Załęski Andrzej Piotr - Anioły życia [fragmenty].doc

(182 KB) Pobierz

    

 

 

 

Andrzej Piotr Załęski
 

 

Anioły                  życia




          Andrzej Piotr Załęski
         Anioły życia

         rok wydania: 2004, wydanie: II,
         wymiary: 14,5 x 20,5 cm, oprawa: miękka,
         liczba stron: 148, ISBN: 83-917774-4-8

 

 

 

Spis treści

Wprowadzenie
1. Anioły – istoty subtelnej energii
2. Nie idziemy przez życie sami
3. Mieszkańcy duchowych wymiarów
4. Przygotowanie do pracy z energiami aniołów
5. Sposoby korzystania z pomocy aniołów
5.1. Zasada wolności wyboru
5.2. Zasada wymiany energetycznej
5.3. Zasada nieśmiertelności
5.4. Zasada kreacji
5.5. Zasada moralnego wzrostu
5.6. Zasada miłości
6. Anioł Stróż
7. Rozwój duchowy
8. Pomocne anioły
Zakończenie
Bibliografia 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wprowadzenie

„Człowiek z każdym stworzeniem ma coś wspólnego: wraz z kamieniem posiada istnienie, życie wraz z drzewami, czucie razem ze zwierzętami, poznanie wspólnie              z aniołami.”

                                        Tomasz z Akwinu


 

 

W ostatnim czasie obserwujemy prawdziwy renesans zainteresowania angelologią, a ściślej tą jej częścią, która dotyczy aniołów opiekujących się nami, strzegących od nieszczęść i prowadzących nas po niepewnych ścieżkach losu. Kiedyś dziedzina zarezerwowana dla duchownych i teologów, wspomaganych czasem przez malarzy, rzeźbiarzy i poetów, dziś zaczyna być obecna w świadomości coraz większej grupy ludzi.

Powstaje pytanie, dlaczego człowiek XXI wieku, nowoczesny, otoczony wysoką techniką i „mądry” osiągnięciami nauki miałby zawracać sobie głowę jakimiś mitologiczno-religijnymi stworzeniami? Jesteśmy z natury praktyczni, szybko uczymy się obsługi nowych urządzeń, programów komputerowych, chcemy wiedzieć co jak działa i do czego służy. Na co w takim razie mogą przydać się nam anioły?

Z reguły w sytuacji zaistnienia faktów nieoczekiwanych, niezgodnych z przewidywaniami logicznymi, do roboty zabierają się jajogłowi i budują mądre teorie mające wytłumaczyć nam, maluczkim zawiłości tego świata, a mówiąc wprost, dorabiają ideologię do tego, czego nie rozumieją. Życie jednak ma to do siebie, że ciągle dostarcza nowych faktów niszcząc bezceremonialnie nawet najbardziej zgrabne teorie niczym szczeniak buty w przedpokoju. Jako właściciel dwóch piesków buty trzymam z przezorności w szafie, dlatego też żadnej teorii nie będzie.

Zamiast tego chciałbym zwrócić uwagę na dwa zagadnienia związane                z powyższym faktem. Po pierwsze ludzkość znalazła się w obliczu koniecznych wielkich zmian o charakterze globalnym. Rzecz dotyczy nie wszystkim znanego faktu przejścia Epoki Ryb w Epokę Wodnika. Warto wiedzieć, że zmiana taka następuje cyklicznie w przybliżeniu co 2100 lat. Ostatnie takie przejście miało miejsce w czasach współczesnych Jezusowi z Nazaretu. Stąd też nieprzypadkowo symbolem chrześcijaństwa jest ryba.

Najważniejszymi cechami, którymi charakteryzuje się ustępująca już era są konflikty, przemoc, wojny, ideologie i systemy doktrynalne, których skutki widzimy na własne oczy. Był to również okres powstawania i ekspansji wszystkich wielkich religii monoteistycznych.

Jak na ironię koniec tej Epoki przebiega pod wpływem gwałtownego mieszania się poszczególnych jej elementów. Znamy przecież z historii połączenie religii i wojny pod postacią wypraw krzyżowych lub ideologii i przemocy pod postacią obozów koncentracyjnych czy łagrów. W tej chwili mamy na przykład do czynienia z ideologicznym konfliktem pomiędzy chrześcijaństwem a islamem. Nie ma to nic wspólnego z prozelityzmem, czyli z misją nawracania na „właściwą” wiarę, a stanowi przykład wykorzystywania pięknych idei dla zbrodniczych celów.

Na szczęście jesteśmy u schyłku Epoki Ryb, choć ustępuje ona powoli, a proces ten, trudny i skomplikowany, potrwa jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt lat. Nowe przebija się z mozołem, wyznaczając perspektywy na przyszłość. Nadchodząca Era Wodnika oznacza więcej spokoju, uciszenie targających światem konfliktów i wojen. Nastąpi czas globalnej komunikacji i łączności, co wiąże się z poznawaniem się nawzajem i, mam nadzieję, większą tolerancją. Już w tej chwili nowy kurs wyznaczają komputery i Internet. Najważniejsza staje s informacja i fachowa wiedza.

Zainteresowanie aniołami wpisuje się w cechy nadchodzącej epoki w tym sensie, że są one łącznikiem, środkiem komunikowania się ziemi z niebem. Cecha Wodnika – intuicyjne działanie, wejście w sferę nieznanego, określa kierunek poszukiwań człowieka w drodze jego rozwoju.

Drugim zagadnieniem, które wydaje się istotne, to kondycja współczesnego człowieka i problem radzenia sobie z samotnością, na którą jest skazany w poszukiwaniu rozwiązania swoich egzystencjalnych problemów. Pytania typu: kim jestem?, do czego zmierzam?, czego chce ode mnie Bóg?, lub jaki sens ma moje życie? „prześladują” nas czasem, choćbyśmy wypełnili każdą minutę, zajmowali się setką spraw na raz, czy też wszystkie siły poświęcili dla innych. Z powodów, których nie rozumiemy, coś zmusza nas jednak do zadawania takich pytań, a co gorsza, musimy szukać na nie odpowiedzi. Jaka szkoda, że nie można tego załatwić na grillu z przyjaciółmi czy na imprezie towarzyskiej.

Doświadczamy pewnego rodzaju dychotomii, czyli rozdwojenia. Inaczej widzimy siebie będąc w grupie, w łączności z innymi, a inaczej w odosobnieniu. Często bycie z samym sobą bywa ciężkie i przykre. Dostarcza cierpień i budzi lęk. Szukamy więc towarzystwa, bratniej duszy, aby to cierpienie zmniejszyć. Najczęściej niestety drugi człowiek, który pełni rolę „środka przeciwbólowego”, staje się z czasem „narkotykiem”, bez którego nie umiemy się już obejść.

Coraz wyraźniej widzimy, że odpowiedzi nie znajdziemy w rozmowach, książkach, telewizji czy Internecie. Co gorsza nawet religie nie są w stanie nam pomóc. Może więc anioły…? Prawda, że zabrzmiało to jak szept wariata? Cóż, możecie potraktować ciąg dalszy, jako próbę wybronienia się przed mieszkaniem w domu bez klamek albo pod wiadomy numer zdzwonić już teraz. Jak pewnie zauważyliście, mówimy tu o wszystkim, tylko nie o aniołach. Pełni to dwie funkcje. Pierwsza, to głębokie przekonanie, że najważniejsza jest pomoc człowiekowi w trudnej drodze wiodącej z ziemi do nieba, druga zaś zawiera deklarację autora, że nie będzie zajmował się szczegółowo angelologią teologiczną, ani bez wyraźnej potrzeby opowiadał, jak to wyobrażali sobie anioły, ich hierarchię oraz działanie różni myśliciele, ojcowie kościoła, czy nawiedzeni święci.

Moim nadrzędnym celem jest przedstawić Ci Czytelniku świat anielski jako źródło wszechstronnej pomocy oraz pokazać, w jaki sposób skutecznie i bezpiecznie z niej korzystać. Podam też szereg ćwiczeń praktycznych, między innymi będą to afirmacje, medytacje, kontemplacje oraz modlitwy. Mamy w tym przypadku do czynienia z pracą energetyczną, dlatego ważne jest właściwe przygotowanie do niej oraz przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, by w żadnym razie nie narazić się na destrukcyjne działanie równoważnych energii negatywnych, czy też nie wyczerpać się nadmiernym wysiłkiem energetycznym. Ćwiczenia te mają na celu nawiązanie kontaktu z aniołami i korzystanie z ich rady, pomocy i ostrzeżeń.

C. G. Jung mówił, że w snach radzimy się człowieka mającego dwa miliony lat. Korzystając z rad aniołów sięgamy do mocy istot przedwiecznych, nieporównanie mądrzejszych od nas. Ciekawe, że anioły pomagają nam i chronią, choć o tym nie wiemy. Rzecz w tym, aby ów proces przebiegał świadomie, a wtedy efekty mogą przekroczyć nasze wyobrażenia i co ważne, z pewnością lepiej poznamy siebie, zrozumiemy nasze ograniczenia i przeszkody, które utrudniają wejście na drogę rozwoju, tę zwykle niedostrzegalną, krętą ścieżkę, przeznaczoną jedynie dla nas.

 

 

 

 

 


1. Anioły – istoty subtelnej energii

 

 

Problem z określeniem natury aniołów, opisu ich cech charakterystycznych czy też możliwości działania w naszym świecie, bierze się z naszego, dość naiwnego, przekonania, że naoczność i namacalność stanowią wystarczające i konieczne kryterium prawdy. Niespełnienie tego warunku oznacza niestety koniec sensownej rozmowy, dalej bowiem można wkroczyć jedynie na płaszczyznę dywagacji o charakterze światopoglądowym, a rzecz sprowadza się do prostej alternatywy: wierzymy w ich istnienie lub nie.

 

Zapewne nie różnię się od większości ludzi prezentując postawę świętego Tomasza, czyli przedkładam osobiste doświadczenie nad kredytowanie rzeczywistości niepewnym aktem wiary. Jednak poznawanie przy pomocy wzroku, słuchu czy dotyku nie wyczerpuje możliwości człowieka, choć na pewnym etapie (dziecko) jest podstawowym sposobem poznania. Naiwność poznania zmysłowego wykorzystują przecież oszuści, specjaliści od sztuk magicznych i reklamy. To, co widać, nie musi być prawdą. Mechanizm polega po prostu na skłonieniu nas do wyciągnięcia określonych wniosków z tego, co nam pokazano. Aby zatem nie powiększać widowni kuglarzy, namawiam do ostrożniejszego osądu faktów rejestrowanych zmysłami.
Można nawet powiedzieć więcej. Mamy duży kłopot z percepcją i odczytywaniem otaczającej nas, materialnej rzeczywistości, dlatego tak duże trudności sprawia nam opisywanie świata pozamaterialnego. Celowo używam takiego terminu, ponieważ niektóre aspekty działania sił duchowych mogą mieć odwzorowanie w świecie materii. Typowym przykładem takiego działania są opisywane przypadki materializacji, teleportacji, czy działanie na odległość siłą umysłu (wyginanie, przesuwanie przedmiotów).

 

Nauka zaprzecza oczywiście wszelkimi dostępnymi sobie sposobami istnieniu jakichkolwiek niematerialnych bytów. Nie można wcale dziwić się takiej postawie, gdyż zajmuje się ona przecież tylko materią i na niczym innym się nie zna. Zapytajcie naukowca na przykład co to takiego jest życzliwość? Jakie ma własności, jak powstaje i jakim wzorem da się ją opisać? Dla adeptów rozwoju duchowego to zagadnienie nie przedstawia większego problemu. Nauka zaś nie może nam nic o tym powiedzieć. Oczywiście, naukowcy wyślą nas do psychologów, ale ci będą plątać się w pojęciach i gdy przyprzecie ich do muru, rozłożą bezradnie ręce.

 

A życzliwość to nic innego, jak emanowanie subtelnej energii o pozytywnej wibracji, którą człowiek kieruje na inną osobę selektywnie lub w całości na wszystko. Energia ta ma pochodzenie pozamaterialne, lecz posiada zdolność działania w płaszczyźnie naszego świata. Każdy z nas doświadczając czyjejś życzliwości odczuł, jakie zmiany zachodzą w jego umyśle, emocjach oraz ciele. Życzliwość posiada działanie uspokajające, kojące, uciszają się dzięki niej w nas negatywne odczucia i emocje. Organizm reaguje spadkiem napięcia mięśni, serce zwalnia, a my czujemy się odprężeni i spokojni.

 

Kluczem do opisu natury aniołów jest zrozumienie pojęć dualizmu i komplementarności. Otóż każda obecność (byt) materialna posiada swój niematerialny odpowiednik. Tak jak medal, który posiada dwie strony oddzielone od siebie barierą jednoczesności. Chodzi o to, że możemy obserwować tylko jedną jego stronę na raz. Drugą oczywiście można poznać, ale w innym czasie i dopiero obie obserwacje składają się na opis naszego medalu. Zasada komplementarności mówi o tym, że pewne elementy istniejące w postaci materialnej czy niematerialnej posiadają wzajemne powinowactwo, dążą ku sobie, aby się nawzajem dopełnić, wzbogacić. To dążenie jest tak silne, że w przypadku człowieka może ono przekraczać świadomość i umysł. Czasem nieznana siła pcha nas w określonym kierunku, nawet jeśli się jej opieramy. Według tej zasady dobieramy sobie również partnerów życiowych, przyjaciół, ale też kierunek wykształcenia, zainteresowania, czy wreszcie przedmioty, którymi się otaczamy.

 

Aspekt materialny naszego świata, choć ważny, nie wyczerpuje jego natury. Dopełnia go element nieuchwytny dla naszych zmysłów, objawiający się czasem przygotowanym do jego odbioru ludziom, jako w swej naturze nadrzędny, rozumny, kierujący przebiegiem zdarzeń. Już od początków ludzkiej cywilizacji rysuje się wyraźny podział na to, co zwykłe, powszednie i każdemu dostępne, czyli profanum oraz to, co wzniosłe, wielkie, nieosiągalne dla maluczkich i niejawne, owiane wielką tajemnicę, czyli sacrum. Ten obraz zobaczymy w każdej religii świata.
Nikogo jednak nie namawiam, aby wierzył w duchowy wymiar rzeczywistości, ale zachęcam do przekonania się poprzez własne doświadczenie, jak jest naprawdę. Wymagało to będzie pewnej pracy i wysiłku, lecz wiadomo od dawna, że tylko rzeczy mało warte go nie wymagają.

 

Poszukując odpowiedzi na pytanie o naturę aniołów, przez wiele wieków mędrcy i teologowie zgadzali się tylko w jednym punkcie. Wszyscy uważali, że są one istotami niematerialnymi. Tomasz z Akwinu mówił, że „anioły są samym intelektem”. Szkot Jan Dunst dowodził, iż składają się z „materii duchowej”, jest ona bardzo mglista, lecz choć anioły są bezcielesne, to jednak gęste i materialne w porównaniu z Bogiem. Rudolf Steiner, filozof, twórca antropozofii, czyli wiedzy o człowieku, którą osiąga się przez badanie świata duchowego, uważał anioły za niematerialne byty, będące spadkobiercami wcześniejszych, kosmicznych światów.

 

Pozostaje nam jednak problem, jak opisać ową niematerialność. Dylemat sprowadza się w tym przypadku do wyboru czy mówimy o tym, czego nie ma, czy o sferze, która jest wprawdzie dla nas zakryta w zwykłych warunkach, lecz poznawalna w inny sposób niż zmysłami i prostą dedukcją. Możemy więc od razu zamknąć sprawę lub zadać sobie trud jej badania. Nie przyjmując żadnych wstępnych założeń przyjrzyjmy się temu, co wiemy o świecie, w którym dane jest nam żyć. Został on zbudowany z materii, którą możemy widzieć, dotykać, a nawet przemieszczać. Zajmuje ona miejsce, posiadając określone wymiary, czyli wypełnia przestrzeń. Czy ma ona jakieś granice, gdzieś się kończy niestety nie wiemy, a naukowcy od lat toczą w tej kwestii spory.

 

Aby najlapidarniej dopełnić obrazu naszego świata należy powiedzieć o pewnych formach mających cechy materii, choć od niej różnych. Myślę tu o takich zjawiskach, jak światło, głos, promieniowanie czy ciepło. Są to wszystko formy energii, która według Einsteina posiada swój ekwiwalent materii. Inaczej mówiąc w pewnych warunkach możliwa jest zamiana materii w energię i na odwrót.
Zastanawiacie się pewnie, po co opowiadam o rzeczach, które są każdemu znane? Chciałbym przy tej okazji zwrócić waszą uwagę na szczególną strukturę w budowie materii, która zawiera głęboki zamysł. Zauważmy, że tak zwana czysta materia stanowi najbardziej toporne i prymitywne tworzywo. Alchemicy od wieków próbowali przekształcać ją w doskonalsze formy, lecz skutek był żaden. Trudno ją dzielić, wprawiać w ruch, a niemożliwe jest ją zniszczyć, unicestwić, spowodować, że zniknie. Takie działania, jak na przykład spalanie, zmieniają tylko jej formę – treść pozostaje. Trochę inaczej rzecz się ma z energią, która stanowi subtelniejszą formę materii i posiada niektóre jej cechy, lecz zawiera też szereg nowych własności. Tak jak materia jest szkieletem naszego świata, energia jest jego silnikiem, siłą napędową wprawiającą wszystko w ruch. Reprezentuje dynamikę, pozwala na działanie, powoduje, że potrzebne jest wprowadzenie oznaczenia zachodzących przemian i zdarzeń, to jest pojęcia czasu. Energia posiada zdolność przenikania materii. Będąc zasadą ruchu, przemieszcza się z nieosiągalnymi dla materii prędkościami. Nie można jej zamknąć, ani umieścić w określonej przestrzeni.

 

Należy jednak zauważyć, że w przyrodzie występuje wiele rodzajów energii. Różnią się one między sobą przede wszystkim możliwościami wpływu na materię. W związku z tym można poszczególne rodzaje energii uszeregować według siły działania, a zatem także możliwości technicznych człowieka do ich rejestrowania. Do energii silnie działających należą promienie Rentgena, promieniowanie typu gamma czy też elektryczność i ciepło. Na ciało człowieka wywierają one negatywny wpływ, uszkadzają tkanki i powodują choroby. Mniejszy wpływ na organizmy żywe ma światło czy dźwięk, choć w dużych dawkach mogą być szkodliwe. Występują wreszcie energie o słabym działaniu, trudno wykrywalne, niektóre są nawet przedmiotem wątpliwości, czy rzeczywiście istnieją. Jako przykłady podam tu szczątkowe promieniowanie kosmosu zwane reliktowym oraz promieniowanie aury człowieka, które ujawnia się na zdjęciach kirlianowskich. Energie emitowane przez organizmy żywe mają charakter subtelny, choć trzeba zwrócić uwagę na to, że biopole rejestrowane przez czułe przyrządy pomiarowe stanowi sumę różnych energii, nie ma jednolitej struktury.

 

Trudności z badaniem niektórych rodzajów energii lub nawet jego niewykonalność są spowodowane faktem zbliżania się ich do granicy materialności. Po jej przekroczeniu wchodzimy w świat wpływów subtelnych, zjawisk energetycznych i bytów nierozpoznawalnych doświadczeniem eksperymentalnym. Mechanizm przechodzenia tej bariery wyraźnie widać w jednej z głównych zasad homeopatii. Posługuje się ona tak zwanymi nieskończenie małymi dawkami leku.

Oznacza to rozcieńczanie substancji leczniczej wraz z jednoczesną dynamizacją daleko poza moment, kiedy w rozpuszczalniku nie znajdzie się ani jedna cząsteczka substancji czynnej. Skądinąd jest to sztandarowy zarzut konwencjonalnej medycyny, która każe leczyć materialnego człowieka materialnymi lekami. Tu jednak nie teoria ani doktryna rozstrzyga spór, kto ma rację. Okazuje się, że działanie „niematerialnych” potencji homeopatycznych (powyżej 12°C) rzeczywiście ma miejsce i co więcej, jest dużo silniejsze niż potencji niższych. Jak to możliwe? Rzecz polega na tym, że nieobecna już substancja lecznicza pozostawia swój energetyczny ślad, zakodowaną informację, która jest wzmacniana w trakcie dalszej potencjalizacji. Ta niematerialna przecież informacja daje bodziec, który zapoczątkowuje proces leczenia.*(zainteresowanych tych zagadnieniem odsyłam do mojej książki „W świecie homeopatii”).

 

Najczęściej anioły przedstawiane są jako świetliste postacie, które emanują przy tym niezwykle pozytywną energią. Ludzie, którzy opisują doświadczenia kontaktu z aniołami, zawsze zwracają uwagę na niezwykłe odczucia widzenia światła. Świadczy to o energetycznej naturze aniołów. Związek ze światłem nie jest wcale przypadkowy. Uczeni do dziś nie potrafią określić jego natury. Może się ono prezentować raz jako fala (zjawisko odbicia, interferencji, polaryzacji), kiedy indziej zaś jako strumień cząstek – fotonów (zjawisko fotoelektryczne, efekt Comptona). Tym samym wymyka się gruntownemu poznaniu, co sugeruje związek z energiami subtelnymi i jednocześnie przybliża nas do zrozumienia natury świata ukrytego – duchowego.

 

Światło jest warunkiem obecności życia. Bez niego nie moglibyśmy istnieć. Człowiek potrzebuje światła, anioł zaś nim jest. Zanim rozwinę tę myśl, chciałbym określić podstawowe dla każdego ezoteryka pojęcie energii subtelnej. Według mnie jest to wpływ pochodzenia niematerialnego, który ma zdolność oddziaływania na wszystkie istoty posiadające aspekt duchowy, tę iskrę boskości obecną w każdym żywym stworzeniu, a więc w człowieku, zwierzęciu czy roślinie, naturalnie dotyczy to również bytów duchowych. Przepływ energii subtelnej wymaga dostrojenia się odbiorcy. Muszą tu być spełnione przynajmniej dwa podstawowe warunki. Po pierwsze trzeba pozbyć się swoistych tarcz ochronnych, którymi są tak zwane „grube” wibracje. Ich redukcji dokonuje się poprzez oczyszczenie ciała i wyciszenie umysłu. Tak jak nie usłyszymy szeptu na koncercie rockowym, tak nie odczujemy działania subtelnego nie wyłączając istniejących w nas zakłóceń.

 

Drugim warunkiem jest wzbudzenie rezonansu, czyli wytworzenie podatności na przyjmowanie subtelnych energii. Trochę przypomina to proces dostrajania odbiornika radiowego na określoną długość fali. W naszym przypadku możemy to zrobić poprzez modlitwę, medytację oraz inne techniki rozwoju duchowego.
 

Energie subtelne mają wiele poziomów i ich bogactwo odwzorowuje różnorodność świata materialnego. W pełni oddają ten fakt słowa Hermesa Trismegistosa „Jak na górze, tak na dole”. Człowiek może odbierać treść przekazów energetycznych, ponieważ posiada tak zwane ciała subtelne, których jest siedem: fizyczne, eteryczne, astralne, mentalne, kauzalne, budhialne i najwyższe, atmaniczne.

 

Dla odbioru wpływów subtelnych szczególnie istotny jest harmonijny rozwój wszystkich ciał oraz właściwa ich higiena. Wracając do Rudolfa Steinera, a ściślej do jego metody badania świata duchowego, zauważamy, że to właśnie ciała subtelne stanowią nasze główne, jeśli nie jedyne narzędzie badawcze. Stąd uzasadniona troska o ich stan.

 

Materia i cały świat przejawiony stanowi szkielet każdego istnienia tutaj na ziemi. Subtelne energie zaś stanowią podstawę bytów duchowych. Występuje ich nieskończenie wiele, należą do nich również anioły.

 

Przedstawię teraz poziomy, na których działają istoty duchowe, zwane też subtelnymi, czyli plany bytu. Chcę zaznaczyć, że poszczególne plany, choć różne, wykazują pewną ciągłość. Podkreśla to działanie istot subtelnych, łączących się w jeden różnopoziomowy i zróżnicowany świat duchowy.


 

 

Plan

 

 

Plany bytu

 

Istoty subtelne

 

I

 

 

Początek (adi) – boski

 

Bóg / Bogini (Logos, Brahma)

 

II

 

 

Anupadaka – monadyczny

 

Istoty Wyższe, duchy planetarne

 

III

 

Atman – wyższe „ja”, dusza świata (plan nirwany)

 

Opiekunowie devów (nauczyciele, ludzie, którzy wyprzedzili całą ludzkość i już zakończyli cykl ludzkiej ewolucji)

 

 

IV

 

Bodhi – oświecenie, plan duchowy lub plan praobrazów

 

 

Awatary, ziemskie wcielenia bóstwa

 

V

 

Manas – myśl, plan mentalny, plan rozumu i twórczości

 

 

Archanioły

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin