Khamoshi - The Musical (1996).txt

(43 KB) Pobierz
00:00:18:Tato, czy mnie słyszysz?
00:00:23:ale czym jest życie bez niemożliwych marzeń!
00:00:42:KHAMOSHI - THE MUSICAL
00:01:22:Joseph,  wyglšdasz dzisiaj na bardzo szczęliwego.
00:01:25:Twoja córka przyjeżdża?
00:01:28:Zięć też!
00:01:32:To dobrze. Bardzo dobrze.
00:02:13:"CISZA" album...
00:02:16:Annie i Raja.
00:04:55:Zapomnij stary.
00:04:57:Pozwól mi odejć.
00:06:46:Annie... samochód... wypadek!
00:07:10:Nie mogę nic powiedzieć przez 24 godziny
00:07:13:Ale jest nadzieja, że do tego czasu oprzytomnieje.
00:07:17:Będzie trzymana pod obserwacjš.
00:07:20:Siostro, przygotuj jeszcze jeden zastrzyk z Nexamethazone.
00:08:05:Dzisiaj, gdy mierć jest tak blisko...
00:08:09:Zobaczyłam całe moje życie.
00:08:12:Pełne i bogate życie...
00:08:14:którym wszyscy żylimy.
00:08:16:Mieszkalimy zawsze razem...
00:08:19:w szczęciu i w nieszczęciu
00:08:22:Joseph! Joseph!
00:08:24:Bóg pobłogosławił cię dziewczynkš!
00:08:28:I zaczšł się...
00:08:31:niewiarygodny sen...
00:08:33:W którym mój tata mógł wypowiedzieć chociaż raz moje imię.
00:08:37:Miałam ten sen, w dniu którym się urodziłam.
00:08:42:Ale życie jest pozbawione sensu...
00:08:44:bez sennych marzeń.
00:09:29:Joseph!
00:09:36:Tak, mój synu! Ona słyszy.
00:09:41:Ona słyszy!
00:09:46:W jej głosie nie ma rytmu!
00:09:50:Ten dom ma głos po tylu latach.
00:09:54:Po wielu latach!
00:09:56:Moje słodkie dziecko!
00:10:29:Moje narodziny dały nowy poczštek głosu w życiu moich rodziców.
00:10:33:W ich cichym życiu...
00:10:36:nawet dwięk moich krzyków był ródłem radoci dla nich.
00:10:42:Mariam mawiała, że...
00:10:44:w czasie moich urodzin płakałam w rytm muszli.
00:10:48:Więc zostałem ochrzczona jako Annie.
00:10:50:Annie Joseph Bergenza
00:10:53:Nasz dom był pełen ciszy, jak również dwięków.
00:10:57:Mariam wprowadziła mnie w ukryte rytmy.
00:11:02:Szum fal.
00:11:06:Nie...w rytm.
00:11:10:Od dzieciństwa moje życie dzieliłam na dwa różne wiaty.
00:11:13:Po jednej stronie było milczenie moich rodziców...
00:11:16:A po drugiej stronie była muzyka Mariam.
00:17:09:Czy sprzedałe mydło?
00:17:13:Nie martw się. Zdobyłem dwie ryby.
00:17:19:Do jedzenia.
00:17:24:Dla mnie i Annie.
00:17:40:Ukradła? Nie, nie ukradła.
00:17:42:Każdy robi to w dzieciństwie. To tylko gra.
00:17:49:To nie jest kradzież. Rybacy także kradnš rzece.
00:18:03:Czy to le? Więc, kto ma rację?
00:18:07:Czy to dobrze, jeli dzieci idš pać głodne?
00:18:17:Nie! Tato! Proszę!
00:18:18:Co robisz?
00:18:21:Posłuchaj mnie!
00:18:22:Nie, tato! Nie!
00:18:28:Nie mógłe sprzedać mydła więc |wyładowujesz się na dzieciach.
00:18:37:Przeklinaj ludzi.
00:18:38:Czy ludzie nakarmiš twoje głodne dzieci?
00:18:46:Nie zostałe zhańbiony.
00:18:48:Pewnego dnia twoja córka będzie twoim głosem.
00:18:51:Zapamiętaj to!
00:18:57:Jestem żonš bojownika o wolnoć.
00:18:59:Co udało się osišgnšć po uzyskaniu |niepodległoci? Tylko ten dom.
00:19:04:Ale nie zdawali sobie sprawy, |że potrzebowalimy także żywnoci.
00:19:13:Twój ojciec nie oddał swego zycia dla prawdy.
00:19:17:On oddał swoje życie, bo nie mógł zmierzyć się z prawdš.
00:19:21:Jakš prawdš?
00:19:22:Prawda jest taka, że zmarł z twojego powodu.
00:19:26:Jeste głuchoniemy. Nie mógł znieć prawdy.
00:19:31:Dlatego umarł.
00:19:33:Czy mnie słyszysz?
00:19:35:Przez ciebie!
00:20:01:Jestemy z fabryki Super Czystoć. To jest nasz nowy produkt.
00:20:05:Kosztuje 3 rupie za sztukę, a za dwie 5.
00:20:07:Jest bardzo delikatny dla ršk.
00:20:37:Jestemy z fabryki Super Czystoć.
00:20:39:To jest nasz nowy produkt.
00:20:41:Ty...
00:20:48:Jestemy z fabryki Super Czystoć. To jest nowy produkt.
00:20:51:Proszę daj nam szansę za 2 lub 3 rupie, jeden za pięć.
00:20:55:le! Jeden za 3, dwa za pięć.
00:20:59:Dobrze?
00:21:13:Jestemy z fabryki Super Czystoć.
00:21:15:To mydło nadaje się do ršk, jak i do ubrań.
00:21:18:Proszę dać mu jeszcze jednš szansę.
00:21:20:Jeli użyjesz go raz, to kupisz go ponownie i ponownie.
00:21:22:Jeden za 3, dwa za pięć.
00:21:45:Tylko trzy pakiety!
00:21:49:Sprzedałe tylko trzy pakiety w dziesięć dni?
00:21:52:Doć! Nie więcej interesów z tobš.
00:21:56:Jeste zwolniony!
00:22:00:Pracujemy ciężko, ale ludzie nie rozumiejš.
00:22:05:Daj nam jeszcze jednš szansę.
00:22:07:Nie jeste wart drugiej szansy.
00:22:09:Zawsze byłe zwalniany z każdej pracy.
00:22:12:Jedynš alternatywš dla was, jest żebranie.
00:22:14:Hej, panienko! Powiedz mu.
00:22:18:Żałowałem ciebie, ponieważ jeste głuchy.
00:22:20:We tš małš dziewczynkę ze sobš do pracy.
00:22:23:Nie rozumiesz, co mówi.
00:22:25:Nie możesz niczego wyjaniać ludziom, |a chcesz jeszcze jednš szansę!
00:22:28:On ma innego wyboru, proszšc.
00:22:30:We te pienišdze jako jałmużnę i id stšd.
00:22:33:Nie chcę ponownie widzieć twojej twarzy.
00:22:40:Pomóż mi!
00:22:42:Tato, proszę nie rób tego!
00:22:49:Miałem współczucie dla tego niemego, a teraz on mnie bije!
00:22:53:Głuchy mnie bije!
00:22:59:Niech idzie, chłopaki. On nic mi nie zrobi!
00:23:03:Ulitowałem się nad tym cholernym głuchym!
00:23:06:Nie, tato, proszę nic nie rób.
00:23:08:Proszę niech kto mi pomoże, on mnie zabije!
00:23:14:Nagle poczułam i zobaczyłam bezradnoć mojego ojca.
00:23:18:Zaczełam rozumieć, dlaczego ja nie |mogłam ukrać ryby nawet dla gry.
00:23:24:Jestemy różni.
00:23:26:Ludzie nie rozumiejš nas.
00:23:30:Nie! Mamo, nie!
00:23:32:Proszę, nie!
00:23:33:Mamo, proszę nie zabijaj go! Proszę!
00:24:50:W końcu muzyka zniknęła od naszego życia...
00:24:55:i cisza była wszędzie.
00:25:01:Papa był bezrobotny i rozstalimy się naszymi drogimi rzeczami.
00:25:06:Chodcie!
00:25:08:Tylko ostrożnie!
00:25:09:W tš stronę, proszę.
00:25:11:Proszę, trzymaj je prosto.
00:25:14:Uważaj człowieku! To jest bardzo delikatne.
00:25:17:Widziałam jak zabierajš moje pianino.
00:25:20:Rozstałam się z drogim przyjacielem.
00:25:22:Czułem jakby wzywało mnie, abym |je zatrzymała. Chciało zostać ze mnš.
00:25:28:Nie płacz, moje dziecko.
00:25:31:Jaka częć wróci prędzej czy póniej.
00:25:37:Pamiętaj o tym.
00:25:40:Posłuchaj! Muzyka jest żywa o ile |nasze serce nadal bije w jej takt.
00:25:48:Teraz wszyscy będš piewać...
00:25:51:z naszym pianinem, prawda?
00:31:50:Mariam zmarła...
00:31:52:ale jej wspomnienia sš zawsze ze mnš.
00:31:56:Nadal słyszę jej piew.
00:31:59:Jej piew stał się mojš siłš.
00:32:03:Była moim przewodnim wiatłem przez całe życie.
00:32:07:Które prowadziło mnie w trudnych czasach.
00:32:12:Dziękuję.
00:32:14:Dziękuję , Matko Mariam.
00:32:31:Dalej, dzieci.
00:32:32:Willy stał się naszym przyjacielem.
00:32:35:Dzieki niemu ponownie pojawiło się pianino w naszym życiu.
00:32:39:Szczęcie wróciło do nas.
00:32:41:Widzisz, tak to się gra.
00:32:45:Papa pracował w fabryce zabawek.
00:32:47:gdzie nawet zwykła rura wydawała się tršbkš dla dzieci.
00:33:48:Przestraszyłe mnie!
00:33:50:Teraz ten gramofon zapiewa.
00:33:55:Nie wierzę, że ten gramofon może zapiewać.
00:33:57:Na Boga może!
00:33:59:Żartujesz, prawda?
00:34:01:- Nie wierzysz mi? |- Nie!
00:34:02:Dlaczego?
00:34:03:Mamusia nigdy nie słyszy ludzi, którzy potrafiš słuchać i mówić.
00:34:06:Jestem twoim przyjacielem, Willy?  Nigdy nie kłamię.
00:34:11:Chwileczkę. Umieszczę jš tutaj, tak.
00:34:15:A teraz tak to idzie.
00:34:24:Naprawdę! To naprawdę piewa.
00:34:32:Co się stanie, jeli wsadzilibymy to do gardła naszego rodzica?
00:34:36:Czy będš w stanie mówić?
00:34:38:Nie, tego nie można wsadzać do żadnego gardła.
00:34:40:Może tylko piewać innymi głosami.
00:34:43:Pewnego dnia zapiewa głosem naszej Annie.
00:34:50:Pamiętaj o tym! Pewnego dnia to się stanie.
00:35:42:Sam! Sam!
00:35:46:Mama woła na modlitwę.
00:35:49:Nie przyję. Id!
00:35:51:Zła stamtšd!
00:35:54:Sam!
00:36:06:Sam!
00:36:12:Mamo! Tato!
00:36:14:Mamusiu, tato!
00:36:17:Tato, tato!
00:36:21:Sam, Sam!
00:36:24:Chod, pospiesz się!
00:38:31:Tego dnia...
00:38:33:..usłyszałam, jak tato cicho krzyczy po raz pierwszy w moim życiu.
00:38:37:Nigdy nie zapomniałam tych krzyków.
00:38:40:Krzyku bezradnoci.
00:38:42:I gniew do Boga.
00:38:46:Po tym wydarzeniu w naszym domu zapanował smutek.
00:38:49:Zostałam sama.
00:38:54:Mama i tato wyrzucili Boga ze swego zycia.
00:38:57:Mieli tylko jednš nadzieję,
00:39:00:Tylko jednš prawdę.
00:39:02:Tylko mnie!
00:39:08:Stracili wiarę w Boga.
00:39:11:Ale byłam pewna, że Bóg wróci do naszego domu.
00:43:18:"Proszę nie piewaj mi smutnej piosenki."
00:44:02:Dziękuję.
00:44:06:Dziękuję.
00:45:02:Uh, nie! Proszę, zostań jeszcze.
00:45:04:Jeli zostaniesz, moja muzyka będzie niedokończona.
00:45:07:Dziękuję. |Tylko kilka minut.
00:45:16:To wszystko.
00:45:18:Chcesz posłuchać mojej muzyki?
00:45:52:Tylko pomyl.
00:45:53:Piękna dziewczyna poszła w wietle do domu...
00:45:57:z tš melodiš na ustach.
00:46:00:Jej głos był pełen magii..
00:46:02:Ludzie przyszli by usłyszeć jej głos z daleka.
00:46:07:I jej głos stał się popularny na całym wiecie.
00:46:12:Flet pojawia się w niniejszej nocie.
00:46:15:Kwiaty zakwitajš na jej głos.
00:46:18:Nawet to, co niemożliwe stanie się możliwe.
00:46:20:Wyglšda na to, że wszystkie pory roku ma w swych rękach.
00:46:25:I jej głos dotarł tak wysoko...
00:46:30:że nikt nie mógł sobie tego wyobrazić.
00:46:36:Cały wiat piewa dla niej.
00:46:39:Kiedy piewa, wszystko staje.
00:46:42:Zabiera ludziom cierpienie.
00:46:45:Cały wiat jest zahipnotyzowany.
00:46:51:I nagle ... przestała piewać.
00:46:56:Dlaczego? Nikt nie wie.
00:47:01:Nie było odpowiedzi na pytania ludzi.
00:47:06:Co zawsze było nie w porzšdku w moim |życiu, dopóki nie usłyszałem tego głosu.
00:47:10:Więc powiedz mi, co sšdzisz o tej melodii?
00:47:13:I jak?
00:47:14:Dziękuję.
00:47:19:Trzym...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin