Elen Elżbieta Kanicka - Jam jest miłoscią wszechświata czyli Rozmowy z wyższą jaźnią pismem intuicyjnym spisane cz1.pdf

(794 KB) Pobierz
ebuk 01.p65
Elen El¿bieta Kanicka
Jam jest miłością
CZYLI ROZMOWY Z WY¯SZ¥ JAZNI¥
PISMEM INTUICYJNYM SPISANE
´
CZÊŒÆ I
wszechświata
5720669.001.png
ADRES DO KORESPONDENCJI
elakanalo@wp.pl
2
5720669.002.png 5720669.003.png 5720669.004.png
Dziêkujê Temu, którego mi³oœæ przenika mnie, da-
j¹c cudowne poczucie ogromnego szczêœcia i rado-
œci. To On obudzi³ mnie z letargu, kiedy œpi¹c,
cierpia³am. Dziêkujê Ci Bo¿e mój, ukochany Ojcze.
Jezusowi za naukê i wspólne rozmowy. Za mi³oœæ,
œwiat³o i wiedzê.
Mojej Wy¿szej JaŸni, która jest najwierniejszym przy-
jacielem i przewodnikiem.
Moim drogim ziemskim rodzicom Irenie i Henryko-
wi, za przyjêcie mej duszy do swej rodziny, za trud
wychowania i wspólne lekcje.
Moim ziemskim siostrom Ilonie, Sylwii, Beacie za
wspólnie spêdzone lata i doœwiadczenia.
Mojemu mê¿owi Andrzejowi, za opiekê i wspólne
trudne lekcje, dziêki którym mog³am wzrastaæ.
Moim ukochanym dzieciom Arturkowi, Kasiuni, Fi-
lipkowi, za to, ¿e zechcia³y zjawiæ siê tak blisko mnie,
daj¹c mi oprócz wspólnych doœwiadczeñ, mnóstwo
mi³oœci, szczêœcia i radoœci.
Podziêkowania kierujê te¿ do wszystkich, których
spotyka³am i spotykam na swej drodze, a którzy
uczestnicz¹ we wspólnym d¹¿eniu do œwiat³a.
Wszystkim istotom niematerialnym, które wspoma-
gaj¹ mnie w moim ¿yciu i pracy, i mobilizuj¹ do
dalszego rozwoju.
I Matce Ziemi za cudowne widoki, kolory, zapachy
i dŸwiêki.
3
Od kiedy pamiêtam, czu³am siê nie na swoim miejscu. Czêsto
spogl¹da³am w gwiazdy, nie wiedz¹c tak naprawdê, czego w nich
poszukujê. Wiedzia³am, gdzieœ w g³êbi siebie, ¿e œwiat, w którym
¿yjê, który widzimy, nie jest pe³ni¹. ¯e gdzieœ musi byæ jeszcze
coœ, co dope³nia tej ca³oœci.
Nie wiedzia³am gdzie szukaæ odpowiedzi. Nie by³o przecie¿
duchowych tradycji, nauczycieli, ksi¹¿ek.. Niepokój rós³. Zada-
wa³am pytania, dlaczego ¿yjemy, jaki jest cel i dok¹d zmierzamy.
Czu³am siê taka samotna w swych poszukiwaniach. Nikt nie po-
trafi³ zaspokoiæ mojej ciekawoœci.
Koœció³ nie zna³ odpowiedzi, a Bóg, o którym mówi³, by³ groŸ-
ny i surowy. Ksiê¿a straszyli kar¹ za grzechy. Gdzie Bóg, który
jest naszym Ojcem? – zadawa³am pytanie. Gdzie mi³oœæ, któr¹
powinien, jako kochaj¹cy rodzic, otaczaæ nas? Nie mia³am, z kim
o tym porozmawiaæ, poniewa¿, nikt nie interesowa³ siê tak do-
g³êbnie tymi zagadnieniami.
To by³y trudne lata poszukiwañ i duchowej samotnoœci. PóŸniej
m³odoœæ, która równie¿ nie przynios³a odpowiedzi na nurtuj¹ce
pytania.
Ma³¿eñstwo, dzieci. Trudne doœwiadczenia, chorób, pobyty
w szpitalu dzieci, mê¿a, moje. Dziesi¹tki problemów, finansowych,
zdrowotnych, partnerskich. I wci¹¿ pustka. Czu³am siê wówczas
tak bardzo samotna.
Wiedzia³am, ¿e istnieje œwiat, obok, lecz nie wiedz¹c jeszcze,
Kim jestem, i jak do niego dotrzeæ, czu³am siê bardzo zagubiona.
Moja samotnoœæ, pustka, przera¿enie, bezradnoœæ musia³y osi¹-
gn¹æ punkt kulminacyjny, abym zwróci³a siê do w³asnej duszy.
I Ona odpowiedzia³a mi.
Zaczê³am medytowaæ. Pocz¹tki by³y trudne, bo umys³ szala³.
Kurs Silvy pomóg³ mi wyciszyæ emocje, zwróciæ siê do wnêtrza.
Dziêki pewnym wydarzeniom, (dusza postawi³a na mojej dro-
dze cz³owieka, z którym, wed³ug moich odczuæ, autoregresingu,
byliœmy w innej inkarnacji ma³¿eñstwem) przypomnia³am sobie,
4
czym jest mi³oœæ duchowa. Czym mo¿e byæ mi³oœæ? Jak¹ twórcz¹
si³ê powinna dawaæ? Jak budowaæ?
Wszystkie te uczucia by³y bardzo ulotne, lecz o ogromnej sile.
Moja dusza dyktowa³a mi przepiêkne wiersze o mi³oœci, które
budzi³y mnie z uœpienia. Dzieñ po dniu. Wspomnienia uczuæ,
ogromnej, niesamowitej mi³oœci z okresu wspó³istnienia z Bogiem.
Powoli nastêpowa³ wewnêtrzny spokój. Dostawa³am we œnie
wskazówki, dotycz¹ce nieprzemijaj¹cych odwiecznych prawd,
które mia³y byæ przydatne w danym momencie mojego ¿ycia. By³y
jeszcze okresy izolacji, samotnoœci, lecz coraz rzadsze. Coraz czê-
œciej natomiast wewnêtrzna radoœæ przepe³nia³a moje serce.
Wo³a³am czêsto o tê mi³oœæ, a ona pojawia³a siê w moim ¿yciu.
Medytacje, podczas których mog³am rozmawiaæ z Jezusem, (kie-
dy prosi³am o przybycie Jezusa, zjawi³a siê Energia, która tak siê
przedstawi³a), dawa³y wzruszenie i ogromn¹ mi³oœæ.
Czy te rozmowy by³y tylko wynikiem mojej wyobraŸni? Nie jest
to wa¿ne. Wskazówki i informacje, które otrzymywa³am by³y re-
alne i prawdziwe, a mi³oœæ Jezusa otula³a mnie ciep³em i mi³oœci¹.
Budzi³ siê nowy cz³owiek. To by³a wartoœæ najwiêksza. Odcho-
dzi³y powoli lêki, samotnoœæ.
Pewnego razu zapyta³am mojego Jezusa, czy jestem kimœ wy-
j¹tkowym, ¿e w³aœnie do mnie przychodzi. Co odpowiedzia³? –
Nie, nie jesteœ kimœ wyj¹tkowym, przyjdê do ka¿dego, kto mnie
o to poprosi. Mówi³ to z taka mi³oœci¹, ¿e i tak czu³am siê naj-
wspanialsz¹ istot¹.
Innym razem, kiedy zwróci³am siê do Niego – Panie Jezu, od-
powiedzia³ : – Nie mów Panie, mów Jezus.
I tak te¿ siê zwraca³am do mego Nauczyciela.
Nie czu³am siê, wiêc wybrana, ale jak¿e szczêœliwa. Pocz¹tko-
wo myœla³am, ¿e œwiat zmieni siê z dnia na dzieñ. Podjê³am pracê
duchow¹ i chcia³am, aby jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿-
ki moje ¿ycie odmieni³o siê.
Ale niestety, a mo¿e na szczêœcie, tak siê nie sta³o.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin