G. Dziamski - Sztuka po końcu sztuki (Wstęp).pdf

(243 KB) Pobierz
252366810 UNPDF
7
wstęp
końcu sztuki
Sztuką może być dzisiaj wszystko, wszystko może funkcjonować
jako sztuka, ponieważ sztuka wyzwoliła się z wszelkich ograniczeń,
także z ograniczeń własnej deinicji i uzyskała absolutną wolność. Sta-
ła się absolutna, jak powiada Boris Groys 1 . Stała się absolutna, po-
nieważ uczyniła z antysztuki pełnoprawną część sztuki i od tej pory,
od włączenia antysztuki w obszar sztuki nie można już podważyć ani
zanegować sztuki, gdyż nawet negacja sztuki jest sztuką i to legitymi-
zującą się długą, prawie stuletnią tradycją, sięgającą pierwszych ready-
mades Marcela Duchampa.
Sztuka może dzisiaj wyglądać jak reklama, moda, rozrywka, może
przypominać konsumpcyjne towary, zabawki, przyrządy gimnastyczne,
sprzęt kuchenny, działalność społeczną lub polityczną – jednym sło-
wem, może wyglądać jak cokolwiek, ale w przeciwieństwie do innych
wytworów i działań musi być wolna. Wolność jest bowiem ostatnim
wyróżnikiem sztuki. Odmienność sztuki nie tkwi w wyglądach, lecz
w wolności. Sol LeWitt pisał przed laty: „To jak dzieło sztuki wygląda,
nie jest istotne. Musi jakoś wyglądać, jeśli ma przybrać izyczną postać.
Bez względu jednak na to jaką formę ostatecznie przyjmie i tak naj-
ważniejsza jest idea” 2 .
1 B. Groys, The Artist as an Exemplary Art Consumer, w: XIV International Congress
of Aesthetics, Ljubljana, 1998, “Filozofski Vestnik”, 1999, no 2, s. 89.
2 S. LeWitt, Paragraphs of Conceptual Art (1967), w: Esthetics Contemporary
(ed. R. Kostelanetz), New York 1978, s. 415.
sztuka po
252366810.001.png
8
sztuka po końcu sztuki
Sztuka jest sferą wolności, a więc działań bezcelowych i nieinstru-
mentalnych. Pojęcie bezcelowości łączy dzisiejszą sztukę z klasyczną
tradycją europejskiej estetyki, z Kantowską formułą „celowości bez
celu” – Zweckmaessigkeit ohne Zweck , czyli bezcelową celowością. Sztu-
ka może przyjmować formy bliskie reklamie, modzie, rozrywce, może
przypominać działalność społeczną lub polityczną, ale nie może reali-
zować celów, którym te formy normalnie służą, musi pozostać bezce-
lowa, bezinteresowna, nieinstrumentalna.
Paweł Althamer realizuje akcję polegającą na wymianie pomocni-
czych pracowników stołecznej Zachęty z pracownikami wiedeńskiej
Kunsthalle – na okres tygodnia mają się zamienić miejscami i pilno-
wać sal wystawowych w bliźniaczej placówce 3 . Forma jest tu wzięta
z dobrze znanej praktyki wysyłania pracowników do podobnej insty-
tucji w celu wymiany doświadczeń i doskonalenia kwaliikacji zawo-
dowych. Ale uczestnicy projektu wiedzą, że jest to tylko forma (ce-
lowa forma), natomiast cel jest nieokreślony, niejasny, domyślny. Na
pytanie: „Jaki, waszym zdaniem, był cel tego projektu?”, uczestniczący
w nim młodzi pracownicy Zachęty odpowiadali, że chodziło o na-
wiązanie do Kantora, ale „w inny, nieszablonowy sposób”, że był to
kolejny performance Althamera, w którym artysta nie eksponował
siebie, ale „wyszedł do ludzi niezwiązanych ze sztuką” 4 . Odpowiedzi
te są nie tylko rezolutne, ale i trafne, ponieważ sztuka broni własnej
wolności i autonomii, odwołując się do siebie samej, do własnej tra-
dycji. Dostrzeżenie związku między Althamerem i Kantorem zmie-
nia charakter akcji tego pierwszego, nawet jeśli związek ten jest, jak
w tym przypadku, związkiem via negationis . Nie oznacza to oczywi-
ście, że uczestnicy projektu nie zebrali jakichś doświadczeń zawodo-
3 Akcja w ramach wystawy “Teatr niemożliwy”. Performatywność w sztuce Pawła
Althamera, Tadeusza Kantora, Katarzyny Kozyry, Roberta Kuśmirowskiego, Artura
Żmijewskiego, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa 2006 maj – lipiec.
4 „Sekcja. Magazyn Artystyczny” (2008 luty). Cyt. za:
http://www.sekcja.org/miesiecznik.
sztuka po końcu sztuki
9
wych – zapoznali się z funkcjonowaniem zagranicznej instytucji arty-
stycznej, obowiązującymi w niej zasadami i panującymi stosunkami,
relacjami między pracownikami merytorycznymi i pomocniczymi, ale
nie to było celem projektu Althamera.
Julian Stallabrass, brytyjski badacz dzisiejszego świata sztuki,
podaje przykłady działań Sylvie Fleury i Vanessy Beecroft 5 . Pierw-
sza wystawia zakupione w luksusowych butikach damskie buty, torby
z logo ekskluzywnych marek, neony z reklamami drogich kosmetyków,
druga – grupy ujednoliconych w wyglądzie modelek zakomponowane
w artystycznych przestrzeniach. Obie przekraczają granice oddzielają-
ce sztukę od świata konsumpcji i mody lub – ujmując to inaczej – sytuu-
ją swoją twórczość pomiędzy sztuką i ostentacyjną konsumpcją, sztuką
i modą. Oba obszary wzajemnie się przyciągają i uatrakcyjniają – sztu-
ka obdarza modę i konsumpcję swoim kulturowym prestiżem i powagą,
z kolei moda i wytworna konsumpcja nadają sztuce urok, czar, blask,
czyli to, co doskonale oddaje angielskie słówko glamour . Ale różnice
między obu dziedzinami nie zanikają. Podtrzymuje je profesjonalny
dyskurs artystyczny odwołujący się do wcześniejszej sztuki i wyma-
gający od widza pewnej wiedzy i kompetencji artystycznych. Tylko
w ten sposób można uchronić autonomię sztuki. Nie ma tutaj mowy
o utożsamieniu sztuki z modą ani sztuki z konsumpcją, gdyby takie
utożsamienie nastąpiło, to sztuka utraciłaby cały swój kapitał kulturo-
wy, wszystkie swoje pretensje do bycia czymś więcej niż luksusowym
przedmiotem kulturowym.
Sztuka może przybierać różne formy, zaczerpnięte ze świata kon-
sumpcji lub mody, ale jej cel musi pozostać nieokreślony. Christoph
Blase pisze o Fleury: „Zaprzecza generalnemu poglądowi, że artysta
z zasady musi mieć krytyczny stosunek do konsumpcji. W pewnym
momencie trzeba jednak postawić pytanie, czy artystka jest tak naiwna
czy może w jej pracach chodzi o coś więcej niż się na pozór wydaje.
5 J. Stallabrass, Art Incorporated, Oxford 2004, s. 89.
10
sztuka po końcu sztuki
Jef Koons
252366810.002.png
sztuka po końcu sztuki
11
W tym momencie do gry wkracza subtelna prowokacja” 6 . Prowokacja
sprowadzająca się, zdaniem krytyka, do pytania o podobieństwa i róż-
nice między rynkiem dóbr luksusowych a rynkiem sztuki. O Vanessie
Beecroft ten sam krytyk pisze: „Niektóre z jej grup dziewcząt i kobiet
przypominają Pippi Langstrumpf, inne przywodzą na myśl chłodne,
wkalkulowane zdjęcia Helmuta Newtona (…) Ani modelki, ani pub-
liczność nie okazują emocji. Całkowitą tajemnicą jest to, co się dzieje
w ich wyobraźni” 7 .
Sztuka może przyjmować dowolne formy, może wcielać się lub
imitować znane nam z codziennego życia formy działań i wytworów,
ale musi zachować wolność – wolność od zewnętrznej presji, od presji
użyteczności i celowości. Im bardziej sztuka zbliża się, upodabnia do
życia, tym bardziej musi podkreślać własną niezależność, tym silniej
musi się obnosić ze znakami własnej wolności, aby zapewnić sobie sta-
tus odrębnej enklawy w dzisiejszej kulturze. Gdyby Fleury reklamo-
wała wyroby konkretnego projektanta lub konkretny butik, a Beecroft
uatrakcyjniała swoimi modelkami, jak hostessami, luksusowe przyję-
cia, to ich prace zerwałyby związek ze sztuką. Albo inaczej: gdyby
ich prace miały wyłącznie taki, konkretny i jasno określony cel, to nie
byłyby sztuką. Sztuką jest to, co nie mieści się w naszym codziennym
rozumieniu świata. Sztuka pozwala nam nabierać dystansu do rzeczy-
wistości i odkrywać jej inne wymiary, a jest to możliwe dzięki temu, że
pozostaje wolna i bezcelowa.
Sztuka stała się absolutna, a to oznacza, że sama wyznacza sobie
obszary i formy działania. Nie potrzebuje żadnych samozwańczych
obrońców, próbujących ją deiniować, a to dlatego, że każda deinicja
ograniczałaby możliwości sztuki i pozbawiała ją absolutnego charakte-
ru. W tej sytuacji stare pytanie: „Czym jest sztuka?” traci sens, podob-
6 Art Now. Sztuka przełomu tysiąclecia (red. B. Riemschneider, U Grosenick), Koln
2001, s. 46 (tłumaczenie lekko poprawione).
7 Art Now, dz. cyt., s. 20. Więcej o Vanessie Beecroft, zob. J. Ryczek, Piękno
w kulturze ponowoczesnej, Kraków 2006, s. 191 – 197.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin