00:00:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:16:/ZAUWAŻONO KOSMITĘ! 00:00:20:Roger. 00:00:21:- Widziałe...|- Czekaj. 00:00:22:To nos szczeniaka|czy częć filiżanki? 00:00:25:Częć oka. 00:00:26:Co za kolejka górska. 00:00:28:Spójrz na to. 00:00:29:O mój Boże. 00:00:31:Spójrz na te poladki.|Wiesz skšd mam takie? 00:00:34:To dzięki korzystaniu ze schodów,|a nie z windy. 00:00:36:Jak to się stało? 00:00:38:Nie mam pojęcia. 00:00:39:Wychodzę z domu w przebraniu. 00:00:40:Ale po szeciu Rob Royach dziejš się rzeczy,|za które nie mogę być odpowiedzialny. 00:00:44:Jak kupienie tej układanki.|Po kiego czorta kupiłem tę układankę?! 00:00:47:Nienawidzę szczeniaków. 00:00:48:Wyła z tej filiżanki.|Ona służy do herbaty! 00:00:51:Roger, musisz być ostrożniejszy. 00:00:53:Wiesz, co zrobi mi CIA, jeli dowiedzš się,|że ukrywałem kosmitę? 00:00:57:O mój Boże, dajcie mu Emmy.|Ale dramatyzm. 00:01:00:To był tylko przypadek.|Jaki Janek miał szczęcie. 00:01:04:Spokój, to się nie powtórzy. 00:01:07:Mam więcej zdjęć kosmity do sprzedania. 00:01:11:Niesamowite. 00:01:13:Gazeta mogłaby je użyć.|Ile jestem winien? 00:01:15:Masz sakiewkę dolarów? 00:01:17:Gdy będę przechodzić koło bezdomnych, chcę,|by moje spodnie dzwoniły jak u grubej ryby. 00:01:24:Cholera, polujemy na obcych od lat|i bez rezultatu. 00:01:28:A teraz mamy jednego pod naszym nosem. 00:01:30:Sir, to najwyraniej oszustwo. 00:01:32:To nie oszustwo.|To jest cholernie zawstydzajšce. 00:01:36:Nie tak zawstydzajšce,|jak pobrudzenie się w P. F. Chang's, 00:01:39:ale mimo wszystko. 00:01:40:Powiedziałem ci to w zaufaniu. 00:01:42:Spokojnie, nikt nie wie, że to ty. 00:01:44:Tak czy siak, 00:01:45:nasze oddziały do walk|z obcymi potrzebujš zmiany. 00:01:49:Ray, już nie rzšdzisz. 00:01:50:Czym? 00:01:51:Oddziałem do walk z obcymi. 00:01:53:Co to, u licha? 00:01:54:Oddział specjalny, którym dowodziłe. 00:01:57:Jak mi poszło? 00:02:01:Potrzebuję nowego dowódcy drużyny. 00:02:03:Sir, ja jestem pana człowiekiem. 00:02:05:Nie spocznę, póki kosmita i jego wspólnicy|nie stanš przed obliczem sprawiedliwoci. 00:02:09:Mówił mi, że cię nienawidzi. 00:02:10:Co?! 00:02:11:Jackson, to prawda? 00:02:13:Tak. 00:02:14:Won mi z oczu. 00:02:15:Smith, co o mnie sšdzisz? 00:02:17:Chyba jest pan w porzšdku. 00:02:18:Dobrze. 00:02:19:To jeste odpowiednim człowiekiem|do tej pracy. 00:02:25:Nie martw się. 00:02:27:Sprzedałem tysišc nagich zdjęć gazecie,|by mogła żyć w luksusie. 00:02:31:Kto jest piękny?|Kto jest pięknš księżniczkš? 00:02:34:Tak, ja. 00:02:37:Cholera, Roger.|Patrz. 00:02:38:Kto musi cię ledzić. 00:02:40:Niektórzy sš przywódcami,|niektórzy podšżajšcymi. 00:02:42:Chyba jestem przywódcš. 00:02:43:Wyłapałe sedno?|Ja nie. 00:02:45:Może to ma jaki zwišzek. 00:02:46:Jeli cię złapiš,|namierzš mnie i mnie zabijš. 00:02:49:To robiš ludziom, którzy ukrywajš|kosmitów na swoich strychach. 00:02:52:Chcesz, by usłyszało cię całe sšsiedztwo? 00:02:55:Twoje usta sš naprawdę pękate. 00:02:58:Słuchaj mnie. 00:02:59:Hej, takie nastawienie zostaw za drzwiami.|Nie będziesz mnš rzšdzić. 00:03:02:Jestem panem tego domu. 00:03:04:Póki to się nie skończy,|nie możesz wychodzić z tego strychu. 00:03:07:Nikt nie może zrobić ci więcej zdjęć. 00:03:09:Dobra, załatwione. Nikt już|nie zrobi mi zdjęć z ukrycia. Obiecuję. 00:03:19:Powiedziałem, że żadnych z ukrycia. 00:03:21:Lubię semantykę. 00:03:22:Grę słów. 00:03:24:Z kim ja gadam? 00:03:28:A teraz podłšczamy|przewód do gwodzia. 00:03:31:I... 00:03:32:działa! 00:03:33:W końcu okiełznalimy|niesamowitš energię kartofla! 00:03:36:Właciwie to kartofel nie ma energii. 00:03:38:To tylko reakcja jonów|miedzi i cynku. 00:03:41:Ale to słodkie, że tak pomylałe. 00:03:43:Mylę, że ty jeste słodka|z twojš twarzš i ciałem. 00:03:47:Hayley, zrobiłam swoje,|by oszczędzić wodę. 00:03:49:Brałam prysznic z talerzami. 00:03:51:Mamo, to moja partnerka w laborkach. 00:03:53:Katie. 00:03:57:Steve, mogę z tobš porozmawiać? 00:04:02:Przepraszam, ale obawiam się,|że ta dziewczyna będzie musiała wyjć. 00:04:05:Nie czuję się dobrze,|majšc ich gatunek w naszym domu. 00:04:08:Mamo! 00:04:09:Czy ty włanie powiedziała to, co mylę? 00:04:12:Przepraszam, ale będziesz musiała wyjć. 00:04:17:Dobra. 00:04:19:Do zobaczenia w szkole, Steve. 00:04:25:O mój Boże. 00:04:26:To było straszne. 00:04:32:O tak...|Tak... 00:04:33:Straszne. 00:04:35:Mam więcej zdjęć|do twojej gównianej strony z plotkami. 00:04:39:CIA, oddziały specjalne do walki z obcymi! 00:04:41:Mamy go! 00:04:46:Smith, mamy przełom w sprawie kosmity. 00:04:48:Co? 00:04:49:Ja tym rzšdzę. 00:04:50:Czemu o tym nie wiem? 00:04:51:Dostalimy cynk, ale nie moglimy cię|znaleć, więc poszlimy. 00:04:54:Szukalicie mnie?|Czy w ogóle mnie szukalicie? 00:04:56:Pewnie byłem w kiblu. 00:04:57:Czekaj, wiem co się stało. 00:04:59:Było kiepsko, więc poszedłem|do kibla na trzecim piętrze. 00:05:01:Chodzi o to, że go mamy. 00:05:03:O mój Boże. 00:05:05:To jest fotograf,|który robił zdjęcia kosmicie. 00:05:09:Pan Parker Peters. 00:05:11:Boję się zarazków, więc wybacz,|jeli nie pocałuję cię w usta. 00:05:15:Ty... 00:05:17:Ty zrobiłe te wszystkie zdjęcia? 00:05:18:Jasne. 00:05:19:I skoro udało mu się zbliżyć do kosmity|bliżej niż komukolwiek, 00:05:23:będzie prowadzić tę sprawę. 00:05:24:Złapie kosmitę i go sprowadzi! 00:05:27:Ale, sir! 00:05:28:Teraz będziesz odpowiadał przed Petersem. 00:05:30:Daj mu cokolwiek będzie potrzebował. 00:05:31:To chyba jestem twoim szefem. 00:05:34:Jak się nazywasz? 00:05:36:Stan. 00:05:38:Znam już Stana. 00:05:39:Będę mówić ci Mortimer. 00:05:40:Biegnij chybcikiem przygotować mi kawę. 00:05:43:Dzi, Mortimerze Jamesie. 00:05:45:Dodaję drugie imię,|kiedy jestem nim rozczarowany. 00:05:52:Stan, chcesz jechać|jednym samochodem do pracy? 00:05:54:Jestem agent Parker Peters. 00:05:56:Moja siostra, Samantha, została porwana|przez kosmitów, gdy miałem 12 lat. 00:05:59:Teraz gonię małe, zielone ludziki. 00:06:01:Czy to nie jest historia Muldera|z "Archiwum X"? 00:06:04:Tak? 00:06:05:Nie, jestem pewny,|że pierwszy jš wymyliłem. 00:06:08:Kiedy leciał ten serial? 00:06:10:Czy to było wczeniej|niż parę sekund temu? 00:06:13:Roger, nie będziesz pracował dla CIA. 00:06:15:Już to przerabialimy, Stanley.|Zatrudnili mnie, muszę przyjć, 00:06:19:bo zacznš co podejrzewać. 00:06:20:Będę chodzić przez tydzień.|Powiem, że nic nie znalazłem i odejdę. 00:06:23:Wiesz, gdyby od razu mnie posłuchał,|to ta sytuacja nie miałaby miejsca. 00:06:27:Nie miałbym też Pani Dziobatki. 00:06:34:Będę w twoim aucie, życzšc ci lepszego. 00:06:43:Czy to nie wspaniałe,|że mam własne biuro? 00:06:45:Nawet ty nie masz własnego,|a pracujesz w CIA ile już lat? 00:06:49:60? 00:06:53:Daj mi to!|Oszalałe? 00:06:54:Gniesz. 00:06:55:Musisz brać to na poważnie.|Oba nasze tyłki... 00:06:59:sš tak samo piękne. 00:07:01:Obaj mamy piękne tyłki. 00:07:02:To jest nas trzech. 00:07:03:Przyszedłem, by zobaczyć,|jak się zadomawia nasz nowy łowca kosmitów? 00:07:07:Jestem zaniepokojony.|Takiego używam słowa, sir. 00:07:09:Zaniepokojony, bo wiem,|że ten kosmita gdzie tam jest. 00:07:12:Gdzie tam w tym szerokim wiecie. 00:07:15:W co się bawisz, kosmito? 00:07:19:Pozwolę ci się tym zajšć. 00:07:21:Wysyłamy Dicka po pšczki. 00:07:23:Wolisz galaretkę czy owoce? 00:07:25:Nie mam gotówki przy sobie. 00:07:27:Gotówki. 00:07:28:Masz niemal nieograniczone konto. 00:07:32:CIA zapłaci za wszystko,|co potrzebujesz, by namierzyć kosmitę. 00:07:37:Mówi pan wszystko? 00:07:39:Chyba mam tropy. 00:07:41:Na Arubie, Jamajce. 00:07:46:Keylargo, Montego. 00:07:50:I miejsce zwane Cocomo. 00:07:52:Wspaniale. 00:07:53:Zarezerwuj lot, poleć tam szybko,|a na miejscu działaj powoli. 00:07:57:Daj znać Smithowi|i on spisze raport z kosztów. 00:08:01:Połóż ten słoik żelek na biurku.|Dzięki temu będę bardziej dostępnym szefem. 00:08:05:Jeli zjesz choć jednego,|to cię zniszczę. 00:08:09:Mamo, jestem w domu. 00:08:10:Przyprowadziłam przyjaciół ze szkoły. 00:08:13:Czarnych, cile mówišc. 00:08:15:Tak, mamo! 00:08:16:Jedni z moich|najlepszych przyjaciół sš czarni. 00:08:18:Jeszcze raz,|kim jest ta suczka? 00:08:19:Nie wiem, mówiła,|że możemy skorzystać z jej basenu. 00:08:22:Idealne wyczucie. 00:08:23:Włanie zrobiłam ciasteczka. 00:08:25:Sš w kuchni. 00:08:30:Mylałam, że nienawidzisz czarnych. 00:08:32:Co? 00:08:33:Nie. 00:08:34:Jakie to straszne. 00:08:35:A co z mojš partnerkš z laborek? 00:08:36:Wykopała jš. 00:08:38:Oczywicie, że tak. 00:08:39:Jest leworęczna. 00:08:41:Leworęczni to słudzy diabła. 00:08:43:I nie wolno ci przyprowadzać|takich do tego domu. 00:08:48:Możemy skorzystać z tego aligatora? 00:08:50:Jasne. 00:08:51:Zgodziła się! 00:08:57:Jestem pierwszy raz|na Jamajce i muszę powiedzieć... 00:09:00:panie... 00:09:01:ten kraj jest straszny. 00:09:04:To z pracy.|Muszę odebrać. 00:09:05:Jestem biznesmenem. 00:09:07:Która wróci z najsmaczniejszym drinkiem,|będzie mógł patrzeć, jak go piję. 00:09:10:Druga nagroda... 00:09:11:Kielony na łyk. 00:09:12:To na zachętę. 00:09:13:Tu PP.|Co dla mnie masz? 00:09:15:To, co mam, to rachunek na 2000 dolarów|za imprezę na jachcie. 00:09:18:To nic. 00:09:19:Rozbiłem jacht.|Wszystko spłonęło. Super dramatyzm. 00:09:24:Za to też dostaniesz rachunek.|Nie dawaj napiwku. Zajšłem się tym. 00:09:28:Roger, czas, by zabrał dupsko do domu|i zwolnił się, jak o tym rozmawialimy. 00:09:31:Zapomniałem ci powiedzieć.|Mam teraz nowy plan. 00:09:34:Cišgnšć kasę z tego konta na wydatki,|jak długo się da. 00:09:37:Czekaj. 00:09:43:Włanie zauważyłem kosmitę w Cabanie. 00:09:45:Czy może Cabanii? 00:09:46:Dzieciak, kt...
szmatan222