00:00:07:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:11:Tłumaczenie:|mogart 00:01:26:Nie widzicie tu problemu, chłopaki? 00:01:28:Vince mówił, że ona zostanie na parę nocy,|zgadza się? Para to dwie. 00:01:31:Chyba, że w Utah. 00:01:33:Patrzcie na niego. Przestań ćwiczyć tę jogę, stary.|To żenujšce. 00:01:37:- Ona myli, że jest jego trenerem.|- Ty też. 00:01:41:A co? Nie jestem? 00:01:43:A za co dostałem certyfikat? 00:01:45:Wyluzuj, Drama.|Jeste jego trenerem. 00:01:47:Dla E. to tylko dobry żart, bo i tak|spędza noce u Emily na kampusie. 00:01:51:Założyłe mi pluskwę,|Turtle? 00:01:53:Nawet jak sami będziecie mieć dziewczyny,|to i tak wszystko spieprzycie. 00:01:56:Cicho,|idš. 00:02:00:Jak joga? 00:02:01:- wietnie. Fiona to wspaniały nauczyciel.|- Dziękuję, kochanie. 00:02:06:No dobra. Vince, gotów|na prawdziwe ćwiczenia? 00:02:08:Żadnych ciężarów.|Chyba nacišgnšłem jaki mięsień. 00:02:11:Vince, musisz się wzišć za trening siłowy,|jeli chcesz zwiększyć sylwetkę. 00:02:14:Wielkoć to moda lat 90-tych, Johnny.|Teraz się liczy giętkoć, nie sšdzisz? 00:02:19:Nie, nie sšdzę. 00:02:21:Złapiemy was póniej.|Musimy się złapać za jakie niadanie. 00:02:23:Na razie, chłopaki. 00:02:26:Nie ufam tym bzdurom|w stylu New Age. 00:02:28:Ja też nie,|nawet jeli sš połšczone z takim tyłeczkiem. 00:02:31:Yo, E.|Co tam, psie? 00:02:34:Niewiele.|A u ciebie? 00:02:36:Nigdy nie było lepiej. 00:02:39:Co to za palant? 00:02:41:Nie mam pojęcia. 00:02:48:We wtorek Jankesi grajš z Angelsami. 00:02:49:Mam grupowy karnet,|jeli chcesz się załapać. 00:02:52:Idš też dziewczyny z "L Word".|Wierz mi, one tylko udajš. 00:02:56:Nie chcę być dupkiem|ani nic w tym stylu, ale czy my się znamy? 00:02:59:Żartujesz? Josh Weinstein z "Triady".|Spotkalimy się na walce. 00:03:04:A, racja, okay.|Faktycznie. 00:03:06:Wywiadcz mi przysługę.|Załóż ręcznik albo co. Przykryj się. 00:03:09:Nie lubisz szatni.|Nie ma sprawy. 00:03:12:Słuchaj, E.,|nie chciałem przerywać Vince'owi treningu, 00:03:15:Ale mam kawałek|wspaniałego materiału. 00:03:17:Zrobisz to dla mnie|i pokażesz mu go? 00:03:19:Josh, zrozum, że ten facet dostaje|setki scenariuszy tygodniowo. Wiesz o tym, prawda?. 00:03:23:Ale to co wyjštkowego.|Kopie tyłek. 00:03:26:Jest cholernie mocne. Spodoba ci się.|Gwarantuję, że Vince się na to rzuci. 00:03:31:Powiedz też Vince'owi, że odpuszczenie|"Matterhorna" było wietnym posunięciem. 00:03:34:- Tak mylisz?|- Jasne. Ten scenariusz to kupa gówna. 00:03:37:To nie film, tylko jazda po lunaparku.|Tam nie ma żadnych postaci. 00:03:40:- Też tak mówiłem.|- Ale Ari pewnie mocno naciskał? 00:03:42:- Tak.|- Wiesz, że on tego nie czyta? 00:03:45:Tak czy inaczej, ten to co innego.|Dzieje się w waszej starej okolicy. 00:03:49:- Queens, zgadza się?|- Tak. 00:03:55:- Hej, jak leci?|- Czeć, skarbie. 00:03:59:O Boże. Przepraszam.|Mylałam, że jeste kim innym. 00:04:05:- Daj spokój, Monica.|- Nie rozmawiam z tobš, Turtle. 00:04:09:Miałe mi załatwić|trochę trawki dwa dni temu. 00:04:11:Całe miasto wyschło, możesz mi wierzyć.|Nie wkręcam cię. 00:04:16:Co tak oglšdasz? 00:04:17:te Uggsy sš niesamowite,|ale nie mogę ich nigdzie znaleć. 00:04:21:Mogę ci je załatwić|w dwie sekundy, 00:04:23:Tylko podaj mi rozmiar|i numer modelu. 00:04:27:Hej, Shauna.|Co słychać? 00:04:29:Mam ciuchowš probę|od Vince'a. 00:04:32:Jak najszybciej potrzebuje pary Uggsów|dla swojej przyjaciółki. 00:04:35:Tak. 00:04:37:A nie masz może|jakiego gocia od trawki? 00:04:44:- Hej.|- Hej. 00:04:46:- Co robisz?|- Czytam scenariusz. 00:04:49:- Dobry jest?|- Jak na razie wietny. 00:04:54:Więc to twoja praca? Czytasz scenariusze|i mówisz Vince'owi, które sš dobre? 00:05:00:Tak,|co w tym rodzaju. 00:05:03:Fajna robota.|Kończyłe po to jakš szkołę? 00:05:08:Nie. 00:05:09:Kocham czytać.|Przeczytałam wszystkie częci Harry'ego Pottera i... 00:05:14:Nie wiem. Jeli by chciał|drugiej opinii, to się nie krępuj. 00:05:17:Okay. Fajnie. 00:05:19:- Dobrze.|- Dzięki. 00:05:35:Nie wciekaj się,|ale wydaje mi się, że ona kradnie żarcie. 00:05:37:- Nie kradnie żadnego żarcia.|- Ono cišgle znika z lodówki. 00:05:41:Miałem oko na jednš pieczeń.|Wyparowała. 00:05:43:Wiem, jak działajš ci kleptomani.|Najpierw żarcie, a potem plazma. 00:05:47:No dobra. Ona nie ukradła jedzenia,|tylko je wyrzuciła. 00:05:51:- Wyrzuciła, po co?|- Jest wegankš. 00:05:54:- Co to kurwa znaczy?|- To znaczy, że prowadzi życie wolne od okrucieństwa. 00:05:58:Wywalenie steka od Mortona|za 65 dolców jest bardzo okrutne. 00:06:02:Wywiadczie mi przysługę|i trzymajcie mięso poza jej polem widzenia. 00:06:06:Patrz, przez niš już nosi butki z materiału. 00:06:08:To moje kapcie. On je ukradł|z hotelu Four Seasons na Maui. 00:06:12:To te kapcie?|A gdzie szlafrok? 00:06:15:Fiona włanie zrzuciła szlafrok przy basenie|i nie miała nic pod spodem. 00:06:18:- Jest nago na basenie?|- Tak. 00:06:20:- I ty na niš patrzyłe?|- Jest nago na basenie. 00:06:23:- Jak wyglšda?|- Pewnie wystarczajšco dobrze, by jš schrupać. 00:06:25:- Dokładnie.|- Szkoda, że Vince nie może jeć produktów zwierzęcych. 00:06:29:Idę tam.|Nie masz nic przeciwko? 00:06:31:- Mam.|- I tak idę, możesz mnie pozwać. 00:06:35:- Vince.|- Dzwoniłe do Hacka? 00:06:37:- Tak. Nic nie ma.|- Jakim cudem w całym miecie może nie być trawki? 00:06:40:Hack powiedział, że susza zniszczyła uprawy.|To nie moja wina. Pokój. 00:06:44:- Trzy dni, Vince. Nie naginaj zasad.|- Ja ustaliłem te zasady. 00:06:48:- Możemy porozmawiać o czym ważnym?|- To jest ważne, to kwestia stylu życia. 00:06:52:Widzielicie to zdjęcie|Hindusa w łazience? 00:06:55:To jej guru. 00:06:56:Nie podoba mi się sposób,|w jaki na mnie patrzy gdy sikam. 00:06:58:- Znalazłem twój następny film, Vince.|- Tak? 00:07:01:Ten scenariusz jest niesamowity,|musisz go zaraz przeczytać. 00:07:04:Teraz. 00:07:05:Vince,|jestes mi potrzebny. 00:07:07:Przeczytam póniej.|Ona chce się cišgle pieprzyć. 00:07:19:Chodzi o to, by zbliżyć się jak się da,|ale się nie dotykać. 00:07:22:Jak długo musimy wytrzymać? 00:07:24:Ile damy radę,|to lepsze niż seks. 00:07:26:Niektórzy wielcy mistrzowie|wytrzymywali całe lata. 00:07:28:Ale siedzieli sami gdzie w górach|i pewnie trzepali sobie jak wariaci. 00:07:33:Vince,|czytałe scenariusz? 00:07:36:Przepraszam, kochanie,|ale mam napięty plan. 00:07:41:Masz, Turtle.|A teraz przestań zawracać mi głowę. 00:07:44:Dzięki, Shauna.|Przyjaciółka Vince'a będzie je uwielbiać. 00:07:47:- To nie sš jakie tajwańskie podróby?|- Czy ja bym ci to zrobiła? 00:07:50:Nie, sš prawdziwe.|Spójrz na tę jagnięcš skórę. 00:07:52:Od razu widać, że były urodzone|i wychowane w australijskim buszu. 00:07:55:- Tak?|- Absolutnie. 00:07:56:- Stokrotne dzięki, Shauna.|- Nie dziękuj mi, tylko Christy. 00:08:00:Christy. 00:08:03:- Dzięki.|- Jasne, nie ma sprawy. 00:08:05:Gdyby czego potrzebowała, wiesz,|biletów na koncert, pedicure'u... 00:08:09:- Masażu całego ciała...|- A może paralizatora? 00:08:14:Dobra. 00:08:16:Shauna, o co chodzi|z tym fotografem? 00:08:18:Mówiłem ci, że nie chcę|Vince'a pozujšcego na tym czym. 00:08:21:Oddzwoniłam i powiedziałam, że... 00:08:22:Jeli chce Harleya,|to musi sobie na nim zrobić zdjęcie. 00:08:25:- Nie rozmawialimy o tym.|- Rozmawiałam z Turtle'em. 00:08:27:- A ja rozmawiałem z Vince'em.|- I tylko to mnie obchodzi: 00:08:30:Czego chce Vincent.|Więc nie kręć ze mnš jak kręcisz z Arim, Eric. 00:08:34:Hej, Eric, przeczytałam to.|Jest niesamowite. 00:08:37:- Co przeczytała?|- Scenariusz. Jest wietny. 00:08:40:- Ty to przeczytała?|- Boże, płakałam przez niego. Prawda, Vince? 00:08:42:Tak było. 00:08:45:Hej, Shauna, dla twojej wiadomoci.|Słuchaj, wiesz, że cię kocham... 00:08:49:- Ale nie mogę zrobić sobie na tym zdjęcia.|- Turtle mówił, że to zrobisz. 00:08:53:Wiem, ale moja dziewczyna|bardzo dba o rodowisko... 00:08:56:I uważa, że to|wysyła zły przekaz. 00:08:58:Ale nie ma nic przeciwko jeżdżeniu|twoim Hummerem. Co ona sobie myli? 00:09:02:Nie wiem, co sobie myli,|ale nie chcę robić sobie problemu. 00:09:05:Vince, cholernie|mnie tym wkurzasz. 00:09:08:Ja sobie zrobię zdjęcie. 00:09:09:A co ja zrobię|z twoim pieprzonym zdjęciem? 00:09:11:A ty oddawaj Uggsy. Wiem, że one|nie sš dla niego, ty gruby kurduplu. 00:09:14:Będziesz musiała je wydrzeć|z moich zimnych, martwych dłoni. 00:09:18:O, naprawdę? 00:09:21:Dobry piesek, Arnold. 00:09:26:- Co ty robisz?|- Nie uprzedziłe, że będzie od bandy. 00:09:29:- Mówiłem. Nie słyszałe mnie.|- Musisz się nauczyć wyranie mówić. 00:09:31:Od kiedy zatrudniłe nauczyciela od emisji głosu, stałe się strasznym dupkiem. 00:09:34:E, scenariusz|jest wietny. 00:09:35:- Przeczytałe go?|- Tak. 00:09:37:- Ile stron?|- Całoć. 00:09:39:Jasne.|Jak się kończy? 00:09:41:Czemu jeste upierdliwy? 00:09:44:Jak mówię, że mam twój następny film,|to mnie ignorujesz. 00:09:46:A jak Fionie się podoba,|to czytasz go w godzinę? 00:09:48:- Ale przeczytałem, więc co za różnica?|- Nie wiem, ale jaka jest. 00:09:51:Nie martw się o to.|Bierzmy się do roboty. 00:09:54:Zadzwoń do Ariego i dowiedz się,|czemu on nic o tym nie wie. 00:09:56:- Tak. Zadzwoń do Ariego i załatw nam wypłatę.|- Zamknij się, Turtle. 00:10:00:Vince, widziałe dla mnie|jakš soczystš rolę? 00:10:02:- Może mógłby zagrać jego ojca.|- Pieprz się. 00:10:07:- Biuro Ariego Golda.|- Hej. 00:10:09:{y:i}- Hej, zostawiłe portfel w moim domu.|- Serio? 00:10:13:Tak. Czy w ten sposób|chcesz powiedzieć, że chciałby tam wrócić? 00:10:15:{y:i}W pewnym sensie. 00:10:17:Czytalimy wspaniały scenariusz.|Czy Ari jest może wolny na lunch? 00:10:21:{y:i}Chyba w grudniu. 00:10:22:Poczekaj.|Zaraz co dla ciebie zrobię. 00:10:26:W porzšdku,|przesunęłam Ant...
szmatan222