00:00:01:movie info: XVID 640x480 23.976fps 172.4 MB|/SubEdit b.4060 (http://subedit.com.pl)/ 00:01:43:Życie jest po prostu pasmem wyborów. 00:01:46:Idcie i zobaczcie dokšd zaprowadzi |was takie naiwne podejcie. 00:01:52:Mówiłem, prawda? Ja... 00:01:57:nie lubię zabijać swoich. 00:01:58:Ci, którzy chodzš na czterech nogach,| sš bestiami, ci, którzy na dwóch, ludmi 00:02:05:On... 00:02:07:nas uratował. 00:02:10:Shinpachi. 00:02:12:Kagura! 00:02:13:Dzięki Bogu! 00:02:14:Wróciła do siebie! 00:02:15:Przegrałam. 00:02:19:Z moim instynktem Yato.| Z samš sobš. 00:02:23:Próbowałam go zabić. 00:02:27:Po tych wszystkich wyrzeczeniach. 00:02:28:Nie okazałam się różna od niego. 00:02:33:To nie prawda. 00:02:36:Kagura, czy nie walczyła, by nas bronić? 00:02:39:Wybacz. 00:02:40:Byłem za słaby. 00:02:42:Gdybym tylko miał więcej siły... 00:02:46:Nic nie widzę. 00:02:48:Nic nie słyszę. 00:02:49:Poród nieprzebitej ciemnoci. Twój głos... 00:02:55:Shinpachi, to włanie ja zostałam ochroniona przez ciebie. 00:03:04:Czuję się taka sfrustrowana. 00:03:06:Gdybym tylko była silniejsza... 00:03:08:Na tyle, by chronić innych. 00:03:10:Tak silna, by nie przegrać z nikim, zwłaszcza ze sobš. 00:03:15:Czuję to samo. 00:03:17:Ale teraz...! 00:03:19:Sš ludzie, którzy liczš na naszš pomoc! 00:03:24:Sš rzeczy, które nawet my jestemy w stanie chronić. 00:03:27:A za każdym razem, gdy co ochronimy, 00:03:29:stajemy się odrobinę silniejsi, prawda? 00:03:33:Dlatego otrzyjmy łzy. 00:03:35:Na pewno staniemy się odrobinę silniejsi. 00:03:49:Nie pozwólcie im się zbliżyć do pani Hinowy! 00:03:51:Zatrzymajcie ich! 00:03:53:Uparte. 00:03:59:Nie mam w zwyczaju zabijać kobiet. 00:04:02:Bo mogš dać one życie silnym dzieciom. 00:04:05:Chociaż po twoim dziecku chyba nie byłoby się czego spodziewać. 00:04:10:Przestań! 00:04:12:Czy czerpiesz radoć z zabijania innych? 00:04:16:Jak możesz ich umieracać z umiechem na twarzy? 00:04:18:Okrutne słowa. A tak ci pomogłem. 00:04:21:Poza tym to one trzymały twojš matkę w więzieniu. 00:04:25:Nie prosiłem cię o to! 00:04:27:W ten sposób wyrażam swój respekt. 00:04:30:Odsyłam je z tego wiata w ciszy i z umiechem na ustach. 00:04:35:Można by powiedzieć, że gdy się umiecham, mam zamiar zabić. 00:04:41:Żartowałem. 00:04:43:Nie zabijam dzieci. 00:04:45:Bo mogš wyrosnšć na silnych przeciwników. 00:04:51:Chod. Też powiniene się umiechnšć. 00:04:54:Nie chciałby pokazać się matce z takim wyrazem twarzy. 00:04:57:Tutaj jest moja matka? 00:05:02:Osiem lat temu, 00:05:04:kiedy została schwytana podczas próby ucieczki z tobš, 00:05:07:wymieniła swojš wolnoć na twojš. 00:05:12:Jest kurtyzanš tylko z nazwy. 00:05:15:Hosen zamyka jš tu w czasie, |gdy nie musi przycišgać mu klientów. 00:05:20:Nie ma ani klientów, ani wolnoci. 00:05:24:Ma tu przebywać aż do mierci. 00:05:27 Nie, to ona zdecydowała, że tu zostanie. 00:05:31:By chronić ciebie. 00:05:34:A ty i tak tutaj przyszedłe. 00:05:36:Niweczšc w ten sposób wieloletni wysiłek Hinowy i wystawiajšc swe życie na szwank. 00:05:43:A i tak chcesz się z niš zobaczyć. 00:05:46:Co znaczy, że sam również dokonałe wyboru. 00:05:49:Teraz już sam musisz sobie radzić. 00:05:56:Odejd. 00:05:59:Nie znajdziesz tutaj tego, czego szukasz. 00:06:03:Odejd. 00:06:05:Mamo? 00:06:08:To ty, mamo?! 00:06:09:Uwolnię cię! Wiesz, kim jestem, prawda? 00:06:12:Twoim synem, Seitš! 00:06:14:Nie mam syna. 00:06:17:Nie znam żadnego włóczęgi twojego pokroju. 00:06:21:Skšd o tym wiesz? 00:06:23:Skšd wiesz, że jestem włóczęgš? 00:06:26:Obserwowała mnie, gdy ja robiłem to samo. 00:06:30:Patrzyła wtedy na mnie. 00:06:34:Ale wtedy nigdy mi nie odpowiedziała. 00:06:37:Chciała, bym się w nic nie mieszał. 00:06:40:Wstrzymywała się, by nic nie powiedzieć, prawda? 00:06:44:Mamo. 00:06:46:Nie miałem pojęcia, 00:06:48:że tutaj przebywasz i cierpisz. 00:06:51:Zawsze się zastanawiałem, dlaczego to mnie jednego opuciło szczęcie. 00:06:54:Kiedy żyłem z dziadkiem w biedzie. 00:06:57:Kiedy żyłem już sam, po jego mierci. 00:07:01:Za wszystko obwiniałem ciebie, bo mnie porzuciła. 00:07:04:Nic nie wiedziałem. 00:07:07:Nie wiedziałem nic a nic. 00:07:11:Że przez cały ten czas mnie chroniła. 00:07:19:Teraz moja kolej! 00:07:24:Teraz moja kolej, by cię ochraniać, mamo! 00:07:28:Teraz ja będę cię ochraniał! 00:07:31:Nie zostawię cię! 00:07:33:Tym razem na pewno stšd odejdziemy! 00:07:35:Wyjdziemy stšd razem! 00:07:38:Więc mamo... 00:07:39:Otwórz drzwi. 00:07:41:Błagam, mamo! 00:07:42:Mamo! 00:07:44:Przestań! 00:07:46:Nie ma tu twojej matki. 00:07:49:Nie mówiłam ci tego? 00:07:52:Mamo. 00:07:54:To nie tak. 00:07:57:Jeli tak bardzo chcesz jš zobaczyć, pozwolę ci. 00:08:03:Osobicie. 00:08:06:H-Hosen! 00:08:07:No to nas znalazł. 00:08:09:Jeli chcesz, we jš ze sobš. 00:08:12:To jest twoja matka. 00:08:17:Hinowa niš nie jest. 00:08:20:Twoja matka odeszła z tego wiata dawno temu. 00:08:25:O czym... ty mówisz...? 00:08:27:Sšdzisz, że kurtyzana w Yoshiwarze mogłaby wydać na wiat dziecko i uszłoby to uwadze? 00:08:35:Osiem lat temu prostytutka zaszła w cišżę. 00:08:39:Ale w Yoshiwarze oznacza to mierć zarówno dla dziecka, jak i matki. 00:08:44:Więc grupa kobiet ukryła jš i asystowała póniej przy porodzie. 00:08:52:Tak. Tak narodziłe się ty! 00:08:55:Twoja matka była słaba i zmarła przy połogu. 00:09:00:Niestety, osoba za tobš nie jest twojš matkš. 00:09:05:Marzyłe o matce, ale sen ten się nie zici. 00:09:10:Żałosna kobieta, która chciałaby wczuć się w rolę matki. 00:09:15:Dlaczego? 00:09:16:Dlaczego tu przyszedłe? 00:09:20:Co tutaj robisz? 00:09:23:Powiniene zapomnieć o kim takim jak ja. 00:09:27:Żyłby sobie tam na górze, a nam by to wystarczyło. 00:09:32:Nie warto, by ryzykował dla mnie życiem. 00:09:39:W tym wiecie nie znajdziesz swojej matki. 00:09:43:Jeli zrozumiałe, bierzš tę pamištkę i zmiataj. 00:09:46:Chyba że bardzo chcesz spotkać się ze swojš matkš w zawiatach. 00:09:56:Moja mama żyje! 00:09:58:Włanie tutaj! 00:09:59:Moja matka żyje! 00:10:01:Tutaj! 00:10:03:To ona wydobyła mnie z wiecznej ciemnoci na powierzchnię! 00:10:06:To ona ryzykowała życiem, wydajšc mnie na wiat! 00:10:10:Nawet jeli nie łšczš nas więzy krwi, to nie ma znaczenia! 00:10:13:Ona jest mojš matkš! 00:10:16:Nie wiesz, kiedy odpucić, dzieciaku. 00:10:18:Nie mam wyboru. 00:10:20:Spotkasz swš prawdziwš matkę po drugiej stronie. 00:10:30:T-To... 00:10:32:Chyba się przesłyszałem. 00:10:35:Przyszedłem, bo mi powiedzieli, że spotkam tu najlepszš kobietę Yoshiwary. 00:10:39:A tu się okazuje, że ona ma dziecko. 00:10:43:Te łzy sš tego dowodem. 00:10:47:Mamo? 00:10:49:Szefie, proszę o innš dziewczynę. 00:10:52:Takš, która zniesie nawet najwymylniejsze gierki. 00:10:55:Kim jeste? 00:11:03:Nikim nadzwyczajnym, kobieciarzem. 00:11:15:Gi... 00:11:17:Gin! 00:11:19:Co ty wyprawiasz, głuptasie? 00:11:21:Id, mnš się nie martw. 00:11:23:Ale... 00:11:26:Powinienem tam wejć? 00:11:29:Czy taki włóczęga jak ja... 00:11:31:może nazywać tak pięknš kobietę matkš? 00:11:37:Cały czas jš tak nazywałe, a teraz się wahasz? 00:11:39:Odezwij się do niej. 00:11:42:Zawołaj głono 'mamo', z całych sił. 00:11:52:Mamo... 00:11:54:Jeste pewien? 00:11:55:Chcesz nazywać takš plugawš kobietę, niezwišzanš węzłami krwi, matkš? 00:12:03:Mamo... 00:12:05:Na pewno? 00:12:06:Nie mogę nic dla ciebie zrobić. 00:12:10:A i tak chcesz nazywać mnie matkš? 00:12:14:Mamo... 00:12:15:Na pewno? 00:12:17:Kto taki jak ja ma być twojš matkš? 00:12:23:Mamo! 00:12:26:Seita! 00:12:40:To był on. 00:12:43:Czyli przeżył. 00:12:46:Rozumiem. 00:12:48:Ty jeste tym roninem, którego wynajšł. 00:12:51:To ty niele sobie poczynasz w moim miecie? 00:12:55:Poczynam? 00:12:56:Nie rozmieszaj mnie. 00:12:58:Kupiłem tu sobie kobietę. 00:13:01:Rozumiem. Więc wyprawię dla ciebie bankiet. 00:13:05:Który spłynie krwiš. 00:13:07:Doceniam ten jakże hojny gest, ale podziękuję. 00:13:11:Nie mogę raczyć się sake, | patrzšc przy tym na takiego starucha. 00:13:16:Tutaj nie da się rozkoszować sake. 00:13:20:Chociaż niezły miałe pomysł, | sprowadzajšc tu te wszystkie kobiety. 00:13:26:Ale to ich wszechobecne piękno, które się widzi i które się słyszy, 00:13:31:nie zachęci mnie do rozkoszowania się tutaj sake. 00:13:35:Bo jak można się niš cieszyć, gdy podaje jš kobieta przykuta łańcuchem. 00:13:41:Nie cieszy mnie drink podawany przez kobietę zalanš łzami. 00:13:46:Będę cieszył się z przekšsek serwowanych przez okropne babsztyle, 00:13:49:jeli podadzš mi je z umiechem na ustach. 00:13:52:Wypiję kolejkę w towarzystwie dziewczyny rodem z podrzędnego kabaretu, 00:13:55:jeli wszyscy będš pić i dobrze bawić. 00:14:00:Może to być największe zadupie | bez kobiet, wina i czego na zagrychę, 00:14:03:a tylko z tanim alkoholem, gdzie za to| będę mógł patrzeć na księżyc. 00:14:07:Łez kobiety... 00:14:09:nie da się pogodzić z piciem sake. 00:14:12:Przyszedłe więc rozerwać te łańcuchy? 00:14:15:By uwolnić kobietę Yoshiwary, Hinowę, z ršk Króla Nocy? 00:14:22:To nic wielkiego. 00:14:24:Chciałem tylko napić się sake, 00:14:27:które podawałaby mi najwspanialsza kurtyzana z umiechem na ustach. 00:14:32:Robi się ciekawie. 00:14:34:Zaczynać walkę z Królem Nocy o sake. 00:14:37:Na Ziemi pełno jest ciekawych ludzi. 00:14:40:Prawda, szefie Hosen? 00:14:49:Straszny. 00:14:50:Nie trzeba było się od razu gniewać. 00:14:52:Nie martw się. Nie wejdę ci więcej w drogę. 00:14:55:Kamui! Co jest twoim celem, łajdaku? 00:14:58:Najpierw czyhasz na moje życie, potem| przyprowadzasz tego dzieciaka do Hinowy. 00:15:05:Tak bardzo szukasz zaczepki? 00:15:08:A może... 00:15:09:obserwowanie tego dziecka i jego matki przywołało ci na pamięć jakie wspomnienia? ...
ewaluna0