Duchy w domku Koko.doc

(38 KB) Pobierz
Dzieło to zostało napisane i zagrane pewnego pięknego dnia w zagubionej w Gorcach bacówce

Dzieło to zostało napisane i zagrane pewnego pięknego dnia w zagubionej w Gorcach bacówce.

Tytułowy Domek Koko to po prostu drewniany wychodek za bacówką, w którym cości straszyło. Kto nie lubi kibelkowych żartów - zapraszamy do przeczytania czegoś innego .
 

Harry Potter i Duchy Domku Koko, czyli żarcik toaletowy


Obsada (w kolejności pojawiania się)

Prolog - Dziewczyna Hagrida
Harry Potter - Baleron
Lockhart - Ptaszek
Snape - Basiowiec
Dumbledore - Zwierzak
Malfoy - Mina


HARRY POTTER I DUCHY DOMKU KOKO


Prolog:

Drogi widzu, chciej posłuchać,
To historia jest o duchach,
Co rozsiadły się szeroko
Na sedesie w Domku Koko.
Dla nikogo nie są miłe,
Kto usiądzie, szczypią w tyłek.
Kto je wygnać ma ochotę?
Jest ochotnik! Harry Potter!

Harry Potter:

Pokonałem Sam Wiesz Kogo,
Duchy mi nadmuchać mogą!

(wchodzi do wychodka, po chwili wypada z wrzaskiem)

Panie profesorze! Ratuuunkuuu!

Lockhart:

Ależ Harry, Harry, Harry...
Widzę, dręczą cię koszmary.
Ja im zaraz tyłek złoję!
Jestem dzielnym Gilderoyem.
Za skinieniem mojej różdżki
Wszystkie duchy oraz duszki,
Bazyliszki tudzież smoki
Wezmą prędko dupę w troki!

(odwraca się, czaruje)

Domku Koko, Domku Koko,
Spokój, bo podbiję oko!

(wchodzi, po chwili wypada z wrzaskiem)

Mamusiu, tu straszy!!!

Snape:

Ach wy ciućmy, fajansiarze,
Wnet eliksir wam uwarzę!
Wezmę Cifa, Dmestosa,
Dodam funt końskiego włosa,
Zupę z trupa sprzed tygodni,
Proszek Vizir, pas do spodni,
Pięć komarów, dwie pokrzywy,
Skarpet sześć, prezerwatywy,
Protokoły i ich kopie,
I w tym wszystkim się utopię!
Nie, przepraszam, co ja gadam,
Tę mieszankę duchom zadam,
Aż zabiorą tyłek w troki
I polecą pod obłoki!

(wchodzi, po chwili wypada z wrzaskiem)

Ratunkuuuu! Duch!

Dumbledore:

Tu, jak widzę, pszyszła pora
Na decyzję dyrektora.
Jam jest Albus Dumbledore,
Postrach wszystkich strzyg i zmor.
Oprócz mej magicznej mocy
Biorę sobie do pomocy
Najzdolniejszych uczniów moich:
Harry Potter wraz z Malfoyem
Dopomogą mi w tym czynie,
A ty, duchu, wnet stąd spłyniesz!
Wracaj prędko do swych braci
Nim puścimy cię bez gaci!

(drzwi wychodka otwierają się same - za nimi stoi Duch)

Duch:

Z egzorcyzmów waszych kiszka!
Jestem duchem bazyliszka.
Tym brzeszczotem mnie sierotę
Zamordował Harry Potter.
Więc za przykry ten wypadek
Będę wszystkich szczypał w zadek,
Póki Harry wraz z Malfoyem
Nie zapomną kłótni swojej
I w braterskim, zgodnym chórze
Nie zasiądą na tej dziurze!

Harry Potter:

Co, z Malfoyem? Nie! Postoję.

Malfoy:

Ojciec nazwałby mnie tchórzem,
Gdybym usiadł z nim na dziurze!
Moja dupa warta tego,
By nie siedzieć obok niego!

Duch:

Pamiętajcie - obaj razem!
Jeden z drugim, z dupą dupa,
Bo inaczej - nieszczęść kupa!

Harry:

No to chyba się poświęcę...

Malfoy:

Więc podajmy sobie ręce!

(ściskają dłonie, wchodzą do wychodka, ściągają spodnie, siadają obok - kibel się zamyka).

Duch:

I tak, przez ich piękną zgodę
Uwolniony jest wychodek.
Ja, niestety, już bez pracy
Może jest w pobliżu sraczyk,
Który ducha potrzebuje?
Swe usługi oferuję!

(zdejmuje prześcieradło, robi tobołek, zarzuca na kij i odchodzi).

KONIEC

Poprawiona przez Dziewczyna Hagrida - 02:32, 3.08.2003
 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin