Odrobina Severa na co dzień
Myślę ciągle i dumam Cóż żem bardzo rozumnaI mam talię jak jońska kolumnaCóż po piórze mym świetnym,Charakterze szlachetnymGdy na jednym jedynym mi zbywa
Odrobina Severa na co dzieńJakże życia zmieniłaby tłoZ odrobiną Severa na co dzieńJakże wszystko inaczej by szło
Mógłby nawet mnie nie brać na ręceGdyby na to nie miał ochotyByle rano zaśpiewał w łazience
I akceptował me koty.Mógłby nawet mnie nie brać na ręceGdyby na to nie miał werwyByle rano zaśpiewał w łazienceLubił rosół i miał mocne nerwy.
Zanim spojrzysz na panówTy się wszakże zastanówI od tuszy po prostu zacznijżeNadmiar mięśni i kościCzyż nie spłyca miłościCzy do chuci uczuć Ci nie zniży.
Odrobina Severa na codzieńtaki mały ślizgoński ton.Odrobina Severa na co dzieńOd przesytu uchroni złych stron
Taki Sever zje tyle co mrówka
Dniem zaś w lochu on będzie tkwił
Ze swym orlim nosem w probówkach,
Destylując z makówek pył.
Przenocujesz go z brzegu łóżka,
Dużo miejsca nie zajmie ci,
Cały urok oraz wygoda
W chudym Ślizgonie tkwi.
Odrobina Severa na co dzieńJakże życia zmieniłaby smakDaj mi trochę Severa na co dzieńa ja zawsze powiem mu „tak”.
Toroj
mysteriousgirlsuper97