ZUS na Żoliborzu.pdf

(2185 KB) Pobierz
HISTORIA
ZUS
NA ŻOLIBORZU
Kiedy wysiada się z autobusu przy placu Wilsona
w Warszawie nie sposób przeoczyć długiego, półokrągłego
budynku. Mieszczą się w nim biuro podróży, bar z kebabem
i księgarnia. Dziś trudno w to uwierzyć, ale ten wspaniały
gmach to spora część historii ZUS, która jak nigdzie indziej
splata się z historią miasta. Jak się zaczęła?
Aby zrozumieć tę historię musimy najpierw cofnąć się
w czasie o 180 lat. Po stłumieniu powstania listopadowego
ówczesny Żoliborz (którego sercem dziś jest plac Wilsona,
a wtedy był uroczym zielonym przedmieściem z luźną zabudo-
wą małych drewnianych domków) został zrównany z ziemią. Na
jego miejscu stanęła monumentalna Cytadela Aleksandrow-
ska – ponure narzędzie caratu służące do kontroli niepokorne-
go miasta. Podczas jej budowy zniszczone zostały wspaniałe
ogrody na malowniczej skarpie wiślanej, od której dzielnica
wzięła swą francuskiego pochodzenia nazwę Żoliborz (od Joli
Bord – Piękny Brzeg). Los ogrodów podzieliły także wszystkie
drzewa i budynki na esplanadzie wokół twierdzy. Przez następ-
nych dziewięćdziesiąt lat była to smutna piaszczysta pustynia,
na którą nikt nie miał wstępu.
Dopiero po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Żoliborz
zaczął odżywać i „nabierać rumieńców”. Korzystając z wolnej
przestrzeni władze Warszawy zaczęły realizować w tym miejs-
cu nowoczesne koncepcje urbanistyczne. Nie stawiały one
rygorystycznych wymogów co do estetyki rozwiązań, więc
Żoliborz przyciągał całe rzesze ambitnych architektów zdecy-
dowanych na realizowanie pomysłów podpatrzonych w świe-
cie. Nie byłoby jednak sukcesów gdyby nie inwestorzy, którzy,
wykładając fundusze na budowę nowych domów, pozwalali
artystom na ich „szaleństwa”. Jednym z największych takich
inwestorów (dziś powiedzielibyśmy – developerów) był od po-
czątku lat trzydziestych Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
PROJEKTANCI – PIERWSZA KLASA
Już wiosną 1931 r., jeszcze przed powsta-
niem ZUS, założone zostało stowarzyszenie
budowlano-mieszkaniowe zrzeszające pra-
cowników ówczesnych prywatnych kas
ubezpieczeniowych. Stowarzyszenie za-
kresem swej działalności obejmowało całą
Polskę, a jego ambitne plany przewidywały
budowę osiedli w kilkudziesięciu miastach
kraju.
Skala przedsięwzięcia była na tyle
duża, że stowarzyszenie zdecydowało
się powołać własne biuro projektowe.
Jego pierwszym szefem został prof. Ru-
dolf Świerczyński, twórca wielu gma-
chów użyteczności publicznej i siedzib
urzędów państwowych, który wkrótce
zgromadził wokół siebie najlepszych
młodych polskich architektów tamtych
czasów, m.in.: Stanisława Brukalskiego,
Józefa Szanajcę, Bohdana Lacherta oraz
Romana Piotrowskiego. Wszyscy oni byli
członkami grupy Praesens, skupiającej
twórców o skrajnie modernistycznych
poglądach artystycznych propagujących
786693942.007.png
zerw anie z tradycyjnymi form ami na rzecz funkcjonalistycz-
nych koncepcji estetycznych służących taniemu, w ygodnemu
i zdrow emu budow nictw u w ykorzystującemu zdobycze m edy-
cyny, psychologii, socjologii i technologii.
o funkcjach, jakie w tedy spełniał y: „ plus-
kalnie” lub „ brodzianki”. Od frontu z kolei
przew idziano pomieszczenia dla usług
i handlu.
M ieszkalne budynki ZUS budow ano
w m iarę m ożliw ości finansow ych w kil-
ku seriach. Pow ołane specjalnie w t ym
celu biuro projektow e przygotow y w ało
t ypow e plany do w ykorzystania, po od-
pow iednich m ody fikacjach na placach
budów, także poza Warszaw ą. Charak-
ter yst yczna dla zusow skiego budow nic-
t w a z tam t ych czasów jest pur yst ycz-
na st ylist yka aw angardow ego funkcjo-
nalizm u.
Na Żoliborzu najpierw stanęł y budynki
pod adresami Mickiew icza 27 i Krasiń-
skiego 20. Pierw szy z nich stanow i typ
określany jako „ Warszaw a 1”, projek-
tu Szanajcy i Brukalskiego. Jest bardzo
długi (245 m) i częściow o w ykorzystuje
układ galeriow y, aby zapew nić w ięcej
oddechu na w ąskiej działce. Miał być
dom em dla słabiej zarabiających urzęd-
ników i był y w nim 203 lokale. Jest znany
w szystkim żoliborzanom ze w zględu na
służące im tu od zaw sze lokale uży tko-
w e mieszczące się od strony pl. Wilso-
na. Starzy mieszkańcy pamiętają jesz-
cze zapach kw iatów i św ieżych ow oców
dochodzący z ow ocarni Józefa Z. Płatka
(dziś jest tu kw iaciarnia). Obok był sklep
spoży w czy pana Stąpow ra i handlow o-
-usługow y zakład m etalow y Żdżarskie-
go. Tam gdzie teraz jest księgarnia, mieś-
ciła się m.in. m aleńka cukierenka nazy-
w ana przez mał ych by w alców „ słodką
dziurką”. Podczas okupacji tutejsze in-
teligentki znajdow ał y tu zby t dla sw o-
ich w ypieków, dorabiając w ten sposób
w trudnych czasach.
Geomet ryczne formy modernist ycznych domów przy
Krasińskiego 20, M ickiew icza 27 i Św ięcickiego.
Fot.: O. Raw ski i archiw um
GÓRNY ŻOLIBORZ
Zabudow ę Żoliborza rozpoczęto w 1923 r. od w y tyczenia
centralnego placu Wilsona i przecinających go głów nych ulic:
Słow ackiego, Krasińskiego i Mickiew icza. Stow arzyszeniu
Zusow ców udało się pozyskać działki w bardzo dobrych lo-
kalizacjach, przy samym placu i w jego pobliżu. Działki był y
jednak oddzielone od siebie, niektóre m iał y bardzo w ydłużony
kształ t. Jak podkreślał później w sw oich w spomnieniach Jó-
zef Szanajca, stanow iło to w yzw anie dla architektów, którzy
dbali nie tylko o form ę budynków, ale i przestrzeń w okół nich.
Wykorzysty w ali ją, aby zapew nić mieszkańcom w arunki do od-
poczynku. Pow staw ał y zieleńce, place zabaw, czasem oczka
w odne. Nazw y, którymi je ów cześnie określano, mogą mów ić
ŚLADY AWANGARDY
Drugi budynek przedstaw ia typ „War-
szaw a 2”, projektu Józefa Szanajcy. Zbu-
dow any jest na planie kw adratu ścięte-
go w jednym rogu, w ypełnionym ćw ierć-
kołem przeciętym prom ieniście ściana-
mi nośnymi. W domu było 220 lokali
przeznaczonych w założeniu dla robot-
ników. Miał y one skromne w yposaże-
nie, za to w iększość z nich posiadała
balkony, co odbiegało w tedy od stan-
786693942.008.png 786693942.009.png
HISTORIA
dardów przyjęt ych dla robotniczego m ieszkania. W detalach
architektonicznych bardzo zgrabnie w ykorzystano proste
form y geom etr yczne. Spor y w ew nętrzny dziedziniec prze-
znaczono na rabat y kw iatow e, alejki, brodzik i plac zabaw dla
dzieci. Niestet y czynsz okazał się zby t w ysoki dla w iększoś-
ci pracow ników  zycznych i dom zasiedlił y raczej rodziny
urzędnicze.
Kolejnym by ł dom urzędniczy, t ypu „ Warszaw a 4” w ybudo -
w any w trzeciej serii akcji budow lanej ZUS. Czterokondygna-
cyjną pierzeję od strony ul. M ickiew icza zaprojektow ał Stani-
sław Brukalski, a w y ższą o jedno piętro
część od placu Inw alidów st w orzy ł Józef
Szanajca. W w ykończeniu fasady w yko -
rzystano dla zdynam izow ania jej r ysunku
fakturę gęst ych pionow ych żłobień w y-
ciśnięt ych w betonie. Niestet y po w ojnie
elew ację w ygładzono. Wklęsła łukow a
fasada z pó łkolum nam i w par terow ej
części uży tkow ej m oże przypom inać
pracow nikom Centrali ZUS siedzibę ich
Zakładu na Szam ockiej 5. Czy żby projek-
tanci szukali inspiracji w okolicy, u m is-
trza polskiej aw angardy?
Każdy z t ych dom ów budow ano oko ło
roku. Pier w szy zaczęto w znosić w sierp -
niu 1930 r., a trzeci ukończono w sierpniu
1933 r. Sy tuacja ekonom iczna m ocno się
w t ym czasie pogorszy ła i akcję budow -
laną w ygaszono na jakiś czas. Ponow nie
inw est ycje urucham iano lokalnie w za-
leżności od zdoby t ych środków.
Walory architektoniczne zusow skich
osiedli doceniali ów cześni fachow cy.
W jednym z num erów m iesięcznika „ Archi-
tektura i Budow nict w o” z 1936 r. redaktor
zachw yca się „ pogodną monumentalnoś-
cią” i „ dziw ną ży w otnością detalu, przy
całej jego prostocie i naturalności” budyn-
ków, na koniec zachęca: Stanow czo w ar-
to [...] w ybrać się tram w ajem na Żoliborz
i zobaczyć, co m ożna osiągnąć, zapeł-
niając kilka bloków budynkam i, które są
w zgodzie ze sobą i są... architekturą. Do
przejażdżki (tram w ajem, m etrem, a naj-
lepiej row erem) po Żoliborzu nam aw ia
także autor niniejszego króciutkiego prze-
w odnika r
Dom t ypu „ Warszaw a 4”, ul. M ickiew icza 25, w idok od
pl. Inw alidów , przed w ojną i dziś.
Fot.: archiw um i O. Raw ski
Wszyscy architekci z zespołu projektow ego prof. Rudolfa Św ierczyńskiego odcisnęli
sw oje piętno na architektur ze w spółczesnej Warszaw y. Najbardziej znany Józef Szanaj-
ca (1902-1939) uznaw any jest za jednego z najw ybitniejszych pr zedstaw icieli polskiej
architektur y aw angardow ej. W latach 1932-1935 to w łaśnie on w spólnie z Bohdanem La-
cher tem (1900-1987) zaprojektow ali w iększość m odernist ycznych osiedli Żolibor za. Pr zy
w ielu projektach w spół pracow ali ze Stanisł aw em Brukalskim (1894-1967). Ich w spólnym
dzieł em są m .in. sł ynne spółdzielcze kolonie Warszaw skiej Spółdzielni M ieszkaniow ej,
które był y projektem nie t ylko architektonicznym , ale realizacją idei socjologiczno-poli-
t ycznych, i do dziś są jedną z najciekaw szych polskich realizacji urbanist ycznych. S. Bru-
kalski po w ojnie w spół t w or zył zał ożenia architektoniczne dzielnicy M uranów budow anej
na gruzach w arszaw skiego get ta. Tu zetknął się znów z B. Lacher tem , któr y kierow ał
w t ym czasie pracow nią architektoniczną Zakładów Osiedli Robotniczych.
786693942.010.png 786693942.001.png
HISTORIA
ZUS NA ŻOLIBORZU
Kiedy wysiada się z autobusu przy placu Wilsona w Warszawie, nie sposób
przeoczyć długiego półokrągłego budynku. Mieści się w nim biuro podróży,
bar z kebabem i księgarnia. Dziś trudno w to uwierzyć, ale ten wspaniały
gmach to spora część historii ZUS, która jak nigdzie indziej splata się
z historią miasta. Oto ciąg dalszy opowieści, którą rozpoczęliśmy
w numerze 12/2010 „Z życia ZUS”.
Jak już wiemy, od początku lat 30. ZUS – poprzez
stowarzyszenie budowlano-mieszkaniowe swoich pra-
cowników – aktywnie włączył się w rozwój Żoliborza.
Ta nowa wówczas dzielnica rozkwitała na pustych po-
lach wokół warszawskiej Cytadeli. Najlepsi w Polsce
architekci młodego pokolenia, pracujący na potrzeby
biura projektowego ZUS, tworzyli nowoczesne i efek-
towne budynki mieszkalne dla pracowników Zakładu,
z których do dziś możemy być dumni.
tylacyjnych. Wszystko to przywodzi na myśl rytm epoki
swingujących orkiestr lat trzydziestych. Przy ulicy Promy-
ka kreatywnie wykorzystano jej łukowaty kształt.
Przy ulicach Dygasińskiego i Święcickiego dominuje
drugi typ, który stanowią bliźniacze domy połączone cie-
kawej konstrukcji tarasami. Bryły tych domów sprawiają
niezwykłe wrażenie czegoś plastycznego, przedmiotów
o czystych kształtach przyciągających wzrok. Ich rzeźbiar-
skiego charakteru dopełniają ciekawe detale geometrycz-
ne: masywne balkony, zadaszenia nad drzwiami wejścio-
wymi, półokrągłe murki od strony ogrodu, wysuwające
się jakby poza obrys domu ściany kominowe itp.
SWINGUJĄCE DOMY
Pierwsze budynki zbudowane na zlecenie stowa-
rzyszenia powstały w 1930 r. na tzw. Górnym Żolibo-
rzu – przy ul. Mickiewicza 27 i Krasińskiego 20. Kolej-
ne wznoszono m.in. przy pl. Wilsona i pl. Inwalidów.
W połowie lat 30., pomimo trudnej sytuacji gospodar-
czej w kraju, warszawski Oddział Zakładu Ubezpieczeń
Społecznych zakupił od Skarbu Państwa kilka działek
na Dolnym Żoliborzu, w sąsiedztwie osiedla dziennikar-
skiego. Teren miał korzystniejszy układ niż parcele uzys-
kane wcześniej i można było wybudować na nim bar-
dziej zwartą kolonię. W latach 1934-1935 wybudowano
60 domów jednorodzinnych, a także trzykondygnacyjny
budynek wielorodzinny. Ich projektantami byli Józef
Szanajca, Bohdan Lachert, Roman Piotrowski, a także
Jan Reda. Na osiedlu dominują dwa typy domów. Od
frontu prezentują zestrojone układy architektoniczne,
a od tyłu otwierają się na przestrzeń ogrodów.
Przy ulicach Dziennikarskiej, Dygasińskiego, Gomółki
i Promyka postawiono segmenty szeregowe. Stanowią
one bardzo ciekawy przykład modernistycznego wyko-
rzystania przestrzeni. Przy ulicy Dziennikarskiej spadek
terenu posłużył jako pretekst dla stworzenia trójgłoso-
wego rytmu. Tworzą go gęsto rozmieszczone drobne
okienka pomieszczeń gospodarczych na piętrze, wyżej
rzadsze załamania linii dachów, a dopełnia synkopowana
gra ciekawie rozwiązanych zespołów kominowo-wen-
Sztuka i życie. Segmenty szeregowe,
ul. Dziennikarska, daw niej i dziś.
Fot.: archiwum i O. Rawski
786693942.002.png 786693942.003.png 786693942.004.png
Dla dzisiejszego spacerowicza, świadomego zamie-
rzeń architektów, interesująca jest też interakcja po-
między ich koncepcjami a potrzebami i zamierzeniami
mieszkańców domów dla nich wszak stworzonych.
Drzewa, krzewy, bluszcz i kwiaty, a także remonty
i przeróbki poczynione przez ludzi nałożyły spontanicz-
ną warstwę codziennego życia na syntetyczną geome-
trię awangardowej sztuki.
W tym samym czasie co osiedle domów jednorodzin-
nych postawiono w ich sąsiedztwie, przy ul. Sułkowskie-
go 4, budynek wielorodzinny projektu Janiny i Jerzego
Poznańskich. Dom miał trzy kondygnacje i osiemnaście
mieszkań. Po wojnie podwyższono go o jedno piętro.
Po niedawnym remoncie jego elewacja niczym nie od-
biega od porządnych budynków współczesnych.
Po kapitulacji jeden z zusowskich domów, przy
ul. Promyka 43, stał się schronieniem dla kilkunastu
osób narodowości żydowskiej. Byli wśród nich żoł-
nierze obu powstań warszawskich, w tym członkowie
komendy Żydowskiej Organizacji Bojowej: Icchak Cu-
kierman, Cywia Lubetkin i Marek Edelman. Wysłana po
nich grupa ratunkowa z AK zdążyła w ostatniej chwili
przed Niemcami, którzy przetrząsali ruiny w pobliżu
umocnień budowanych u podnóża żoliborskiej skarpy
przed radziecką ofensywą.
Podczas walk powstańczych ucierpiały także inne
zusowskie domy. W domu przy pl. Inwalidów miał swo-
ją placówkę oddział Armii Krajowej. Jedna ze ścian ru-
nęła po strzale niemieckiego czołgu. Z literatury źród-
łowej wiemy, że po wojnie Zakład zadbał o odbudowę
swoich domów przy Krasińskiego i Mickiewicza.
Jak już wspomniano, Żoliborz przed wojną ukazywał
różne oblicza ówczesnej Polski. Tu na spółdzielczych
osiedlach robotniczych i urzędniczych swoją działal-
ność prowadzili członkowie Polskiej Partii Socjalistycz-
nej, w swoich luksusowych willach mieszkali sanacyjni
o cerowie i tu też w barakach na tyłach Dworca Gdańs-
kiego i ruderach pobliskiego miasteczka Powązki we-
getowała biedota.
Po wojnie inteligencki Żoliborz znów stał się ośrodkiem
działalności patriotycznej i społecznej. Obok zusowskiego
budynku stoi kościół, w którym msze dla tutejszych para-
 an i robotników z Huty Warszawa celebrował ksiądz Jerzy
Popiełuszko. W owym sąsiadującym ze świątynią domu
pod adresem Mickiewicza 27 mieszkał działacz Komitetu
Obrony Robotników, a potem minister pracy i polityki spo-
łecznej Jacek Kuroń. Co ciekawe, gdy z powodu represji
władz PRL nie mógł znaleźć pracy, zatrudnił go  kcyjnie
pisarz Igor Newerly, też mieszkaniec Żoliborza.
WIATR HISTORII
Osiedla zusowskie powstały dzięki ludziom tworzącym
odradzającą się Polskę i wraz z nimi przeszły wojenną za-
wieruchę. Spółdzielczy Żoliborz aktywnie uczestniczył
w strukturach Państwa Podziemnego. W czasie powstania
warszawskiego na każdym ogromnym wysiłkiem odbija-
nym najeźdźcom kawałku miasta społeczeństwo obywa-
telskie mogło znów funkcjonować jawnie. Wspólnotowe
struktury Żoliborza, sprawnie funkcjonujące przed wojną,
znów odżyły na skrawku wywalczonej wolności. Formy
samorządności były tu tak rozwinięte, że mówiono wręcz
o istnieniu „Republiki Żoliborskiej”. Jej obszar podzielono
administracyjnie na sześć części: WSM, Osiedle Wojs-
kowe O cerskie, Osiedle Żoliborz Urzędniczy, Osiedle
na Skarpie, Osiedle na Dolnym Żoliborzu i Osiedle ZUS.
Każde z tych osiedli miało swoich trzech reprezentantów
zwanych Delegatami Samorządowymi. Przewodniczący
tych trójek wchodzili w skład Zarządu Samorządu Miesz-
kańców. Współpracował on z tutejszą Delegaturą Rządu
na Kraj. Wiadomo, że ZUS reprezentował w tych struktu-
rach urzędnik o nazwisku Wojewoda.
Ślady historii, ul. Mickiewicza 27 i Święcickiego.
Fot.: O. Rawski
Na koniec warto wspomnieć, że jeszcze jeden bu-
dynek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na północy
Warszawy jest obiektem historyczno-administracyj-
no-onomastycznych zaszłości. Jest nią socrealistycz-
ny gmach Inspektoratu ZUS Warszawa-Żoliborz, przy
ul. Kasprowicza, u bram Huty Warszawa, w granicach
obecnej dzielnicy Bielany (w Polsce Ludowej tereny te
należały do dużej dzielnicy Żoliborz). ZUS do dziś ko-
rzysta z tego budynku. I tak oto przeszłość splata się
z teraźniejszością r
Dom stowarzyszenia ZUS, od strony
pl. Inwalidów, w czasie powstania i dziś.
Fot.: archiwum i O. Rawski
786693942.005.png 786693942.006.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin