Ludlum Robert - Pakt Holcrofta.pdf
(
1655 KB
)
Pobierz
Pakt Holcrofta
ROBERT
LUDLUM
PAKT
HOLCROFTA
P
RZEKŁAD
: J
ACEK
M
ANICKI
Michaelowi i Laurze
–
uroczej, utalentowanej, wspaniałej parze.
2
Spis treści
Spis treści
....................................................................................................................................
3
Prolog
..........................................................................................................................................
5
1
6
2
10
3
16
4
28
5
37
6
44
7
51
8
58
9
66
10
...........................................................................................................................................
74
11
...........................................................................................................................................
83
12
...........................................................................................................................................
89
13
...........................................................................................................................................
96
14
.........................................................................................................................................
103
15
.........................................................................................................................................
109
16
.........................................................................................................................................
117
17
.........................................................................................................................................
123
18
.........................................................................................................................................
130
19
.........................................................................................................................................
138
20
.........................................................................................................................................
145
21
.........................................................................................................................................
152
22
.........................................................................................................................................
158
23
.........................................................................................................................................
167
24
.........................................................................................................................................
176
25
.........................................................................................................................................
182
26
.........................................................................................................................................
190
27
.........................................................................................................................................
196
28
.........................................................................................................................................
202
29
.........................................................................................................................................
210
30
.........................................................................................................................................
220
31
.........................................................................................................................................
226
32
.........................................................................................................................................
233
33
.........................................................................................................................................
243
34
.........................................................................................................................................
250
35
.........................................................................................................................................
258
36
.........................................................................................................................................
263
37
.........................................................................................................................................
268
38
.........................................................................................................................................
277
39
.........................................................................................................................................
284
40
.........................................................................................................................................
291
41
.........................................................................................................................................
298
42
.........................................................................................................................................
307
43
.........................................................................................................................................
313
44
.........................................................................................................................................
321
45
.........................................................................................................................................
328
3
...............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.............................................................................................................................................
.........................................................................................................................................
336
Epilog
......................................................................................................................................
342
4
46
Prolog
MARZEC 1945
Okręt podwodny, przypominający z sylwetki spętanego behemota, kołysał się na falach
przycumowany do ogromnych pachołków. Opływowe linie jego dziobu wcinały się łukami w
blask wstającej nad Morzem Północnym jutrzenki.
Baza znajdowała się w zatoce Helgoland, na wyspie Scharhorn, leżącej kilka mil od wy-
brzeży Niemiec i ujścia rzeki Elby. Mieściła się tu stacja paliwowa, której nigdy nie udało się
wykryć alianckiemu wywiadowi. Ze względów bezpieczeństwa była mało znana nawet strate-
gom z
s
amego Najwyższego Dowództwa hitlerowskich Niemiec. Podwodni korsarze wpływa-
li tu i wypływali pod osłoną ciemności, wynurzając się i zanurzając w obrębie kilkusetmetro-
wego cumowiska. Byli mordercami Neptuna ściągającymi do domu na chwilę wytchnienia
lub wyruszającymi w morze, by dalej nękać wroga.
Jednak tego szczególnego poranka podwodny okręt przycumowany do brzegu ani nie
odpoczywał po odbytych łowach, ani nie szykował się do kolejnego bandyckiego rejsu. Dla
niego ta wojna się skończyła. Zadanie, jakie przed nim stało, wybiegało już swoimi konse-
kwencjami w przyszłość, ku początkom następnej wojny.
Na pomoście kiosku stało dwóch mężczyzn. Jeden ubrany był w mundur kapitana nie-
mieckiej marynarki wojennej, drugi, wysoki cywil, stał w długim, ciemnym płaszczu z koł-
nierzem uniesionym dla osłony przed wiatrami Morza Północnego, ale bez kapelusza, jakby
na przekór zimie. Obaj
spoglądali w dół na długi sznur pasażerów, który wolno posuwał się
ku trapowi przerzuconemu ze śródokręcia. Przy trapie sprawdzano na liście nazwisko każde-
go podchodzącego, po czym wprowadzano lub wnoszono go na pokład okrętu.
Kilkoro szło samodzielnie. Byli to najstarsi, z których część ukończyła dwanaście albo
trzynaście lat. Resztę stanowiły dzieci: niemowlęta niesione na rękach przez wojskowe pielę-
gniarki o surowych twarzach, oddawane przy trapie przedstawicielom zespołu lekarzy mary-
narki wojennej; przedszkolaki i pierwszoklasiści, ściskający w dłoniach identyczne worki po-
dróżne, trzymający się za ręce, spoglądający ciekawie na niezwykły, czarny okręt, który na
kilka nadchodzących tygodni miał się stać ich domem.
—Nieprawdopodobne — odezwał się oficer. — Wprost nie do uwierzenia.
—To dopiero początek — powiedział mężczyzna w płaszczu, z zastygłą twarzą o
ostrych, kanciastych rysach. — Zewsząd napływają meldunki. Z portów i górskich
przełęczy, z ocalałych lotnisk rozsianych po całej Rzeszy. Opuszczają kraj tysiącami.
Zdążają do wszystkich części Świata. I wszędzie ktoś na nie czeka. Wszędzie.
—Niezwykłe przedsięwzięcie — stwierdził oficer potrząsając Z podziwem głową.
—To tylko jeden aspekt ogólnej strategii. Cała operacja jest niezwykła.
—Zaszczytem jest gościć pana tutaj.
—Sam chciałem przy tym być. To ostatni transport. — Wysoki cywil nie odrywał wzro-
ku od rozciągającego się w dole pokładu. — Trzecia Rzesza umiera. One są jej odro-
dzeniem. Stanowią Czwartą Rzeszę. Nie są obciążone miernotą i zepsuciem.
Sonnen-
kinder.
Rozsiane po całym świecie.
—Dzieci...
—Dzieci Potępionego — dokończył wysoki mężczyzna. — Są Dziećmi Potępionego,
jakimi staną się miliony. Ale nikt nie będzie taki jak one. A one będą wszędzie.
5
Plik z chomika:
ziomek_55
Inne pliki z tego folderu:
Ludlum Robert - Kod Altmana.pdf
(1357 KB)
Ludlum Robert - Tajne Archiwa 4. Kod Altmana.pdf
(1329 KB)
Ludlum Robert - Tajne Archiwa 3. Opcja Paryska.pdf
(1316 KB)
Ludlum Robert - Tajne Archiwa 2. Przymierze Kasandry.pdf
(952 KB)
Ludlum Robert - Straznicy Apokalipsy.pdf
(2226 KB)
Inne foldery tego chomika:
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin