00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:48:"O pochodzeniu gatunk�w" Karola Darwina - opublikowane w 1859, 00:00:51:nazwano najwi�kszym dzie�em w historii my�li. 00:00:53:Oto historia o tym jak powsta�o. 00:01:51:Tatusiu? 00:01:54:- Opowiedz mi histori�.|- W porz�dku. O czym? 00:01:57:Nie wiem. O wszystkim. 00:02:01:O wszystkim? 00:02:04:W porz�dku. 00:02:15:Na Tierra del Fuego, ziemi ognistej... 00:02:19:...przekl�tej, pozbawionej mi�o�ci krainie,|na najdalszych rubie�ach Ziemi, 00:02:24:�yje spo�eczno�� brudas�w.| Nar�d ten jest bardziej prymitywny, 00:02:28:niecywilizowany,|ni� jeste� to w stanie sobie wyobrazi� 00:02:32:�yj� praktycznie bez ubra� 00:02:35:z w�osami tak d�ugimi,|�e si�gaj� im do po�ladk�w. 00:02:38:Nigdy nie myj� r�k,|ani twarzy, nawet przed obiadem. 00:02:45:Pewnego dnia, kapitan Fitzroy|wyszed� do nich na brzeg. 00:03:11:Dzi�kuj�. 00:03:17:Ju� nied�ugo. Postaram si� tego nie przed�u�a�|prosz� g�ow� w t� stron�. 00:03:21:Bardzo dobrze. Prosz�, nie ruszaj si� teraz.|Bez kr�cenia si�. 00:03:25:I przede wszystkim, nie �miej si�. 00:03:29:- Przepraszam Pana?|- Hmm? 00:03:32:- Czy to b�dzie bola�o?|- O, nie, nie, nie. 00:03:36:To tylko promie� �wiat�a. 00:03:43:- Tatusiu?|- Hmm? 00:03:45:Jak �wiat�o mo�e robi� zdj�cie? 00:03:47:C�, bierze si� miedzian� p�ytk�,|z chemikaliami na wierzchu, 00:03:50:i te chemikalia s� aktywowane 00:03:53:przez �wiat�o odbite|od twojej twarzy, 00:03:56:przez co cz�steczki srebra 00:03:59:przyklejaj� si� tam, gdzie jest najwi�cej �wiat�a.|Rozumiesz? 00:04:04:Tak. 00:04:05:- Przepraszam. Bardzo przepraszam.|- O, dzi�kuj�. 00:04:08:- Kontynuuj. Poszed� na brzeg, �eby si� z nimi spotka�.|- Tak, dok�adnie. 00:04:12:Wi�c, emm, kapitan Fitzroy wyszed� na brzeg,|na spotkanie z Fueganami. 00:04:16:Teraz. 00:04:17:Zaoferowa� im|toporki, p�utno, 00:04:20:i przepi�kne guziki. 00:04:22:Ca�kowita warto��, prawdopodobnie dwa szylingi. 00:04:24:To wasze. We�cie to. 00:04:27:Sp�jrzcie jak... sp�jrzcie jak b�yszczy.|Widzisz? 00:04:34:I o co poprosi� w zamian? 00:04:36:O kilkoro dzieci. 00:04:41:Dasz mi el ni�a? 00:04:45:Dla Fuegan, dzieci by�y tanie, a guziki drogie, 00:04:49:wi�c nie trwa�o d�ugo gdy|Fueganie mieli swoje b�yskotki, 00:04:52:a kapitan Fitzroy|mia� swoj� tr�jk�. 00:04:54:Nazwa� je Boat Memory... 00:04:58:...Jemmy Button i Fuegia Basket. 00:05:09:Chod�cie tu, wy mali brudni �ebracy! 00:05:20:Dobry kapitan|kaza� je umy�, ubra�, 00:05:23:i nauczy� ich|jak trzeba si� zachowywa� przy stole. 00:06:02:Boat Memory zmar� na osp�,|ale dwoje mniejszych dzieci, 00:06:05:nauczy�o si� modli�,|a ich maniery by�y tak doskona�e, 00:06:09:�e zostali przedstawieni|Kr�lowi i Kr�lowej. 00:06:35:Wszyscy przyznali,|�e dobre chrze�cija�skie warto�ci 00:06:38:wymaza�y z ich serc dzikus�w. 00:06:41:Kr�l podarowa� Jemmiemu|wspania�y mosi�ny teleskop, 00:06:43:a Kr�lowa da�a Fuegii jeden z jej|najlepszych niedzielnych kapeluszy. 00:06:49:Dwa lata p�niej,|kapitan Fitzroy i ja wzi�li�my ich z powrotem do domu, 00:06:52:jako m�odych misjonarzy,|maj�cych da� przyk�ad, 00:06:56:nawr�cenia ich dzikich krewnych. 00:07:01:Jak myslisz, co si� sta�o? 00:07:06:Nie zadzia�a�o. 00:07:07:Dok�adnie. Jasne, �e nie zadzia�a�o! 00:07:12:- Bierzcie ich, g�upcy! Za nimi.|- Jemmy! Fuegia! 00:07:17:Ubierajcie si�! Wracajcie! 00:07:20:To by�a totalna pora�ka. 00:07:25:Nie, nie, nie! 00:07:27:Nie ruszaj si�!|Czy nie m�wi�em?|Musimy zacz�� wszystko od pocz�tku. 00:07:33:Bardzo przepraszam. Za to zachowanie.|Bardzo przepraszam. 00:08:17:Panie Darwin? 00:08:19:Prosz� si� pospieszy�, panie Darwin,|pa�ska kolacja stygnie. 00:08:35:Pan D za chwil� b�dzie|mam nadziej�. 00:08:39:- Dzi�kuje pani Davies.|- Czy tatu� znowu �le si� czuje? 00:08:42:- Ostatnio ca�y czas �le si� czuje.|- Wcale nie Franky. 00:08:47:Mo�e z�apa� co� okropnego|od Hottentot�w. 00:08:50:Niania Brodie powiedzia�a,|�e B�g si� na niego gniewa. 00:08:52:- Brodie nie m�wi takich rzeczy.|- Ale powiedzia�a! 00:08:55:- Dobry wiecz�r.|- Dobry wiecz�r tatusiu. 00:08:59:Przepraszam za sp�nienie. 00:09:05:Zupa du jour, prosz� pana. 00:09:08:Dzi�kuj�, Parslow. 00:09:15:Panie Bo�e pob�ogos�aw t� rodzin�|i posi�ek, kt�ry spo�yje. 00:09:19:- Prosimy w imi� Pa�skie. Amen.|- Amen. 00:09:28:S�ysza�am, �e pan Hooker przyje�d�a jutro. 00:09:31:Tak. To prawda. 00:09:35:Czy m�wi� o co chodzi? 00:09:40:Nie jestem pewien|czy to odpowiednia pora na rozmow� o tym. 00:09:44:Mo�e odpowiednia pora na rozmow�|by�a zanim go zaprosi�e�? 00:09:47:C�. Mo�liwe... ale on sam si� zaprosi�. 00:09:55:Przepraszam. 00:09:57:Powiedz pani Davies, �e by�o pyszne,|ale m�j... 00:10:02:m�j �o��dek nie jest ...|taki jak powinien by�. Wybaczcie. 00:10:11:- Czy mo�emy i�� na ryby?|- Czy mo�emy pozbiera� maliny? 00:10:15:17 pa�dziernika 1858. 00:10:18:Przeszed�em ci�k� noc.|Brzuch stale dolega�. 00:10:22:Zauwa�y�em drgawki w prawej d�oni. 00:10:25:Rozwa�am zwi�kszenie dawki laudanum|mo�e o 10 %. 00:10:29:C� po�wi�c� dwa nast�pne.|Oszkieletuj je jak najszybciej. 00:10:33:Tak prosz� pana. 00:10:35:Selektywna hodowla skutkuje. 00:10:37:Ju� wida� zmiany|w budowie skrzyd�a. 00:10:41:Jestem przekonany, �e ca�a chodowla,|gard�aczy, go��bi pocztowych, �ongler�w et cetera, 00:10:45:pochodzi od pospolitego go��bia skalnego. 00:10:48:Natura dobiera dla prze�ycia,|cz�owiek dla wygl�du. 00:10:58:Musz� ulepszy� metody szkieletowiania.|Mo�e woda z wapnem? 00:11:04:Potrzebuj� jeszcze paru godzin prosz� pana. 00:11:18:Panicz George! Panicz Franky! Panna Etty|i panicz Lenny. Jak si� pan miewa? 00:11:24:- Prosz� pana?|- Dzi�kuj�. 00:11:28:Co� jeszcze prosz� pana? 00:11:29:Nie, nie nie, kontynuuj.|Musz� si� umy�. 00:11:34:Czy to prawda, �e pu�ci� Ci� wolno|po warunkiem po�lubienia najgrubszej c�rki? 00:11:37:Oczywicie George,|ale nie m�w tego mojej �onie. 00:11:41:- Drogi Joseph'ie.|- Najdro�sza Emmo. 00:11:44:O! Tak. Wybacz mi kr�tkie przedstawienie. 00:11:49:Znasz Thomas'a Huxley'a? 00:11:51:Tylko jego reputacj�. 00:11:53:- Nalega� by przyjecha�.|- To k�amstwo. 00:11:55:Mam pytanie|do Pani szanownego, m�a 00:11:58:i nie ufam na tyle Hooker'owi,|by wierzyc, �e je zada za mnie. 00:12:01:Rozumiem. Dzieci, powiedzcie ojcu, �e jego go�cie przybyli. 00:12:05:- On ju� wie.|- Ukrywa si�. 00:12:07:Wejd�cie, prosz�. 00:12:08:Mo�emy zagra� w Jazd� Lekkiej Kawalerii? 00:12:11:Musicie by� wyko�czeni.|Fili�ank� herbaty? 00:12:14:Hooker! M�j drogi kolego!|I Huxley. Wejd�cie. 00:12:19:Prowad�cie Jazd�, ch�opcy.|Ruszamy. 00:12:42:Stworzymy na nowo Linnean Society. 00:12:44:W radzie zasi�d� ja, 00:12:47:Lyell, Hooker, i oczywi�cie Ty|je�eli wyrazisz na to ochot�. 00:12:50:W ko�cu Hooker|i ja stworzymy co� 00:12:52:gdzie posada naukowca|b�dzie zawodem. 00:12:55:W ko�cu oddzieleni od wioskowych pastor�w|i kolekcjoner�w �uk�w. 00:12:58:- Niekt�rzy z nich to moi przyjaciele.|- Twoja ksi��ka b�dzie punktem zwrotnym. 00:13:02:Nie, nie b�dzie. Nie ma �adnej ksi��ki. 00:13:03:S� tylko notatki i nie s� one|w �adnej fazie publikacji. 00:13:07:Bzdura!|Czyta�em Pa�skie dzie�o,|argumenty s� pot�ne. 00:13:10:Przejrzyste dowody na zmiany|trwaj�ce miliony lat 00:13:14:przemieniaj�ce wolno p�ywaj�c� krewetk�|w mi�czaka utkwionego w skale. 00:13:17:I oto chodzi. Nie mo�emy by� tego ca�kowicie pewni|i dlatego potrzebuj� wi�cej czasu. 00:13:21:- Panie Darwin! 00:13:23:- Tak? 00:13:24:Albo jest Pan tak ob�udny,|albo nie rozumie Pan w�asnej teorii. 00:13:29:To co jest prawd� w stosunku do p�kli,|jest prawd� dla wszystkich stworze�,|w��czaj�c w to ludzi. 00:13:34:Wszechmocny nie mo�e d�u�ej twierdzi�,|�e stworzy� wszystkie gatunki w ci�gu tygodnia. 00:13:38:Zabi� Pan Boga. 00:13:42:Zabi� Pan Boga. 00:13:44:Albo przedstawiaj�c to inaczej... 00:13:47:To dopiero ulga|dla starych, m�ciwych pederast�w! 00:13:50:- Charles? Charles?|- Oh, nie, w porz�dku, w porz�dku, w porz�dku. 00:13:53:- Thomas'ie, prosz�.|- Tak, rozumiem. 00:13:55:Musi Pan napisa� swoj� ksi��k�. 00:13:58:Trzeba uderzy� szybko i mocno|aby pokaza� niezbity dow�d. 00:14:02:Naprawd�, prosz� pana... 00:14:03:M�wi Pan tak, jakby�my byli w stanie wojny. 00:14:05:Tak. Nauka toczy wojn� z religi�,|a kiedy wygramy, 00:14:09:uwolnimy si� wreszcie od tych przekl�tych arcybiskup�w 00:14:12:i ich gro�by wiecznego pot�pienia. 00:14:15:Nie Panie Huxley, ... 00:14:19:�yjemy w spo�ecze�stwie,|kt�re jest zwi�zane poprzez Ko�ci�. 00:14:24:Nie jest to doskona�y zwi�zek,|to gwarantuj�, ale on dzia�a. 00:14:28:Dzia�a. A co Pan chce z nim zrobi�? 00:14:31:Chce Pan wszystko przebudowa�,|ceg�a po cegle? 00:14:34:Ten dom, w kt�rym wszysce mieszkamy? 00:14:36:Daj spok�j Charles! Czy...|Czy bo�e prawa zmieni�y Twoich Fuegan? 00:14:42:Czy ma�pia Jenny maj�ca osobowo��|nie jest bliska stania si� osob�? 00:14:47:Nasze zachowania, tak jak nasza cielesno��,|ewoluowa�y w oparciu o nasze potrzeby. 00:14:52:To Pa�skie s�owa! 00:14:53:A zatem z czasem tracili�my|te cz�ci, kt�re by�y nam zb�dne. 00:15:00:Jak wyrostek robaczkowy, m�skie sutki,|i w ko�cu dzi�ki Bogu, 00:15:03:nasze wierzenia|w nadzwyczaj zb�dnego Wszechmocnego! 00:15:15:Panie Hooker? 00:15:20:Prosz� Pana,|niech Pan nie wywiera na niego presji. 00:15:25:Nikt nie mo�e wywrze� presji na Charlsie.|Wiesz jaki on jest. 00:15:27:- Twardy jak jego p�kle, naprawd�.|- Tak. 00:15:30:Je�eli za bardzo b�dzie si� go przyciska� do ska�y, umrze. 00:15:36:Dalej, Hooker. Wkr�tce si� �ciemni. 00:15:51:Co Ci powiedzia�a? 00:15:53:�e to go zabija. 00:15:57:Tak. Mo�e powolna �mier� go poch�onie,|przez to trwanie w martwym punkcie. 00:16:03:Wszystkich nas pochowaj�|je�eli b�dzie si� d�u�ej oci�ga�. 00:16:07:Tak, od �mierci jego c�rki, 00:16:10:musisz przyzna�... ,|nie jest ju� tym samym cz�owiekem. 00:17:10:Kiedy wreszcie sko�czysz|z tym klej�cym robakiem? 00:17:14:C�, ogl�da�em tego ma�ego skorupiaka 00:17:17:we wszystk...
martyna_z