Zdradzić wcale nie jest trudno.doc

(109 KB) Pobierz
Zdradzić wcale nie jest trudno

Zdradzić wcale nie jest trudno.

W tym celu należy po prostu dać dupy komukolwiek, kto nie jest twoim partnerem. Zdrada sama w sobie jest prosta i w zależności od potencjału kochanka, trwa od 30 sekund do kilku godzin.

Niestety przejebane zaczyna być życie, gdy uświadomimy sobie, że popełniliśmy błąd i chcemy wciąż być z naszym dotychczasowym partnerem.

 

Rodzi się pytanie - czy powiedzieć jemu/jej o zdradzie?

 

Prawdziwa miłość wszystko wybacza. To jeden z koronnych argumentów zwolenników mówienia o zdradzie. Ale nie jedyny. Zwolennicy wyznawania prawdy tłumaczą, że w związku powinna panować szczerość, zaufanie i nie można budować uczucia na zdradzie, a co za tym idzie - zakłamaniu i braku szacunku do partnera. Głoszą hasła o krzywdzie, jaką zadajemy kochanej osobie nie mówiąc jej o zdradzie, o ryzyku, jakie podejmujemy ufając, że nie dowie się od kogoś innego.

I wreszcie - zadają proste pytanie: a czy ty chciałbyś, aby twój partner wyznał ci prawdę? Nie chciałbyś wiedzieć, że zostałeś zdradzony?

Większość zgodnie odpowiedziałaby - chciałbym wiedzieć.

Poza tym, aż ciarki przechodzą po plecach na myśl, że moglibyśmy ruchać kobietę, z której jeszcze nie wyciekła sperma po kochanku.

Te i jeszcze wiele innych argumentów za mówieniem o zdradzie wielokrotnie wystarczało wam, byście przyznawali się do niej.

I robiliście to.

I właśnie dlatego, w oczach Kominka, jesteście skończonymi skurwielami.

 

Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego jesteście gówno wartymi ludźmi, zastanówcie się, skąd bierze się pragnienie powiedzenia o zdradzie? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama.

Bierze się z tego samego, z czego wzięła się zdrada - z egoizmu. Z potrzeby zaspokojenia własnych egoistycznych potrzeb. Wcześniej chodziło o zaspokojenie seksualne, teraz pozostaje jeszcze oczyścić sumienie. Proste, co?

Czy zastanawialiście się, że zdrada nie zaczyna się w momencie faktycznego dokonywania jej aktu?

Nie zaczyna się w chwili, gdy oddajemy swoje ciało komuś innemu. Ona tak naprawdę zaczyna się w chwili, gdy dowiaduje się o niej osoba, z którą jesteśmy w związku. Targani negatywnymi emocjami, przepełnieni potrzebą pokuty, świadomie i pod przykrywką "szczerości" wyznajemy prawdę o swoim występku. Czasami nawet tłumaczymy przyczyny zdrady, błagamy "daj mi jeszcze jedną szansę", ale nawet, gdy tej szansy nie dostajemy, to i tak możemy po trochu odetchnąć z ulgą.

Odetchnąć i pomyśleć: wyrzuciłem to z siebie. Nareszcie!

I przy okazji spierdoliłeś komuś życie, chuju.

 

Tak, właśnie tak. Jak niewielu z tych, którzy przyznali się do zdrady, zdawało sobie sprawę, że krzywdziło partnera bardziej niż zrobiłby to zachowując swój sekret w tajemnicy?

Gówno warte są slogany, że każdy z nas chciałby znać prawdę czy został zdradzony. Ludzie, którzy tak mówią, dają zwyczajnie do zrozumienia, że nie chcieliby być okłamywani. To nie tyle wiedzy o zdradzie pragną, ile przekonania, że ich partner jest dupkiem. Tak naprawdę to nikt nie chciałby o tym wiedzieć, a tylko nieliczni zdają sobie z tego sprawę. Bo "trauma" po czymś takim zostaje na całe życie. Pamięć o zdradzie odciska się piętnem - większym lub mniejszym - na wszystkich następnych związkach zdradzonej osoby. Sytuacje, które będą przypominać okoliczności zdrady, dziwne zachowania partnerów - będą tylko wzbudzały, być może niepotrzebną, podejrzliwość i niepokój. Nie skrzywdziłeś, bo zdradziłeś - skrzywdziłeś, bo powiedziałeś o tym.

Pamiętajcie, debile i debilki, jeśli zdradziliście, to żyjcie sami z tą świadomością. Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć. Nie obarczajcie partnerów swoimi wyrzutami sumienia. Oni tego na pewno nie potrzebują do szczęścia, bo tak jak zdrada nigdy nie jest dowodem miłości, tak przyznanie się do niej - jest dowodem całkowitego braku miłości. Bo jakże można mówić o kimś, że kocha, gdy ten ktoś kosztem partnera czyści swoje sumienie? Kochać to pragnąć szczęścia tej drugiej osoby. Nie pragnie szczęścia ten, który najpierw daje upust swoim potrzebom i zdradza, a później p o n o w n i e daje upust swoim potrzebom i przyznaje się do tego. Nie pragnie szczęścia ten, który myśli, że przyznanie się jest jedynym sposobem na uratownie związku. To wielka bzdura, bo zdrada najczęściej na zawsze niszczy zaufanie. Skurwielem jest ten, kto nie zdaje sobie z tego sprawy i w fałszywy sposób pojmuje szczerość i prawdomówność w związku. Jeśli byłeś chujem i zdradziłeś, nie wmówisz nikomu, że było to uczciwe wobec partnera, więc nie próbuj wmawiać, że przyznając się do zdrady, nagle zaczęło zależeć ci na uczciwości. To czysta hipokryzja.

Stąd, zbliżając się do końca moich wypocin, mam gorące podziękowania i zarazem przeprosiny do wszystkich moich byłych partnerek, które regularnie czytają bloga Kominka. Nie dziękuję wam za to, że żadna z was mnie nie zdradziła, dziękuję za to, że nigdy mi o tym nie powiedziałyście i jednocześnie przepraszam, że byłem chujem, bo ja was zdradzałem regularnie.

 

 

 

 

-

regestrator

2006/01/06 12:12:33

100% zgodności.

-

unknownwoman

2006/01/06 12:26:38

hmm.... No w sumie racja.. Tylko skad my kobiety mamy w takim razie wiedziec ze facet jest sqrwielem i zdradza jesli on nam nie powie , a ze zdrada nie "wpadnie" bo ja dobrze ukryje. A jak dla mnie perspektywa posiadania sluzu obcej kobiety we mnie kiedy moj facet przyjdzie np zaraz od niej i zaczniemy sie sexic tesh nie jest pociagajaca. A jak ona mu robila loda i miala zaawansowana prochnice i opryszczke a on potem przyjdzie do domu mnie wyruchac? Bleeeeeeeeeeeeee!!! Ja tam wole zeby mi o zdradzie powiedzial. Dobra bede zraniona! Dobra bede wiedziala ze sqrwiel! Bede miala zjebana psychike! Bede miala problem z zaufaniem facetowi! Ale wole to nish HIV, opryszczke i brud z ryja jakiejs obcej baby!! Pozatym facetom sie nie powinno bezgranicznie ufac! Rozumiem ze Kocha, ale facet zawsze pozostanie FACETEM!

-

kominek

2006/01/06 12:40:25

Unknownwoman, troche mylisz okolicznosci. Facet powiedziałby ci o zdradzie, gdyby chciał przestać zdradzać, a ty opisujesz sytuacje, gdy jestes zdradzana. Jesli chce przestać zdradzać, to nie ma powodu, by ci o tym mówił, a ty wtedy możesz być spokojna o higienę.

Drugi koment skasowany, bo był reklamą.

 

-

unknownwoman

2006/01/06 12:51:21

nie reklama! Chce wiedziec co mash do zarzucenia tej kobiecie jesli chodzi o wyglad "somatyczny". Kiedy w koncu poznamy Twoj ideal kobiety?

-

glimbo

2006/01/06 13:09:21

To jest jeden z lepszych twoich tekstów. I w 100% prawdziwy.

-

lambert77

2006/01/06 13:23:09

Amen kominku :) punktujesz punktujesz i niech spadają na drzewo wszyscy pieprzeni hipokryci z wyrzutami sumienia którzy uważają że spowiedź ukochanemu/ ukochanej go oczyści :)

-

paszczak85

2006/01/06 13:27:52

kominie!czytuję już twojego bloga od jakiegoś czasu,jest jak udany sex,z przyjemnoscią sie do niego wraca i uprawia ;)...czytelnictwo oczywiście. Tekst oczywiscie dobry, ale jakiś takiś kurwa sentymentalny?Moje zdanie na ten temat jest takie, że facet jak każdy samiec jest do "zapładniania" ...wielu samic ;) jest to oczywiscie krzywdzące stwierdzenie dla kobiet, ale nie ukrywajmy kobieta musi starać się utrzymać faceta w swoich ramionach zeby nie latał zanurzać się w innych vaginach :)

-

paszczak85

2006/01/06 13:28:45

aaa chciałem dodać żebys tylko nie spuścił się w spodnie z powodu powyższego pozytywnego zdania o twoim blogu bo sobie nachy upierdolisz :)

Tyle na dziś z pozytywnego ględzenia.Trzymaj się!

-

Gość: Agent Sówka, 212.87.244.2

2006/01/06 13:59:22

W sumie masz racje. Ale tak dla scislosci. Chcialbys zeby twoja kobiete jebali na lewo i prawo a ty nic o tym bys nie wiedzial?? ja bym tam wolal sie dowiedziec. A pozatym jak ktos zdradza to nie kocha bo po chuj zdradzac jak sie ma to czego sie chce??Pozdro

-

Gość: X-Treme, mediator.stella.net.pl

2006/01/06 14:47:06

Czyli w sumie masz racje ale jednak jej nie masz, chuj jesteś. :)

-

aggtt

2006/01/06 15:09:08

Kominek, Ty pasztecie, wzruszyłam się ;)

-

dagisa

2006/01/06 17:02:14

A to ciekawe Kominku. Miałam zupełnie inne poglądy na temat zdrady i gotowa byłam ich bronić aż do upadłego. Częściowo mnie przekonałeś. Tylko częściowo, bo uważam, że to dość indywidualna sprawa "mówić czy nie" - zależy i od zdradzającego i od zdradzanego. Jeżeli zdrada byłaby tylko chwilową nieopanowaną żądzą mojego faceta, czysto fizyczną, a on nadal kochałby mnie tak samo - wolałabym o niej nie wiedzieć. Tak więc 80% racji jest po Twojej stronie.

-

edziab77

2006/01/06 17:58:07

wlaśnie dziś obejrzałam po raz drugi "closer" - polecam , bo w tym temacie

-

Gość: grand, cwe210.internetdsl.tpnet.pl

2006/01/06 18:30:09

Dobry tekst. Mysle, ze sporo osob sobie zdaje z tego wszystkiego sprawe, ale swietnie obrociles mysli w slowa.

-

Gość: Kris, rsnet2.devs.futuro.pl

2006/01/06 18:37:18

No fakt, Tomek... zmieniłeś moją opinię do tego zagadnienia. Dzięki.

-

s0kol

2006/01/06 19:00:18

Ja bym zastosowal nawet (tu pochwale sie znajomoscia fachowego zwrotu) wykladnie rozszerzajaca. A mianowicie, kobieta jako stworzenie sterowane hormonami nie potrafi ani podejmowac decyzji ani radzic sobe z rozczarowaniami jakie sprzedaje jej zycie. Dlatego tez mezczyzna jako ziomek bardziej otrzaskany musi ja przed temi owemi rozczarowaniami chronic i podejmowac za nia decyzje biorac rowniez za nie odpowiedzialnosc. Ochrona tego typu jest niemowienie o zdradzie niezaleznie od tego czy chce zdradzac dalej czy tez nie.

I tak, moze kochac i zdradzac, bo milosc nie ma nic wspolnego z seksem.

Tyle. Sie rozpisalem.

A tekst przedni i fajnie przedstawiony punkt widzenia.

-

kominek

2006/01/06 19:02:47

 

 

W tekscie celowo uzywalem neutralne sformulowania "partner", aby bylo jasne, ze dotyczy obu płci.

 

To tak gwoli jasności, na wypadek gdyby miała się rozwinąć dyskusja o różnicach między ludźmi a kobietami.

 

-

alienbox

2006/01/06 19:25:32

Kominek!

Masz, kurwa, całkowitą rację!

-

s0kol

2006/01/06 19:31:17

Sprytnie, tylko ze to sa zupelnie inne tematy i moim zdaniem tylko ci sie wydaje ze to dotyczy obu plci.

Nawiasem to chetnie poznalbym opinie na temat mowienia/nie mowienia o zdranie wygloszona przez najlepszego przyjeciela czlowieka. Tylko zeby skomentowala sytuacje, w ktorej to ona jest strona zdradzajaca...Poki co jestem zdania ze zrobi tak jak jej akurat podpowie mieszanka hormonalna.

-

Gość: zuzia, host-ip130-93.crowley.pl

2006/01/06 19:42:02

Ponoć jednej kobiecie ksiądz na spowiedzi powiedział, że za nic nie ma mówić o zdradzie mężowei ("w obronie rodziny").

-

paszczak85

2006/01/06 19:50:12

coś w tym jest :)

-

Gość: E..., ckj125.neoplus.adsl.tpnet.pl

2006/01/06 20:14:58

100 % racji. A jeśli zdrada sama wypłynie to i tak chuj z partnerem

-

Gość: Egon, 213.199.253.69

2006/01/06 20:28:10

Wyruchanie kogoś innego niż nasz partner to w ogóle nie jest żadna zdrada!

Zdrada jest tylko i wyłącznie wtedy, kiedy udajemy uczucie, to znaczy jesteśmy z kimś nie z miłości, tylko z przywiązania, z litości, z wygody - a tak naprawdę wolelibyśmy być z kimś innym, ale nie mówimy o tym dla świętego spokoju i tak sobie żyjemy... lata całe... znam takich związków mnóstwo... są razem, ale obok siebie... to dopiero jest zdrada!

Jeśli moja partnerka jest ze mną, kocha mnie i chce być ze mną, to jeżeli się puści z kimś i będzie jej dobrze, to ja im jeszcze kawę do łóżka mogę podać, a co! (Oczywiście gdy powie mi potem, "żegnaj wolę tamtego", to będzie chujowo, ale jeśli to tylko taka przygoda, wyskok, to nie będę robił afery... każdy próbuje być szczęśliwy tak jak potrafi...)

-

Gość: XX ;), 80.51.222.134

2006/01/06 20:35:02

jestem pod wrazeniem tak glebokich i trafnych przemyslen. a jednak masz nie tylko czarny humor

 

-

lazy_brain

2006/01/06 21:27:28

Mówienie o zdradzie jest może aktem egoizmu, ale jakże WIĘKSZYM egoizmem jest nie mówić i szcześliwie żyć i grać uczciwgo! To jest egoizm. Mogę powiedzieć, ale nie... Niech obraz mojej osoby nadal będzie nieskazitelny. Bezpiecznie i idealnie.

 

Każdy przypadek jest inny... Tak jak każda miłość.

 

The weak can never forgive. Forgiveness is the attribute of the strong

-

Gość: Łasic, chello084010143245.chello.pl

2006/01/06 23:01:17

i po chuj sie do zdrady na koniec przyznałeś??

-

Gość: white_e, 217.98.101.2

2006/01/07 00:00:35

Moim zdanie tekst jak na Ciebie jest do d... A co do samej zdrady to: milosc wybaczy, ale nie zapomni

-

aniks1

2006/01/07 00:12:54

DLACZEGO NIE NAPISAŁEŚ TEJ NOTKI TYDZIEŃ TEMU???!!! w moim przypadku nie chodzi konkretnie o zdradę ale sytuacja jest b podobna... :( żyć sie odechciewa

-

Gość: xdsl-5125.walbrzych.dialog.net.pl

2006/01/07 00:17:22

no to tak: zdradziłam, nie powiedziałam, nie powiem i zdradze jeszcze :)

-

Gość: xdsl-5124.walbrzych.dialog.net.pl

2006/01/07 00:18:31

aaa, i tez nie powiem :)

 

-

Gość: k66, host-81-190-164-1.gorzow.mm.pl

2006/01/07 12:14:22

:D jak zawsze wymiotłeś

-

Gość: Indira, 166-mo5-3.acn.waw.pl

2006/01/07 12:31:10

A nie lepiej po prostu nie zdradzac?

-

Gość: pazyfae, chello084010251181.chello.pl

2006/01/07 13:43:08

xdsl-5124.walbrzych.dialog.net.pl

to ty się po prostu puszczasz.

 

 

Kominek

jest jeszcze jedna sprawa. nie sądzisz, że osoby, które nie mówią tez robią to właśnie z egoizmu?

ja się nie przyznałam, bo wiedziałam, że partner mnie zostawi. a nie chciałam tego. wolałam podusić w sobie tamtą chwilę zapomnienia i przeżywać wyrzuty sumienia niż zostać samą.

 

niezależenie od tego co się zrobi ZAWSZE kierujemy się egoizmem. każdy kalkuluje co się mu bardziej opłaca.

 

 

s0kol

dzięki. wypociny istoty udającej samca są zawsze bardzo wesołe i doskonale poprawiają humor.

 

 

-

amore_mio

2006/01/07 14:18:12

Bardzo humanitarne podejście do sprawy! Nic, tylko podziwiać.

-

Gość: monika, 80.51.167.14

2006/01/07 14:20:09

Bywają sytuację że partner sam pcha nas w innego osobnika przeciwnej płci.Bo sami przyznajcie jeśli nasz obecny partner jest hujowy w łożku wiec kurwa chyba mam prawo w koncu poczuć czym naprawde jest seks!

-

s0kol

2006/01/07 14:58:50

pazyfae

Luz, taki juz jestem...zawsze poce sie poki blogi usmiech nie zagosci na twarzy kobiety.

Tobie dzieki za opisanie twojego punktu widzenia.

 

Patrz ty durny kominku, ze nie tylko zwariowane nastolatki czytaja co piszesz. Calkiem sensownie brzmiace kobiety tez sie trafiaja

-

Gość: aks226.internetdsl.tpnet.pl

2006/01/07 16:14:31

więc chyba najlepiej nie zdradzać...

-

Gość: Kondziu, 217.153.136.198

2006/01/07 16:37:07

KOMINEK!!! TY CHUJU !!!

-

Gość: Maria, ckb84.neoplus.adsl.tpnet.pl

2006/01/07 17:05:08

Meisterstück (tekst). Jak zwykle jestem pełna podziwu (nb czy ktoś proponował Ci już wierszówkę?)

 

-

kominek

2006/01/07 17:09:09

Maria, nikt jeszcze nie proponowal, ale zawsze jestem otwarty na takie propozycje:)

 

-

Gość: NTH, fa66.internetdsl.tpnet.pl

2006/01/07 17:12:30

Kominek pedalcze! W tej chwili Twoje szanowne teksty z dupy wioda u mnie prym jesli chodzi o literature internetowa. MIAZDZYSZ! Tekst uwazam za genialny i jakze zyciowy zarazem! Dajesz do myslenia jak cholera.

 

Pozdrawiam

-

Gość: gup, chello212186089166.chello.pl

2006/01/07 18:53:13

"Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć"

 

hmm... żeby móc po czymś takim żyć u boku tej jedynej osoby i mieć jak to mówisz dużo "siły" przez reszte życia, mieć tę jebaną świadomość to chyba trzeba być chorym psychicznie. sposobem na takie zycie po zdradzie jest również zaprzeczeniu temu calkowicie, zapomnienie, zanegowanie, wyrzucenia ze świadomości - czyli proste mechanizmy obronne. dzieki nim jakoś funkcjonujemy. tylko że ja nie chciałbym by mi takie skurwysyństwo uszło na sucho za pomocą prostego procesu w mojej główce. po zdradzie nie da się żyć obok tej jedynej osoby. a jeśli niektórzy uważają że się da i nie jest to nic niezwykłego to cóż: mają napierdolone w głowie konkretnie. chyba proces socjalizacji u nich zakończył się fiaskiem.

ale nie martwcie się: zaburzeniom psychicznym podlegają wszyscy. nie ma ludzi normalnych

-

Gość: host81-151-97-136.range81-151.btcentralplus.com

2006/01/07 19:32:35

hmm.. dla mnie mdle i bez sensu, nie wiem, kazdy ocenia przez swoje doswiadczenie.. Ja zdradzilam, bo zwiazek zrobil sie nudny i mialam go dosyc, ale dotarlo to do mnie dopiero, gdy zdradzilam. Wczesniej sie miotalam, robilam bez sensu afery, nie uswiadamiajac sobie i jemu dlaczego. Zdradzilam, kopnelam w dupe dotychczasowego partnera, jeszcze mocniej kopnelam w dupe typa z ktorym zdradzialam. Ale zadnemu nic nie powiedzialam: ze strachu, egoistycznej troski o to, aby ktorys z nich w przyplywie furii nie skopal dupy mi.

Bardziej mnie zastanawia inna sprawa Kominku- moze Ty mi podpowiesz, poprowadzisz za raczke ;)

Od dwoch lat jestem w zwiazku z niesamowitym facetem, uwazam to za cos wyjatkowego. Kocham go i staram sie szanowac. Jestem jednak kurewsko napalona suka, i co chwila sie zakochuje. Gdy On przebywa w poblizu jakos udawalo mi sie to do tej pory kontrolowac, zwalczac. Tym razem jednak uderzylo we mnie znacznie silniej.. Wiesz, prosto w piete, idealny kandydat na kochanka. Ogromny, dziki, szalenie seksowny, czarny ochroniarz. Czuje jego zapach, widze jak drgaja mu nozdza i ten jego usmiech.. Sledzi mnie przez CCTV, "przypadkiem" trawiam na niego w miejscach zupelnie odludnych gdzie sie chowam przed karaluchami w trakcie przerw. Gdy koncze prace to on mnie przeszukuje. Juz dawno moglby siedziec za te "rewizje", ratuje go jedynie fakt, ze mi samej sluz scieka po udach gdy wychodze z tej kabinki do "przeszukiwania". Sni mi sie po nocach, kurde nie wiem , co robic. Nie chce stracic meza, nie chce, ale to powoli przemienia sie w paranoje kominku! Moje cialo pragnie wielkoluda, czuje jak sie wtulam w ta wielka czarna klatke piersiowa, czuje go calego, tak mocno.. Jak ja go kurwa mac pragne!

Sama sie jeszcze bardziej nakrecam. wlasnie sobie uswiadomilam, ze pisze tylko po to aby ktos mnie zjebal. Potrzebuje opierdol. Ale to mnie podnieca jeszce bardziej. Dziwki nie powinny wiazac sie z wartosciowymi typami.

-

kominek

2006/01/07 19:54:42

Moja rada dla ciebie jest bardzo prosta - zycie jest zbyt krotkie, by pozwalac sobie na mijanie z realizacją pragnień.

 

To, ze masz wspanialego meza, jest zbyt malym powodem, by go nie zdradzic.

 

Ponakręcaj się jeszcze troche, pozwalaj temu ochroniarzowi na coraz więcej i w końcu daj się przelecieć.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ci się znudzi.

 

-

Gość: host81-151-97-136.range81-151.btcentralplus.com

2006/01/07 20:16:59

eh, mysle ze jednak lepiej zmienic prace. Ale dzieki ;)

-

kominek

2006/01/07 20:23:52

Tak na serio to ja jestem tym ochroniarzem.

Blagam, nie zmieniaj pracy!

 

-

Gość: marcinek, but36.neoplus.adsl.tpnet.pl

2006/01/07 21:57:30

hej komin, roznica w ilosci komentarzy w poszczegolnych dzialach moze wynikac takze z faktu, ze na temat robienia lasek piszesz tak tylko ty, natomiast teksty dotyczace, ze tak to okresle, wiedzy ogolnej, mozna poczytac takze na wielu innych site'ach i to na nich koncentruja sie wszyscy krzykacze, a tutaj brak im juz sily :P pozdro!

-

Gość: host81-151-97-136.range81-151.btcentralplus.com

2006/01/08 00:24:26

Blagaj, blagaj.. I to na kolanach, skurwielu.

;)

-

Gość: cfx236.neoplus.adsl.tpnet.pl

2006/01/08 01:30:22

i oto chodzi i o to chodzi..... popieram

-

Gość: cvd114.internetdsl.tpnet.pl

2006/01/08 14:40:24

właśnie niedawno dowiedziałam się, że byłam zdradzana przez mojego faceta z moją niby-przyjaciółką. zajebiste uczucie.... dowiedziałam się nnie od niego, ale od niej biedaczka chciała sobie ulżyć, ale niestety nie pomyślała o mnie

-

kazikowa

2006/01/08 21:35:43

"...Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć"

ten kto nie zdradza!!! ma odwage i sile :)ma odwage i sile sama w sobie zeby nie ulec pokusie wobec pozadania wobec kogos kto nas pociaga!

the fuckin' end.

-

Craym

2006/01/09 00:04:13

Witam Kominku!

Oczywiscie z Twoimi wypocinami (do ostatniego akapitu) sie nie zgadzam, uwazam, ze partnerce zawsze powinnismy mowic o zdradzie, lecz tylko pod jednym warunkiem, a mianowicie wtedy gdy mamy sprecyzowany cel, ktorym jest utrzymanie zwiazku i zanezy nam na osobie, z ktora jestesmy.

Chce pisac jak najkrocej wiec nie rozwine tematu, zreszta nie ma po co, gdyz imo sam ''wiesz o co chodzi'' a pewnie nikt inny poza Toba nie przeczyta tego komentarza.

Ostatni akapit Twojego tekstu: oczywiscie kpisz z tego, co napisales nieco wyzej, bo jak inaczej nazwac przyznanie sie do zdrady, mega egoistyczna puente i pokazanie, ze chyba niczego nie ma sie bardziej w dupie, niz ''tego zeby nie byc skonczonym skurwielem- wobec partnerki''.

A publika mimo wszystko klaszcze, przytakuje i sie smieje.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin