Kabaret Moralnego Niepokoju.doc

(13 KB) Pobierz

Kabaret Moralnego Niepokoju- Poznaj mojego tatę

 

 

Tymon- Kurde no…

Kobieta- Ale co się stało Tymon???

T- Kurcze…. Trochę się boję wiesz??

K- Ale czego no?? Kochanie czego??

T- Ale myślisz, że twój ojciec mnie polubi?

K- Ale ile razy mam ci tłumaczyć? Tata jest bardzo sympatyczny, bardzo otwarty na ludzi, Kochany zobaczysz. O… już idzie. Tatkoooooooo jjjuuuu!!

(tańczą ze sobą córka z ojcem)

K- Witaj tatko.

Tatko- Witam cię dziurawico!

T- Ty a co to znaczy dziurawica??

K- Dziurawica właśnie w naszej gwarze znaczy córka.

T- A jak jest w waszej gwarze zięć?

K- Głąb.

Tatko- A co wy tam pitolicie??

T- co? Co?

K- Pyta o czym rozmawiamy.

T- Aaaaa! No to my pitolimy że, macie tu piękne okolice.

Tatko- Łodbiło ci ślimonie  niedomyty???

K- Tymon uważaj w naszej gwarze okolice znaczy pośladki. Tatko… Tymon chciał powiedzieć, że u nas są zajechane pipidówy. 

T- A tak, tak, tak zajechane.

Tatko- Tak zwłasca jak kocio pipy stękają.

K- och tak jak słowiki śpiewają.

Tatko- Na drutach….

K- Na gałęziach….

Tatko- Chrum, chrum…

K- Ćwir, ćwir…

Tatko- Acóześ to ze sobą za cipciaka  przywiozła??

T- yyy Ty co to znaczy cipciak??

K- Przystojniak.

Tatko- Ty patrz jak mi psitek scernił.

K- Oj tatko co ci się stało??

Tatko- A to sam go przytłukłem szufladą jak ostatni cipciak.

T- Słuchaj… na pewno Cipciak to przystojniak?

K- No właśnie tatko bo ja chciałam ci przedstawić swojego kolegę ze studiów, to jest Tymon.

T- Dzień dobry.

K- I to jest ktoś więcej niż kolega.

Tatko- Ehehehe Takie to pregi. A mocno się klepiecie?

T- Co?

K- Czy mocno się kochamy? Tak tatko to jest miłość od pierwszego spojrzenia.

Tatko- Łod pierwszego lukniecia w zaropialce. To musi być ślinica.

K- Tak tatko to jest miłość i właśnie dlatego chcemy z Tymonem wziąć ślub.

Tatko- A co tak biegiem? Czy tam aby czasem ciasto w piekarniku nie rośnie?

T- Jakie znowu ciasto?

K- Nie, nie jestem w ciąży.

Tatko- No…! Uwazaj żeby ci on nie zapuścił gamonia.

K- Tatko!

T- Matko jedyna co to znaczy zapuścić gamonia?

K-(po zamyśleniu) Przerwać studia. A poza tym tatko Tymon jest inżynierem sanitarnym i wegetarianinem.

Tatko- Kim?

K- Wegetarianinem.

Tatko – Aha. Ja to do pedałów nic nie mam.

K- A wiesz tatko, że razem z nami przyjechał tez tatko Tymona?

Tatko- I stary Cipciak tu jest.

K- Chcielibyśmy żebyście się zapoznali.

T- Cipciak!! Cholera jasna to zupełnie inna gwara. Dytko a dyć pozwólcie!

Dytko- O nieszczęście !!! o nieszczęście!!!!!

T- A co się stało dytku??

D- Taką mam garstociućkę.

K- Tymon co??

T- Tata mówi że ma straszną czkawkę.

Tatko- Co ma co???

K- Wmordozlepe ma.

Tatko- Ten stary też pedał?

K- Tatko!!

Tatko- YYY to niech się pocióry nadoi. Pocióry się nadój!!

K- Tak, tak niech się wody napije.

T- A to się nabuzuj podmyjem.

D- A to żem się nabuzował ale mnie tylko się nabździło…

T- napił się wody ale mu się tylko pogorszyło.

K- Nadoił się ale mu odgniło.

Tatko- Cholibka jak by to umęczyć?

K- O masz ci los co by z tym zrobić.

T- Kruca bomba jak by to wykastrować?

Tatko- Nie, nie Aż tak to nie trzeba. Nie marnujta chłopa. A to niech Se przytka trombe psitkiem nachyta nachyta nachyta łodoru ile wyzi do jadacki a na giełza do łosmiu.  Translejt.

K- Aha no wiec niech tatko zatka sobie palcem nos nabierze, nabierze, nabierze powietrza do ust ile się tylko zmieści a potem policzy.. Tatku ile to było?

Tatko – Do łosmiu.

K- do 10.

T- Nazaś zaczopuj gilowca grzebalcem nałap dymu do śmierdziuchy i ponumeruj do dwóch.

Tatko- a, a ,a i zakazane trąbienie. Nie trąb!!!

K- A tak Oddychać nie wolno.

T- I ani pruknij.

D- A niech by mi pacana zplesniło byle by ciuckę spuścić.

Tatko- O co to zqa za raza w ogóle co to za chieny no?! I cóze?

K- I co?

T- I jak?

D- I nijak AAA!

T- I nico.

K- I gówno.

Tatko- A to wim mom mom mom!  Jego trzeba natrząchać.

T- Co trzeba zrobić?

K- Aha tatkę przestraszyć trzeba.

T- No tak ale jak?

Tatko- Aż się w pantalony zdynda.

T- Ty czyli jak?

K- No tak że aż się w gacie ….

D- I czekajta bo ciućka wykastrowana.

Tatko- Hitler kaput.

Dytko- co?

Tatko- To jak tak cipciaku to zapodaj do mnie to Se wysiuramy flakon.

Dytko- Co on chce tak się garnie?

Tatko- No zgnębimy się na ciężki kisiel.

T- A to rozumiem to co idziemy A co z nimi?

K- Pijak z pijakiem zawsze się dogada.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin