Resnick Mike 02 - Wyrok na Wyrocznię.pdf

(1231 KB) Pobierz
Mike Resnick
Wyrok na wyrocznię
Oracle
Przełożył: Juliusz Wilczur Garztecki
Prószyński i S-ka
Warszawa 1996
Carol, jak zawsze.
A także Markowi
i Lynne Aronsonom,
bliskim przyjaciołom
przez połowę
mego życia.
PROLOG
Był to czas gigantów.
W rozrastającej się Demokracji rodu ludzkiego nie mieli dla siebie dość miejsca, by
swobodnie oddychać i wykazać się siłą. Ciągnęły ich więc odległe, puste światy Wewnętrznej
Granicy, przyciągały coraz bliżej jaśniejącego Jądra Galaktyki, jak płomień zwabia ćmy.
Och, mieścili się w ludzkich ciałach, przynajmniej większość z nich, niemniej byli
gigantami. Nikt nie wiedział, dlaczego narodziło się ich aż tak wielu w tym właśnie
momencie historii ludzkości. Kto wie, może potrzebni byli Galaktyce pełnej po brzegi małych
Ludzi, owładniętych jeszcze mniejszymi marzeniami? Niewykluczone, że spowodowała to
dzika wspaniałość samej Wewnętrznej Granicy, gdyż z pewnością nie była ona miejscem dla
zwykłych mężczyzn i kobiet. A może, ponieważ w ostatnich tysiącleciach brakowało
gigantów, zaczęli się znowu rodzić wśród Ludzi.
Niezależnie od powodu, dla którego się pojawili, dotarli poza najdalszy zasięg
zbadanej Galaktyki, zanosząc nasienie Człowieka na setki nowych światów i równocześnie
stwarzając cykl legend, które nie zaginą tak długo, jak długo Ludzie będą zdolni powtarzać
opowieści o bohaterskich czynach.
Był więc Daleki Jones, który postawił stopę na ponad pięciuset nowych planetach,
nigdy nie wiedział do końca, czego szuka, lecz zawsze miał pewność, że tego nie znalazł.
Był Gwizdacz, który nosił tylko to imię, i który zabił ponad stu Ludzi oraz kosmitów.
Była Piątkowa Nelli, która podczas wojny przeciw Settom przerobiła swój burdel na
szpital, i wreszcie doczekała się tego, iż ci sami, którzy wcześniej próbowali zamknąć to
miejsce, ogłosili je świątynią.
Był Dżamal, który nie zostawiał odcisków palców ani śladów stóp; rabował pałace,
których właściciele po dziś dzień nie wiedzą, że zostali obrabowani.
Był Zakład-o-Planetę Murphy, który różnymi czasy posiadał dziewięć złotonośnych
planet i stracił je co do jednej przy stołach gry.
Był Ben Ami Łamacz Kręgosłupów idący w zapasy z nieziemcami dla pieniędzy i
zabijający Ludzi dla przyjemności. Był Markiz Queens-bury, który walczył nie stosując się do
żadnych zasad i Biały Rycerz, albinos, zabójca pięćdziesięciu mężczyzn; Sally Klinga i
Wieczny Chłopiec, który skończywszy dziewiętnaście lat, po prostu przestał się zmieniać
przez następne dwa stulecia; Baker Katastrofa, pod którego stopami trzęsły się całe planety, i
egzotyczna Perła z Maracaibo; Szkarłatna Królowa, której grzechy przeklinały wszystkie rasy
Galaktyki, i Ojciec Boże Narodzenie; Jednoręki Bandyta z morderczą protezą i Matka Ziemia;
Jaszczurka Malloy i zwodniczo łagodny Cmentarny Smith.
Giganci.
A jednak pojawił się ktoś, kto wyrósł ponad wszystkich, żonglował istnieniami Ludzi i
planet jakby to były zabaweczki, napisał na nowo historię Wewnętrznej Granicy i Ramienia
Spiralnego, a nawet samej wszechmocnej Demokracji. W różnych okresach swego krótkiego,
burzliwego życia ten ktoś znany był jako Wróżbiarka, Wyrocznia i Prorokini. Gdy już zeszła
ze sceny galaktycznej, tylko garstka tych, co przeżyli, znała jej prawdziwe imię, planetę, z
której pochodziła, a nawet początek jej historii.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin