Chrześcijaństwo bywa wypaczane przez ludzi właśnie dlatego, że nie jest ono dziełem człowieka.
Każdy z nas pragnie zrozumieć samego siebie oraz świat wokół siebie. To nasza naturalna skłonność i potrzeba. Wynika ona ze świadomości tego, że im lepiej rozumiemy świat, w którym żyjemy, tym większą mamy szansę, by mądrze postępować i by radzić sobie z otaczającą nas rzeczywistością. Problem zaczyna się wtedy, gdy wyrastamy z okresu dzieciństwa, a zatem z okresu, w którym świat wydaje się prosty i czytelny. W miarę wchodzenia w dorosłe życie odkrywamy bowiem, że otaczająca nas rzeczywistość jest skomplikowana i że czasem zupełnie nas zaskakuje swoim bogactwem oraz swoją złożonością. Niektórzy ludzie wypływają wtedy na głębię refleksji i poszukiwań po to, by coraz dojrzalej rozumieć świat, w którym istnieją. Inni natomiast próbują „uprościć” otaczającą ich rzeczywistość, tworząc zawężone i jednostronne syntezy na temat Boga, świata i człowieka.
Czasami zdumiewamy się tym, że ktoś z naszych krewnych czy znajomych pozwala się wciągnąć do jakichś sekt albo fascynuje się takimi systemami religijnymi, które wyznają skrajnie naiwny system przekonań, w oczywisty sposób odbiegający od świata faktów. Otóż ci ludzie czują się pociągnięci tego typu uproszczonymi systemami wierzeń nie pomimo tego, ale właśnie dlatego, że są one naiwne i że nie odzwierciedlają one skomplikowanej rzeczywistości. Za pomocą uproszczonych wierzeń ludzie niedojrzali i zagubieni starają się zapanować nad ich wewnętrznym niepokojem czy złagodzić bolesne wątpliwości, jakie przeżywają. Ludzie niedojrzali z definicji szukają takich ideologii i religii, które prezentują skrajnie zawężoną wizję świata, które podpowiadają dziecinnie proste recepty na życie i które na wszystkie trudne pytania udzielają prostych odpowiedzi. Właśnie dlatego ludzie naiwni i zagubieni łatwo uwierzą nawet w to, że da się z góry określić liczbę zbawionych ludzi a także datę końca świata.
Również wśród chrześcijan są ludzie na tyle niedojrzali i niespokojni w obliczu twardej i skomplikowanej rzeczywistości, że pragną oni uczynić z chrześcijaństwa jeszcze jeden system łatwych wyjaśnień oraz prostych recept na życie. Niedojrzali chrześcijanie szukają odpowiedzi łatwych, zamiast szukać odpowiedzi prawdziwych. Wtedy właśnie zaczynają w nieświadomy sposób tworzyć karykatury chrześcijaństwa. W sposób szczególny tworzą karykaturalnie uproszczone rozumienie Ewangelii, która stanowi istotę przesłania, jakie Bóg kieruje do człowieka. Niedojrzali chrześcijanie mają zatem tendencję do tworzenia wypaczonych uproszczeń własnej religii właśnie dlatego, że jest ona mądra i że respektuje niezwykłe bogactwo rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.
Jednym z głównych powodów tworzenia karykatur chrześcijaństwa jest zatem fakt, że jest to religia prawdziwa, a przez to religia, która zupełnie nas zaskakuje, która przekracza nasze ludzkie kalkulacje, która podważa wiele naszych przekonań czy oczekiwań, uznanych za oczywiste i racjonalne. Chrześcijaństwo jest wypaczane właśnie dlatego, że nie pochodzi od człowieka, że nie jest wytworem ludzkiej mądrości, ani ludzkich oczekiwań.
Religii chrześcijańskiej nikt z nas nie mógłby wymyślić. Jednoznacznie fakt ten potwierdzają dzieje ludzkiej myśli. Przykładem są choćby poglądy Arystotelesa. Ten najtęższy umysł i najwybitniejszy chyba przedstawiciel starożytnej filozofii greckiej zachwycał się Bogiem, rozumianym przez niego jako Najwyższa Inteligencja i jako Pierwszy Poruszyciel. Jednak Bóg w rozumieniu Arystotelesa nie stwarza ani świata, ani człowieka. Ten Bóg nawet nie wie o naszym istnieniu. Być może nie kocha nawet samego siebie, bo Bóg w przekonaniu Arystotelesa jest Inteligencją, a nie Miłością. W tym samym czasie, gdy Arystoteles zachwycał się Nieporuszonym Poruszycielem, prości pastuszkowie w Izraelu zachwycali się Bogiem, który ich rozumie i kocha. Zachwycali się tym Bogiem właśnie dlatego, że Go nie wymyślili i że — ku ich zdumieniu — On sam się im objawił.
Kiedy nadeszła pełnia czasów, Bóg zaskoczył nas jeszcze bardziej, bo przyszedł do nas osobiście po to, byśmy własnymi oczyma zobaczyli Jego miłość. Syn Boży oddał się w nasze ręce i pozwolił się przybić do krzyża dlatego, że jest Przyjacielem człowieka dosłownie na życie i śmierć. Takiego Boga nikt z nas nie mógłby wymyślić. Niestety każdy z nas może natomiast wypaczyć rozumienie tego, co On sam objawia nam o samym sobie oraz o swojej miłości do człowieka. Uświadamiając sobie tę naszą skłonność do wypaczania tego, co nas zaskakuje, mamy szansę być bardziej krytyczni wobec samych siebie i wobec naszych sposobów myślenia. Wyjątkowa czujność i pokora potrzebna jest nam zwłaszcza wtedy, gdy sądzimy, że już w pełni rozumiemy tę prawdę o człowieku i tę miłość do człowieka, którą Bóg objawił nam i nadal objawia w swoim Jednorodzonym Synu.
opr. mg/mg
pola-pokot