MacDonald Laura - Niespodzianka.rtf

(1774 KB) Pobierz

Laura MacDonald

 

Niespodzianka


ROZDZIAŁ PIERWSZY

 

Śnieg, na który zanosiło się przez cały dzień, zaczął łagodnie padać w chwili, gdy państwo młodzi pojawili się w drzwiach kościoła. Białe płatki sunęły w powietrzu jak czarodziejskie konfetti. Patrząc na swoją przyjaciółkę Caitlin i jej nowo poślubionego męża, Michaela OReagana, Chrissie pomyślała, że jest to najbardziej romantyczna chwila w jej życiu. Sama nie była wprawdzie w romantycznym nastrojurok temu zakończył się jej związek i do tej pory czuła się zraniona, zdradzona i załamanaale nie chciała, by to zmąciło jej radość ze szczęścia Caitlin.

Zaproszenie na ślub przyjęła bez wahania, mimo że to oznaczało wyjazd do Irlandii, i to na dodatek w środku zimy. Oprócz niej kilka innych osób z personelu szpitala imienia Eleonory James w Sussex zdecydowało się na tę podróż, chcąc zobaczyć, jak dwoje ich przyjaciół, będących parą niemal od dzieciństwa, wymienia ślubne obrączki.

Ona wygląda jak z obrazkawestchnęła stojąca obok kobieta.

To prawda przytaknęła Chrissie, ze śmiechem usuwając z ust duży płatek śniegu.

Pamiętam ich, kiedy byli całkiem maliciągnęła kobieta. – Zawsze wiedziałam, że się pobiorą.

Ja teżprzyznała Chrissie.

Kobieta spojrzała na nią z ciekawością.

Pani jest pielęgniarką z tego samego szpitala?

zapytała.

Pracuję w tym samym szpitalu, ale jestem lekarzem.

Lekarzem? Znaczy pracuje pani z Michaelem?

Niezupełnieodparła Chrissie z uśmiechem, otulając się dokładniej futrzanym szalikiem. – Michael pracuje na innym oddziale. Jest stażystą na ortopedii. Ja i Caitlin pracujemy na chirurgii.

Zadowolona z wyjaśnień, kobieta odeszła, mając chyba zamiar rozrzucić swoje konfetti bez względu na pogodę. Jej miejsce natychmiast zajęła Alison Spicer, jedna z przyjaciółek Caitlin, również pracująca na oddziale chirurgicznym.

Na ślubach zawsze płaczępociągnęła nosem.

Ja teżprzyznała Chrissie. – To ta muzyka. I myśl, że można być z kimś przez całe życie.

Akurat pod tym względem obie mamy złe doświadczeniamruknęła Alison z goryczą. Szybko się jednak opanowała, a kiedy się odezwała, znów miała wesoły głos:Nieważne, przecież wszystko przed nami. A skoro już o tym mowa, to co sądzisz o głównym drużbie?

O kim?

No chyba nie chcesz powiedzieć, że go nie zauważyłaś? Jest po prostu fantastyczny. Na razie masz dość facetówciągnęła Alisonale tego akurat nie da się przeoczyć. Wiesz może, kim on jest?

Wiem przyznała Chrissie, patrząc, jak druhny i główny drużba ustawiają się na schodach kościoła.

To Sean OReagan, brat Michaela.

Rzeczywiście podobnyrzekła Alison z westchnieniem. – Michael jest bardzo smakowity, ale ten...

Zawiesiła głos. – Poznałaś go już?zapytała po chwili.

Tak. Też zatrzymał się w hotelu. Wieczorem spotkaliśmy się z paroma osobami w barze. Ciebie jeszcze nie było.

No i co o nim myślisz?

Trochę nadęty. – Chrissie zmarszczyła nos, przypominając sobie, jak przy powitaniu Sean przytrzymał nieco dłużej jej dłoń i jak głęboko spojrzał jej przy tym w oczy.

Jesteś okropna!zawołała Alison ze śmiechem. Chrissie przypomniała sobie też, że witając się z Seanem, poczuła szybsze bicie serca. Ale o tym wolała już nie mówić.

Żonaty?spytała znowu Alison.

Nie mam poj ęcia. – Chrissie wzruszyła ramionami.

Wiem tylko, że jest lekarzem, jak Michael. Chyba pracuje w Dublinie.

Obaj wyglądają rewelacyjnie. A skoro go już poznałaś, to możesz chyba mi go przedstawić na przyjęciu.

Zdaje się, że musimy jechaćzauważyła Chrissie.

Rzeczywiście jest zimno. Ale trzeba przyznać, że w tym śniegu wszystko wygląda bajecznie. Nie każda panna młoda ma śnieg na swoim ślubie.

Zaczęły iść w kierunku stojących wzdłuż ulicy samochodów, którymi goście mieli przejechać na przyjęcie weselne do hotelu. Zatrzymały się na moment, by popatrzeć na limuzynę wiozącą nowożeńców.

Pozwolą panie, że odprowadzę je do samochodu usłyszały za sobą.

Odwróciły się jednocześnie. Przed nimi stał główny drużba. Alison spojrzała na Chrissie porozumiewawczo.

Śnieg wprowadza wszystkich w magiczny nastrój dodał, otwierając przed nimi drzwi samochoduale rozsądek mi podpowiada, że trzeba się pospieszyć.

Rozumiesz, o czym mówię?szepnęła Alison, gdy usadowiły się na siedzeniu, a Sean zatrzasnął za nimi drzwi. – On jest po prostu do schrupania.

Zapewne. Chrissie wzruszyła ramionami. Jazda drogami hrabstwa Cork nie trwała długo i wkrótce goście znaleźli się w ciepłym holu hotelu Ballinsale Castle. W ogromnym kominku płonęły wielkie szczapy drewna, na kamiennych ścianach wisiały insygnia irlandzkich klanów i myśliwskie trofea, a kelnerzy serwowali aperitify, które skutecznie pomagały się rozgrzać.

Na przyjęciu Chrissie siedziała pomiędzy Liamem Flynnem, kuzynem Caitlin, a swoim szefem, Oliverem Starkiem. Świetnie się bawiła, słuchając ich opowieści i anegdot. Kiedy po głównym daniu podano deser, brzoskwinie w whiskey z sosem czekoladowym i bitą śmietaną, poczuła, że ktoś ją obserwuje. Uniosła głowę, spojrzała w kierunku stołu młodej pary i napotkała jego wzrok.

Sean OReagan patrzył na nią śmiało, jakby chciał zwrócić na siebie jej uwagę, a gdy tylko ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się, uniósł kieliszek i lekko skinął głową. Chrissie pomyślała, że dobre wychowanie wymaga od niej jakiejś reakcji, że nie może tego gestu tak po prostu zignorować, więc dystyngowanie się uśmiechnęła i nieznacznie skinęła głową.

Widziałamsyknęła Alison ze swojego miejsca po drugiej stronie stołu. A kiedy po wzniesieniu toastów i uroczystym krojeniu weselnego tortu wstała, by pójść poprawić makijaż, szepnęła do Chrissie:To niesprawiedliwe. Tobie na nim nie zależy, ale ty mu się podobasz.

Jak wrócisz, spróbuję was ze sobą poznać.

Mam nadzieję.

Zanim jednak Alison zdążyła wrócić, pojawił się Sean. Chrissie obserwowała, jak przechodzi przez wielką salę, zmierzając wyraźnie w jej kierunku. Był to wysoki, przystojny mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach. Patrząc na niego, czuła przyspieszone bicie serca.

Mogę się przysiąść?zapytał.

Oczywiściewymamrotała, zastanawiając się, co by zrobił, gdyby powiedziała nie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin