Wiersze o dniach tygodnia,miesiącach.
Jak biedronka zgubiła kropkiWanda ChotomskaW poniedziałek bardzo ranopierwsza kropka wpadła w siano.Drugą kropką wiatr we wtorekgrał w siatkówkę nad jeziorem.W środę kos dał swoim dzieciomdo zabawy kropkę trzecią.W czwartek czwarta z siedmiu kropekw świat ruszyła autostopem.Piąta kropka w piątek ranowpadła w studnię cembrowaną.Szóstą kotek wziął w sobotęi nie oddał jej z powrotem.A ta siódma przy niedzielispadła w mieście z karuzeli.
Są takie imiona J.TrzonekPoniedziałek, wtorek, środamówią - czwartku! Rękę podaj!Ale czwartek ma ochotęgonić piątek i sobotę.A niedziela roześmianaspoza palmy patrzy na nasi zaprasza na spotkaniew afrykańskiej ciepłej Ghanie!
Tydzień Wanda ChotomskaWszedł na drzewo poniedziałeknatrząsł górę ulęgałek.Ulęgałki zebrał we wtorek i do domu zaniósł worek.Środa wszystkie ulęgałkipokroiła na kawałki.Kocioł wody nalał czwartek.Wsypał do niej cukru kwartę.Gaz zapalił w kuchni piątekaż w kociołku zawrzał wrzątek.I powiedział do soboty-zrób kompot nad kompoty!Kompot wystygłdo niedzieli.Figę z makiem z niego mieli!Bo niedzielaledwo wpadłacały kompot zaraz zjadła.
Przyjechała zima wozemPrzyjechała zima wozem.A z kim?Ze śniegiem i z mrozem.Zaraz w poniedziałekubieliła pola kawałek.A we wtorekbrylantami obsypała borek.A we środępołożyła lusterko na wodę.A we czwartekzmroziła na tarninie tarki.A w piątek dorzuciła śniegu w każdy kątek.A w sobotęmalowała na szybach kwiaty złote.A w niedzielę uszczypała w nos Anielę.
Tydzień Jan BrzechwaTydzień dzieci miał siedmioro:"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!"Ale przecież nie tak łatwoRadzić sobie z liczną dziatwą:Poniedziałek już od wtorkuPoszukuje kota w worku,Wtorek środę wziął pod brodę:"Chodźmy sitkiem czerpać wodę."Czwartek w górze igłą grzebieI zaszywa dziury w niebie.Chcieli pracę skończyć w piątek,A to ledwie był początek.Zamyśliła się sobota:"Toż dopiero jest robota!"Poszli razem do niedzieli,Tam porządnie odpoczęli.Tydzień drapie się w przedziałek:"No a gdzie jest poniedziałek?"Poniedziałek już od wtorkuPoszukuje kota w worku -I tak dalej...
PiątekUciekł piątek z kalendarza -to się nieraz piątkom zdarza.Poszedł z nudów między ludzii wciąż stękał: Mnie się nudzi!Chciał go kowal wziąć do kuźni:piątek w piątek się nie spóźni.W piątek dobry jest początek,taki piątek to majątek.Wziął się piątek do roboty,nic nie robił do soboty,Aż się kowal zaczął złościć:-cóż ty umiesz?! Umiem pościć.Kowal na to rzekł po prostu:-idź gdzie indziej szukać postu!Poszedł piątek do masarza:-jestem, panie, z kalendarza,Jako postny, jem niewiele,dość mi śledzia na niedzielę,Gdybym dostał jakąś pracę,chętnie kilka godzin stracę.Odrzekł masarz: Mam kiełbasy.Na kiełbasy każdy łasy.Więc to chyba całkiem proste,że nie dla mnie piątek z postem.Poszedł piątek do stelmacha:-Pan tak ładnie młotkiem macha.Ja bym też się zajął pracą,może tutaj zdam się na co?Ale stelmach zawsze w piątkimiał z żołądkiem nieporządki.Więc mu kazał się wynosić:-i bez ciebie poszczę dosyć!Zdun go nie chciał, nie chciał rymarz:długo z takim nie wytrzymasz.Idzie piątek i rozważa:-Wrócę znów do kalendarza.Poszedł, zerwał kilka kartek:-proszę państwa, dziś jest czwartek.Jutro piątek,
jutro wszędzieniechaj postny obiad będzie.
Codzienne ćwiczenieW poniedziałek słońce świeci.we wtorek deszcz leje.W środę bardzo zimno,w czwartek wicher wieje.W piątek znów deszcz pada,w sobotę słonko świeci.W niedzielę cieplutkowięc radują się dzieci.
Rok i biedaCztery biedy na tym świecie:pierwsza bieda - wiosną,Ale słonko silniej świecii kwiateczki rosną.Drugą biedę lato niesie,a z nią troski, smutki.Ale za to w ciemnym lesiesmaczne są jagódki.Trzecia bieda idzie za tą,trapi nas jesienią.Ale za to w babie latojabłka się czerwienią.Czwarta bieda: wiatr, zimnisko,mróz odetchnąć nie da.Ale za to wiosna bliskoi- wiosenna bieda.
12 miesięcyPierwszy miesiąc, czyli styczeńZwykle śniegiem w oczy dmucha.Drugi miesiąc, czyli lutyRzadko chodzi bez kożucha.Trzeci miesiąc, czyli marzecCo dzień zmienia nam pogodę.Czwarty miesiąc, czyli kwiecieńWczesnej wiosny ma urodę.Piąty miesiąc, maj zielonyHojną ręką rzuca kwiaty.Szósty miesiąc, czyli czerwiecZiołom daje aromaty.Ósmy miesiąc, czyli sierpieńJabłkiem błyska na jabłoni.A dziewiąty, czyli wrzesieńFioletami barwi wrzosy.A październik, a dziewiątyRankiem nam czerwieni nosy.Jedenasty ten listopadLubi deszcze i szarugi.Zaś dwunasty, czyli grudzieńTwardym lodem kryje strugi.
benuman