[240][297]Niech pan otworzy dwięk jak usta. [360][398]Pan ma drewniane palce! [400][440]Pan nie słucha i przyspiesza! [440][502]Zaczniemy od poczštku. Akcent na raz. [540][570]Doć! Doć! Mistrz dał znak. [570][607]Mistrz chce przemówić. [610][638]Prosimy, mistrzu. [650][690]Każda nuta musi brzmieć, [690][715]jakby umierała. [720][750]WSZYSTKIE PORANKI WIATA [750][793]Słyszał pan - musi umrzeć. [850][880]Umrzeć! |Wykonuje Pan zbyt silne pociagnięcia. [880][920]Każdy dwięk to ukochane osoby oddalajšce się w cień. [920][990]Gdy tracimy je z oczy, czujemy pod powiekami łzy. [990][1050]Gra pan zbyt jednostajnie!! Muzyka to polowanie! |Trzeba przyspieszyć za ciganym jeleniem. [1050][1092]Trzeba mocno artykułować! [1110][1160]Trzeba się powstrzymac na chwilę przed rozkoszš [1160][1192]Muzyka porywa duszę [1200][1240]Odbiera zmysły. Wzrusza. Napawa słodyczš. [1240][1256]Nie... [1260][1276]Nie!! [1350][1366]Cień... [1400][1440]Dajcie mi... dajcie mi... [1440][1456]Cień... [1460][1490]Czego pan sobie życzy, mistrzu? [1490][1517]Dajcie mi wiolę! [1520][1540]Mistrz będzie grał! Wiola dla pana Marais! [1540][1568]Proszę dac swojš. [2270][2293]Wyjdżcie stšd. [2310][2360]Nie, Brunet. Niech wszyscy zostanš. [2360][2383]Niech zostanš. [2400][2440]Marin Marais udziela lekcji. [2440][2463]Proszę siadać. [2560][2590]Zamknšć okiennice! [2810][2826]Surowoć. [2850][2890]Był surowy - i gwałtowny. [2890][2918]Milczał jak głaz. [2990][3028]Jestem oszustem. Nikim. [3080][3100]Zapragnšłem nicoci [3100][3127]I osiagnšłem jš. [3140][3187]Trochę słodyczy, luidorów... [3210][3226]I hańby. [3260][3288]To On był muzykš. [3310][3380]Patrzył na wiat w blasku żałobnej wiecy. [3390][3445]Nigdy nie był ze mnie zadowolony. [3460][3485]Miałem mistrza. [3500][3530]Zabrały go cienie. [3670][3725]Nazywał się pan de Sainte Colombe [3850][3910]Wiosnš 1660 roku, pewnego popołudnia... [3910][3940]...pan de Sainte Colombe siedział przy łożu |swojego przyjaciela, pana Vauquelin [3940][4022]Który chciał umrzeć przy winie z Pouise i muzyce. [4060][4168]Tego samego wiosennego popołudnia |umarła pani de Sainte Colombe. [4180][4220]- Proszę pana... Pani... [4520][4570]Nie mógł znaleć pocieszenia po mierci |ukochanej żony. Kochał jš. [4570][4590]Skomponował wtedy [4590][4667]"Le Tombeau de regret" |["Nagrobek rozpaczy"]. [4710][4760]Mój mistrz uczył gry na wioli, |tak popularnej wtedy w Paryżu i Londynie. [4760][4790]Był uznanym nauczycielem. [4790][4815]Był jansenistš. [4820][4840]Miał dwie córki. [4840][4900]- Toinette, Madelaine! Pan de Bures czeka na was! [4900][4950]Pan de Bures uczęszczał do Port Royale w Paryżu. [4950][5040]Uczył dzieci literatury, rachunków, żywotów więtych i łaciny. [5040][5108]Pan Sainte Colombe sam nauczył córki nut. [5620][5650]Wspomnienie żony nie dawało mu spokoju. [5650][5733]Cały czas miał jš przed oczami, słyszał jej szept. [5790][5840]Przestał widywać się z ludmi. [5940][5970]Sprzedał swego konia. [5970][6013]Znalazł ucieczkę w muzyce. [7080][7112]- Toinette, wracaj! [7290][7340]W swojej samotni ćwiczył dwanacie godzin dziennie. [7340][7390]Wynalazł nowy sposób trzymania wioli między kolanami. [7390][7480]Dodał siódmš strunę, by zwiększyć skalę instrumentu |i uzyskać melancholijne brzmienie. [7480][7500]Udoskonalił technikę gry smyczkiem. [7500][7560]Zmniejszajšc nacisk ręki |na rzecz palca wskazujšcego i rodkowego. [7560][7615]Grał ze zdumiewajšcš wirtuozeriš. [7640][7690]Stary Le Blons twierdzi, że imitował |każdy odcień głosu ludzkiego: [7690][7710]Od westchnień dziewczyny [7710][7738]Po łkanie starca. [7740][7770]Od wojennego okrzyku Henryka z Nawarry [7770][7830]Po spokojny oddech pišcego dziecka. [8420][8500]Pan de Sainte Colombe obawiał się, |że nie podoła samotnemu wychowaniu córek. [8500][8540]Był surowy, ale nie bił ich. [8540][8622]Zamykał je w piwnicy, a póniej o nich zapominał. [8750][8853]Przy wybuchach gniewu ojca Madelaine wspominała tonšcy statek. [9200][9258]Trudno było zrozumieć jego radoci. [9310][9340]Bywał zakłopotany. [9580][9610]- Gdzie jest mama? [9620][9670]- Musicie być dobre i pracowite. [9670][9690]Brakuje mi waszej matki. [9690][9710]Dawała mi radoć. [9710][9752]Umiała mówić i miać się. [9760][9800]Ja tego nie potrafię. Nie lubię towarzystwa ludzi ani ksišżek. [9800][9862]Ale obie was kocham. To mi wystarcza. [9960][10000]Ojciec widywał je coraz rzadziej. [10000][10085]Cały czas przesiadywał na taborecie w swej samotni. [10390][10430]Pod jego palcami rodziły się jęki i lamenty. [10430][10490]Gdy go dręczyły, zapisywał je w swoim |czerwonym zeszycie nutowym. [10490][10535]I więcej o nich nie mylał. [11160][11210]Gdy Madelaine dorosła | do nauki gry na wioli [11210][11310]Nauczył jš właciwej pozycji, |akordów, pasaży i ozdobników. [11560][11583]- Ja też chcę! [11790][11830]Głodówka ani piwnica nie koiły smutku Toinette. [11830][11882]Była za mała, by grać na wioli. [11930][11970]Pewnego ranka pan de Sainte Colombe wstał przed witem. [11970][11990]Skierował się ku rzece, [11990][12050]A następnie szedł wzdłuż Sekwany aż do Pont de la Delfine. [12050][12120]Przez cały dzień rozmawiał z panem Pardou. [12410][12505]Na Wielkanoc Toinette znalazła w ogrodzie dziwny pakunek. [12720][12770]Przez wiele lat żyli w spokoju, dla muzyki. [12770][12830]Madelaine przestała nosić dziewczęce sukienki, [12830][12870]A Toinette zostawiła swš małš wiolę. [12870][12943]Ich koncerty na trzy wiole stały się słynne. [13030][13080]Pan Caignet i pan Chabonnieres |bardzo chwalili sobie te wieczorki. [13080][13113]Takš mieli fantazję. [14130][14180]Ten muzyk jest zdumiewajšcy (?) [14180][14243]- Gra lepiej niż ja |- Owszem, lepiej. [14270][14323]Nawet lepiej niz skrzypek króla. [14560][14610]Mieszka pan w ruinach i ciszy. [14610][14630]Zazdroszczę panu tego ustronia. [14630][14682]Tych zielonych drzew nad głowš. [14730][14835]Jest pan mistrzem gry na wioli. Dlatego zapraszam pana na dwór. [14850][14920]Jego wysokoć pragnie usłyszeć pańskš grę. [14920][15012]Jesli pan go zadowoli, zostanie pan nadwornym muzykiem. [15020][15100]W tych okolicznociach |Chciałbym mieć zaszczyt panu towarzyszyć. [15100][15147]Panie, powierzyłem swe życie [15150][15190]Szarym cianom zagubionym w sadzie, [15190][15240]Siódmiu strunom swej wioli - i córkom. [15240][15270]Moi przyjaciele to wspomnienia. [15270][15320]Mój dwór to wierzby, struny i bzy. [15320][15360]Proszę powtórzyc królowi, |że pałac nie jest dla dzikusa. [15360][15390]Nie zrozumiałe mnie, panie. [15390][15410]Jestem dworzaninem króla. [15410][15470]Życzenie jego wysokoci - to rozkaz. [15490][15550]Jestem tak dziki, że należę tylko do siebie. [15550][15610]Niech pan powie królowi, że był zbyt łaskawy, |kierujšc na mnie swe spojrzenie. [15610][15680]Ja tu jeszcze wrócę!! |Jego wysokoć, dwór, królewscy muzycy...!! [15680][15700]Wrócimy tu!. [15740][15762]Służba króla! [15830][15860]Król, poirytowany nieposłuszeństwem, |z jeszcze większš niecierpliwociš [15860][15910]Zapragnšł ujrzeć myzyka grajšcego przed jego obliczem. [15910][15970]Ponownie posłał po niego pana Caignet |w towarzystwie księdza Mathieu. [15970][16020]Chowasz sie wród indyków i kur, panie. [16020][16097]Dany przez Boga talent kryjesz w kurzej nędzy. [16100][16140]Pańska sława dotarła do króla i dworu. [16140][16210]Pora spalić te ubogie drelichy | i przyjšć dobrodziejstwa króla. [16210][16240]Czas włożyć strojnš perukę. [16240][16260]Pańska kryza już dawno wyszła z mody. [16260][16298]To JA wyszedłem z mody! [16300][16320]Podziękujcie jego wysokoci. [16320][16380]Wolę zachód słonća od złota |i drelichy od peruk! [16380][16400]Wolę kury od skrzypków króla i winie od was samych!! [16400][16460]- Ależ drogi panie... |- Zostawcie mnie! [16460][16510]- Ani słowa więcej!|- Szaleniec!! [16510][16530]Zgnijesz w tym swoim błocie! [16530][16560]Zgnijesz w tym smrodzie prowincji. [16560][16610]Zgnijesz jak liwka pod drzewem. [16610][16640]Pałac jest mniejszy od mojej chaty. [16640][16670]Ta wasza publicznoć to tylko jeden czlowiek. [16670][16700]Królowi spodobała się taka odpowied. [16700][16740]Rozkazał, aby nikt już nie niepokoił |chimerycznewgo kompozytora. [16740][16790]Zakazał dworakom bywać na koncertach |upartego muzyka, [16790][16870]Który na dodatek kontaktował się |z heretykami z Port Roayle. [16870][16890]Mijały lata. [16900][16985]Sainte Colombe dawali |tylko jeden koncert rocznie. [17120][17160]Coraz mniej kompozycji notował |w czerwonym zeszycie. [17160][17200]Nie chciał ich dać do druku |i osšdu opinii publicznej. [17200][17307]Uważał, że sš to tylko improwizacje |notowane z potrzeby chwili. [17780][17830]Często mylał o żonie, |o radoci, jakš mu niosła. [17830][17850]O jej roztropnych radach. [17850][17967]Jej biodrach i łonie, które dało mu |dwie córki, będšce już kobietami. [18380][18430]Pewnego dnia niło mu się, |że pogršżył się w mrocznej wodzie. [18430][18470]Wyrzekł się wszystkiego, co kochał. [18470][18510]Budzšc się, przypomniał sobie |o "Nagrobku rozpaczy" [18510][18567]Który skomponował po mierci żony. [18570][18618]Dręczyło go także pragnienie. [18840][18870]Wtedy zagrał "Nagrobek rozpaczy". [18870][18890]Nie musiał patrzeć do nut. [18890][18940]Palce same ułożyły się do gry. [20550][20580]Takie odwiedziny powtarzały się. [20580][20640]Krótko bał się obłędu - |przecież dawała mu szczęcie. [20640][20660]To musiał być cud. [20660][20690]Miłoć żony była większa od jego miłoci do niej. [20690][20743]On nie potrafiłby do niej pójć. [20750][20800]Poprosił swojego przyjaciela malarza, pana Baugin |aby namalował stół [20800][20850]Przy którym ukazała mu się żona. [20850][20880]Obraz ukrył w swym pokoju. [20880][20932]Nikomu nie mówił o tej w...
pdebski