OPOWIADANIA LOGOPEDYCZNE.doc

(31 KB) Pobierz
OPOWIADANIA LOGOPEDYCZNE

OPOWIADANIA LOGOPEDYCZNE

 

Gimnastyka

Za oknem sypał śnieg. Śnieżynki spadały na świat jedna za drugą, tworząc coraz większe zaspy. W domu było ciepło i przytulnie. Panowała senna atmosfera – nic nikomu nie chciało się robić. Buźka i Jęzorek siedzieli w swoim pokoju i wpatrywali się w tańczące za szybą płatki śniegu.

Nagle usłyszeli szybkie kroki i do pokoju wbiegła Ciocia Gadułła. Miała na sobie dres i adidasy.

-Cześć, kochani! Proponuję wam dzisiaj małą gimnastykę!

-Teraz? Nie chce mi się! – Buźka nie miała zachwyconej miny.

-Dzisiaj? Przecież pada śnieg – powiedział zaskoczony Jęzorek.

- Nie marudźcie – idziemy do mnie. – Ciocia jak zwykle była pełna energii i zapału. – Zakładajcie dresy i biegniemy.

Ciocia mieszkała w tej samej klatce schodowej co oni, tylko dwa piętra wyżej. Jej mieszkanie było na poddaszu i miało mnóstwo sekretnych i tajemniczych zakamarków. Jedna ze ścian była pokryta wielkimi lustrami, a przed nią było dużo wolnego miejsca. Dzieci bardzo lubiły odwiedzać Ciocię, więc natychmiast poderwały się ochoczo z foteli.

Gdy wszyscy troje weszli do mieszkania Gadułły, Ciocia włączyła magnetofon i z głośników popłynęła ładna i szybka muzyka.

- Będzie nam się lepiej ćwiczyło – powiedziała.

Stanęli przed lustrem tak, aby każdy mógł widzieć swoje odbicie.

-Buźko, najpierw ty! – zarządziła Gadułła. – Nabierz dużo powietrza i zrób balonik ze swoich policzków. Potem szybko wypuść powietrze. Zrób tak kilka razy. A teraz wysuń mocno do przodu wargi i wyślij kilka całusków. Potem, nie przekręcając głowy, cmoknij raz na prawo, a raz na lewo. A teraz parsknij.

Buźka na początku niechętnie wykonywała ćwiczenia, ale szybko zaczęły się jej podobać. To była świetna zabawa!

- Och, trochę się zmęczyłam – powiedziała rozbawiona.

- Dobrze, więc odpocznij – uśmiechnęła się Ciocia. – Teraz ty, Jęzorku. Podskocz kilka razy w górę, prawie do sufitu*. Teraz połóż się – i wyciągnij daleko w dół**. Potem zrób parę okrążeń wokół pokoju w jedną stronę, a potem w drugą***.

- Uch, siadam na moment! – Jęzorek dyszał zmęczony.

- Ja! Ja! Ja chcę ćwiczyć! – krzyknęła Buźka.

- Dobrze, ale nie dzisiaj. Cieszę się, że wam się spodobało. Jutro możemy poćwiczyć znowu. – Gadułła była naprawdę zadowolona. Bardzo lubiła takie ćwiczenia i chciała, żeby dzieci także je polubiły.

I tak się też stało. Od dzisiaj Buźka i Jęzorek taką gimnastykę wykonywali codziennie – i to z uśmiechem!

___________________
*Wyobraźmy sobie, że nasz język to Jęzorek. Otwórzmy szeroko buzię i dotknijmy czubkiem języka podniebienia (czyli naszego sufitu w ustach).
**A teraz wysuwamy język daleko na brodę.
***Przesuwamy czubek języka po wargach, zataczając kółka. Buzia jest szeroko otwarta.

 

 

Historia o guziku

Dawno, dawno temu... Za górami, za lasami... W wielkim i pięknym pałacu, w kredensie, stała duża puszka. Mieszkały w niej guziki. Było ich dużo – może dwadzieścia, a może jeszcze więcej – i bardzo się lubiły.

Był wśród nich również duży, zielony guzik, który był bardzo ciekawy wielkiego świata. Pewnego dnia pożegnał się z innymi guzikami i wyruszył w podróż. Wyskoczył z puszki, stoczył się z kredensu i poturlał po podłodze. Nagle usłyszał kroki. Przystanął. To nadchodził wielki pan ubrany w piękny, czerwony płaszcz i z błyszczącą koroną na głowie. Zobaczył na podłodze guzik, pochylił się nad nim i wziął go do ręki.

- No coś takiego! – wykrzyknął – To przecież nie jest guzik od mojego królewskiego płaszcza! Taki wielki i zielony. Nie podoba mi się! – I wyrzucił guzik przez okno.

Guzik spadł na grządkę pełną kolorowych kwiatków. Był poranek, świeciło słońce, a że nasz guzik był błyszczący, to promyk słońca zabłysnął pięknie na jego zielonej główce. Nad ogrodem przelatywała właśnie sroka. Zobaczyła lśniący guzik. Bardzo jej się spodobał, więc chwyciła go w dzióbek – i poleciała. Wylądowała na parapecie komnaty, która była na parterze pałacu. Tu zobaczyła znów coś błyszczącego, co ją zachwyciło. Upuściła więc guzik na podłogę, schwyciła nową błyskotkę – i pofrunęła.

Guzik rozejrzał się dokoła. Komnata nie była wielka, a na podłodze leżało dużo kolorowego materiału.

- Ciekawe, kto tu mieszka – pomyślał guzik.

W rogu pokoju coś się poruszyło. A potem głośno westchnęło.

Guzik poturlał się w tamtą stronę.

- Oj, uważaj, bo na mnie wpadniesz! – usłyszał zaniepokojony głos. Zatrzymał się i zobaczył śliczną pętelkę.

- Dzień dobry! Czy ty tu mieszkasz? – spytał.

- Tak, ale na stole. Spadłam dzisiaj z niego i czuję się trochę zagubiona. A ty skąd przybywasz? – pętelka popatrzyła na niego z zainteresowaniem. Guzik wydał się jej bardzo ładny.

- Przyszedłem z dalekiego świata. Aż z kredensu! – pochwalił się guzik – Widziałem po drodze wiele ciekawych rzeczy. Jak chcesz, to ci opowiem. – Guzik bardzo chciał, żeby pętelka go wysłuchała. Miała takie śliczne oczy i uśmiech!

- O tak! Opowiedz! – pętelka uśmiechnęła się do niego z zachwytem w oczach.

- I tak właśnie zakochali się w sobie – guzik z pętelką.

A zaraz potem weszła do komnaty krawcowa (bo to ona właśnie tu mieszkała). Miała dzisiaj bardzo ważne zadanie – skończyć zupełnie nowy płaszcz dla samego króla. Wzięła do ręki pętelkę. Zauważyła leżący obok niej guzik.

- Och, jaki piękny guzik! Będzie w sam raz! – powiedziała.

I przyszyła pętelkę, a zaraz obok niej guzik do nowego płaszcza.

I tak połączyła w parę guzik z pętelką. Na zawsze.

A król, wieczorem, na wielki bal, założył nowy płaszcz. Bardzo mu się podobał. I wszyscy goście też go podziwiali. A najbardziej elegancki, lśniący, zielony guzik i śliczną pętelkę.

__________________________

Kochane Dzieci!

Mam nadzieję, że podoba się Wam historia o guziku. Musicie też wiedzieć, że czasami możemy powiedzieć “guzik z pętelką” – i wcale wtedy nie mamy na myśli prawdziwego guzika i pętelki. Tylko w taki sposób, przenośny, mówimy o czymś mało znaczącym lub o czymś, czego nie ma. Bo czasami słowa znaczą jeszcze więcej. Są też takie powiedzenia: “serce jak dzwon”, “to bułka z masłem” – te też znaczą coś więcej. Poproście kogoś z dorosłych, żeby Wam je wytłumaczył. A może znacie jeszcze inne powiedzenia?

Gadułła

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin