wiersze-1.doc

(29 KB) Pobierz

Antoni Słonimski

Elegia miasteczek żydowskich

Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek,
W Hrubieszowie, Karczewie, Brodach, Falenicy
Próżno byś szukał w oknach zapalonych świeczek,
I śpiewu nasłuchiwał z drewnianej bóżnicy.
Znikły resztki ostatnie, żydowskie łachmany,
Krew piaskiem przysypano, ślady uprzątnięto
I wapnem sinym czysto wybielono ściany
Jak po zarazie jakiejś lub na wielkie święto.

Błyszczy tu księżyc jeden, chłodny, blady, obcy,
Już za miastem na szosie, gdy noc się rozpala,
Krewni moi żydowscy, poetyczni chłopcy,
Nie odnajdą dwu złotych księżyców Chagala.

Te księżyce nad inną już chodzą planetą,
Odfrunęły spłoszone milczeniem ponurym.
Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był poetą,
Zegarmistrz filozofem, fryzjer trubadurem.

Nie ma już tych miasteczek, gdzie biblijne pieśni
Wiatr łączył z polską piosnką i słowiańskim żalem,
Gdzie starzy żydzi w sadach pod cieniem czereśni
Opłakiwali święte mury Jeruzalem.

Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cieniem,
I cień ten kłaść się będzie między nasze słowa,
Nim się zbliżą bratersko i złączą od nowa
Dwa narody karmione stuleci cierpieniem. 

***

Na wspólnym łez padole

piastując Czarnej Hańczy zakole

Żyli razem z nami

Inni, lecz ci sami.

Gdy Ciężkie czasy wojen nastały

Śmierć i Pożoga wielu z nich zabrały

W hitlerowskich obozach srogo doświadczeni

na zawsze swoją historią zostali naznaczeni.

To my samotni, my-zostaliśmy.

To my zranieni, my-pamiętamy

i pamiętać zawsze musimy.

Autor:Maciej Letkiewicz 3b

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin