Paweł i GawełPaweł i Gaweł w jednym stali domu - Paweł na górze, a Gaweł na dole;Paweł spokojny, nie śmiecił nikomu,Gaweł najdziksze wymyślał swawole.Ciągle wyrzucał bez opamiętania:gazety, puszki, butelki, ubrania,szmaty, plastiki i od chleba skórki;W podwórzu jego rosły śmieci górki.Znosił to Paweł, nareszcie nie może - schodzi do Gawła i prosi w pokorze:"Zmiłuj się Waćpan, zabierz te śmieci,wszak źle to wpływa na nasze dzieci".A na to Gaweł: "Wolnoć Bartoszu w swoim koszu!"Nic nie rzekł Paweł, nie stracił rezonu - wrócił do siebie i cisnął z balkonu,co miał pod ręką - przeróżne odpadkina ukwiecone u Gawła rabatki.Nazajutrz Gaweł, jeszcze o poranku, wychyla głowę przez okno na ganku.Patrzy zdziwiony i oczom nie wierzy,nie wie co myśleć, co czynić należy.Zerwał się raptem i pędzi na górę,z trudem skrywając całą swą furię.Szarpnął za klamkę - drzwi ustąpiły,wszedł więc do Pawła, krzycząc z całej siły:"Słuchaj sąsiedzie - to lekka przesada,że fura śmieci w mój ogródek wpada!A Paweł na to: "Wolnoć Bartoszu w swoim koszu!"Pomnijże Waćpan, coś mi pierwej bąknął, gdy cię prosiłem, byś swe śmieci sprzątnął? Z tego, coś robił, pojąłem mopanku, że nie obchodzi cię, co słychać w świecie - więc wszystko jedno, gdzie znajdą się śmiecie: Czy na podwórzu, czy przy Waści ganku! Z tej to powiastki morał w tym sposobie: Nim coś wyrzucisz - podrap się po głowie !
Hel53land