ACOUSTIC SOLID SMALL MACHINE.pdf

(241 KB) Pobierz
winyl7.p65
HI−FI Gramofony
Do płyt w czasie pokoju,
w razie wojny odlatujemy na
Marsa.
Acoustic Solid SMALL MACHINE
Tańcowała igła z nitką
formy; górna podtrzymuje ramię, w tym
wypadku Regi RB 250.
Wykonany w zakładzie Bergera mo−
tor stoi w oddzielnej obudowie, dość
daleko od osi talerza. Ekstrawaganckim
rozwiązaniem jest napęd “strunowy”,
czyli nitka tak cienka, iż niemal niewi−
doczna, ale bardzo wytrzymała. Całości
dopełnia fikuśny docisk do płyty w for−
mie stożka z platformą u jego szczytu,
mieszczącą oczko poziomnicy w wysta−
jącym kołnierzu przykręconym trzema
śrubami − przedmiot przypominający ra−
czej instrument żeglarski.
O ile jednym Small Machine będzie
się kojarzyć z surrealistyczną sokowi−
rówką, inni zobaczą w niej miniaturowy
talerz latający; bez wątpienia jest to
rzecz pobudzająca wyobraźnię...
Podobnie jak Clearaudio, nasz spo−
dek przychodzi rozłożony na części, ale
osobisty montaż precyzyjnie wykona−
nych części nie nastręcza większych
trudności. Problemy zaczynają się, jak
zwykle, przy instalacji i kalibracji wkładki
(konieczna waga), a następnie przy za−
kładaniu cienkiej jak włos nitki. Pewnej
uwagi wymaga pozycjonowanie silnika:
powinien się on znaleźć na przedłużeniu
linii, po której porusza się na płycie
wkładka, a odległość pomiędzy osią sil−
nika i talerza winna wynosić ok. 26−27
cm, tak by nić nie była ani zbyt luźna,
ani zbyt napięta.
Maszyna przybyła wyposażona we
wkładkę MC Goldringa Eroica LX i w do−
borowym towarzystwie regularnego przed−
wzmacniacza Bryston BP 25. Bryston to
istniejąca od 40 lat firma kanadyjska,
specjalizująca się we wzmacniaczach.
W ogóle u nas nieznana, niemiecka firma Acoustic Solid powstała w 1985
roku. Jest to klasyczna firma rodzinna, powołana do życia przez Karla
Wirtha, poprzednio zajmującego się przez 15 lat mechaniką precyzyjną,
także w zakresie medycznej aparatury neurologicznej. Z połączenia tak
specjalistycznej praktyki z kultywowanymi od dawna zamiłowaniami
muzycznymi zrodziło się dzieło niezwykłe i niespotykane − Solidna
Akustyka, której pełna nazwa brzmi Wirth Tonmaschinenbau GmbH.
Z godnie z najlepszą tradycją au−
Już sam wygląd gramofonów pana
Karla dostarcza niemałych wrażeń. Wy−
glądają one bowiem jak “niezidentyfiko−
wane obiekty kręcące się”, a ich ciężar,
20−35 kilogramów, tylko wzmaga re−
spekt. Ceny wyliczonych urządzeń za−
wierają się w granicach od 6 do 25 tysię−
cy złotych, w zależności od wybranego
wyposażenia. My tradycyjnie zajmiemy
się “najtańszym” produktem, oczywiście
najtańszym w cudzysłowie, gdyż 6 ty−
sięcy za wersję podstawową to niemało
pieniędzy.
Small Machine składa się z kilku li−
tych, aluminiowych kręgów. Najcięższym
jest talerz o grubości 50 mm z osadzoną
w centrum stalową ośką ceramicznego ło−
żyska. Dokładnie tej samej średnicy jest
wysoka na 25 mm płyta nośna z cylind−
rem zawierającym gniazdo łożyska wy−
łożone teflonem. Plinta wsparta jest na
trzech 2−częściowych regulowanych
stożkach, wchodzących w płaskie 10−mi−
limetrowej wysokości protektory z pod−
klejonymi trzema wypukłymi podkładka−
mi z polipropylenu. Kształt koła mają
również dwie połączone cylindrem plat−
Pełnozakresowy przedwzmacniacz ma
osobny zasilacz i 20 lat gwarancji.
50
7/2003
diofilskich przedsięwzięć gramo−
fonowe “body” − plinta, talerz, pod−
stawa ramienia oraz niezbęd−
ne akcesoria, jak stożki i talerzyki, do−
cisk do płyty, dopieszczane są ręcznie,
a wykonane w całości ze specjalnej od−
miany aluminium o jednolitej strukturze
molekularnej. Wszystkie części są pole−
rowane w celu otrzymania idealnie gład−
kich powierzchni, chromowane i powtór−
nie polerowane “na błysk”.
Mała Maszyna to najprostszy wariant
w pełni metalowego gramofonu bez
obudowy. Za nim znajduje się jeszcze
Round, którego elementy konstrukcyjne
zrobiono z tworzywa sztucznego, a ta−
lerz − z mlecznego akrylu. Przed nim zaś
jest jeszcze kilka modeli, stopniowo co−
raz bardziej wyrafinowanych pod wzglę−
dem budowy i coraz cięższych: Machine,
Edition, One to One oraz One. Osobne
miejsce w szeregu zajmuje Stone, w któ−
rym talerz i konstrukcja ramienia stanęły
na prostokątnej płycie z czarnego grani−
tu Nero Asoluto.
694640462.001.png 694640462.002.png
Urzeczony sylwetką młynka do mie−
lenia materii gwiezdnej, na pokryty czer−
woną irchą talerz położyłem płytę wirtu−
oza basu epoki jazz−rocka, Stanleya
Clarka (Rocks, Pebbles and Sand, Epic
1980), na której błyskotliwe riffy niskich
rejestrów przeplatają się z efektownym
użyciem gamy syntezatorów. Jak zwyk−
le płyta trzeszczała, ale nie to zwracało
uwagę. Oddech, specyficzna szors−
tkość, powiedziałbym “dotykalność po−
wierzchni” dźwięku, bukiet barw, a
wreszcie niczym nieskrępowana, otwar−
ta dynamika − oto co naprawdę zwracało
uwagę. Ale nie tylko to. Oto rozlegają
się rozkoszne dźwięki akustycznego
kontrabasu Rufusa Reida − fascynująco
głębokie, bujne, soczyste − przygrywają−
cego równie urzekającej Carol Sloane
(The Real Thing, Fantasy 1990), której
pięknie modulowany śpiew na przemian
przejmuje i koi. Ona i występujący z nią
kwintet obecni są w pokoju “na wyciąg−
nięcie ręki”; trójwymiarowe, doskonale
widoczne instrumenty mają nie tylko wy−
raźnie określone kształty i gabaryty, ale
ukazaną rzecz najważniejszą − niepo−
wtarzalny dla każdego z nich sposób ro−
dzenia się i wybrzmiewania dźwięku. Ry−
sunek bez śladu ostrych krawędzi, detale
tak, ale tylko te muzyczne, bez “fizjologii
studia”, wspaniale nasycona średnica,
zero natarczywości; zamiast tego − do−
mowe plumkanie fortepianu Mike'a Ren−
zi, talerze głaskane przez Grady Tate'a
i łagodny saksofon Phila Woodsa. Dalej
pozwalam sobie na szaleństwo grani−
czące ze świętokradztwem. Z najgłęb−
szych zakamarków wygrzebałem war−
szawski występ niejakiego Johnny Grif−
fina, saksofonisty tenorowego, występ,
który miał miejsce w 1963 roku w War−
szawie w ramach festiwalu Jazz Jambo−
ree. Całkowicie monofoniczną, ciężką
płytę wydała polska Muza pod numerem
seryjnym XL 0193. Myślałem, że biedna
Eroica Goldringa odmówi posłuszeńs−
twa rażona takim afrontem. Ale nie, po−
szło... I oto na niemiłosiernie skwierczą−
cej patelni pojawiły się nabrzmiałe eks−
presją pełne tony saksofonu − Johnny
jak żywy, a wraz z nim reszta kompa−
nów. Że przaśnie, że surowo, że ze
środka? To jasne, a jednak uroda instru−
mentów zajaśniała pełną krasą! No dob−
rze, już nic więcej nie powiem.
SMALL MACHINE*
DANE TECHNICZNE:
Cena [zł]
6000,−
Dystrybutor:
ARTIS AUDIO 4
ACOUSTIC SOLID SMALL MACHINE
Napęd
WYGLĄD, WYKONANIE i WYPOSAŻENIE:
Wygląd anachroniczno−kosmiczny, cokolwiek to
znaczy; wykonany solidnie w każdym calu;
wyposażony w krążek dociskowy z poziomnicą,
do ustawienia siły nacisku niezbędna waga,
brak pokrywy.
strunowy
Prędkość [rpm]
33 1/3 , 45
Motor
Bergera (synchroniczny, poza obudową)
Talerz
aluminiowy
Wymiary (WxSxG)[mm]
170x500x500
Ciężar [kg]
ok. 20
WKŁADKA MM
FUNKCJONALNOŚĆ i DZIAŁANIE:
Tylko podstawowe funkcje, zmiana obrotów
przez przełożenie struny, wysoka stabilność
obrotów, wszystko działa bezbłędnie.
Model
Goldring Eroica lX
Przenoszone pasmo [Hz]
20−30000 (+/−2dB)
Napięcie wyjściowe [mV]
0,5
Separacja kanałów [dB]
>25
Nierównomierność kanałów [dB]
1,0
BRZMIENIE: Bardzo wyrównane, ciepła
i nasycona średnica, bliski kontakt z muzykami.
PRZEDWZMACNIACZ MM/MC
Model
Bryston BP 25
Separacja kanałów [dB]
90
Odstęp od szumów [dB]
34 (MC)
* Pozostałe komponenty:
− wkładka MC Goldring Eroica LX − 1030 zł
− przedwzmacniacz Bryston 25 BP − ok. 12 000 zł
WNIOSKI Mała Maszyna to w istocie poważne, solidnie i precyzyjnie
wykonane urządzenie, niewzruszone w swej stabilności
i czołgowej trwałości; urządzenie adresowane do ortodoksyjnego odłamu
audiofilów. A tych, których nie zauroczy ekstrawagancka forma, czekają
wysublimowane przeżycia muzyczne.
Wszędobylska
Rega na podwójnej
platformie.
7/2003
51
ACOUSTIC SOLID SMALL MACHINE
PRZEDWZMACNIACZ MM/MC
WNIOSKI
WNIOSKI
7/2003
694640462.003.png 694640462.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin