3. "Fuit homo missus a Deo, cui nomen erat Joannes."1 elekcja Jan Sobieski już na poczštku interregnum został wymieniony jako kandydat majšcy najwięcej widoków na elekcję. Wiemy dobrze, że plany hetmana i jego małżonki dotyczšce objęcia tro- nu sięgajš czasów odległych, że tych dwoje miało nadzieję na zwycięstwo przez zaskoczenie już w 1669 roku, i że tak cesarska, jak i francuska dyplomacja powiadamiała o tych "chimeres". Od kiedy choroba Michała I czyniła postępy, nawet już od konfede- racji wojska z 24 listopada 1672 roku, austriacki poseł Stumb był niezmordowany w ujawnianiu i udowadnianiu zamiarów wodza. 28 grudnia melduje, że Sobieski "pragnie dla siebie korony z poduszczenia swej małżonki i próbuje to uczynić przy pomocy Francji". To samo prawie powtarza się w raportach z 14 czerwca i 30 sierpnia 1673 roku. Trochę póniej austriacki emisariusz Kindsberg, który przebywał wówczas w Ruszczuku, dowiedział się, jakoby Ahmed Kópriilu, wielki wezyr, przez hospodara Wołoszczyzny, Ghicę, obiecał Sobłeskiemu poparcie Porty w ra- zie jego ewentualnych starań o godnoć polskiego króla "tylko wówczas i w tym wypadku, jeli teraz rozpuci [on] polskš armię i roznieci dawnš niezgodę między polskš szlachtš i królem". Wiemy dobrze, że Sobieski ze wszystkich swych sił walczył przeciw Osmanom i że do końca został lojalny wobec tego poża- łowania godnego Michała Winiowieckiego; mimo to tkwiło ziar- no prawdy w tych przekręconych wieciach, które dotarły do nieżyczliwych uszu. Ghica, bardzo wštpliwy bohater, który od roku pertraktował z polskim wodzem, przeszedł do niego pod Chocimiem i wkrótce potem znowu go opucił, starał się Turkom 1 Był człowiek posłany od Boga, któremu było imię Jan (Jan I, 6; przekład J. Wujka, Biblia, Warszawa 1960) - (przyp. red.). Fuit homo missus a Deo... wmówić, że utrzymuje kontakty z Sobieskim tylko dlatego, żeby go nakłonić do zdrady, a jej cenš miała być polska korona. Fakt ten wskazuje na to, że nawet na dworze sułtana liczono się z kandydaturš okrytego chwałš zwycięzcy. Wolno nam do tego dorzucić, że bardzo ogólne plany hetmana w czerwcu 1673 roku, podczas jego pobytu w Warszawie, zanim udał się do armii na Pokucie i gdy omawiał z królem, którego wkrótce miała zabrać mierć, nadchodzšcš wyprawę wojennš, przyjęły już konkretnš formę. Były one objęte cisłš tajemnicš, mimo to dotarły do największej nieprzyjaciółki Marysieńki, do małżonki litewskiego kanclerza Paca, jej dawnej towarzyszki na dworze Ludwiki Marii, z domu de Mailly, i ta Krymhilda, która pragnęła tronu dla własnego męża, za porednictwem swego bra- ta pospieszyła przestrzec Austriaków przed Brunhildš - przed paniš Sobieskš i jej ambicjami, nie omieszkawszy przy tym wstawić się za litewskim kanclerzem. Dworowi cesarskiemu, jak zresztš i innym dynastiom, nie mo- gło się na razie zupełnie pomiecić w głowie, że ujrzš raz jeszcze l na tronie Polaka jako następcę Wazów. Cała plejada najwyżej i naj-najwyżej urodzonych rociła sobie pretensje do pierwszeń- stwa przed tym, tylko wysoko urodzonym, sarmackim magnatem. Wiedeń, którego nie hamowały już żadne względy wobec Fran- cji, ponieważ znowu znalazł się z niš w stanie wojny, był zde- cydowany natychmiast udzielić ponownego wsparcia Lotaryńczy- kowi. Leopold I wypowiedział się już w tej sprawie na wiado- moć o miertelnej chorobie Winiowieckiego. Sšdził, że "ksišżę Karol powinien sobie tam niele poradzić". Z szybkociš, jak ns austriackš politykę niesłychanš, został wyprawiony do Warszawa wysłannik specjalny w osobie grafa zu Ottingen, który zjawi; się tam już 3 grudnia, zapewnił królowš-wdowę Eleonorę o cał- kowitym poparciu ze strony jej cesarskiego brata i zaraz podjš pertraktacje z polskimi wielmożami. Instrukcja dana Ottingenow brzmiała: utorować drogę takiemu kandydatowi, który mógłb; polubić Eleonorę i którego ta chciałaby za męża, przede wszy stkim więc księciu lotaryńskiemu. Ów kandydat Austrii na tron polski przy swych powtórnyci zabiegach był zaangażowany nie tylko ambicjonalnie, lecz rów nież sercowo. Kochał Eleonorę wiernie i głęboko; swego czasi Karol z wielkim bólem poddał się politycznemu rozsšdków: który odebrał mu jego potajemnš narzeczonš i oddał jš nie szczęsnemu Michałowi, a córa cesarza zachowała swe uczucia d 64 Rozdział 3 przyjaciela młodoci, nawet jeli sumiennie wywišzywała się ze swoich małżeńskich obowišzków. Teraz zabrała się z wielkim zapałem do dzieła, by drogiemu jej sercu mężczynie wystarać się o koronę i przy tym ofiarować własnš rękę. To zaważyło wielce na szali, królowa bowiem cieszyła się w Polsce powszechnš sympatiš. Jej orędownictwo skłoniło nie tylko filary proaustriac- kiej partii, biskupa Trzebickiego, Dymitra Winiowieckłego i Pa- ców, lecz też takich mężów, jak Olszowski, który w ostatnich latach rzšdów Winiowieckiego wyranie zwrócił się w stronę Francji, do obietnicy poparcia lotaryńskich pragnień. Stumb wspomógł przy tym bardzo darowiznami pieniężnymi; i tak bis- kup-podkanclerzy otrzymał tysišc dukatów. Ponadto cesarska dyplomacja dšżyła do tego, by przychylnie nastroić inne obce mocarstwa do księcia Karola. Dotyczyło to przede wszystkim Stolicy Apostolskiej, Hiszpanii i Brandenburgii, która znowu była na bakier z Francjš. Papież był tym łatwiejszy do pozyskania, iż przestraszył się, fałszywych zresztš, informacji wiedeńskiego nuncjusza Albrizziego, że Leopold I zechce przy- rzec rękę Eleonory i polskš koronę brandenburskiemu księciu Karolowi Emilowi, który jako protestant raczej mało przypadał do gustu Watykanowi. Z Hiszpaniš sprawa wyglšdała nieco trud- niej, tam bowiem knuł własne ambitne polskie plany don Juan de Austria, bastard Habsburgów. Mimo to osišgnięto, że do War- szawy przybył wysłannik króla Karola II, don Pedro Ronquillo, który podczas bezkrólewia, dzięki swym rodkom pieniężnym i wybitnym umiejętnociom, odegrał dużš rolę i który, gdy już się przekonał o bezcelowoci wysuwania hiszpańskiej kandyda- tury, działał usilnie na rzecz Lotaryńczyka. Wielki Elektor w ostrożnych słowach obiecał tak austriackie- mu posłowi Goessowi, jak również samemu księciu Karolowi po- parcie lotaryńskich zamiarów. W rzeczywistoci jednak zamylał postšpić wobec jedynego podopiecznego cesarza podobnie, jak w 1669 roku wobec palatyna. Pod przykrywkš osoby wspólnego z dworem wiedeńskim, oficjalnego konkurenta miał być wysta- wiony Hohenzollern, włanie ów ksišżę Karol Emil, którego ojciec faktycznie chciał ożenić z Eleonorš, a którego Austria w żadnym razie nie miała zamiaru akceptować. Na rzecz młodego brandenburskiego księcia agitowano, tak jak na Sobieskiego, już w czasie choroby króla Michała. Jest piękny jak dziewczyna i ma podobno "une grandę inclination pour cette Fuit homo missus a Deo... nation"1 (t j. do Polaków) - tak wychwalali berlińscy politycy swego kandydata do tronu. Za nim opowiedział się jako agitator wyborczy obrotny Andrzej Morsztyn, z którym zgadzała się większoć magnatów wielkopolskich. Najcięższa przeszkoda, przy- należnoć kandydata do wyznania ewangelickiego, była, zdaniem obojętnego na tego rodzaju kwestie Morsztyna, do usunięcia, na- wet bez formalnego przejcia na katolicyzm przyszłego władcy, Wystarczyłoby, gdyby ten uczestniczył tylko we mszy. Polska jednakże musiałaby otrzymać od nowego władcy jako dar pierw- szej nocy okupowane przez Brandenburgię tereny: Lębork, Dra- him i Bytów, następnie musiałaby dostać wsparcie w sile 10 OOC żołnierzy przeciwko Turkom. Jako dalszy, nawet nie tak dalek: cel marzyło się obu stronom zjednoczenie Polski z państewkam: Hohenzollernów, przy czym z tego geograficznie zaokršglonego potężnego bloku, który sięgałby z samego serca Niemiec aż pc Dniepr i od Bałtyku po Karpaty, powstałaby w krótkim czasit polityczna i militarna potęga pierwszej rangi, zresztš królestwo o czysto polskim charakterze, w którym element niemiecki miał- by pełnić podobne zadania jak w Rosji pseudo-Romanowie. Przeciwko temu niebezpieczeństwu, które zagrażało w jedna- kowym stopniu wszystkim dawnym europejskim mocarstwom zwróciły się obecnie usilne starania Austrii, Moskwy i Francji Fryderyk Wilhelm próbował i miał nadzieję pozyskać cara W tym celu został wysłany do Moskwy wypróbowany agent dyplomata kurfirsta w zachodniej Polsce, Scultetus, musiał tan jednak przyjšć do wiadomoci, że Aleksiej Michajłowicz sań chce się w Warszawie koronować za cenę sojuszu zaczepno -obronnego przeciw Osmanom, a w razie koniecznoci nawet z, cenę zwrotu pojedynczych kawałków kraju. Na poczštku luteg 1674 roku zjawił się w Polsce z dalekosiężnymi planami mo skiewski pełnomocnik Tjapkin. Tymczasem cesarska polityka zyskała sobie sprzymierzeńca \ stolicy papieskiej. Ottingen przywiózł pod koniec grudnia d Wiednia wiadomoć, że największe szansę ma Brandenburgii Z tego powodu Leopold I słusznie ogromnie się zaniepokoił. Na leży uważać - tak pisał do swego zaufanego - "żeby do Polsl nie wliznšł się zły sšsiad, gdyż można by za to zapłacić le skiem". Pod koniec roku 1673 zwycięstwo Karola Emila stai się bardzo prawdopodobne. Brandenburski minister Schweri 1 wielkš sympatię do tego narodu S - Jan Sobieski 66 Rozdział 3 przyjšł warunki Morsztyna i kierowanego przez jego krewnych ugrupowania; wiele filarów austriackiego stronnictwa, między innymi włanie biskupi Trzebicki i Olszowski, zaczęło się chwiać. W tej sytuacji na arenę wkroczył nuncjusz Buonvisi. Leopold I napisał do papieża, do sekretarza stanu Altieriego i do kardynała heskiego, by zdopingować ich do zwalczania kandydatury Hohenzollernów i do energicznego wsparcia Lota- ryńczyka. Cesarzowi nie wolno było przecież wystšpić wprost przeciwko brandenburskiemu elektorowi, żeby nie spowodować ponownie...
ptomaszew1966