Holl Heretycy.txt

(824 KB) Pobierz
ADOLF HOLL
HERETYCY
Panorama dziej�w my�li kacerskiej i ruchu dysydenckiego w 
chrze�cija�stwie
Prze�o�y�a El�bieta Ptaszy�ska-Dutkiewicz


Tytu� orygina�u: Die Ketzer Copyright (c) 1994 by Hoffmann und Campe Verlag, Hamburg
Copyright (c) for the Polish edition and translation by Wydawnictwo URAEUS, Gdynia 1997

SPIS TRE�CI
WST�P ADOLF HOLL  9
POSTACIE
PIOTR ABELARD ADALBERT PODLECH 21
PIOTR WALDES GlORGIO TOURN 26
JOACHIM Z FIORE
GERT WENDELBORN . 31
PIOTR OLIVI GERT WENDELBORN . 45
MA�GORZATA PORETE URSULA BAATZ .. 50
MISTRZ ECKHART
JOHANNES THIELE ... 55
JAN WIKLIF FRANZ W�HRER  66
JOANNA D'ARC BARBARA BEUYS 76
GIROLAMO SAYONAROLA HORST HERRMANN .. 84
THOMAS MUNTZER HORST HERRMANN .. 99
JAKOB HUTTER RALPH LUDWIG . 115


SEBASTIAN FRANCK CHRISTOPH BOCHINGER . 120
MICHA� SERVET ALFRED PAFFENHOLZ ... 126
MENNO SIMONS
RALPH LUDWIG . 133
GIORDANO BRUNO
GOTTFRIED HIERZENBERGER 138
JAKOB B�HME EIKE CHRISTIAN HIRSCH . 144
PHILIPP JAKOB SPENER ANTJE SCHRUPP . 152
WILLIAM PENN VERA NUNNING . 158
RUCHY
BOGOMILI
DANIELA MULLER ... 165
KATAROWIE
DANIELA MULLER ... 170
RUCH UBOGICH
HELMUT FELD ... 181
WALDENSI
ANTJE SCHRUPP . 189
BEGINKI HILDE SCHM�LZER .. 199
BICZOWNICY
JOHANNES THIELE ... 209
WYZNAWCY WOLNEGO DUCHA MATTHIAS BENAD ... 217


HUSYCI ANTJE SCHRUPP . 225
ANABAPTY�CI
HANS-JURGEN GOERTZ .. 235
RӯNOWIERCY
VERA NUNNING . 243
WIELKO�CI STA�E
REFORMIZM JOHANNES BROSSEDER .. 253
SPIRYTUALIZM URSULA BAATZ .. 261
TWORZENIE SEKT CHRISTOPH BOCHINGER . 277
ASCEZA PETER DINZELBACHER .. 287
EGALITARYZM
BURGHART SCHMIDT 294
EZOTERYKA
THOMAS MACHO 299
INKWIZYCJA LOTHAR BAIER .. 310
PROCESY CZAROWNIC HILDE SCHM�LZER .. 318
PERSPEKTYWY
INDYWIDUALIZM
PETER STRASSER 333


NONKONFORMIZM
HEINZ-ROBERT SCHLETTE ... 342
PRZE�YCIE RELIGIJNE PETER DINZELBACHER .. 348
RADYKALIZM DOROTHEE S�LLE ... 357
DZIEJE HEREZJI ADOLF HOLL 363
AUTORZY . 374



ADOLF HOLL
WST�P
Przed oko�o dwudziestu laty po raz pierwszy przysz�a mi do g�owy my�l, by napisa� ksi��k� o heretykach i 
heretyczkach. Zamiar ten mia� swe �r�d�o w tym, �e ja sam � w toku mych konflikt�w ze zwierzchno�ci� Ko�cio�a 
rzymskokatolickiego � te� by�em niekiedy nazywany heretykiem. Agresywny ton tego okre�lenia nie wydawa� mi si� 
bynajmniej niemi�y, zacz��em wi�c czyta� ksi��ki na ten temat, robi� dyspozycje i wyobra�a� sobie, co by si� ze mn� 
sta�o przed 400 lub 600 laty. Czy przyjaciele przekupiliby kata, aby �cisn�� mi garot� szyj� jeszcze przed podpaleniem 
stosu? Czy te� i tak udusi�bym si� w dymie, zanim p�omienie zacz�yby liza� mi stopy?
Mimo tych fantazji niebawem si� okaza�o, �e m�j projekt mia� pewne luki. No bo jak przybli�y� i wyja�ni� dzisiejszym 
czytelnikom zawi�o�ci scholastycznych dysput, dziwaczne s�ownictwo ekstatycznych mniszek i chaos politycznych 
intryg na jakich� tam synodach?
Poza tym cz�sto odczuwa�em niedosyt kolorytu. Ch�tnie opisa�bym, na przyk�ad, wn�trze m�yna w odleg�ym zak�tku 
Piemontu ok. 1200 r., w kt�rym spotykali si� katarscy �piewacy uliczni z niepokornymi ch�opami i waldensowskimi 
kaznodziejami. Albo przygody skazanej beginki, z kacerskim krzy�em na pelerynce, podczas nakazanej jej pielgrzymki 
do Rzymu. W literaturze fachowej, do kt�rej si�gn��em, tego rodzaju detale nie by�y w og�le uwzgl�dnione. Ich 
rekonstrukcja sprawi�aby, �e moja ksi��ka zamieni�aby si� w grub� powie��, o niesko�czenie d�ugiej li�cie postaci, w 
"niebezpieczn� wypraw� pe�n� tragicznych zak��ce�, wrz�c�, bogat� w skoki, wybuchy, samotne obietnice", jak 
okre�li� to Ernst Bloch.
Ksi��ka nie zosta�a napisana. Mimo to nie przesta�em zbiera� materia�u, pozna�em te� filmowca Alfreda Jungraithmayra, 
zajmuj�cego si� tematyk� kacersk�, i zawar�em ten i �w epizod z dziej�w �redniowiecznego kacerstwa w moich 
ksi��kach Mistyka dla pocz�tkuj�cych (1977) i Ostatni chrze�cijanin (1979).
Im bardziej przybli�a�em si� do mych zmar�ych koleg�w i kole�anek z teologicznej opozycji, tym s�abiej odczuwa�em


10
pragnienie, aby za pomoc� jakiego� wehiku�u czasu zawrze� z nimi osobist� znajomo��. Wi�kszo�� z nich wywodzi�a 
si� z "drobnomieszcza�stwa wszystkich czas�w", jak stwierdzi� Max Weber. Ich "quasi-proletariacki intelektualizm", 
powszechny w�r�d w�drownych �piewak�w, gaw�dziarzy i prelegent�w, w�r�d wegetuj�cych robotnik�w 
akordowych cechu tkackiego, drobnych rzemie�lnik�w i nauczycieli, zrodzi� agitator�w klas spo�ecznie uciskanych, 
pod�egaczy i inspirator�w, wszystkich tych prorok�w ko�ca �wiata, pieniaczy i m�drk�w z charakterystyczn� dla nich 
zawzi�to�ci� i bezpo�rednim kontaktem z Duchem �wi�tym. Gottfried Keller, kt�ry spotka� ostatnich epigon�w tych 
osobliwych �wi�tych w Szwajcarii, sportretowa� ich w noweli Urszula tak dok�adnie, �e cz�owiek nie ma szczeg�lnej 
ochoty przebywa� w ich towarzystwie d�u�ej ni� jedn� chwilk�.

Po co wi�c nowa ksi��ka o heretykach?
Poniewa� bli�sze przyjrzenie si� bezlitosnej surowo�ci, z jak� prze�o�eni zwalczali pogl�dy zielarek czy rzemie�lniczych 
czeladnik�w, jest nadal bardzo przydatne jako �rodek wychowawczy pomagaj�cy wykszta�ci� nieufno�� wobec 
wszystkiego, co niezmordowanie pr�buj� narzuca� w�adze. Poniewa� dramat produkcji prawdy jest bardzo wyra�ny i 
przejrzysty z perspektywy nast�pnych pokole�, a tak�e o wiele bardziej banalny, ni� wygl�da na szkolnej scenie tzw. 
dziej�w ducha. Poniewa� moc buntowniczej my�li, na jej drodze, przez stulecia a� po ko�cowe uog�lnienie, ma w sobie 
co� pi�knego i pocieszaj�cego.
Aby wyja�ni�, co mam na my�li, pragn� pos�u�y� si� konkretnym przyk�adem, a nie tylko papierowym okre�leniem 
poj�cia kacerstwo. Buntownicza my�l, o kt�rej ma tu by� mowa, sformu�owana jest w postaci pytania: Jak to mo�liwe, 
aby za grzechy pope�nione w ci�gu dziesi�ciu lub dwudziestu lat by� karanym wiecznie?
Pytanie to zawarte jest w li�cie, jaki pewien m�ody mnich otrzyma� od swego duchowego przyjaciela. Ten, urodzony 
ok. 480 r. w syryjskim mie�cie Edessa (dzi� Urfa, Turcja), zakonnik nazywa� si� Stephan bar Sudaili. To on postawi� 
wspomniane pytanie. Jakob von Serugh, autor listu, nie zdo�a� odwie�� od niego swego przyjaciela. Stephan zosta� 
ekskomunikowany w Syrii i musia� opu�ci� Edess�; uda� si� do Palestyny, gdzie, przyj�ty przez pokrewnych mu 
duchem zakonnik�w, pr�bowa� zaprowadzi� porz�dek w swych my�lach.
11
Pewnego dnia, jak podaje jedna z relacji, spotka� on przy grobie Abrahama pewnego �yda, nawi�za� z nim rozmow� i 
powiedzia�: Nie b�j si�, gdy l�� ci� mordercy Boga, albowiem i ty zasi�dziesz przy stole wraz z Abrahamem.
M�g� tak powiedzie�, poniewa� wierzy� w odnowienie wszelkich rzeczy, czyli w Apokatastatis Panton, owo 
wszechpojedna-nie aleksandryjskiego mistrza Orygenesa, kt�ry naucza� o nim jako pierwszy. Zosta�o ono uroczy�cie 
pot�pione przez dostojnik�w Ko�cio�a na synodzie w Konstantynopolu w 543 r., potem na IV soborze latera�skim w 
1215 r. i p�niej jeszcze kilka razy, poniewa� wieczny charakter kar piekielnych nale�a� do podstawowego wyposa�enia 
dogmatycznych twierdze�. Przewodnia ideologia chrze�cija�skiego Zachodu opiera�a si� na odwieczno�ci z�a jako 
instrumentu dyscyplinuj�cego, u�ywanego niezale�nie przez patriarch�w, kap�an�w i pop�w, kt�rzy" przez tysi�c lat, 
albo i d�u�ej, straszyli piek�em.
Orygenes, nazywany "diamentowym", by�' innego zdania. Jako teolog chcia� by� cz�owiekiem Ko�cio�a, poszed� 
wszak�e w�asn� drog�. "Nie ma w historii Ko�cio�a drugiego my�liciela", pisa� teolog katolicki Hans Urs von Balthasar, 
"kt�ry sta�by si� tak niewidzialnie wszechobecny jak Orygenes". Jego produktywno�� � niekt�re ze �r�de� podaj� 
6000, inne 2000 publikacji � by�a osza�amiaj�ca. Wymieniaj�cym si� stenografom dyktowa� niemal dzie� i noc. 
Zachowa�y si� wszak�e jedynie nieliczne pisma tego niezmordowanego filozofa, np. Zach�ta do m�cze�stwa z 235 r., 
napisana w okresie prze�ladowania chrze�cijan za Maksyminusa Traka.
Orygenes �y� w ponurych czasach. Gdy mia� 17 lat, jego ojciec zosta� stracony z powodu swej wiary chrze�cija�skiej. 
Sam Orygenes w wieku 65 lat, podczas nagonki na chrze�cijan, trafi� do wi�zienia, gdzie by� torturowany. Mieszka� 
pocz�tkowo w Aleksandrii, a potem w palesty�skim mie�cie portowym Cezarea. By� kap�anem i �y� w celibacie, co nie 
stanowi�o dla niego wielkiego problemu, poniewa� w m�odo�ci sam si� wykastrowa�.
Jego nauka o wszechpojednaniu da si� zrekonstruowa� jedynie w zarysach na podstawie g��wnego dzie�a tego 
filozofa O pocz�tkach: dobro� Boga za po�rednictwem Chrystusa doprowadzi ca�y �wiat do pierwotnej jedno�ci. 
Albo: ci, kt�rzy znajduj� si� we w�adzy szatana i pos�uszni s� jego z�u, w przysz�ym �yciu wiecznym b�d� mogli 
nawr�ci� si� ku dobru, poniewa� mieszka w nich wolna wola.


12
Jest to wystarczaj�co wymowne. W �wiecie Orygenesa istnia�y co najmniej trzy poziomy: jeden dla anio��w, drugi dla 
ludzi, trzeci dla demon�w. Pomi�dzy nimi znajdowa�y si� schody, tote� diabe� m�g� wznie�� si� ku archanio�owi, i 
odwrotnie, cz�owiek m�g� sta� si� diab�em b�d� te� anio� cz�owiekiem. Ca�y ten ruch podporz�dkowany by� okre�lonej 
tendencji, kt�ra prowadzi�a z powrotem do prapocz�tku � a ten by� dobry. Co� w rodzaju ognia czy��cowego 
oczyszcza�o grzeszne cia�a od z�a w ograniczonym, okre�lonym czasie, w konsekwencji czego mo�na by�o sobie 
wyobrazi� kosmiczny happy end, taki �smy dzie� bez ko�ca, wieczn� ojczyzn�, w kt�rej znajdowali miejsce najgorsi 
oprawcy i �otrzy � po swej reedukacji.
Wszystko to nie pozosta�o bynajmniej jedynie martw� liter� na papierze, lecz wywar�o wp�yw na mnich�w i mniszki, 
kt�rzy zacz�li osiedla� si� na pustyniach Egiptu, Palestyny i Syrii jako zapa�nicy Chrystusa, z zamiarem prowadzenia 
�ycia podobnego do �ycia anio��w. Ich program wymaga� teoretycznej perspektywy, i takiej dostarczy�a im nauka 
Orygenesa o wzniesieniu si� cz�owieka do poziomu anio�a, co oczywi�cie �atwiej jest powiedzie�, ni� wykona�.
Dlatego te� jeden z nast�pc�w Orygen...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin