Narodziny wyznawców
1.Świat jest pełen ukrytych energii, które zuchwalenazywam po imieniu.Słowa przeto nie będą płaskie, lecz pełne:towarzyszy im odczucie zrywu;nie przelatują jednak w pośpiechu jak w górach wodapo kamieniach, nie mijają w oczach jak drzewa -trzeba się im przypatrywać długo,tak jak owadom przez szybę...I wciąż, i wciąż pod słów powierzchnią czuć dno,by na nim oprzeć stopę.(Oto myśl: składa się raczej z wielu prądów niż z niezliczonej liczby kropel.)Jestem szafarzem.Sił dotykam, od których człowiek winien wezbrać.Lecz to, co czasem pozostaje, przypomni także noc bezgwiezdną.
2.Tylu skupionych ludzi.Szeregi zestawione na ukos.Korzeniami wrasta im w sercejakby wątła roślina wychylona spomiędzy bruku.
3.Odnajdujesz wśród rysów twarzy pole białe i równe,z lekka cofnięte ku górze,z lekka nabrzmiałe ku skroniom,biegną u dołu brwi.Kiedy dotkniesz otwartą dłonią, odczujesz może ufność.Poza nią myśl, poza nią myśl, która być nie może widzeniem,dlatego przechodzi w wybór.Czy wolę walki objawia tu gra zmarszczek?Coś przez twarz uchwytnym osuwa się cieniem:drga pole elektryczne...
4.Elektryczność tutaj jest faktem -i jest symbolem.Wpatruję się w blaski oczu i w rzęs przejrzysty gaik:to, co leży na wierzchu,sprzęgnięte jest z tym,co się taigranica przebiega nie tknięta niczyim, niczyim wzrokiem,bo myśli podchodzą do oczujakby owady do okien i świecą cicho w źrenicach- a czyny w nich osiadają.Chodzi właśnie o głębię czynów.
Myśli Biskupa udzielającego sakramentu bierzmowania w pewnej podgórskiej wsiKarol Wojtyła (Jan Paweł II)
Justyna00161