Teatrzyk "Śpiew Tygryska"
Krzyś książeczkę dzisiaj czyta,Tygrys siedzi zasłuchany,Wiersz o panu Tralalińskim,Który był śpiewakiem znanym.- Też śpiewakiem, tra-la-la-la,będę znanym - Tygrys drze się -choć nie mieszkam w Śpiewowicach,tylko w Stumilowym Lesie.Ruch się zrobił w całej kniei,Wszyscy zatykają uszy,Bo tygrysek mknie w podskokachWyśpiewując z całej duszy.Kłapouchy się opalał,Gdy go dobiegł głos mruczanki.- Milcz, Tygrysie, bo tak śpiewasz,Że pękają w łapach szklanki.Idź gdzie indziej brykać sobieI wydawać dzikie ryki.Nie zamierzam tego słuchać!Od śpiewania są słowiki.A po chwili u PuchatkaSłoik miodu pęka z trzaskiem.- Spójrz, Prosiaczku - woła Kubuś.- Ktoś nam rozlał miód swym wrzaskiem!Tygrys krzyknął: - Muszę ćwiczyć,By śpiewakiem być wybitnym!- Wiesz, Kubusiu - rzekł Prosiaczek.- Tygrys zawsze był ambitny.Lecz gdy tylko śpiew usłyszał,Jęknął całkiem załamany:- Trzeba będzie zaraz wyjąćWszystko z opakowań szklanych.Obudzona rykiem SowaRzekła: - Nie da się wytrzymać!Tygrys musi przestać śpiewać.Trzeba jakoś go zatrzymać.Podszedł Królik do Tygryska,Gdyż znudziło mu się gniewać,Lecz nim zdążył się odezwać,Tygrys znowu zaczął śpiewać.Nagle słyszą - o c h r y p ł śpiewakI nie może rzec ni słowa.- Wreszcie zapanuje spokój!- widząc to, huknęła Sowa.Lecz ich radość była krótka,Bo Tygrysek zmienił planyI chcąc sławnym być tancerzem,Już w szalone ruszył tany.
Hel53land