upadek etyki tradycyjnej.doc

(589 KB) Pobierz
Peter Singer

Peter Singer

O zyciu i smierci. Upadek etyki tradycyjnej.

 

SPIS RZECZY                                                                                                                      zbior  *.txt

 

Podziekowania............................................................... Podziek

Prolog...................................................................... Prolog

O autorze .................................................................. Autor

 

Czesc I:  Watpliwe zakonczenia

1. Narodziny po smierc......................................................

    Opowiesc  amerykanska................................................... 111

    Opowiesc  niemiecka .................................................... 112

    Nasz  wybor............................................................. 113

2.Jak na nowo zdefiniowano smierc........................

    Rumiany,  cieply..i martwy ..................... 121

    "Brzemie jest ciezkie": Komisja Harwardzka o definicji smierci ......... 122

    Przewrot bez opozycji....................... 123

    Smierc mozgowa: Ktoz w nia wierzy?................. 124

    Chwiejny kompromis.......................125

3. Dylemat doktora Shanna......................

    Dwoje dzieci ..................... 131

    Oddycha, ale jest martwe?.......................

    Argumenty na rzecz definicji smierci jako smierci wyzszej czesci mozgu.. 133

    Przeciwko smierci mozgowej ............................ 134

    Droga w przyszlosc?................................ 135

4. Tony Bland i swietosc ludzkiego zycia.........................

    Zgrabne wyrazenia......................................... 141

    Tragedia Tony'ego Blanda...................... 142

    Decyzje na podstawie oceny jakosci zycia ............ 143

    Dopuszczalny prawnie zamiar przerwania niewinnego ludzkiego zycia... 144

    Zerwanie listka figowego.................. 145

    Poza swietoscia zycia ludzkiego.......................... 146

    Dzialanie i zaniechanie ........................ 147

 

Czesc II: Kruszace sie brzegi

5. Niepewne  poczatki  .....................................................

    Zagadka  Peggy  Stinson   .............................................. 151

    Nieunikniony problem  .................................................. 152

    Era legalnej  aborcji  ................................................. 153

    Nowe technologie reprodukcji a debata o aborcji ........................ 154

    Przelamanie aborcyjnego impasu.......................................... 155

6. Ocenianie jakosci zycia  ................................................

   Jak administracja Ronalda Reagana wybrala etyke jakosci zycia............ 161

   Leczyc,  by  umarlo  .................................................... 162

  Selektywne zaniechanie leczenia i dzieciobojstwo ......................... 163

7. Prosba o smierc .........................................................

   Problem  ................................................................ 171

   Rozwiazanie? ............................................................ 172

   Jak dobrowolna eutanazja stala sie mozliwa w Holandii.................... 173

   Walka o prawo do smierci ................................................ 174

   Staczanie sie po rowni pochylej?......................................... 175

   Zlamanie przykazania .................................................... 176

8. Wykraczajac poza utarte schematy.........................................

   Niezwykla instytucja .................................................... 181

   Czyje narzady mozna pobrac?.............................................. 182

   Na podobienstwo Boze i w centrum wszechswiata............................ 183

   Atak na tradycje zachodnia .............................................. 184

   Kto to jest Homo?  ...................................................... 185

   Kto jest osoba?  ........................................................ 186

 

Czesc III: W poszukiwaniu konsekwentnej etyki

9. Zamiast dawnej etyki  ...................................................

   Struktura rewolucji etycznych ........................................... 191

   Piszac na nowo przykazania  ............................................. 192

   Niektore odpowiedzi ..................................................... 193

   Fundament nowego podejscia do zycia i smierci ........................... 194

 

Przypisy ................................................................... Przypisy

Wybrana  bibliografia: Ksiazki ............................................. Bibliogr

Wybrana  bibliografia: Artykuly ............................................ Artykuly

Wazniejsze przytaczane sprawy sadowe ....................................... Sprawy

Poslowie   ................................................................. Poslowie

 

 

PROLOG

 

              Po prawie dwoch tysiacach lat wladania naszymi myslami i decyzjami w sprawach zycia i smierci tradycyjna etyka zachodnia zalamala sie. Przyszly historyk, chcac dokladnie okreslic ten moment, wskaze byc moze 4 lutego 1993. W dniu tym brytyjski Sad Najwyzszy orzekl, ze lekarze opiekujacy sie mlodym mezczyzna, Anthonym Blandem, maja prawo podjac dzialania zmierzajace do przerwania zycia swojego pacjenta. Historyk holenderski moglby jednakze wybrac raczej 30 listopada 1993 - dzien, gdy parlament jego kraju uchwalil ustawe sankcjonujaca zasady, jakimi od kilku juz lat kierowali sie lekarze holenderscy otwarcie podajacy srodki letalne pacjentom, ktorych cierpienia byly nie do zniesienia i ktorzy nie majac nadziei na poprawe swego stanu prosili, by pomoc im umrzec. Amerykanie nie byli wprawdzie swiadkami podobnie donioslych decyzji sadowych lub glosowan w Kongresie, dwunastu przysieglych z Michigan przemowilo jednak zapewne w imieniu spoleczenstwa, uniewinniajac 2 maja 1994 doktora Jacka Kevorkiana, oskarzonego o udzielenie Thomasowi Hyde'owi pomocy w samobojstwie. Poniewaz trudno wyobrazic sobie bardziej typowy przypadek pomocy lekarza w samobojstwie, uniewinnienie Kevorkiana bylo wielkim zwyciestwem w walce o jej legalizacje. Dr Kevorkian sam przyznal, ze dostarczyl tlenku wegla, rurke i maske, jakimi posluzyl sie Hyde kladac kres swojemu zyciu, ktore stalo sie nie do zniesienia wskutek szybko postepujacego zespolu zaburzen neurologicz-

 

                                        9

 

nych, zwanego stwardnieniem bocznym zanikowym (ALS) lub choroba Lou Gehriga.

     Te powierzchniowe wstrzasy sa wynikiem powazniejszych przesuniec w glebszych pokladach zachodniej etyki. Przechodzimy okres przeobrazania sie naszej postawy wobec swietosci ludzkiego zycia. Przemiany te powoduja zamet i rozlam. Dlatego wlasnie, choc wiekszosc ludzi w wiekszosci krajow popiera prawna dopuszczalnosc aborcji, to jednak inni szczerze wierza, iz jest ona tak wielkim zlem, ze gotowi sa blokowac dostep do klinik, w ktorych jest przeprowadzana, niszczyc je, a nawet - paradoksalnie - popadaja w skrajnosc mordowania lekarzy za to, ze wykonuja aborcje. Wszedzie mozna spotkac sie z jeszcze innymi przejawami naszego zagubienia. Oto trzy przyklady:

  · American Medical Association uznalo, ze w przypadku pacjenta w stanie nieodwracalnej spiaczki, lekarz moze odstawic wszelkie przedluzajace zycie srodki medyczne - w tym rowniez odzywianie i nawadnianie - i nie jest to czynem nieetycznym. Jednoczesnie podkresla sie jednak, ze "intencja lekarza nie powinno byc spowodowanie smierci".1

 

  · Dwadziescia lat po przyjeciu kryterium "smierci mozgowej" jako kryterium smierci czlowieka, jedna trzecia lekarzy i pielegniarek, ktorzy mieli do czynienia z pacjentami zmarlymi smiercia mozgowa w szpitalach w Cleveland w stanie Ohio, uwazala, ze ludzie, ktorych mozgi umarly, moga byc uznani za zmarlych, poniewaz sa "nieodwracalnie umierajacy" albo "jakosc ich zycia" jest "nie do przyjecia".2 Idea przeszczepiania narzadow oparta jest na przekonaniu, iz umieramy wowczas, gdy umiera nasz mozg - a jednak okazuje sie, ze pogladu tego nie akceptuja nawet ci lekarze i pielegniarki, ktorzy ze smiercia mozgowa stykaja sie najczesciej.

  · W przeprowadzonej ostatnio ankiecie zadano pediatrom pelniacym odpowiedzialne funkcje w lecznictwie Zjednoczonego Krolestwa wiele pytan, miedzy innymi, czy zgadzaja sie, ze:

                l. Aborcja po dwudziestym czwartym tygodniu ciazy jest moralnie dopuszczalna, jesli plod jest obarczony wadami.

 

                                                                                                  10

 

                2. Nie ma moralnej roznicy miedzy aborcja plodu a czynnym przerwaniem zycia noworodka, jesli ich wiek plodowy (tzn. liczony od momentu zaplodnienia) jest ten sam i obarczone sa tymi samymi wadami.

                3. W zadnych okolicznosciach nie jest moralnie dopuszczalne podjecie dzialan majacych na celu przerwanie zycia noworodka obarczonego powaznymi wadami.

     Blisko czterdziesci procent pediatrow stwierdzilo, iz zgadza sie ze wszystkimi trzema opiniami, chociaz na dobra sprawe nie jest to mozliwe bez popadania w sprzecznosc.

     Kazdy z tych przykladow jest jak zdjecie migawkowe: ukazuje ludzi przylapanych w trakci zmiany pogladow. American Medical Association dostrzeglo wreszcie, ze bezcelowe jest podtrzymywanie zycia pacjentow przez dziesiec, dwadziescia lub trzydziesci lat, jesli nie ma nadziei, ze odzyskaja swiadomosc. Nie zdobylo sie jednak na odwage, by porzucic tradycyjny poglad, ze rozmyslne przerwanie zycia niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze zlem moralnym. Nawet pracownikom sluzby zdrowia zatrudnionym przy transplantacji narzadow i nauczonym, iz pacjenci, mimo ze ich serca wciaz pracuja, sa martwi, gdyz martwe sa ich mozgi, trudno jest pogodzic ten fakt ze swoimi uczuciami i sposobem myslenia. Pediatrzy zaakceptowali diagnostyke prenatalna i pozne  przerywanie ciazy w przypadku stwierdzenia powaznych wad. Dostrzegaja rowniez, ze nie ma rzeczywistej roznicy miedzy dojrzalym plodem a noworodkiem w tym samym wieku plodowym. Czynna eutanazja noworodkow z powaznymi wadami jest mimo to nadal nielegalna i kodeksy etyki lekarskiej nie dopuszczaja jej bez wzgledu na to, jak bardzo noworodki te sa niedojrzale i jak powaznymi defektami obarczone.3

     Nie sa to akademickie problemy wynajdywane w abstrakcyjnych teoriach filozofow, ktorzy publikujac swe teksty w uczonych pismach odlegli sa od realnego swiata. Sprzecznosci te maja bezposrednie konsekwencje dla ludzi w najistotniejszych momentach ich zycia. Farsa, w jaka przeobrazila sie tradycyjna

 

                                                11

 

etyka, stala sie zarazem tragedia, ktora z niewielkimi zmianami rozgrywa sie bez konca na oddzialach intensywnej opieki medycznej na calym swiecie. Od 1989 roku symbolem tej tragicznej farsy jest, przynajmniej dla mnie, obraz Rudy'ego Linaresa, dwudziestotrzyletniego malarza pokojowego z Chicago, ktory stoi w oddziale szpitalnym, grozac bronia nie pozwala zblizyc sie pielegniarkom i odlacza respirator, od osmiu miesiecy utrzymujacy przy zyciu pograzone w spiaczce niemowle - jego syna Samuela. Uwolnionego wreszcie od respiratora Samuela Linares kolysze w ramionach az do chwili, gdy pol godziny pozniej dziecko umiera. Odklada wowczas bron i placzac poddaje sie. Dzialal on zarowno przeciwko prawu, jak i tradycyjnej etyce, ktore strzega swietosci ludzkiego zycia; ale jego reakcje uczuciowe zgodne byly z wylaniajaca sie postawa moralna, ktora broni sie lepiej niz poprzednia i ja zastapi.4

     Tradycyjnej etyki bronia nadal biskupi i konserwatywni bioetycy, ktorzy z namaszczeniem glosza niezbywalna wartosc kazdego ludzkiego  życia, niezaleznie od jego charakteru i jakosci. Lecz podobnie jak nowe szaty cesarza, tak i te uroczyste sentencje wydaja sie prawdziwe i istotne tylko pod warunkiem, iz nie osmielamy sie podwazyc twierdzenia, ze kazde ludzkie zycie posiada pewna szczegolna godnosc lub wartosc. Raz zakwestionowana, tradycyjna etyka kruszy sie. Etyke te, ktora juz i tak nadwatlilo zachwianie sie autorytetu religii i coraz lepsze rozumienie poczatkow i natury naszego gatunku, niszcza obecnie przemiany w technologii medycznej, z ktorymi w jej sztywnych ramach nie sposob sobie poradzic.

    Jednakze nie jest to jeszcze powod do niepokoju lub rozpaczy. Okres przejsciowy, kiedy zmienia sie ocena kwestii tak fundamentalnych, musi byc pelen niepewnosci i rozterek, bedacych udzialem zwlaszcza tych, ktorym wychowanie kaze akceptowac tradycyjna etyke bez dyskusji. Ale jest to takze okres historycznej szansy - mamy okazje uksztaltowac etyke, ktora nie musi posilkowac sie oczywistymi fikcjami, w jakie nikt tak naprawde nie wierzy; etyke, ktora wykazuje wiecej wspolczucia i jest bardziej zgodna z tym, co ludzie postanawia-

 

                                                                                                  12

 

ja w odniesieniu do samych siebie; etyke, ktora nie nawoluje do przedluzania zycia wowczas, gdy jest to w oczywisty sposob bezcelowe; etyke, ktora mniej arbitralnie niz tradycyjna okresla, co jest wiazace, a co nie. Aby znalezc lepsze podejscie do decyzji o zyciu i smierci, musimy jednak zdac sobie sprawe, dlaczego zawiodla etyka tradycyjna.

     Czytelnicy zauwazyli juz, ze mowiac o tradycyjnej etyce, uznajacej swietosc ludzkiego zycia, nie sciszam glosu. Nie probuje tez ukrywacjej porazek, uciekajac sie do wymyslnych dystynkcji pojeciowych i skomplikowanych teorii. Nie interesuje mnie dalsze latanie i przerabianie tradycyjnego podejscia, tak bysmy mogli udawac, ze ma ono nadal sens, podczas gdy tak nie jest. Niepowodzenia etyki tradycyjnej staly sie tak jaskrawe, ze podobne strategie moga jedynie na krotka mete rozwiazac jej problemy i, tak jak zaakceptowany przez American Medical Association sposob postepowania z pacjentami w stanie nieodwracalnej spiaczki, wymagaja zrewidowania niemal juz w momencie ich przyjecia. Zerwanie z tradycyjnym sposobem ujmowania tych problemow nieuchronnie zderzy sie z naszymi zwyklymi przekonaniami moralnymi. Dla niektorych bedzie to szokujace. Szok ten wywola jednak raczej szczerosc, z jaka opisuje to, co juz robimy, anizeli jakies moje nowe radykalne propozycje, co powinnismy robic. Gdy zbyt dlugo ukrywa sie drazliwe sprawy, zerwanie zaslony bywa sporym wstrzasem. Chetnie jednak przyznaje, ze nie tylko z tego powodu ksiazka ta bedzie bulwersowac czytelnikow. Pewne moje wnioski roznia sie bardzo od panujacych pogladow  etycznych. Nie jest to jednak jeszcze powod, aby konkluzje te lekcewazyc. Jesli kazda proba reformy etyki bylaby odrzucana wlasnie dlatego, ze jest niezgodna z uznanymi przekonaniami moralnymi, to nadal torturowalibysmy heretykow, brali w niewole podbite ludy i uwazali, ze kobiety sa wlasnoscia mezow. Ocena moich pogladow nie powinna zalezec od tego, jak bardzo sa one niezgodne z panujacymi przekonaniami moralnymi, lecz od argumentow wysunietych na ich obrone.

 

                                         13

 

     Ci zwolennicy tradycyjnej etyki, gloszacej swietosc zycia, ktorzy znaja moje wczesniejsze prace, nie zdziwia sie, ze w ksiazce tej sa obiektem ataku. Ale moze ona zaniepokoic takie osoby skadinad solidaryzujace sie ze stanowiskiem, ktorego bronie. Dotyczy to m.in. osob przekonanych, iz moga konsekwentnie bronic liberalnego prawa aborcyjnego twierdzac, ze opowiadaja sie za mozliwoscia wyboru, bez koniecznosci okreslania, kiedy zaczyna sie zycie ludzkie, lub bez podawania powodu, dla ktorego plodu nie nalezy uwazac za czlowieka. Innymi moimi naturalnymi sojusznikami, ktorym takze to, co pisze, moze sie nie spodobac, sa osoby proponujace takie przedefiniowanie smierci mozgowej, by dla uznania pacjenta za zmarlego wystarczala smierc czesci mozgu odpowiedzialnych za swiadomosc. Lecz argument, ktory wytocze, moze byc niewygodny nawet dla zwolennikow przyjetej obecnie definicji smierci mozgowej. Moga oni poczuc sie zaniepokojeni, gdyz poszukuja takiego sposobu przedstawiania swojego stanowiska, ktory w mozliwie najmniejszym stopniu narusza etyke tradycyjna. Takze dla osob zaangazowanych w sprawe wylacznie jednej reformy jest to rozsadna taktyka polityczna - po co wzburzac przeciwko sobie caly swiat, skoro mozna miec za wroga tylko ruch antyaborcyjny?

     Jesli sprobujemy zajac sie problematyka swietosci ludzkiego zycia jako osobnym zagadnieniem, otrzymamy jedynie ukladanke, ktorej fragmenty bedziemy dopasowywac na sile, poki caly obrazek nie wygnie sie i nie rozpadnie na kawalki wlasnie dlatego, ze skladany byl na sile. Mysle, ze mozna stworzyc cos lepszego - wiekszy obraz, ktorego wszystkie elementy do siebie pasuja. Obojetnie jaka palaca sprawa nas absorbuje, i tak zmuszeni bedziemy kiedys przyjrzec sie temu szerszemu obrazowi. Ukaze on nam praktyczne rozwiazania problemow uznanych obecnie za nierozwiazywalne i pozwoli dzialac humanitarnie i ze wspolczuciem tam, gdzie nasza dzisiejsza etyka prowadzi do rozwiazan, ktorych nikt nie chce. Otoz chce naszkicowac ten wiekszy obraz.

 

                                                                                                  14

 

 

 

1. NARODZINY PO SMIERCI

                           Nie wiem... Nie wiem, jak daleko mozemy
                           sie posunac.
                                                         Doktor James Jackson,

                                  szef Maternal and Child Health Services,

                                    Highland General Hospital, Kalifornia

 

1.1.1. OPOWIESC AMERYKANSKA

 

    Wymachujac tasakiem Trisha Marshall wtargnela do mieszkania szescdziesieciokilkuletniego inwalidy. Zazadala pieniedzy, ale mgzczyzna, ktoremu amputowano obie nogi, zostal juz kiedys obrabowany. Teraz byl przygotowany. Wyciagnal bron i strzelil w glowe Marshall. Potem wezwal policje.

 

     Wydarzenie to mialo miejsce w nocy 19 kwietnia 1993 w North Oakland, po przeciwnej niz San Francisco stronie zatoki. Dwa dni pozniej Marshall, teraz na oddziale intensywnej opieki medycznej w Highland General Hospital, zostala uznana za zmarla smiercia mozgowa. Miala dwadziescia osiem lat i byla matka czworga dzieci, ale wszystkie znajdowaly sie pod opieka innych osob. Policja w Berkeley podala, iz toczylo sie przeciwko niej dochodzenie w zwiazku z kilkoma innymi rabunkami. W jej krwi wykryto kokaine i alkohol. Stwierdzono rowniez, ze jest w siedemnastym tygodniu ciazy.1

 

     Chociaz Marshall byla martwa, gdyz nastapila u niej smierc mozgowa, to jednak respirator podtrzymywal jej oddech, serce bilo, cialo bylo cieple i trwaly procesy fizjologiczne. Do szpitala przyszli jej rodzice i przyjaciel, ktory powiedzial, ze jest ojcem dziecka. I on, i rodzice chcieli, by szpital zrobil wszystko, co mozliwe, aby dziecko sie urodzilo.

 

      Etyczne dylematy medycyny sa w USA szeroko dyskutowane od 1975 roku, kiedy to rodzice Karen Ann Quinlan prosili lekarzy, by odlaczyc od respiratora znajdujaca sie w stanie

 

                                        17

 

spiaczki corke. W wiekszosci amerykanskich szpitali dzialaja obecnie specjalne komisje do rozpatrywania tak skomplikowanych etycznie przypadkow. Postepowanie wobec Trishy Marshall zostalo szczegolowo przedyskutowane przez komisje etyczna Highland Hospital. Starala sie ona ustalic, czego chcialaby Marshall, a takze, co lezy w interesie plodu. Swiadomie natomiast nie brano pod uwage okolicznosci, w jakich Marshall zmarla, faktu, ze ani nie chciala, ani nie byla w stanie zajmowac sie swoimi dziecmi, oraz kosztow intensywnej opieki medycznej. Etycy zgodzili sie z lekarzami, ze nalezy podtrzymywac funkcje jej organizmu tak dlugo, jak tylko mozliwe, aby plod mial szanse osiagnac stadium zdolnosci samodzielnego zycia.

 

      Kiedy rozeszla sie wiesc o tej decyzji, zamierzenia szpitala Highland spotkaly sie z ostra krytyka. Zwracano uwage na fakt, ze podobnie jak wiekszosc amerykanskich szpitali komunalnych dzialajacych w spauperyzowanych rejonach miejskich, Highland Hospital usiluje opiekowac sie ofiarami przestepstw, chorob psychicznych, AIDS, narkotykow i niedozywienia dysponujac niewystarczajacym budzetem. Szacowano zas, ze utrzymanie ciazy Trishy Marshall bedzie kosztowac 200 000 dolarow, do czego nalezalo dodac przynajmniej drugie tyle, niezbedne dla opieki nad majacym urodzic sie przedwczesnie dzieckiem.2 Dashka Slater, dziennikarka, ktora robila na ten temat reportaz, napisze pozniej: "Niemal kazdy telefonista, recepcjonista, gliniarz lub bibliotekarz, ktory dowiedzial sie, nad czym pracuje, mial wyrobione zdanie o sprawie Marshall i mozna je bylo przewaznie strescic jednym dobitnym stwierdzeniem: <<Wyrzucanie pieniedzy w bloto>>"3. George Wilson, szef do spraw medycznych firmy Medical, zajmujacej  sie ubezpieczeniami zdrowotnymi w stanie Kalifornia, powiedzial, ze jego firma nie pokryje zadnych wydatkow poniesionych po smierci Marshall: "To jest podobne do niedawnego przypadku rozdzielenia blizniat syjamskich. Rodzina ma prawo prosic o heroiczne srodki, lecz czy ma prawo naciagac na

 

                                                                                                  18

 

nie spoleczenstwo majace tak zalosny wskaznik szczepien, ktore kosztuja raptem po dziesiec dolarow na kazdego dzieciaka?4

 

     Dashka Slater napisala, ze lekarze zajmujacy sie Marshall "przyznawali, iz czuli sie jakby porwani strumieniem medycznego postepu. W naszych rozmowach wiele razy zdawali sie niemal blagac o kogos, kto by ich zatrzymal w tym biegu, albo przynajmniej o etyczny ster, ktory przeprowadzilby ich przez rwacy nurt". Artykul Slater zawiera taki oto fragment wywiadu z doktorem Jamesem Jacksonem, ktory jako szef Maternal and Child Health Services w Highland Hospital byl odpowiedzialny za ratowanie dziecka Marshall:

 

     "Narzady nadaja sie do przeszczepienia, teraz po prostu trzymamy przez 105 dni zmarla smiercia mozgowa kobiete, moze nastepnym razem zaczniemy je pobierac... - przerwal na chwile glowiac sie, co jemu i jego kolegom mogloby sie udac nastepnym razem. - "Nie wiem - zakonczyl. - Nie wiem, jak daleko mozemy sie posunac, ale musza byc jakies granice. W koncu na tym swiecie jest tylko tyle srodkow medycznych, ile jest."

 

     Przez trzy i pol miesiaca serce Marshall nadal pracowalo, respirator wtlaczal powietrze do pluc, a srodki odzywcze przeplywaly przez sonde w nosie i docieraly do zoladka. Pielegniarki poruszaly jej konczynami, by uchronic je przed zesztywnieniem, zmienialy ulozenie jej ciala, by zapobiec odlezynom, i utrzymywaly jej cialo w czystosci. Trzeciego sierpnia przez ciecie cesarskie urodzil sie noworodek plci meskiej, troche niedojrzaly, ale zdrowy. Media okrzyknely wyczyn szpitala medycznym cudem. Lekarz ze szpitala okreslil dziecko jako "fajne".

 

     Ale opowiesc na tym sie nie konczy. Dziecko, nazwane Darious Marshall, spedzilo trzy i pol tygodnia na oddziale intensywnej terapii, po czym uznano, ze mozna je zabrac do domu. Ale do czyjego domu mialo pojsc? Rodzina Marshall chciala zabracje do swojego, a jej przyjaciel do swojego. Zaczal sie spor o opieke nad dzieckiem. Zostal rozstrzygniety, gdy badanie krwi wykazalo, ze przyjaciel Marshall nie jest ojcem dziecka.

 

                                            19

1.1.2. OPOWIESC NIEMIECKA

   Pouczajace moze byc porownanie historii Trishy Marshall z innym przypadkiem, pod pewnymi wzgledami podobnym, a pod innymi nie. Przeniesmy sie przez polowe swiata do Niemiec i cofnijmy w czasie szesc miesiecy przed ow moment, gdy dla Marshall tak fatalnie skonczyla sie proba rabunku.

 

     5 pazdziernika 1992 Marion Ploch, osiemnastoletnia Niemka pracujaca jako pomoc dentystyczna w poludniowych Niemczech, wyruszyla w droge powrotna do domu. Miedzy Feucht i Altdorf jej samochod uderzyl w drzewo. Gdy kwadrans pozniej na miejsce wypadku przybyl ambulans, byla nieprzytomna i stwierdzono zlamanie kosci czaszki. Wezwano helikopter i przewieziono ja do szpitala w Erlangen, cichym miescie uniwersyteckim. Rodzicow, Gabriele i Hansa Plochow, wezwano do szpitala i tam powiedziano im, ze corka znajduje sie na oddziale intensywnej terapii, ale nie ma szans na przezycie. Zapytano ich, czy nie byliby sklonni wyrazic zgody na pobranie jej narzadow do przeszczepienia, ale odmowili.

 

     Potem przyszla zaskakujaca wiadomosc. Corka, powiedziano Plochom, jest w ciazy. Ciaza trwala juz okolo trzynastu tygodni. Czy wiedza, kto jest ojcem? Nie wiedzieli. Marion Ploch byla niezamezna i nie powiedziala rodzicom, ze spodziewa sie dziecka ani tez ze ma jakiegos chlopaka. Lekarze oznajmili rodzicom Marion, ze chociaz ich corka albo juz jest, albo wkrotce bedzie w stanie smierci mozgowej, to jednak mozliwe byloby podtrzymywanie jej funkcji fizjologicznych az do marca - przez nastepne piec miesiecy - do chwili, gdy plod stanie sie zdolny do samodzielnego zycia. Czy panstwo Plochowie zgadzaja sie, by w tym celu ich corka pozostawala nadal podlaczona do respiratora? Pod presja Plochowie wyrazili zgode. Pozniej mieli powiedziec, ze zgodzili sie tylko dlatego, ze zagrozono im, iz w przypadku odmowy zostana im odebrane prawa rodzicielskie.5

 

    Trzy dni po wypadku testy medyczne wykazaly smierc moz-

 

                                                        20

 

gowa. Wkrotce potem panstwo Plochowie doszli do granic wytrzymalosci. Probowali cofnac zgode na dalsze podtrzymywanie funkcji fizjologicznych corki. Lekarze powiedzieli jednak, ze teraz w gre wchodzi zycie plodu i ze nie moga wylaczyc respiratora. Zdesperowani Plochowie zwrocili sie o pomoc do prasy popularnej. Przypadek nazwany "Erlangen Baby" (od nazwy miasta, w ktorym znajdowal sie szpital) wkrotce znalazl sie na pierwszych stronach gazet.

 

     Decyzja lekarzy o podtrzymywaniu czynnosci fizjologicznych Marion Ploch zostala zaatakowana tak gwaltownie, ze krytyka, jaka spotkala Highland General Hospital, wyglada przy tym wrecz na zachete. Bez watpienia dlatego, ze w Niemczech na kazda kwestie etyczna kladzie sie cien nazizmu, a takze dlatego, ze presja finansowa wywierana na szpitale niemieckie nie dorownuje amerykanskiej, krytyka skupila sie nie na kosztach, lecz na problemie ludzkiej godnosci. Parlamentarzystka Hanna Wolf powiedziala, ze Marion Ploch zostala "zdegradowana do roli plynu odzywczego, do wyrzucenia po uzyciu". Alice Schwarzer, redaktorka pisma feministycznego "Emma", stwierdzila: "Papiezowi to sie spodoba - kobiety jako inkubatory. Ja uwazam to za zboczenie." Szpital zalaly obelzywe listy. Doktora Johannesa Scheelego, profesora chirurgii ze szpitala w Erlangen i lekarza odpowiedzialnego za cialo Marion Ploch, porownywano do Josefa Mengele, naczelnego lekarza Oswiecimia. Kiedy jedna z gazet doniosla, ze cialo Marion Ploch poddawane jest cwiczeniom gimnastycznym - normalne  postepowanie wobec pacjentow w spiaczce, zapobiegajace przykurczom konczyn - na scianie szpitala na widocznym miejscu pojawilo sie graffiti komentujace te "gimnastyke zwlok".

 

     Inny niemiecki lekarz, Julius Hackethal, nie byl tak pewny, ze Marion Ploch to zwloki. Usilowal wytoczyc Scheelemu sprawe o spowodowanie "uszczerbku cielesnego, zatrucia i maltretowania pacjenta pozostajacego pod jego opieka". Broniac pogladu, ze Ploch jest nadal pacjentka, Hackethal dodal: "Wyrazenie <<smierc mozgowa>> jest konstrukcja werbalna,

 

                                                                            21

 

ktora nie ujmuje sedna sprawy. W rzeczywistosci jedynie kora mozgowa pacjentki nie funkcjonuje, natomiast pozostala czesc jej mozgu dziala bardzo dobrze. Ona zyje." Stanowisko Hackethala spotkalo sie jednak z niklym poparciem, gdyz panowala opinia, ze...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin