O ukazywaniu ciała w kulturze artystycznej - Jan Paweł II.doc

(36 KB) Pobierz
Parę cytatów z katechez środowych Jana Pawła II na temat ukazywania ciała w kulturze artystycznej

Parę cytatów z katechez środowych Jana Pawła II na temat ukazywania ciała w kulturze artystycznej.

 

„Ciało ludzkie – nagie ciało ludzkie w całej prawdzie swej męskości i kobiecości – ma znaczenie daru osoby dla osoby. Etos ciała: etyczna prawidłowość jego nagości z racji godności osobowego podmiotu jest najściślej związana z tym układem odniesienia jako układem oblubieńczym, w którym obdarowanie z jednej strony spotyka się z właściwą i adekwatną odpowiedzią na dar. Odpowiedź taka stanowi o wzajemności obdarowania. Artystyczne uprzedmiotowienie ciała ludzkiego w jego męskiej lub kobiecej nagości (…) poniekąd stanowi wyrwanie ciała ludzkiego z tego układu w wymiar uprzedmiotowienia artystycznego – wymiar właściwy dla dzieła sztuki lub też reprodukcji typowej dla współczesnych technik filmowo – fotograficznych.(…)

Nie sposób nie dostrzec, iż z punktu widzenia głęboko rozumianego etosu ciała istnieje tutaj pewien problem. Problem bardzo delikatny, który ma swoje stopnie nasilenia w zależności od różnych motywów i okoliczności, zarówno od strony działania artystycznego, jak też z kolei od strony poznania dzieła sztuki lub reprodukcji. Z postawienia tego problemu nie wynika bynajmniej, że ciało ludzkie w swojej nagości nie może stawać się tematem dzieł sztuki – wynika tylko, że nie jest to problem czysto estetyczny, moralnie obojętny.(...) Człowiek o wyrobionej wrażliwości osobowej z trudem i wewnętrznym oporem przekracza granice owego wstydu, kryje się głębsza prawidłowość: prawidłowość daru zorientowana w samej głębi osobowego podmiotu lub w drugiej osobie – zwłaszcza w relacji mężczyzna-kobieta – wedle odwiecznej prawidłowości wzajemnego obdarowania. (…) Idąc za swoją osobową wrażliwością, człowiek ani sam nie chce stawać się przedmiotem dla innych poprzez swą anonimową nagość, ani też nie chce, aby inny człowiek stawał się dla niego w ten sposób przedmiotem. Oczywiście „nie chce” o tyle, o ile kieruje się poczuciem godności ludzkiego ciała.(…)

Kiedy, w jakim wypadku ta sfera działalności człowieka staje - z punku widzenia etosu ciała – przed zarzutem „porno-wizji”, podobnie jak działalność literacka stawała i staje nieraz po zarzutem „pornografii”? Jedno i drugie zachodzi wówczas, gdy zostaje przekroczona granica wstydu, czyli osobowej wrażliwości na to, co wiąże się z ciałem ludzkim, z jego nagością, gdy w utworze artystycznym lub za pomocą technik reprodukcji audio-wizualnej zostaje naruszone prawo intymności ciała w jego męskości i kobiecości – w ostatecznej zaś analizie: gdy zostanie naruszona owa głęboka prawidłowość daru i obdarowywania, jaka wpisana jest w tę kobiecość i męskość poprzez całą osobową strukturę bytu człowieka.(…) W tym punkcie nie można się zgodzić z wyrazicielami tzw. naturalizmu, którzy powołują się na prawo do „wszystkiego, co ludzkie” w dziełach sztuki czy też wytworach artystycznej reprodukcji, twierdząc, ze działają w ten sposób w imię realistycznej prawdy o człowieku. Właśnie bowiem ta prawda o człowieku – cała prawda o człowieku – domaga się uwzględnienia zarówno poczucia intymności ciała, jak też związanej z męskością i kobiecością tegoż ciała prawidłowości daru…(…) Z uwagi na wielką wartość ciała w owym „komunijnym” układzie międzyosobowym, uczynienie tegoż ciała w jego nagości przedmiotem – tematem dzieła sztuki lub też audiowizualnej reprodukcji jest problemem nie tylko natury estetycznej, ale zarazem problemem natury etycznej.(…) Prawda o człowieku, o tym, co w nim – właśnie ze względu na ciało, na jego płciowość (męskość-kobiecość) – jest szczególnie osobowe i wewnętrzne, stwarza tutaj wyraźne granice, których nie godzi się przekraczać. Te granice musi uznać i przestrzegać ich artysta, który czyni ciało ludzkie przedmiotem, modelem czy tematem dzieła sztuki albo też audiowizualnej reprodukcji. Ani on sam, ani też inni, od których to zależy, nie mogą domagać się, proponować czy sprawiać, ażeby te granice przekraczali wraz z nimi – czy też z ich powodu – inni ludzie: ci, którzy są zapraszani, wzywani czy też dopuszczani do widzenia, do oglądania obrazu. Chodzi o taki obraz, w którym to, co samo w sobie jest treścią i wartością dogłębnie osobową, co należy do porządku daru i obdarowania osoby przez osobę, zostaje jako temat wyrwane z tego autentycznego podłoża, by stać się na zasadzie „komunikacji społecznej” przedmiotem…

Cały problem „pornowizji” a także „ pornografii”, jak z tego widać, nie jest wykwitem mentalności purytańskiej czy też ciasnego moralizmu. Nie jest też produktem myślenia obciążonego manicheizmem. Chodzi w nim o bardzo ważną , o podstawową sferę wartości, wobec których człowiek nie może pozostawać obojętny, ze względu na godność człowieczeństwa, na osobowy charakter i wymowę ludzkiego ciała. Wszystkie te treści i wartości, mogą być poprzez dzieła sztuki, także poprzez działalność środków audiowizualnych, kształtowane i pogłębiane, ale mogą też być zniekształcane i niszczone w „sercu” człowieka.(…) …zdajemy sobie sprawę z tego, że de facto na przestrzeni całych epok ludzkiej kultury i twórczości artystycznej ciało ludzkie było i jest modelem-tematem dzieł sztuki wizualnej, podobnie jak cała sfera miłości pomiędzy mężczyzną a kobietą oraz związane z tym „obdarowywanie się” męskością i kobiecością w ich cielesnym wyrazie było, jest i będzie tematem literackiego opisu. Opis taki znalazł swoje miejsce również w Biblii, przede wszystkim poprzez tekst Pieśni nad pieśniami…(…) Wszystkie nasze wcześniejsze rozważania nie mają na celu zakwestionowania prawa do tego tematu. Zmierzają tylko do wskazania, że z jego podejmowanie łączy się ze szczególną odpowiedzialnością natury nie tylko artystycznej, ale także etycznej.(…) Są na przestrzeni różnych epok…, dzieła sztuki mające za temat ciało ludzkie w jego nagości – a których oglądanie pozwala nam się skupić poniekąd na całej prawdzie człowieka, na godności i pięknie – także ponadzmysłowym – jego męskości i kobiecości. Dzieła te noszą w sobie jakby ukryty pierwiastek sublimacyjny, doprowadzający widza poprzez ciało do całej osobowej tajemnicy człowieka. Obcując z takimi dziełami, gdzie nie czujemy się zdeterminowani ich treścią w kierunku „pożądliwego patrzenia” z kazania na górze, uczymy się poniekąd owego oblubieńczego sensu ciała, który jest odpowiednikiem i miarą „czystości serca”. Ale są także dzieła sztuki, częściej jeszcze chyba reprodukcje, które budzą sprzeciw w sferze osobowej wrażliwości człowieka – nie ze względu na przedmiot, ciało ludzkie bowiem samo w sobie ma zawsze swą niezbywalną godność – ale ze względu na jakość, czy sposób jego odtworzenia, ukazania, przedstawienia artystycznego.(…) Jeśli nasza osobowa wrażliwość reaguje sprzeciwem, dezaprobatą – to dlatego, że w owej podstawowej intencjonalności odkrywamy, wraz z nieodzownym dla dzieła sztuki czy reprodukcji „uprzedmiotowieniem” człowieka i jego ciała, równoczesne sprowadzenie go na pozycję przedmiotu, który ma służyć zaspokojeniu samej pożądliwości – czyli przedmiotu „użycia”. A to sprzeciwia się godności człowieka, również w intencjonalnym porządku sztuki i reprodukcji. (…)

Encyklika Pawła VI (por. HV 22) mówi z naciskiem o „tworzeniu klimatu sprzyjającego czystości” – chce zaś przez to powiedzieć, iż przeżywanie ciała ludzkiego w całej prawdzie jego męskości i kobiecości winno odpowiadać godności tego ciała oraz jego znaczeniu w budowaniu komunii osób.(…) Chodzi o obraz, który służy szczególnemu „uwidzialnieniu” człowieka….I stąd też tego co nazwaliśmy tutaj „etosem obrazu”, nie można rozpatrywać w oderwaniu od korelatywnego członu, który trzeba nazwać „etosem widzenia”. Pomiędzy jednym a drugim członem zawiera się cały proces komunikacji.(…)Tworzenie klimatu sprzyjającego czystości obejmuje oba te człony, dotyczy jakby sprzężenia zwrotnego, które zachodzi pomiędzy obrazem a wiedzeniem. Pomiędzy etosem obrazu a etosem wiedzenia. O ile tworzenie obrazu w rozległym i zróżnicowanym znaczeniu tego słowa nakłada na autora, artystę czy odtwórcę zobowiązania natury nie tylko estetycznej, ale także etycznej – o tyle „widzenie” nakłada zobowiązania na tego, który jest odbiorcą dzieła. Autentyczna i odpowiedzialna twórczość artystyczna stara się przezwyciężyć anonimowość ciała ludzkiego jako przedmiotu „bez wyboru”, szukając na drodze twórczego trudu takiego artystycznego wyrazu prawdy o człowieku w jego kobiecej i męskiej cielesności, która zostaje niejako zadana widzowi..(…) Od niego więc z kolei zależy, czy zdobędzie się na własny wysiłek, ażeby przybliżyć się do tej prawdy, czy też pozostanie tylko powierzchownym „konsumentem” wrażeń, wykorzystującym spotkanie z anonimowym ciałem-tematem na poziomie samej zmysłowości, która sama z siebie reaguje na swój przedmiot właśnie „bez wyboru”.” /fragmenty : Jan Paweł II – Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do „serca”/

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin