00:00:27:Dzi�ki za przenosiny. Lepiej|wypadam bez publiczno�ci. 00:00:37:My�la�e� sobie, �e co, z�apiesz sobie ma��,|bezbronn� studentk� przed p�j�ciem do ��ka? 00:00:53:Wiesz dobrze, �e jak b�dziesz|jad� tak p�no... 00:00:56:...umrzesz na atak serca. 00:00:59:�apiesz? Atak serca? 00:01:03:To wszystko? 00:01:06:Na to ci� tylko sta�? 00:01:09:Jeden marny wampir, bez najmniejszego uznania|dla moich w b�lach wymy�lanych kalambur�w. 00:01:14:Moce ciemno�ci chyba nawet|nie pr�buj� si� postara�. 00:01:17:To znaczy, mogliby�cie w�o�y�|w to troch� wysi�ku, prawda? 00:01:21:Potrzebuj� jakiego� wyzwania. 00:01:29:Uwa�aj na to, co m�wisz,|ma�a dziewczynko. 00:01:32:Powinna� sama dobrze wiedzie�,|�e nie kusi si� losu w taki spos�b. 00:01:34:Bo Wielki Z�y wr�ci�. I tym razem... 00:01:50:Buffy - Postrach Wampir�w|Sezon 4 Epizod 6|Dziko�� Serca 00:02:43:W Bronze jest znacznie zabawniej|w tym roku, nie uwa�acie? 00:02:45:To g��wnie dlatego, �e|�wi�cimy same triumfy. 00:02:48:Wszyscy jeste�my teraz w college'u.|Prowadzimy ekscytuj�ce dyskusje. 00:02:51:Nie musimy wcze�niej wraca�,|t�umaczy� si� rodzicom. 00:02:53:A w perspektywie s� randki ze studentkami, kt�re|uwa�aj�, �e miejscowi s� gro�ni i poci�gaj�cy. 00:03:00:-Co, mog� sobie chyba pomarzy�?|-Racja. 00:03:02:Ale je�li college jest taki wspania�y, to czemu|siedzimy tutaj i coraz bardziej si� nam tu podoba? 00:03:06:Poniewa� Bronze jest przytulny i znajomy.|Jest jak du�y, cieplutki kocyk. 00:03:10:Mia�em wra�enie, �e to ja jestem|twoim cieplutkim kocykiem. 00:03:13:Jeste� moim m�czyzn�-kocykiem.|A to jest moje miejsce-kocyk. 00:03:18:W nat�oku nowych wra�e� dobrze|mie� cho� jedno miejsce... 00:03:22:...do kt�rego mo�na przyj��, gdzie|wszystko jest przewidywalne. 00:03:25:-Witajcie.|-Giles, k�opoty? 00:03:27:Nie, Buffy. Nie wstawaj. Nic z tych rzeczy.|Pomy�la�em tylko, no wiecie, �e wpadn�. 00:03:33:Mo�e kawy? Ja stawiam. 00:03:37:No i tyle zosta�o z twojej teorii|"przewidywalnego kocyka", Willow. 00:03:43:Przykro mi. 00:03:47:Doskonale. Wieki min�y od kiedy|ostatni raz by�em na koncercie. 00:03:54:Nie patrz tak na mnie. Jestem... Jestem|na czasie w sprawach muzycznych. 00:03:57:I mam p�yty, �eby to udowodni�. 00:04:00:Tak, ale to te twoje 8-mio �cie�kowe kasety|sprawiaj�, �e wyprzedzasz wszystkich. 00:04:04:Nie wy�miewaj si�.|Widzia�em kolekcj� Gilesa. 00:04:07:-W swoich czasach by� zwierz�ciem.|-Dzi�kuj�. 00:04:09:OK, czemu nie? Je�li Stonesi wci��|mog� gra�, to czemu nie Giles? 00:04:13:Dok�adnie. To bardzo odwa�ne,|�e tu przyszed�e�. 00:04:16:C�, bardzo wam wszystkim dzi�kuj�.|Od razu poczu�em si� jak w domu. 00:04:19:Czy� dom to nie jest to puste|miejsce, z kt�rego pr�bujemy uciec? 00:04:26:# Zanurz we mnie palec... 00:04:30:# Posmakuj moich s��w... 00:04:33:-Ach tak. Dzi� gra Veruca.|-Tak, w ka�d� �rod�. M�wi�em ci. 00:04:37:# Niech stan� si� obsesj�... 00:04:40:# Niech stan� si� snem... 00:04:49:Oz, a co z Dingoes?|Kiedy zn�w tu zagracie? 00:04:54:W nast�pny pi�tek. 00:04:59:# Zanurz we mnie palec... 00:05:03:S� nie�li, prawda? 00:05:05:Nic wielkiego. 00:05:08:Tak. Z niej jest taka Fiona.|Pomaluj mnie na nudno. 00:05:12:Powa�nie? Moim zdaniem jest nadzwyczajna.|Taka prezencja, u kogo� w jej wieku... 00:05:21:# Czuj� jak si� skr�casz... 00:05:23:# Czuj� jak si� wijesz... 00:05:26:# Bo jeste� ze mn�... 00:05:42:Jest w piaskarce. 00:05:51:Co jest w piaskarce, Will? 00:05:58:To sen. Wr�� do mnie. 00:06:07:Wszystkie Bli�ni�ta|w malinowych kapeluszach. 00:06:12:-Teraz to ju� udajesz.|-Wcale nie. 00:06:17:Tylko troszeczk�. 00:06:24:-Dzie� dobry.|-Dzie� dobry. 00:06:27:-Z�y sen?|-Chyba. 00:06:30:Ale nadrobi�am sobie wszystko|tym przebudzeniem. 00:06:35:Tyle si� tam|zawsze dzieje. 00:06:38:Nie zawsze. 00:06:40:Par� rzeczy kompletnie|wy��cza m�j m�zg. 00:06:45:Mog� ci w czym� pom�c? 00:06:51:Musz� lecie� na zaj�cia i to ju�...|Ale wieczorem na pewno. 00:06:56:Nie wiem jak to b�dzie z wieczorem, chyba �e|podnieca ci� ekstremalny widok w stylu Jerry Garcii. 00:07:01:-Co?|-Noc przed pe�ni� ksi�yca. 00:07:03:Racja. A ja te� jestem zaj�ta. 00:07:06:W kampusie jest grupa Czarownic,|chcia�am to sprawdzi�. 00:07:10:Maj� nab�r w te trzy wieczory,|w kt�re ty zmieniasz si� w wilka. 00:07:14:To pewnie zupe�na g�upota, ale... 00:07:17:Id�. Poka� im o co w tym chodzi. 00:07:20:Jeste� pewien?|Zamkniesz si� sam? 00:07:23:To tylko w tym miesi�cu. Po naborze|spotykaj� si� w inne wieczory. 00:07:26:Nic mi nie b�dzie. 00:07:29:OK. Je�li nie masz|nic przeciwko temu. 00:07:34:Martwi mnie tylko, �e przez trzy|wieczory b�d� z dala od ciebie. 00:07:50:Panno Summers, chc�, �eby przygotowa�a si�|pani do poprowadzenia dyskusji... 00:07:54:...na temat tej pracy,|na kolejnych zaj�ciach. 00:07:56:-To bardzo m�dra praca.|-Co b�d� musia�a zrobi�? 00:08:00:Z pytaniami prosz� si� zwr�ci�|do kt�rego� z asystent�w. 00:08:09:Wszystko w porz�dku?|Co u ciebie s�ycha�? 00:08:11:To dobrze. To znaczy,|to doskonale! 00:08:15:Poradzi�a� sobie lepiej ni� ja.|To niesprawiedliwe. 00:08:20:Sprawi�a�, �e jestem|zazdrosna naukowo. Buffy! 00:08:25:Wiem. Dajesz temu wiar�? 00:08:27:Okazuje si�, �e profesor Walsh nie jest|taka potworna, jak si� wydawa�o. 00:08:31:Chce, �ebym poprowadzi�a|dyskusj� na kolejnych zaj�ciach. 00:08:34:To oznacza wi�cej pracy, tak? Czy nie powinna|mie� jakiego� lepszego systemu nagr�d? 00:08:38:Wiesz, jakie� ciastka albo|zabawki, jak u dentysty. 00:08:43:Chce, �eby� poprowadzi�a dyskusj�? 00:08:46:OK. Znowu jestem zazdrosna. 00:08:48:Zazdrosna, zazdrosna...|OK, wr�ci�am. 00:08:50:Um�wi�am si� z Ozem|w kafeterii. Przyjdziesz? 00:08:53:Kupi� ci to ciastko. 00:08:56:�wietnie. Teraz mam obowi�zki|z asystentem, ale potem was z�api�. 00:08:58:Fajnie. 00:09:11:Zamierzasz siedzie� na ziemi? 00:09:14:-Przyjdzie jeszcze moja dziewczyna.|-Jest miejsce. 00:09:25:Wielki lunch. 00:09:27:Lubi� je��. Nienawidz� lasek, kt�re|ci�gle m�wi� "czy to jest z sosem?" 00:09:31:Zgoda. 00:09:35:-Byli�cie mocni wczoraj wieczorem.|-Chyba. 00:09:38:-Wzmacniacze ci�gle brzmi� brudno.|-Czego u�ywacie? 50 czy 120? 00:09:50:-Cze��.|-Cze��. 00:09:53:Cze��. 00:09:55:Usi�dziesz? 00:10:07:Powinni�cie u�ywa� 50. Blue Voodoo - nie najlepszy|wyb�r, chyba, �e podkr�cicie zniekszta�cenia. 00:10:12:Muzyczna gadka, co? Fajnie. Uwielbiam|s�ucha� jak Oz m�wi o biznesie. 00:10:18:M�wi�a�, �e kt�re lubisz? 00:10:21:Jest par� dobrych.|Johnson Mil. 00:10:24:-Numer jeden to Redbone.|-Numer jeden? Nie. Ja wol� Hound Dog. 00:10:27:Ja te�. To �wietna piosenka.|To znaczy, Elvis, co za facet. 00:10:32:-Jeste� fank� Elvisa?|-Najwi�ksz�. 00:10:34:To znaczy, zaraz po|Dingoes, oczywi�cie. 00:10:38:W�a�ciwie, to rozmawiamy o wzmacniaczach.|Ale �atwo si� pomyli�, takie im daj� nazwy... 00:10:49:Musz� sp�ywa�.|Zadzwoni� p�niej. 00:11:03:Ja te� powinnam ju� i��. 00:11:07:�adna koszula. 00:11:14:Zobaczcie jak zwiewaj�.|To przeze mnie? 00:11:18:Przeze mnie.|Nie m�wi� po muzyka�sku. 00:11:21:Dlaczego mi nie powiedzia�a�, �e wygl�dam|jak oszala�y tort urodzinowy w tej koszuli? 00:11:25:-My�la�am, �e o to w�a�nie chodzi.|-On my�li, �e ona jest sexy. 00:11:29:Dostaje takich rumie�c�w za uszami. 00:11:34:-To by�o tylko dla mnie.|-To nic nie znaczy. 00:11:38:No i co? Oz spojrza� na inn�|dziewczyn�. On kocha ciebie. 00:11:41:Wiem. Wiem. I sama nie chc�|by� dziewczyn�, kt�ra... 00:11:45:...wariuje za ka�dym razem, gdy jej|ch�opak zauwa�y kogo� innego. 00:11:49:To znaczy, ja te� mam czasami|z�e my�li o innych facetach... 00:11:53:...ale czuj� si� winna,|biczuj� si� i karz�. 00:11:57:Dok�adnie. Jestem pewna, �e Oz|w�a�nie si� biczuje i karze... 00:12:01:Jeszcze nie doko�czy�am,|a to ju� brzmi �le. 00:12:04:Pos�uchaj, obiecuj� ci, �e za par�|dni us�yszysz "Veruca, kto?" 00:12:08:-Tak s�dzisz?|-Absolutnie. 00:12:12:Oz nie jest typem,|kt�ry mo�e pob��dzi�. 00:12:15:Na pewno nie dzi� w nocy.|B�dzie zamkni�ty w klatce. 00:13:01:Halo? 00:13:28:Bo�e! 00:14:11:Dzie� dobry. 00:14:24:To by�a... noc. 00:14:30:Na to wygl�da. 00:14:32:Racja. Nic nie pami�tasz. 00:14:37:Zawsze tak jest na pocz�tku, ale p�niej|to i owo zaczyna do ciebie wraca�. 00:14:42:-Wi�c jeste�...|-Groupie co leci na wilko�aki. 00:14:45:Nikt inny nie jest mnie|w stanie zaspokoi�. 00:14:48:-Co?|-�artuj�. 00:14:52:Wiesz, czym jestem. 00:14:57:Wiedzia�e� od pierwszej chwili,|w kt�rej mnie zobaczy�e�. 00:15:03:Teraz... 00:15:05:...musisz si� uspokoi�... 00:15:08:Nie ma takiej mo�liwo�ci. 00:15:14:Wi�c co zamierzasz zrobi�? 00:15:20:Bo�e! 00:15:22:Te dzieciaki z akademika potrzebuj�|natychmiastowej pomocy w sprawach mody. 00:15:27:Mo�e mogliby�my|zacz�� od pocz�tku. 00:15:32:Nie wypowiadam si�. 00:15:34:Chc� wr�ci� do domu, zobaczy�|dlaczego uciekli�my z klatek. 00:15:37:-Masz klatk�?|-A ty nie? 00:15:41:Tak. Mam ma�e k�ko plastikow�,|pi�eczk� i s�odziutki dzwoneczek. 00:15:47:Bo�e! Kto� ci� nie�le oswoi�. 00:15:50:To m�j wyb�r. Nie chc�|nikogo skrzywdzi�. 00:15:53:Mo�e. A mo�e po prostu nie chcesz przyj��|do wiadomo�ci tego, co ci si� przytrafi�o. 00:15:58:Mo�e wolisz udawa�, �e|jeste� zwyk�ym facetem. 00:16:00:Jestem. Wilkiem jestem|tylko trzy dni w miesi�cu. 00:16:03:Jeste� wilkiem ca�y czas, a ta|ludzka twarz, to tylko przebranie. 00:16:08:Pomy�la�e� kiedy� o tym, Oz? 00:16:11:Id�. Sprawdz� w gazetach, czy nie|zrobili�my nikomu krzywdy w nocy. 00:16:14:Zrobili�my. 00:16:18:Ale tylko sobie nawzajem. 00:16:20:Wiem, �e jaka� cz�stka|ciebie to pami�ta. 00:16:24:Nie potrzebujemy wcale pe�ni.|Mo�emy to zrobi� jeszcze raz... 00:16:28:...tutaj. 00:16:34:Nie zrobimy. 00:16:37:To koniec... ju�. 00:16:40:Mog� ci pom�c, Oz. 00:16:42:Boisz si�. Ja te� si� ba�am. 00:16:44:Ale potem zaakceptowa�am|to zwierz�. Jest pot�ne. 00:16:47:Tkwi we mnie ca�y czas. Wkr�tce|b�dzie ci �al wszystkich pozosta�ych... 00:16:53:...bo nie wiedz�, jak to jest|by� tak �ywym jak my. 00:16:58:Tak wolnym. 00:17:04:Wolnym, �eby zabija� ludzi? 00:17:07:Tego nie zr...
miye