Buffy - 5x12 - Checkpoint.txt

(31 KB) Pobierz
00:00:42:Wezm� to. Przepraszam.
00:00:45:Mama nie jest jeszcze w 100% zdrowa, a ja|chyba jeszcze si� nie odzwyczai�am od obijania.
00:00:49:-Nie, mieszkanie wygl�da dobrze, Buffy.|-Tak, to tylko my.
00:00:56:To musia�o nale�e� do...
00:00:59:...chyba mamy spotkanie?
00:01:03:Tak, tak, jeste�my tu|z pewnego powodu.
00:01:05:Mam raczej...|C�, mam pewne nowiny.
00:01:08:Wydaje si�, �e Rada Obserwator�w
00:01:11:znalaz�a jakie� informacje,|kt�re mog� nam pom�c.
00:01:15:-O Glory?|-Prawdopodobnie.
00:01:17:Dowiemy si�, kiedy ju� przyjad�.|To mo�e by� bardzo wa�ne.
00:01:21:Przyjad�? Oni tu jad�? Teraz?|Dlaczego oni tu musz� przyje�d�a�?
00:01:26:Nie maj� telefon�w? "Halo, Buffy!|Tego si� dowiedzieli�my, pip pip."
00:01:29:Tak! Telefony.|Wol� ich przez telefon.
00:01:32:Co w nich takiego z�ego?|Czy oni nie s� ci dobrzy?
00:01:35:To znaczy, obserwatorzy,|to tacy inni Gilesi, prawda?
00:01:38:Tak, s� przera�aj�cy i okropni!
00:01:41:Mog� si� wydawa� troch�...|c�, zarozumiali.
00:01:45:Ale ich cele s� takie jak nasze.|Chc� ocali� �wiat i zabija� demony.
00:01:50:Zabija� aktualne demony, tak?|Aktualne demony.
00:01:52:Giles, nie chc� ich tutaj. Nie ufam im.|Niech nie przyje�d�aj�.
00:01:56:Ju� s� w drodze. Nasz stary przyjaciel|Quentin Travers przewodzi delegacji.
00:02:02:Ich test omal|mnie nie zabi�.
00:02:05:A kiedy by�am Faith, zn�w|omal mnie nie zabili.
00:02:08:Nie znios� by� niemal|zabit� w tej chwili.
00:02:10:Nie podoba mi si� to. Nie wydaj� si�|zbyt kompatybilni z eks-demonami.
00:02:14:Jeste� pewien, �e s� Anglikami? My�la�am,|�e oni s�... �agodniejsi ni� normalni... ludzie.
00:02:20:Mo�e nie b�dzie tak �le tym razem. To znaczy,|Buffy, ostatnim razem oni my�leli, �e jeste� Faith.
00:02:25:Teraz wiedz�, �e ty to ty, mo�e nie b�d�|zainteresowani zabijaniem ci�.
00:02:29:To nie tylko to.|Oni wszystko schrzani�.
00:02:32:Teraz musimy post�powa� ostro�nie.|Musz� troszczy� si� o Dawn i...
00:02:36:Ale to nic nowego.|Zawsze si� o ni� troszczysz.
00:02:39:Racja. Racja, wiem. Po prostu,|no wiecie, jeszcze Glory.
00:02:42:Nie potrzebuj�, �eby zagl�dali mi przez rami�,|kiedy nie wiem z czym mamy do czynienia.
00:02:47:To w�a�nie dlatego musimy|z nimi porozmawia�.
00:02:51:Dawn, kotku, dlaczego nie �pisz|o tej porze? Wracaj do ��ka.
00:02:54:-Tylko bra�am sobie co� na z�b?|-Dawn, pods�uchujesz?
00:02:59:Mog� sobie co� wzi��|do jedzenia je�li chc�.
00:03:02:-Pods�uchiwa�a.|-Czy to wa�ne?
00:03:05:To znaczy, my�lisz, �e zrobi|sensacj� w szkole rozpowiadaj�c,
00:03:09:"och, przyje�d�a delegacja"?
00:03:12:Nie, chyba nie.|Wiecie, tylko...
00:03:15:Czasami m�wimy r�ne rzeczy|i... i... nic si� nie sta�o.
00:03:20:Giles, m�wi�e�... co�?
00:03:23:Tylko tyle, �e Rada|wie co� o Glory,
00:03:26:o jej celu lub pochodzeniu, zatem...
00:03:30:Zatem mo�e pomo�e nam co� jak|dowiemy si� z czym mamy do czynienia.
00:03:35:W tej chwili chyba jeste�my|troch� zagubieni.
00:03:47:Pani!
00:03:48:O Bo�e! Prosz�, nie krzywd� mnie,|b�agam ci�!
00:03:51:Je�li pozwolisz mi odej��,|przysi�gam, �e nikomu nie powiem!
00:03:55:-Pom� jej!|-Jeste�my tu dla ciebie, O Wspania�a.
00:04:06:-Pij.|-Co si� dzieje?
00:04:09:Co do diab�a mi robicie?
00:04:24:Bardzo dobre. Pyszne.
00:04:27:Nie, nic mi nie jest. Jest OK.
00:04:34:Wiem, �e ci�gle na mnie patrzycie.|Umiem to rozpozna�.
00:04:39:Zawsze rozpoznam. Widz�.
00:04:42:M�j kapelusz. Gdzie...|m�j kapelusz?
00:04:45:Gdzie jest...|m�j kapelusz?
00:04:48:Postarajcie si� nie dopuszcza� a� do takiego|stanu nast�pnym razem, zrozumiano?
00:04:54:-Tak. �yjemy by s�u�y�.|-Jak zawsze.
00:04:57:�wietnie. Wyprowad�cie ten ba�agan|razem z reszt� �mieci.
00:05:01:A ty... masz mi co�|do powiedzenia?
00:05:06:-W rzeczy samej, Glorificus.|-Ja czekam.
00:05:09:Odkryli�my, �e znaki odpowiedniego ustawienia|zbli�aj� si� szybciej ni� si� spodziewali�my.
00:05:14:To znaczy?
00:05:15:Je�li masz u�y� Klucz,|musisz dzia�a� szybko.
00:05:20:Dobra.
00:05:22:Wystarczaj�co d�ugo chodzi�am|k�ka w tym cholernym miasteczku.
00:05:28:W Sunnydale jest za du�o|demon�w i za ma�o sklep�w.
00:05:34:Potrzeba ci tylko Klucza.
00:05:36:Tak i za�o�� si�, �e Mysza Pogromczyni|Wampir�w ma pomys� gdzie on jest.
00:05:40:Je�li mog� przypomnie�, Wasza Eminencjo,|nie masz zbyt wiele czasu.
00:05:44:Kotku, je�li tylko ta dziewczyna stoi|pomi�dzy mn� i moim Kluczem,
00:05:49:to nie potrzebuj� du�o czasu.
00:05:53:Buffy - Postrach Wampir�w
00:05:56:Sezon 5 Epizod 12|Sprawdzian
00:06:44:Je�li powa�nie pani o tym my�li, madam,|musi by� pani bardzo ostro�na.
00:06:49:Prosz� odmierza�|precyzyjnie i nie przesadza�.
00:06:52:On ma racj�.
00:06:54:Nie chcieliby�my zrobi�|niczego niebezpiecznego.
00:06:57:Zmieni� niew�a�ciw�|osob� w borsuka.
00:07:01:Quentin. Nie wiedzia�em,|�e tu jeste�cie.
00:07:05:Najwyra�niej.
00:07:08:Min�o sporo czasu. Widz�, �e|przywioz�e� ze sob� paru koleg�w.
00:07:15:M�g�by� nas sobie przedstawi�?
00:07:17:My�l�, �e najpierw si� rozejrzymy.
00:07:19:C�, oczywi�cie. C�...
00:07:22:To sklep, oczywi�cie. To by�o bardzo|ciekawe, to przej�cie do �wiata handlu.
00:07:28:Idzie ca�kiem nie�le.|Oprowadz� ci�, je�li chcesz.
00:07:31:Nie trzeba. Chyba widz�|co tutaj robisz.
00:07:35:C�, tak, tutaj sp�dzam|sw�j czas, oczywi�cie.
00:07:40:Buffy i ja du�o ostatnio|trenujemy. Na zapleczu jest...
00:07:44:Tak. My�la�em, �e trzymasz to miejsce w celu|przechowywania niebezpiecznych przedmiot�w,
00:07:48:kt�re powinny by� poza|zasi�giem os�b postronnych.
00:07:52:-Ale mo�e si� o to nie martwisz.|-Jestem bardzo ostro�ny.
00:07:56:Wi�kszo�� z tych rzeczy nie jest w stanie|nikogo skrzywdzi�. Kadzid�a, ozd�bki...
00:08:01:-Ale jest par� rzeczy...|-Przepraszam, kim pan jest?
00:08:04:Jest tu par� bardzo pot�nych element�w.|Kryszta�y do medytacji, runiczne artefakty,
00:08:09:...amulet Cauldisa.
00:08:11:A tak�e ta statuetka. Jej wyw�z|z Birmy jest przest�pstwem,
00:08:15:a gdy jej u�y�, potrafi|rozpu�ci� ludzkie oczy.
00:08:20:W takim razie bardzo|zani�y�em jej cen�.
00:08:22:Giles, przepraszam, ale to tylko|na czas naszego pobytu.
00:08:27:Chyba rozumiesz dlaczego.
00:08:28:Co? Co tylko na ten czas?
00:08:31:Klienci Magicznego Pude�ka,|prosimy was o opuszczenie sklepu.
00:08:35:Dzi� zamykamy wcze�niej.
00:08:38:Przepraszamy za niedogodno��.
00:08:41:Hej! Giles, co oni robi�?
00:08:44:Klienci, prosimy, przynie�cie|zn�w swoje pieni�dze.
00:08:49:Wiedzia�e�, �e to zrobisz zanim|w og�le zobaczy�e� to miejsce.
00:08:51:Przykro mi. To tylko|na czas przegl�du Rady.
00:08:56:Rady? Jeste�cie Rad�?
00:08:59:Witamy w naszym sklepie. Teraz|jeste�my zamkni�ci. B�d� na zapleczu.
00:09:03:Jakiego przegl�du? Zatrzymajmy si�|i pom�wmy o tym.
00:09:06:Panienko? Przepraszam,|pracuje pani tutaj?
00:09:10:Tak, pracuj�.
00:09:12:Od kiedy przeprowadzi�am si� z Indiany,|gdzie wychowywali mnie matka i ojciec.
00:09:16:Anya, po prostu id�.|Nie musisz z nim rozmawia�.
00:09:19:Ona pracuje dla mnie.
00:09:21:Teraz powiedz mi o tym przegl�dzie.|Nikt mi o tym nie wspomina�.
00:09:25:Usi�d�my i porozmawiajmy o tym.
00:09:38:A wy st�jcie w ko�o|i wygl�dajcie ponuro.
00:09:42:Dobra robota.
00:09:44:Kiedy� nas szanowa�e�, Giles.|By�e� jednym z nas.
00:09:48:Kiedy� mi p�acili�cie. Je�li pami�tasz|zwolnienie mnie to nie by� m�j pomys�.
00:09:53:Touche.
00:09:54:Ale znasz wewn�trzne stosunki.|Wiesz jakimi w�adamy zasobami.
00:10:00:Odkryli�my informacje|o tej istocie, o twojej Glory.
00:10:03:Niekt�re z nich s�|bardzo zasadnicze,
00:10:06:a reszta jest wyj�tkowo niepokoj�ca|i nie zostanie przekazana...
00:10:12:a� nie przekonamy si�, �e ty i twoja pogromczyni|jeste�cie na to gotowi. St�d przegl�d.
00:10:17:Nie pozwol� wam narazi� jej na kolejny|z waszych nienormalnych test�w.
00:10:21:To nie jest test.|To sprawdzian jej metod.
00:10:25:Musimy wiedzie�, �e te informacje|b�d� bezpieczne.
00:10:27:Mo�ecie jej ufa�.
00:10:31:Buffy ostatnio daleko zasz�a. Uda�o jej si�|nauczy� niebywa�ej koncentracji.
00:10:36:Rasputin by� zwi�zany z pewn�|ma�o znan� sekt� religijn�.
00:10:42:Wierzyli oni w zasad�, �e aby uzyska�|zbawienie, nale�y najpierw zgrzeszy�.
00:10:46:Rasputin zaakceptowa� j� i przeszed�|do grzeszenia w spos�b imponuj�cy i wielokrotny.
00:10:50:Poj�cie, �e by� on w gruncie rzeczy z�y|nabra�o na sile o wiele lat p�niej,
00:10:54:kiedy konspiratorzy, kt�rzy postanowili go|zabi�, odkryli, �e niemal nie spos�b to zrobi�.
00:11:00:-"Niemal nie spos�b"?|-Przepraszam, jakie� pytanie?
00:11:06:Panna Summers, oczywi�cie.
00:11:13:Ja... o tym zabijaniu...
00:11:16:Wie pan, otruto go, pobito,|zastrzelono, a on i tak nie umar�.
00:11:23:A� do czasu gdy zawini�to jego cia�o|w dywan i utopiono go w kanale.
00:11:27:Ale s� relacje, �e widziano go|jeszcze w latach 30-tych XX wieku.
00:11:30:Zapewniam, �e kr�gi akademickie s�|niemal zgodne co do �mierci Rasputina.
00:11:35:By�y te� niemal zgodne|co do Kolumba,
00:11:37:a� kto� zapyta� Wiking�w co|oni robili i okaza�o si�,
00:11:41:�e odkrywali ten kontynent|w kszta�cie Ameryki.
00:11:45:Ja tylko... M�wi� tylko, wie pan,|�e to mo�e by� ciekawe
00:11:50:je�li podejdziemy do tego, wie pan,|z innej perspektywy, to wszystko.
00:11:55:C�, przepraszam, je�li te fakty|s� takie nudne, panno Summers.
00:11:59:Mo�e wola�aby pani przyj�� tu i|poprowadzi� swoje w�asne zaj�cia.
00:12:02:Mo�e "Domys�y Dla Pocz�tkuj�cych"?
00:12:06:"Wst�p Do Odlot�w Wyobra�ni"?
00:12:09:-M�wi�am tylko...|-O czym to pani m�wi�a w zesz�ym tygodniu?
00:12:12:Tajemnicze sny|pruskich genera��w?
00:12:17:Niekt�rzy z nas s�|tutaj, �eby si� uczy�.
00:12:20:Mo�e pani wierzy�, albo i nie, �e interesuje|nas tylko to, co si� naprawd� sta�o.
00:12:23:Nazywa si� to studiowaniem historii.
00:12:27:Mo�e pani usi���.
00:12:29:Chyba, �e ma pani co�|do dodania, pani profesor?
00:12:34:"Panno Summers!", "Niekt�rzy|z nas si� tu ucz�, profesorze!"
00:12:45:-"Mo�e chcia�aby pani poprowadzi� w�asne zaj�cia!"|-Z kim rozmawiasz?
00:13:02:S...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin