1996'1.pdf

(1969 KB) Pobierz
419233102 UNPDF
419233102.002.png
419233102.003.png
Po raz pierwszy w świecie prezentujemy wy-
gląd kabiny samolotu Su-35 -jakby nie było, naj-
nowocześniejszego samolotu myśliwskiego lotnic-
twa Rosji - z włączonymi wyświetlaczami pokłado-
wymi. Rozmieszczenie wskaźników - lamp kine-
skopowych - jest zgodne z wypracowanymi na
świecie standardami. Lewy dolny ekran to zinte-
growany wskaźnik, prezentujący wszelkie informa-
cje na temat stanu samolotu i szczególnych przy-
padków podczas lotu. Lewy górny wskaźnik prze-
widziano dla informacji nawigacyjnych i eksploa-
tacyjnych, prawy górny - dla danych taktycznych,
prawy dolny-dla danych bezpośrednio związanych
z zastosowaniem bojowym.
Zdecydowanie nietypowym rozwiązaniem, nie
spotykanym we współczesnych statkach powietrz-
nych, jest zastosowanie wyświetlaczy monochro-
matycznych. Podstawowym powodem ich użycia
były niewątpliwie trudności technologiczne, od za-
wsze opóźniające rozwój wschodniego mocarza.
Jednak równie istotne może być przekonanie - pa-
nujące także wśród części polskich pilotów, którzy
zetknęli się zarówno z radzieckimi, jak i amerykań-
skimi radarami pogodowymi-o szybszym przyswa-
janiu i lepszej czytelności informacji prezentowa-
nej na jednokolorowym monitorze.
Całość sprawia dosyć prymitywne wrażenie.
* * *
Przez długie lata, praktycznie do dziś, w kabi-
nach samolotów powstających w radzieckich i ro-
syjskich biurach konstrukcyjnych królowały trady-
cyjne, analogowe przyrządy pokładowe. Powodo-
wało to znaczne obniżenie komfortu pracy pilota,
zmuszonego do ciągłej analizy informacji płyną-
cej z kilkunastu zegarów i wskaźników - z reguły
rozrzuconych według urągających ergonomii po-
mysłów projektantów. Powszechnie utożsamia się
ten stan rzeczy z zacofaniem radzieckiej elektro-
niki, jednak to tylko część prawdy. Radziecka filo-
zofia projektowania była prosta - broń ma działać
w najtrudniejszych warunkach, być łatwa w pro-
dukcji - nawet przy pomocy stosunkowo nisko wy-
kwalifikowanych pracowników i być na tyle tania,
że utrata w boju - czyli w warunkach współcze-
snej wojny w zasadzie w drugim, trzecim wylocie -
nie powinna być niezastąpioną stratą. Całkiem
istotne były także kwestie eksploatacyjne. Samo-
loty nierzadko stacjonowały pod gołym niebem,
bez zapewnienia jakichkolwiek regulacji poziomu
wilgotności, temperatury itp. co jest niezbędne w
wypadku współczesnych urządzeń elektronicz-
nych. Również piloci radzieccy- a także z zaprzy-
jaźnionych krajów arabskich czy azjatyckich - nie
byli skłonni zaakceptować ( a często po prostu
pojąć zasad użytkowania) współczesnych urzą-
dzeń. Przecież stare wystarczały. Gdyby nie ko-
nieczność zdobywania rynków zagranicznych,
prawdopodobnie w rosyjskich samolotach wojsko-
wych wciąż królowałyby odwieczne zegary...
Tekst i zdjęcia: GRZEGORZ HOŁDANOWICZ
Na sąsiedniej stronie:
dla porównania klasyczna kabina Su-27
419233102.004.png
Zbliżenie na wskaźnik sytuacji taktyczne]
Obok: widok kabiny Su-35 podczas prób awioniki
pokładowej.
Wskaźnik kontroli uzbrojenia
419233102.005.png
Formowanie próżniowe
Wykonanie elementów modelu lub całego mo-
delu techniką formowania próżniowego (vacuform)
wymaga specjalnego omówienia. Jest to bowiem
metoda zasadniczo różniąca się od tradycyjnych
technik stosowanych w modelarstwie redukcyjnym.
Fabryczne zestawy modeli wykonane metodą
formowania próżniowego, popularnie zwane vacu-
formami (lub w skrócie vacu), przeznaczone są
dla modelarzy mających już dużą praktykę wyko-
nawczą. Absolutnie nie polecam ich modelarzom
początkującym. W krajach zachodnich zestawy te
z reguły są dość drogie. Ich ceny nawet kilkakrot-
nie przekraczają ceny modeli wykonanych tech-
niką wtryskową. Najczęściej mają one niewiele
wspólnego z jakością zestawu, lecz wynikają z fak-
tu, iż modele te produkuje się w niewielkich se-
riach i koszt przygotowania produkcji rozkłada się
na mniejszą liczbę wykonanych zestawów.
W Polsce pojawiło się wiele innych zestawów,
produkowanych głównie przez prywatnych wytwór-
ców. Jakość tych modeli jest bardzo zróżnicowa-
na: od całkiem słabych, będących w istocie bubla-
mi zabawkarskimi, do porównywalnych jakościo-
wo z ich odpowiednikami renomowanych firm za-
granicznych. Niestety, trzeba od razu zaznaczyć,
że tych pierwszych jest zdecydowana większość.
Popularność techniki vacu wśród naszych pro-
ducentów wynika z prostoty procesu technologicz-
nego, zarówno w zakresie przygotowania formy, jak
i wykonania detali. Stąd też można ją również po-
lecić doświadczonym modelarzom do samodziel-
nego wykonywania modeli lub ich fragmentów,
które posłużą do dokonywania zmian mających na
celu waloryzację lub konwersję.
Jako surowca należy użyć polistyrenowej folii
o grubości około 1 mm. Folie takie stosuje się do
wyrobu opakowań spożywczych (serków homoge-
nizowanych, masła roślinnego itp.) oraz do produk-
cji jednorazowych kubków do picia.
Pierwszy etap pracy to wykonanie wzorca. Skła-
da się on z połówek każdego elementu modelu
(wykonanych z polistyrenu), które przyklejamy do
szklanej płytki. Brzegi płytki zabezpieczamy ramką
wykonaną z dowolnego, sztywnego materiału, np.
cienkiej sklejki lub tektury. Z wzorca powstanie
odlew formy negatywowej. Surowiec użyty do od-
lania formy musi spełniać następujące warunki:
powinien być odporny na działanie podwyższonej
temperatury i charakteryzować się bardzo niskim
współczynnikiem rozszerzalności termicznej. Po-
winien też bardzo dokładnie odwzorowywać kształ-
ty i fakturę powierzchni formy. Od zachowania tych
własności zależy wierność odtworzenia wzorca, a
w konsekwencji jakość detali.
W warunkach domowych formę można zrobić
z gipsu stomatologicznego z domieszką waty mi-
neralnej lub z żywicy epoksydowej, zmieszanej z
bardzo drobnym proszkiem aluminiowym.
Oprawiony w ramkę wzorzec należy natrzeć
olejem silnikowym i zalać jedną z dwóch
wspomnianych substancji. Olej silnikowy tworzy
na powierzchni wzorca cienką warstwę
zapobiegającą przyklejeniu się zestalonej formy
do wzorca.
Po utwardzeniu się formy i oddzieleniu jej od
wzorca, na całej powierzchni nawiercamy otwory
o średnicy 0,2 mm. Gęstość rozmieszczenia otwo-
rów trzeba dobrać doświadczalnie. Otwory służą
do wypompowywania powietrza w trakcie formo-
wania wypraski.
Następnym etapem przygotowania formy jest
oprawienie jej w szczelny pojemnik, połączony z
pompą ssącą. Rolę pompy w warunkach domo-
wych może odegrać odkurzacz z odwróconym cią-
giem powietrza. Pojemnik można wyciąć z cien-
kiej blachy i połączyć go szczelnie z formą za po-
mocą kleju cyjanoakrylowego. Na zewnętrznych
krawędziach ściany głównej pojemnika, tj. tej którą
tworzy forma negatywowa z otworami, umieszcza-
my metalową ramkę. Ramka ma za zadanie szczel-
ne dociśnięcie folii polistyrenowej do obrzeży ścia-
ny głównej.
Przy termicznym kształtowaniu folii niezwykle
ważne jest, aby cały jej arkusz nagrzał się równo-
miernie. Polistyren jest złym przewodnikiem cie-
pła, co powoduje, że nierówno nagrzany w jednym
miejscu zaczyna się topić, podczas gdy w innym
nie nastąpiło jeszcze zmiękczenie materiału.
Do nagrzania folii mogą posłużyć spirale grzej-
ne do kuchenek elektrycznych 600 W lub 800 W
połączone szeregowo, tak aby nie rozgrzewały się
do czerwoności, lecz dawały światło wiśniowe.
Spirale osadzamy w ramce z izolatora elektrycz-
nego lub w obudowie ceramicznej. Ponieważ tem-
peratura, w której mięknie polistyren, jest stosun-
kowo niewysoka, to lepiej dłużej nagrzewać mate-
riał niezbyt gorącym źródłem ciepła, niż krócej w
wyższej temperaturze.
Gotowy grzejnik rozgrzewamy do ustalonej tem-
peratury i umieszczamy go nad formą z zamoco-
waną na niej folią polistyrenową. W zależności od
temperatury nagrzewania folia mięknie po kilku
lub kilkunastu minutach. Przy pierwszych próbach
wskazane jest uważne obserwowanie tworzywa.
Gotowe do formowania jest wtedy, gdy wybrzusza
się ku dołowi zagłębień formy. Po uplastycznieniu
się folii włączamy ssanie pompy i usuwamy powie-
trze pomiędzy folią a formą (folia wówczas przy-
lgnie do formy). Jeśli proces przebiegnie prawidło-
wo, usuwamy grzejnik i studzimy całość w tempe-
raturze pokojowej. Nie należy zbyt wcześnie wyj-
mować wypraski z formy, gdyż ulegnie wtedy od-
kształceniom i cały proces trzeba będzie zaczynać
od początku.
Detale formowane próżniowo w wielu miejscach
są znacznie cieńsze od
elementów uzyskanych
techniką wtryskową, a
tym samym mniej odpor-
ne na odkształcenia me-
chaniczne. Kontroli gru-
bości ścianek dokonuje-
my przez podświetlenie
żarówką. Na wewnętrz-
nej stronie wypraski
ołówkiem zakreślamy
miejsca szczególnie
przeświecające i smaru-
jemy je gęstym klejem epoksydowym w celu wzmoc-
nienia oraz pogrubienia ścianek. Klej można zagę-
ścić, mieszając go z talkiem. Proporcje talku do żywi-
cy należy dobrać bardzo ostrożnie, by po zestale-
niu żywica nie była zbyt krucha i nadawała się do
obróbki mechanicznej.
Następnym etapem pracy nad modelem z va-
cuformy jest wycięcie wszystkich detali z płytki.
Wycinamy je z naddatkiem piłką włosową lub
nożem introligatorskim. Można również użyć
ostrych nożyczek. Wycięte elementy trzeba
opiłować i wyszlifować papierem ściernym
rozpiętym na równej deseczce, gdyż ich wymiary
są powiększone o naddatek i o grubość folii, z
której wykonana jest wypraska. Robi myto bardzo
ostrożnie, do momentu, gdy naddatek wynosi
około 0,1 mm. Wtedy zmieniamy gruby papier na
papier o małej granulacji ziarna i kilkoma ruchami
odrywamy pozostałości naddatków. W tym
momencie szlifowanie należy zakończyć i przystą-
pić do sklejania połówek. Stosujemy klej na bazie
trójchloroetylenu ("tri"). Resztki naddatku, jeśli nie
odpadną pod wpływem kleju, odcinamy skalpe-
lem lub żyletką po wyschnięciu spoiny.
Proces klejenia jest tu trudniejszy niż w przy-
padku modeli wtryskowych, z powodu braku otwo-
rów i kołków ustalających obie połówki względem
siebie. Przed nałożeniem kleju trzeba oczywiście
sprawdzić, czy oba elementy prawidłowo do siebie
przylegają i usunąć ewentualne niedokładności.
Większe detale (kadłub, płaty) można dodatkowo
usztywnić, wklejając ożebrowanie samodzielnie wy-
konane z resztek płytki. Można również od strony
wewnętrznej do jednej z połówek przykleić cienkie
kawałki tworzywa, odpowiednio wyprofilowane, tak
aby można było następnie połączyć całość z drugą
połówką. Może zdarzyć się, że połączenia w pew-
nych miejscach nie będą do siebie ściśle przylega-
ły. Jest to najczęściej wynik niedokładnego opiło-
wania elementów. Jeśli okaże się, że w pewnych
miejscach za bardzo "wybraliśmy" krawędzie, mu-
simy w te miejsca wprowadzić kliny z cienkiej folii
polistyrenowej, a resztki rowka zalać żywicą epo-
ksydową lub klejem cyjanoakrylowym.
Końcowy montaż zespołów przeprowadza się
podobnie jak w przypadku modeli wykonanych
techniką wtryskową, z tą różnicą, że miejsca łącze-
nia detali należy podać dodatkowej obróbce. Jest
to spowodowane faktem, iż technologia tworze-
Kolejne fazy tworzenia
odlewów drobnych de-
tali z vacu w formach
modelinowych
419233102.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin