Ćpuńskie święta - pl.txt

(14 KB) Pobierz
{3087}{3177}William S. Burroughs
{3202}{3340}�pu�skie �wi�ta
{3592}{3717}By�o bo�e narodzenie i Danny, z�odziej samochodowy,|wyruszy� w miasto na skr�cie i po�amany,
{3717}{3840}po 72 godzinach sp�dzonych na do�ku.
{3840}{3957}Dzie� by� jasny, aczkolwiek|s�o�ce nie grza�o.
{3957}{4032}Dannym wstrz�sa�o wewn�trzne zimno.
{4032}{4150}Postawi� ko�nierz swej poprzecieranej,|zat�uszczonej kurtki.
{4150}{4255}"Nawet amfa nie postawi�aby mnie na nogi" -|pomy�la�.
{4255}{4307}By� na West Nineties.
{4307}{4415}D�ugi budynek jednej z kamienic czynszowych.
{4415}{4537}Tu i tam, stroiki �wi�teczne|w czystej czerni okna.
{4537}{4722}Zmys�y Danny'ego rejestrowa�y wszystko ostro i czysto,|z bolesn� intensywno�ci� g�odu heroinowego.
{4722}{4807}�wiat�o razi�o jego rozszerzone �renice.
{4807}{4985}Przechodzi� ko�o aut, jasnoniebieskimi|oczyma dokonuj�c szybkiej oceny sytuacji.
{4985}{5105}Na siedzeniu le�a�a paczka|a jedno z okien by�o uchylone.
{5105}{5222}Danny zrobi� jeszcze 10 krok�w.|Nikogo w zasi�gu wzroku.
{5222}{5370}Pstrykn�� palcami, odstawiaj�c ca�� t� pantomim� |"przypomnia�em sobie o czym�", i odwr�ci� si�.
{5370}{5415}Nikogo.
{5415}{5475}"Z�y pocz�tek" - zadecydowa�.
{5475}{5582}"Na tak pustej ulicy rzucam si� w oczy."
{5582}{5635}"Trzeba zrobi� to szybko."
{5780}{5862}Si�gn�� przez uchylone okienko.|Drzwi za nim otworzy�y si�.
{5862}{5975}Danny z�apa� za szmat� i zacz��|polerowa� szyby samochodu.
{5975}{6042}Czu� oddech faceta stoj�cego mu|za plecami.
{6042}{6082}"Co, kurwa, robisz?"
{6082}{6150}Danny obr�ci� si�, niby, �e zaskoczony.
{6150}{6222}"Pomy�la�em, �e pa�skim szybom|przyda�oby si� polerowanko, pszepana."
{6222}{6335}Go�� mia� �abi� twarz i akcent|z g��bokiego Po�udnia.
{6335}{6415}Nosi� p�aszcz z wielb��dziej we�ny.
{6415}{6525}"M�j auciak nie potrzebuje polerki|ani r�wnie�, aby� co� z niego zwin��."
{6525}{6632}Danny zrobi� unik, gdy facet chcia� go dosi�gn��.
{6632}{6742}"Nie chcia�em niczego ukra��, pszepana.|Te� jestem z Po�udnia. Z Florydy."
{6742}{6795}"Przekl�ty, szczwany z�odziej!"
{6795}{6882}Danny szybko odszed� za r�g.
{6882}{6987}"Lepiej wynios� si� z okolicy.|Ten kmiot zaraz wezwie gliny."
{6987}{7092}Przeszed� 15 blok�w.|Pot �cieka� mu strugami po ciele.
{7092}{7282}Bola�o go w p�ucach.|Wargi ods�ania�y ��te z�by w grymasie desperacji.
{7282}{7392}"Musz� co� zdoby�.|Gdybym tylko mia� porz�dne �achy...".
{7392}{7510}Danny ujrza� stoj�c� w drzwiach walizk�.|Z dobrej sk�ry.
{7510}{7590}Przystan��, udaj�c, �e szuka papierosa.
{7590}{7682}"�mieszne" - pomy�la�.|"Nikogo w okolicy."
{7682}{7765}"Mo�e w �rodku, dzwoni po taxi."
{7765}{7957}Do rogu by�o tylko kilka dom�w.|Danny zaczerpn�� powietrza i podni�s� walizk�.
{7957}{8080}Doszed� do rogu. Kolejny blok,|kolejny r�g. Walizka by�a ci�ka.
{8110}{8215}"To zapewni mi ca��, spokojn� noc" - pomy�la�.|"Mo�e starczy na szesnastk� i pok�j."
{8215}{8385}Danny zadr�a�, wyobraziwszy sobie|ciep�y pok�j i heroin� wlewaj�c� mu si� do �y�y.
{8385}{8440}"Sp�jrzmy wi�c."
{8467}{8567}Przystan�l na Morningside park. |Nikogo wok�.
{8567}{8670}"Jezu, to miasto nigdy nie by�o tak puste."
{8670}{8785}Otworzy� walizk�.|Dwie pod�u�ne paczki w br�zowym papierze.
{8785}{8865}Wyci�gn�� jedn�. Pachnia�a jak mi�so.
{8865}{8995}Rozdar� opakowanie na jednym ko�cu,|ods�aniaj�c nag� kobiec� stop�.
{8995}{9187}Paznokcie by�y polakierowane na purpurowoczerwono.|Odrzuci� nog�, zdegustowany.
{9187}{9245}"�wi�ty Jezu!" - wykrzykn��.
{9245}{9400}"Co za  numery odstawiaj� dzi� ludzie. Nogi!|C�, mam przynajmniej walizk�."
{9400}{9572}Wyrzuci� drug� nog�. �adnych plam krwi.|Z�apa� zamkni�t� walizk� i oddali� si�. 
{9572}{9617}"Nogi!" - wymamrota�.
{9725}{9807}Znalaz� Buyera siedz�cego przy stoliku|w kawiarni Jarrowa.
{9807}{9932}"Pomy�la�em, ze wzi��e� dzie� wolnego" -|rzek� Danny, stawiaj�c walizk�.
{9932}{10055}Buyer z smutkiem potrz�sn�� g�ow�.|"Nie mam nikogo. C� to dla mnie za �wi�ta?"
{10055}{10217}Jego oczy w�drowa�y po walizce,|grzebi�c, sprawdzaj�c, szukaj�c widocznych wad.
{10217}{10262}"Co by�o w �rodku?"
{10262}{10312}"Nic."
{10312}{10362}"W czym problem? za ma�o p�ac�?"
{10362}{10422}"Powiedzia�em ci, �e nic w niej nie by�o."
{10422}{10625}"Ok. Po prostu kto� podr�owa� z pust� |walizk�. Ok." Podni�s� trzy palce.
{10625}{10715}"Na rany Chrystusa, Gimpy, daj�e mi pi�taka."
{10715}{10820}"Masz kogo� innego. Czemu on|nie da ci pi�taka?"
{10820}{10900}"Jest tak, jak m�wi�em, walizka by�a pusta."
{10900}{11120}Gimpy kopn�� lekcewa��co walizk�.|"Jest ca�a poci�ta i wygl�da na brudn�."
{11120}{11272}Pow�cha� podejrzliwie. "Co mo�e tak |dziwnie �mierdzie�? meksyka�ska sk�ra?"
{11272}{11365}"Czy ja robi� w sk�rzanym biznesie?"
{11365}{11435}Gimpy wzruszy� ramionami - "Mo�liwe."
{11435}{11625}Wyci�gn�� rulon banknot�w, wy�uska� trzy dolar�wki,|i rzuci� na st� przed serwetnikiem.
{11625}{11672}"Bierzesz?"
{11672}{11757}"Ok." Danny pozbiera� pieni�dze.
{11757}{11835}"Widzia�e� George Greka?" - spyta�.
{11837}{11922}"Gdzie� ty si� podziewa�?|Zapuszkowali go dwa dni temu."
{11922}{11975}"Oh... to �le."
{11975}{12087}Danny odszed�.|"Gdzie ja teraz za�atwi�?" - pomy�la�.
{12087}{12220}George Grek utrzyma� si� tak d�ugo,|�e Danny my�la� o nim jak o sta�ym elemencie.
{12220}{12322}"Mia� te� dobr� her�, i nie |targowa� si� przesadnie."
{12322}{12492}Danny doszed� do rogu 103-ciej i Broadway'u.|Nikogo na Jarrow's. Nikogo w Automacie.
{12492}{12552}"Pewnie!" - warkn��.
{12552}{12662}"Wszyscy dealerzy gdzie� sobie przysypiaj�.|Kto by przejmowa� si� bli�nim?"
{12662}{12772}"Dop�ki sami maj� co wla� w kana�,|napewno nie b�d� martwi� si� chorym �punem."
{12772}{12880}Wytar� nos palcem, ukradkiem|rozgl�daj�c si� wok�.
{12910}{13000}Nie by�o nikogo znajomego na 23-ciej Thompson.
{13000}{13090}"Bo�e" - pomy�la�.|"Gdzie s� wszyscy?"
{13090}{13230}Wczepi� si� jedn� r�k� w ko�nierz p�aszcza,|spogl�dajac w g�r� i w d� ulicy.
{13230}{13335}"To Joey z Brooklynu.|Sk�d� zna�em ten kapelusz."
{13335}{13470}Joey odchodzi�, plecami zwr�cony |w stron� Danny'ego.
{13470}{13595}Odwr�ci� si�.|Twarz mia� zapadni�t�, czaszkowat�.
{13595}{13707}Szare oczy �wieci�y spod |przet�uszczonego kapelusza.
{13707}{13822}Joey pociaga� nosem w regularnych interwa�ach|a oczy mia� wilgotne.
{13822}{13987}"Nie ma sensu go pyta�" - pomy�la� Danny.|Spogl�dali na siebie z mieszanin� niech�ci i rozczarowania.
{13987}{14080}"Sadz�, �e s�ysza�e� o George Greku" |- rzek� Danny.
{14080}{14187}"Taa. S�ysza�em. By�e� na 103-ciej?"
{14187}{14267}"No. W�a�nie stamt�d wracam.|Nie ma nikogo."
{14267}{14415}"Nikogo i nigdzie" - rzek� Joey.|"Nawet nie mo�na za�atwi� proch�w."
{14415}{14515}"C�, weso�ych �wi�t, Joey. Do zobaczenia."
{14515}{14565}"Taa. Trzymaj si�."
{14565}{14737}Danny szed� szybko.|Przypomnia� sobie o jednym doktorku na 18-stej.
{14737}{14862}Rzecz jasna, go�� m�wi� mu, �eby si� ju� nie pokazywa�.|Wci�� jednak mo�na by�o spr�bowa�.
{14862}{15062}Kamienica z piaskowca z wizyt�wk� w oknie:|P. H. Zunniga, M.D.
{15062}{15157}Danny nacisn�� dzwonek.|Us�ysza� powolne kroki.
{15160}{15290}Drzwi otworzy�y si�, doktor spojrza� na Danny'ego|br�zowymi oczyma nabieg�ymi krwi�.
{15290}{15425}Nie rzek� nic.|Chwia� si� tylko, patrz�c na Danny'ego.
{15425}{15547}"Przekl�ty alkoholik" - pomy�la� Danny.|U�miechn�� si�.
{15547}{15612}"Weso�ych �wi�t, doktorze."
{15612}{15677}Doktor nie odpowiedzia�.
{15677}{15807}"Pami�ta mnie pan, doktorze?" Danny pr�bowa�| w�lizgn�� si� za jego plecami do domu.
{15807}{15920}"Przykro mi, �e niepokoj� pana w �wi�ta,|ale zn�w mia�em ten atak."
{15920}{15967}"Atak?"
{15967}{16032}"Tak. Nerwob�l mi�ni twarzy."
{16032}{16157}Danny wykrzywi� po��wk� twarzy|w straszliwym grymasie.
{16157}{16312}Doktor z lekka odskoczy�,|i Danny wcisn�� si� do ciemnego hallu.
{16312}{16470}"Lepiej zamkn�� drzwi, mo�na nabawi� si� kataru" -|rzek� jowialnie, trzaskaj�c drzwiami.
{16470}{16575}Doktor patrzy� na niego, jego|oczy wyra�nie szuka�y ostro�ci.
{16582}{16657}"Nie mog� da� ci recepty" - rzek�.
{16657}{16772}"Ale� doktorze, ten przypadek jest uzasadniony.|Nag�y wypadek, pan rozumie.
{16772}{16882}"�adnych recept. To niemo�liwe.|To niezgodne z prawem."
{16882}{17040}"Sk�ada� pan przysi�g�, doktorze. A ja konam."|G�os Danny'ego zazgrzysta� histerycznym lamentem.
{17040}{17142}Doktor skrzywi� si� i przy�o�y� d�o� do czo�a.
{17142}{17290}"Niech pomy�l�. Mog� da� ci jedn� tabletk�, �wier�|grana. To wszystko, co mam w domu."
{17290}{17367}"Ale, doktorze - �wier� g..."
{17367}{17405}Doktor mu przerwa�.
{17405}{17505}"Je�li przypadek jest rzeczywi�cie zasadny, |wi�cej nie potrzebujesz."
{17505}{17622}"Je�li nie jest, nie chc� mie� z tob�|do czynienia. Poczekaj tutaj."
{17622}{17735}Doktorek wytoczy� si� z hallu,|pozostawiaj�c opar alkoholowego oddechu.
{17735}{17830}Wr�ciwszy, upu�ci� tabletk� w d�o� Danny'ego.
{17830}{17947}Danny owin�� j� w kawa�ek papieru|i dobrze schowa�.
{17947}{18055}"Jest bezp�atna."|Doktor po�o�y� d�o� na ga�ce drzwi.
{18055}{18112}"A teraz, kochany..."
{18112}{18187}"Ale, doktorze, czy nie m�g�by pan|poda� tego leku w zastrzyku?"
{18187}{18322}"Nie. Uzyskasz d�u�sze dzia�anie przy u�yciu|doustnym. Prosz� nie zwymiotowa�."
{18322}{18362}Doktor otworzy� drzwi.
{18362}{18515}"C�, troch� to pomo�e, a ja wci�� mam kas�|na pok�j" - pomy�la� Danny.
{18557}{18705}Danny zap�aci� 2 dolce za pok�j (sze�� za tydzie�)|w West Forties, gdzie zna� w�a�ciciela.
{18705}{18845}Zablokowa� drzwi i po�o�y� �y�k�,|ig�� i zakraplacz na sto�ku ko�o ��ka.
{18845}{18962}Umie�ci� tabletk� na �y�ce|i zala� odpowiedni� ilo�ci� wody.
{18962}{19060}Potrzyma� zapa�k� pod �y�k�,|dop�ki tabletka si� nie rozpu�ci�a.
{19060}{19195}Oddar� strz�pek papieru, zamoczy� go|i owin�� ko�c�wk� zakraplacza
{19195}{19305}mocuj�c ig�� na wilgotnym papierze|tak, by nie przepuszcza�a powietrza.
{19305}{19502}Wrzuci� k�aczek ze swej kieszeni do �y�ki|i wessa� do zakraplacza p�yn przez ig��,
{19502}{19602}prz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin