Z czego składa się piwo cz. 2 - Zapach.pdf

(1007 KB) Pobierz
Z czego składa się piwo cz. 2. Zapach
PIWO
Z czego składa się piwo cz. 2
Zapach
Każdy, kto choć raz w życiu doświadczył przeziębienia z silnym katarem, wie do-
skonale, jak wielu wrażeń sensorycznych dostarczają aromaty i jak nudne byłoby ży-
cie, gdybyśmy nie czuli i nie rozpoznawali setek tysięcy rozmaitych związków che-
micznych o przeróżnej charakterystyce zapachowej. Tyczy się to tego, co jemy i pijemy,
ale również tego kim jesteśmy, gdzie i w jakim towarzystwie przebywamy etc. Zapa-
chy mają dużo większy wpływ na nasze życie niż nam się wydaje i aby się o tym
przekonać, nie trzeba odbywać kulinarnej wyprawy dookoła świata. Wystarczy
przyjrzeć się temu, co pozornie dobrze znamy i odkryć to na nowo. Stali czytelnicy
piwnego cyklu wiedzą już, że temat ten nieuchronnie zmierza w kierunku piwa i prę-
dzej czy później musi poruszyć piwne tematy. Pomińmy więc porównania, metafory
i inne wysublimowane techniki literackie i po prostu przyjrzyjmy się piwnym aroma-
tom, które towarzyszą nam niemal na co dzień, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego
sprawę. Żeby jednak w pełni zrozumieć naturę wyczuwania woni i prawa, jakie rzą-
dzą tym procesem, powinniśmy odbyć krótką lekcję aromatycznej sensoryki…
Po co nam węch?
Większość wrażeń, jakie odczuwamy je-
dząc czy pijąc produkty spożywcze, odbiera-
my za pomocą węchu. Zapach może spra-
wiać wrażenie odczuwania w jamie ustnej.
Zjawisko to nazywamy projekcją zapachu na
smak. I tak, pijąc piwo o wyraźnym słodkim
zapachu, często stwierdzamy że jest ono
słodkie pomimo tego że natężenie tego sma-
ku jest niewielkie. Zapach pełni bardzo istot-
ną rolę ostrzegawczą – zanim cokolwiek zje-
my czy wypijemy, dochodzi do nas fala
aromatu, która informuje, czy faktycznie
warto sięgnąć po dany produkt, czy też jego
czas przydatności do spożycia dawno minął.
Woń dymu, gazu czy trucizn ostrzega nas
przed niebezpieczeństwem. Są sytuacje,
w których odpowiada nam z pozoru nieprzy-
jemny zapach, np. pleśni w przypadku serów
pleśniowych. Ale zaraz, skąd wiemy, że ten
ser powinien pachnieć w taki a nie inny spo-
sób, dlaczego potrafimy bezbłędnie określić
setki zapachów, przyporządkowując je do
różnych produktów czy sytuacji? Otóż każdy
z nas nosi przy sobie olbrzymi katalog wzor-
ców zapachowych kompletowany i uzupeł-
niany przez całe życie.
od indywidualnych predyspozycji każdego
z nas. Pamięć zapachowa pozwala nam szyb-
ko zdefiniować aromat, który już kiedyś czu-
liśmy. Jeżeli jest to nowy zapach, może być
zapamiętany i przy kolejnym zetknięciu
z tym bodźcem bezbłędnie rozpoznany.
i chmielu, jednak jej podstawa to niesamowita
mieszanka najdziwniejszych woni, które cie-
szą, śmieszą i szokują nawet bardzo wytraw-
nych piwoszy. Przyjrzyjmy się zatem wspo-
mnianej piramidzie i postarajmy się wyciągnąć
na światło dzienne jej największe tajemnice.
Ile zapachów istnieje na świecie?
W przypadku smaków, sprawa jest prosta
– znamy słodki, gorzki, kwaśny i słony.
Wszystkie doznawane odczucia smakowe
wynikają z rozmaitych kombinacji smaków
(podobnie ma się rzecz z kolorami, kilka ba-
zowych tworzy całą paletę barw). Przez dłu-
gi czas wśród naukowców panowała opinia,
że podobnie ma się rzecz z zapachami. Pe-
wien francuski naukowiec starał się sklasyfi-
kować wszystkie istniejące zapachy. Badając
grupę ludzi, opisywał poszczególne zapachy,
tworząc ich katalog. Kiedy po roku sklasyfi-
kował 8 głównych aromatów, sądził, że jest
bliski określenia zapachów podstawowych,
z których powstają wszystkie aromaty na
świecie. Jednak kolejne lata badań przynosiły
coraz to inne zapachy. W 15. roku doświad-
czeń liczba zapachów wynosiła już 256. Wte-
dy to naukowiec postanowił przerwać bada-
nia. Możemy więc wnioskować, że na świecie
istnieją tysiące zapachów i nie sposób ich
wszystkich sklasyfikować.
Główne cechy zapachowe
Gdyby piwne aromaty podzielić na war-
stwy, otrzymalibyśmy 4 poziomy „zaawan-
sowania”, a w każdym z nich wiele zapa-
chów mniej lub bardziej wyczuwalnych,
zawsze jednak istotnych dla sensorycznej
jakości piwa. Nawet początkujący miłośnik
złocistego napoju zauważy cechy, takie jak
wytrawny aromat chmielu, miodowy za-
pach słodu i owocowo-drożdżowy bukiet.
Oprócz nich najczęściej da się wyczuć wy-
raźne nuty alkoholowe (zwłaszcza w moc-
niejszych piwach) oraz ciemne nuty (w pi-
wach ciemnych) karmelu, toffi i kawy.
Zapachy te to pierwsza informacja na te-
mat piwa, która pozwoli nam odróżnić ka-
wowego stouta od chmielowego ale i bana-
nowego weissbiera, mocnego bocka od
jeszcze mocniejszego portera bałtyckiego.
To dzięki nim już po pierwszym niuchu
możemy zakrzyknąć: „To jest to!” lub prze-
żyć rozczarowanie.
Przykłady wiodących nut zapachowych
w różnych gatunkach piwa:
• pilsner – słodowe: biszkopty, mleko z mio-
dem, toffi, karmel;
• ale – chmielowe: żywica, zioła prowansal-
skie, tytoń, olejek sosnowy, gałązka róży;
• stout – palone: kawa, czekolada, tosty, ka-
kao;
• weissbier – drożdżowe: goździki, piernik,
banany;
• lambic – wytrawne: kwasowość, cierpkość.
Pewne jak w banku
Zasób zapachów, jakie przechowuje nasz
mózg, nazywamy bankiem zapachowym.
Odczuwając wielokrotnie jakąś woń, mózg
rejestruje ją, i kiedy po raz kolejny impuls in-
formujący o wyczuwanym zapachu zostanie
wysłany do kory mózgowej, w ułamku se-
kundy wysyłana jest informacja zwrotna
„czym to pachnie”. Nikt nie wie, ile zapa-
chów możemy zapamiętać, a ich liczba jest
uzależniona od sytuacji, w jakich bywamy,
produktów, które spożywamy i oczywiście
Aromatyczna piramida
„Zapach piwa” to pojęcie, które dla wielu
osób, zwłaszcza nielubujących się w zagad-
nieniach piwnej kultury ma raczej negatywne
konotacje i nawet samo słowo „zapach” wyda-
je im się tutaj sporym nadużyciem. Tymcza-
sem piwo i jego bogaty świat różnorodności
zapachowej to cała piramida, która na swoim
szczycie ma dość oczywiste aromaty słodu
L
listopad 2009 RYNKI ALKOHOLOWE
737749234.001.png
 
Cechy drugorzędne
To część dla zaawansowanych, tu docie-
rają tylko wytrwali poszukiwacze piwnych
aromatów. Chociaż intensywność tych
związków jest dużo niższa, ich charakter
i specyfika sprawiają, że na nowo odkrywa-
my świat piwa. Owe zapachy stanowią ro-
dzaj tła dla cech głównych, a ich obecność
jest kluczowa dla prawidłowego funkcjono-
wania profilu smakowego. Inaczej mówiąc –
jeżeli u podłoża zabraknie woni jełczejące-
go masła, nie będziemy mogli w pełni
cieszyć się karmelowym zapachem czeskich
pilsnerów. Synergia, kontrast czy interakcja
to zjawiska popularne w sensorycznym
świecie piwa i to właśnie na nich opiera się
siła różnorodności piwnych stylów. Chemik
powie, że to tylko chemia, biochemik wspo-
mni coś o enzymach, a technolog udowodni
zasadność norm technologicznych. Jednak
tylko piwowar wie, że warzenie piwa to nie
do końca opisana sztuka, której arkanów nie
da się zmierzyć, zważyć i zanotować. Tych,
którzy próbują to zrobić, czeka całkiem nie-
chmielowa gorycz porażki.
Przykłady cech drugorzędnych w sty-
lach piwa:
• pilsner – związki siarkowe, zapach maślany;
• ale – suszone owoce, razowe pieczywo;
• stout – skórka chleba, wędzonka;
• weissbier – maślanka, kukurydza;
• lambic – cytryna, grejpfrut.
Cechy poboczne – grupa związków zapa-
chowych, z których istnienia nie zdają sobie
sprawy nawet piwowarzy. Gnijące warzywa,
białko jaja, mocz kota to tylko niektóre z dra-
stycznie brzmiących deskryptorów. Zanim
jednak z niesmakiem odstawimy szklankę
piwa, musimy zdać sobie sprawę z faktu, że
dziesiątki dziwnie brzmiących aromatów tak
naprawdę tworzą bukiet piwa. Są bowiem
istotnym podłożem dla innych, bardziej me-
dialnych aromatów.
Przykłady związków i ich charakterystyka
zapachowa:
• pilsner – zapach nasłoneczniony;
• ale – zapach roślinny, trawiasty;
• stout – orzechy;
• weissbier – jełczełące masło, zielone oliwki;
• lambic – skóra, ocet.
Siła różnorodności
Analizując dalej piwny świat, napotkamy
setki nut aromatycznych o różnym charakterze
i natężeniu. To właśnie dzięki nim rozpoznaje-
my nasze ulubione piwa lub zakochujemy się
w innych od pierwszego łyku. Aromatyczna
różnorodność sprawia, że świat piwa jest nie-
kończącą się opowieścią, która dla świadome-
go piwosza jest jak piwny rodowód różniący
przeciętne trunki od arcydzieł piwowarskiej
sztuki.
Maciej Chołdrych
www.piwoznawcy.pl
POLSKI SŁOWNIK
Bio (graficzno) -Bachiczny
czał kolejne kobiety i żony, odbijał żony
swoich przyjaciół, tak jak Kasprowicza,
zupełnie nie interesował się swoimi dzieć-
mi z różnych małżeństw. Być może miał
na to wpływ również jego światopogląd
i zainteresowania satanizmem. Podobnie
było z alkoholem. Stosunku Przybyszew-
skiego do napojów alkoholowych nie moż-
na porównać do takich wybitnych postaci
jak Paderewski, który cenił dobre trunki,
znał się na nich i pijał niemało. Przyby-
szewskiego natomiast określić można tyl-
ko jako notorycznego alkoholika. Pociąg
do alkoholu, a pijał przede wszystkim czy-
stą wódkę, sprawił, że raz po raz popadał
w alkoholizm. Z tego też powodu, np.
w 1905 r. musiał poddać się kuracji odwy-
kowej. Niewiele to dało. Z drugiej strony,
o jego alkoholizmie i zamiłowaniu do al-
koholi świadczy wiele krążących do dziś
anegdot i te mają bardziej wesołą tonację.
Prawdziwą karierę m.in. zrobiło po-
wiedzenie o zapraszaniu „na zajączka”.
Autorem i twórcą był oczywiście Stani-
sław Przybyszewski. Otóż pewnego razu
Przybyszewski zaprosił na obiad znanego
literaturoznawcę dr. Jana Lorentowicza,
mówiąc, że zaprasza go na zajączka. Kie-
dy Lorentowicz zapukał, Przybyszewski
nie mógł sobie przypomnieć celu jego wi-
zyty, a Lorentowicz z niecierpliwością
oczekiwał „na zajączka”. Przez pewien
czas nic się nie działo, panowie rozma-
wiali na różne tematy, aż wreszcie przy-
pomniał sobie coś i powiedział: – Zajączka
jakoś nie ma, ale pożycz pan rubla, to poślę po
wódkę… Również sposób picia wódki –
szklankami – zaskakiwał i szokował. Pew-
nego razu, kiedy w porannych godzinach
odwiedził go Antoni Słonimski, Przyby-
szewski postawił na stole dwie szklanki.
Niebawem do jednej z nich zamiast ocze-
kiwanej przez Słonimskiego… wódki
i mówiąc: – Pij robaczku – zachęcił gościa
do konsumpcji.
Niestety tak mało regularny, a wystrza-
łowy tryb życia bardzo szybko wystawiał
rachunek. Wszystko to odbywało się kosz-
tem zdrowia, a „Stachu” Przybyszewski,
jak twierdził jeden z jego przyjaciół, już
w tym czasie wyglądał jak starzec i dobro-
tliwie patrzył na wszystko wypłowiałymi oczy-
ma, a jedyną troską jego była pełna manierka
blaszana ordynarnej wódki, którą miał zawsze ze
sobą… Alkoholizm i wcześniejsze ekscesy
erotyczne połączone ze stałymi zmianami
partnerek doprowadziły do wczesnej
śmierci. Przybyszewski zmarł w wieku
59 lat, pozostawił po sobie wyraźny ślad
w historii, ale z żalem trzeba stwierdzić, że
jest to raczej ślad niezbyt przyjemny i miły,
również jeśli chodzi o jego stosunek do na-
pojów alkoholowych.
Stanisław Przybyszewski (1868 -
1927), znany pisarz, poeta, dramaturg,
chodząca legenda Młodej Polski i jeden
z najbardziej znanych skandalistów. Jego
bogaty i skomplikowany życiorys wyglą-
da jak pasjonująca książka, więc nic dziw-
nego, że na jego temat powstały tysiące
artykułów i niejedna biografia. Twór-
czość Przybyszewskiego doczekała się
również wielu analiz, ale popularną jest
teza, że jego dzieł… czytać się nie da. Na-
tomiast do historii przeszedł jako jedna
z najbarwniejszych postaci Młodej Polski
i dwudziestolecia międzywojennego. Nie-
małą rolę odgrywał zarówno w jego bio-
grafii, jak i w licznych anegdotach wła-
śnie alkohol.
Ciemną i nieprzyjemną stroną jego ży-
ciorysu są relacje rodzinne, które można
określić krótko jako nieistniejące. Opusz-
Paweł Libera
pawel.libera@interia.pl
RYNKI ALKOHOLOWE listopad 2009 P
737749234.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin