Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 32 - Białe noce.pdf

(978 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Pedersen Bente - Raija ze \234nie\277nej krainy 32 - Bia\263e noce)
BENTE PEDERSEN
BIAŁE NOCE
1
- Zawsze jeste Ļ taka samotna - powiedział. Te słowa Ļ piewały, były takie ciepłe.
Współczucie w jego oczach nie pozostawiało miejsca na fałsz. Lina potrafiła to wychwyci ę .
Spotkała si ħ z tak Ģ ilo Ļ ci Ģ współczucia, która zdołałaby wypełni ę beczk ħ na Ļ ledzie. Naj-
cz ħĻ ciej miało ono gorzki, nieprzyjemny posmak.
Wspi ħ ła si ħ na skały. Wła Ļ ciwie nie miała na to czasu. Nigdy nie miała czasu. Wiosna
jednak kusiła, poruszała wszystkie zmysły i Lina wyj Ģ tkowo posłuchała tego głosu w sobie.
Olai bawił si ħ z innymi dzie ę mi. Bardzo trudno było zap ħ dzi ę chłopca do łó Ň ka o tej porze
roku, kiedy nawet wieczorem Ļ wieciło sło ı ce. Wszystko sk Ģ pane było w Ļ wietle i
szale ı stwie, dlaczegó Ň wi ħ c i ona nie mogła pozwoli ę sobie na odrobin ħ beztroski? Nie
włóczyła si ħ przecie Ň od drzwi do drzwi, szukaj Ģ c towarzystwa ludzi w jej wieku, nie wa-
ł ħ sała si ħ z rybakami, przybywaj Ģ cymi nie wiadomo sk Ģ d ze Ļ wiata. Chodziła za to w góry.
Chyba nie mogło by ę w tym nic a Ň tak złego, chyba nie stawała si ħ przez to gorszym
człowiekiem?
- Przedtem te Ň była Ļ sama - ci Ģ gn Ģ ł, sadowi Ģ c si ħ obok.
Miał z tego miejsca widok na stały l Ģ d, na bł ħ kitny pas morza pomi ħ dzy wysp Ģ a
l Ģ dem. Stamt Ģ d wła Ļ nie przyszedł zaledwie przed kilkoma dniami.
- Ale teraz masz samotno Ļę równie Ň w oczach - mówił dalej.
Lina milczała, lecz on nie potraktował tego jako niech ħ ci z jej strony. Na razie jego
słowa nie domagały si ħ odpowiedzi. Jego słowa nie nawykły do chodzenia stadami.
- A czy to Ņ le, kiedy kto Ļ ma samotno Ļę w oczach? - spytała Lina bez Ļ miechu w
głosie.
ņ adne z nich nie było w nastroju do Ň artów.
- Kiedy człowiek jest tak młody jak ty - odparł - i ma w oczach samotno Ļę , to jego
oczy robi Ģ si ħ stare. Tak by ę nie mo Ň e. Powinna Ļ kogo Ļ do siebie dopu Ļ ci ę .
Z kim on mógł rozmawia ę ? No có Ň , to zreszt Ģ wszystko jedno. Jej historia
pozostawała taka sama, bez wzgl ħ du na to, kto j Ģ opowiadał. A je Ļ li kto Ļ chciał si ħ
dowiedzie ę czego Ļ nowego, no to si ħ dowiadywał. Nikt nie musiał nikogo szczególnie
wypytywa ę , by pozna ę histori ħ Liny. To była taka historia, któr Ģ si ħ po prostu opowiada. Bez
wzgl ħ du na to, czy kto Ļ pyta, czy nie.
- Nie mam kogo - odparła. Bardzo zwi ħŅ le. W jej przekonaniu tak wygl Ģ dała prawda.
417147504.001.png
- Rosjanin strasznie du Ň o tu nabudował. Nie patrzył w stron ħ , gdzie rosyjscy rybacy
postawili swoje szopy. Były to zreszt Ģ bardziej domy ni Ň szopy.
A wi ħ c on wiedział. Có Ň , czego innego mogła si ħ spodziewa ę ? ņ e ludzie b ħ d Ģ
milcze ę ? Dla jej dobra ę . By ę mo Ň e nawet tak si ħ działo w wypadku naprawd ħ obcych
przybyszów. Ale on przecie Ň nie był obcy. Przybywał tu ka Ň dego lata, odk Ģ d Lina si ħ gała
pami ħ ci Ģ . Przeprawiał si ħ przez cie Ļ nin ħ , nios Ģ c w w ħ zełku na plecach długie, jasne wieczory.
Lina w dzieci ı stwie wierzyła, Ň e to wła Ļ nie on przynosi lato. Tak mówili doro Ļ li, a ona nigdy
nie dostrzegła błysku w ich oczach. Nigdy nie widziała, Ň e k Ģ ciki ich ust odrobin ħ unosz Ģ si ħ
w gór ħ , kiedy mówili: „Lato przynosi Niillas. Niesie je w swojej sakwie i wypuszcza, gdy ju Ň
wszystkie renifery bezpiecznie przeprawi Ģ si ħ na drug Ģ stron ħ ...”
Lina przychodziła w to miejsce równie Ň jako dziewczynka. Patrzyła na cie Ļ nin ħ z
szacunkiem przemieszanym ze strachem, który tkwił w jej piersi niczym ci ħŇ ka gruda.
ĺ miertelnie si ħ bała, Ň e tyle reniferów zniknie w morzu i Niillas nie wypu Ļ ci lata.
Widziała, jak morze pochłania wi ħ cej zwierz Ģ t, ni Ň potrafiła zliczy ę . Truchła
zapełniłyby wszystkie stojaki do suszenia ryb, gdyby je tam powiesi ę . Tak wła Ļ nie sobie to
wyobra Ň ała. Stała i wykr ħ cała palce, wierz Ģ c, Ň e Niillas potrafi zatrzyma ę dla nich lato.
- Nie byłoby jak chodzi ę , gdyby wszyscy, którzy tu przybywaj Ģ , ot, tak by tutaj
zostawali. Ciekawe, czy odchodz Ģ c st Ģ d na dobre, zabieraj Ģ ze sob Ģ torf?
Lina nie bardzo rozumiała, o co mu chodzi. Cz ħ sto mówił rzeczy, które potrafiła poj Ģę
dopiero wiele lat pó Ņ niej. Jego słowa pozostawały w niej, zawieszone gdzie Ļ w jakim Ļ
miejscu, i musiały skrusze ę , tak jak suszona ryba. Akurat tego dnia, kiedy zaczynała je rozu-
mie ę , Niillasa mogło wcale przy tym nie by ę . Lina sama dobrze wiedziała, która z ryb ju Ň si ħ
nadaje do jedzenia.
- Pewnie ju Ň ci o tym opowiedzieli - odezwała si ħ , rozcieraj Ģ c plam ħ na spódnicy,
która zamiast znikn Ģę , robiła si ħ coraz wi ħ ksza. - On nie wróci. Na pewno nie wróci ze
wzgl ħ du na mnie. Mimo wszystko nic dla niego nie znacz ħ . Jego Ň ona od niego uciekła. O
tym nikt tu na wyspie nie wie. Nikomu tego nie mówiłam.
Popatrzyła Niillasowi w oczy. Upewniła si ħ , Ň e on zatrzyma t ħ wiadomo Ļę dla siebie.
ņ e jej tajemnica jest przy nim bezpieczna. Wiedziała przecie Ň , Ň e Niillas nosi w sobie wi ħ cej
ludzkich tajemnic ani Ň eli jakikolwiek inny znany jej człowiek. Był osob Ģ , której ludzie si ħ
zwierzali.
- Ona wróciła - podj ħ ła dziewczyna. - A wówczas Lina w Norwegii przestała si ħ ju Ň
całkiem liczy ę . Oleg wi ħ cej ju Ň jej nie potrzebował. Wszyscy wiedz Ģ , Ň e on mnie rzucił. Ale
nikomu nie przyznałam si ħ , dlaczego tak si ħ stało.
417147504.002.png
- Nic by Ļ nie straciła, mówi Ģ c o tym - stwierdził Niillas.
Lina wzruszyła ramionami. Niillas miał oczy jak wiosenne niebo, pełne rozmaitych
odcieni, równie zmienne. Przede wszystkim jednak były ja Ļ niej Ģ co niebieskie. Wszystkie
rodzaje oczu uwa Ň ała za pi ħ kne, byle tylko nie przypominały ciemnych oczu Olega...
- On jest ojcem mojego dziecka - powiedziała. - To znaczy dzieci... Młodsza umarła.
Mo Ň e to i lepiej, skoro i tak zostałam sama...
- Nie jeste Ļ teraz za surowa? Lina kiwn ħ ła głow Ģ .
- A czy nie tak wła Ļ nie trzeba? - spytała.
- Nie wiem - odparł. - Cz ħ sto si ħ nad tym zastanawiałem, Lino, lecz nie znalazłem
odpowiedzi, któr Ģ mógłbym nazwa ę wła Ļ ciw Ģ , jedyn Ģ wła Ļ ciw Ģ ...
- Przyprowadziłe Ļ w tym roku ze sob Ģ Ň on ħ , Niillasie? - spytała Lina.
My Ļ l o synku wci ĢŇ sprawiała ból. Bolała te Ň Ļ wiadomo Ļę , Ň e Oleg ju Ň nie przyjedzie.
Takie rozgoryczenie mogło by ę niebezpieczne jak bagno.
Niillas roze Ļ miał si ħ . Ten Ļ miech przynosił ze sob Ģ letni wiatr, a wokół jego oczu tkał
delikatn Ģ paj ħ czyn ħ .
- Niillas, nie Ň eni Ģ c si ħ , wy Ļ wiadcza kobietom przysług ħ - odparł. - Tacy jak ja nie
powinni bra ę sobie Ň ony. Jestem wolnym ptakiem. Takim, który musi mie ę dla siebie równiny
i wody, czu ę wiatr pod skrzydłami. Musz ħ swobodnie uderza ę skrzydłami w powietrzu, a
moja jurta wcale nie staje si ħ bardziej pusta przez to, Ň e nie mam kobiety, która mogłaby j Ģ
wypełni ę . Ten, kto Ņ le si ħ czuje we własnym towarzystwie, by ę mo Ň e musi otacza ę si ħ
lud Ņ mi, by nie słysze ę skargi własnych my Ļ li. A ja, b ħ d Ģ c sam, czuj ħ , Ň e jestem w dobrym
towarzystwie...
Niillas u Ļ miechn Ģ ł si ħ lekko. ĺ miał si ħ z siebie.
- Nie, i w tym roku nie przywiozłem Ň ony. Zapominam, o co ludzie pytaj Ģ . W moim
wieku odpowiedzi bywaj Ģ długie. Zwłaszcza je Ļ li osoba, która pyta, nie potrafi słucha ę tak
cierpliwie jak ty. Zapominam, Ň e ludzie nie chc Ģ długich odpowiedzi.
- Ja chc ħ - zapewniła Lina. Wcze Ļ niej nikt nigdy jej nie mówił, Ň e potrafi słucha ę .
Ludzie co najwy Ň ej przyznawali, Ň e potrafi zadba ę o dom, poza tym jednak niewiele
rzeczy potrafiła, a przynajmniej o tym nie wiedziała. Niekiedy zdarzało si ħ , Ň e ludzie Ļ miali
si ħ z tego, co mówiła, i nie był to wcale przyjemny Ļ miech. ĺ miali si ħ tak, Ň e jej sprawiało to
ból. Lina przypuszczała, Ň e Niillas nie potrafi si ħ tak Ļ mia ę . On nie miał w sobie takiego
Ļ miechu, ale te Ň i nie był jak inni. On chyba rzeczywi Ļ cie był wolnym ptakiem.
- Du Ň o masz reniferów? - spytała, bo naprawd ħ chciała to wiedzie ę .
417147504.003.png
Niillas nie posiadał nic innego, a przynajmniej ona nic o tym nie wiedziała. Wszyscy
ludzie os Ģ dzali innych po tym, co tamci maj Ģ . Oleg zadbał o ni Ģ , na swój sposób. Ani jej, ani
dziecku niczego nie brakowało. Nie zaliczała si ħ wcale do najubo Ň szych na wyspie, a mimo
to nikt tak naprawd ħ si ħ z ni Ģ nie liczył. Najwidoczniej do tego, co posiadała, przykładało si ħ
inn Ģ miar ħ .
- Wystarczaj Ģ co - odparł Niillas. - Trudno je policzy ę . Mam du Ň e stado. Znam te
renifery, wycinam im swój znak na uszach. Naznaczyłem ka Ň de zwierz ħ , o którym mówi ħ , Ň e
jest moje. Nie ma ich a Ň tyle, Ň ebym nie mógł sobie z nimi poradzi ę , ale te Ň i nie tak mało,
Ň ebym si ħ rozleniwił. Mam ich akurat tyle, ile trzeba.
Lina nie potrafiła go zrozumie ę .
Siedział w skórzanej kurcie, znoszonej tak, Ň e a Ň pociemniałej na br Ģ z, wytartej do
połysku na łokciach. Nosił skórzane spodnie o jeszcze ciemniejszym odcieniu. Ta Ļ my od
kumagów tak spłowiały, Ň e ju Ň nikt nie odgadłby, jaka była ich pierwotna barwa. Miał
brunatne, naznaczone bruzdami dłonie, czarne obwódki pod paznokciami, a włosy czesał mu
wiatr. I był przy tym tak bezwstydnie zadowolony, Ň e Lina miała ochot ħ go spyta ę , jak ĢŇ to
kryje w sobie tajemnic ħ , daj Ģ c Ģ mu tyle spokoju, takie poczucie bezpiecze ı stwa i t ħ jego
wielko Ļę .
Nie spytała jednak. Takie słowa w chatach rybaków nazwano by po prostu głupimi.
Niillas mo Ň e i ró Ň nił si ħ od nich, lecz mimo wszystko nie spytała.
- Nie powinna Ļ chodzi ę sama - powtórzył Niillas. - W zeszłym roku była Ļ taka
szcz ħĻ liwa.
- Nie musisz si ħ o mnie martwi ę ! - odparła, cicho si ħ Ļ miej Ģ c.
Nie co dzie ı si ħ zdarzało, Ň e kto Ļ si ħ o ni Ģ troszczył, niepokoił si ħ o ni Ģ . Nieco j Ģ to
kr ħ powało. Poza tym zapewne ludzie uwa Ň ali, Ň e wiedziała przecie Ň , na co si ħ decyduje. I
pewnie poszeptywali mi ħ dzy sob Ģ , Ň e musi teraz spa ę w tym łó Ň ku, które sobie po Ļ cieliła.
W jego oczach co Ļ błysn ħ ło niczym w stoj Ģ cej wodzie, kiedy sło ı ce przedziera si ħ
przez chmury i pozwala, by kilka promyków zboczyło gdzie Ļ na manowce. Nawet jej matka
nie miała tak łagodnej twarzy jak Niillas. Powszedni dzie ı Ň on rybaków wypełniony był
znojem, który sprawiał, Ň e rysy twarzy napinały si ħ surowo Ļ ci Ģ .
- Niillas martwi si ħ dokładnie o to, o co chce - u Ļ miechn Ģ ł si ħ . - A ciebie znam, odk Ģ d
była Ļ mał Ģ dziewczynk Ģ , Lino. Na ogół czekała Ļ tu na górze, kiedy przybywali Ļ my z
reniferami, pami ħ tasz? Przypominam sobie te twoje białe włosy pomi ħ dzy czarn Ģ skał Ģ a
niebem. Musiałem ci ħ widywa ę , nim jeszcze zacz Ģ łem czu ę si ħ tutaj jak u siebie. Nale Ň ała Ļ do
tego miejsca, w pewnym sensie przynosiła Ļ mi szcz ħĻ cie. Jeste Ļ moim amuletem, który
417147504.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin