konfederacja barska - kozak.doc

(99 KB) Pobierz
KONFEDERACJA BARSKA

KONFEDERACJA BARSKA

Temat barski zrobił zawrotną karierę w literaturze polskiej okresu międzypowstaniowego i pierwszych lat po 1864 r. Konfederacja stała się w owym czasie jedną z legend historycznych obok kościuszkowskiej, legionowej i napoleońskiej kształtujących świadomość Polaków. Czas mityczny, „czas święty” dla Polaka czwartej dekady XIX w. zawarł się gdzieś między r. 1767 (porwanie przez Repnina senatorów z obrad sejmowych) a 1813 (śmierć ks. Józefa Poniatowskiego). Konfederację barską zawłaszczyły równolegle rozmaicie ją interpretując dwie tradycje: niepodległościowa i „kontuszowa”, konserwatywna. W obrębie obu ważną rolę odgrywał republikanizm („republikantyzm”, jak oni sami go nazwali) barzan odczytujących swą naczelną wartość wolność jako opozycję wobec „majestatu” monarchy i broniących jej przed jego zakusami. Był to republikanizm inny niż XIX-wieczny. Termin „republikanci” oznaczał bowiem frakcję lub koterię, która właśnie była w opozycji wobec stronnictwa królewskiego. Różnic tych jednak nie byli skłonni dostrzegać powołujący się na barzan Polacy w okresie międzypowstaniowym. Obok republikanizmu elementem ważnym dla recepcji tradycji barskiej w XIX w. była religijność oraz (przeważająca) antyoświeceniowość. Była wszak konfederacja w sferze świadomości społecznej i w jej wytworach kulturowych ostatnią większą manifestacją sarmatyzmu, i to sarmatyzmu schyłkowego, broniącego się przed zachodnimi „nowinkami”. Stanowiło to o jej atrakcyjności jako swoistego wzorca kulturowego dla romantyków. Nawiązujące do konfederacji legendotwórstwo określał rażąco niski w XIX w. stan znajomości związanych z nią faktów historycznych. Opierano się w przeważającym stopniu na pamięci społecznej, na ustnej bądź zapisanej w postaci wspomnieniowej tradycji. Znajomość dokumentów była niewielka, krytycznej historii wydarzeń nie było. Stąd łatwość mitologizujących przeinaczeń, stąd liczne anachronizmy (by nie rzec: fałszerstwa). Mógł więc Mickiewicz nawet wiedzieć, iż Pułaski na początku 1772 r. nie znajdował się w Krakowie, lub też, iż ksiądz Marek od 1768 r. był w niewoli rosyjskiej. Niemniej gdy podejmował się w Konfederatach barskich syntetycznego ujęcia tematu, zgromadził ich razem z francuskim oficerem, doradcą wojskowym Generalności Choiseulem i kazał im uczestniczyć w zdobywaniu Krakowa. Bo i osoby, i wydarzenie uznał za znaczące i reprezentatywne dla konfederacji jako całości. Bardziej skomplikowane przeinaczenia historyczne zawarte są w Pamiątkach Soplicy. Poza mieszaniem chronologii wydarzeń, czynów przypisywanych różnym osobom (księdzu Markowi nakazuje Rzewuski działać przez cały okres konfederacji, powstanie Pugaczowa umieszcza gdzieś w środku jej trwania) dochodzą poważniejsze fałsze. Na głównego bohatera konfederacji kreuje autor Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”, który w rzeczywistości nigdy nie stał na jej czele, przeciwnie, w opinii publicznej czasów barskich był jedną z głównych postaci negatywnych; w tej roli był też bohaterem wielu utworów satyrycznych. Przytoczone przykłady stanowią egzemplum odchodzenia pisarzy XIX-wiecznych od prawdy historycznej. Znajomość literatury barskiej również nie była głęboka. Literatura ta w okresie konfederacji krążyła wyłącznie w odpisach, a z upadkiem ruchu obieg jej ustał. Spośród tekstów, które dotarły do romantyków, na pierwszym miejscu trzeba wymienić Profecję księdza Marka (utwór z początków 1767 r., publikowany m. in. w dzienniku „Patriota” z 12 XII 1831 z komentarzem J. Lelewela). Znano też trochę liryki wojennej z Odważnym Polakiem na Marsowym polu (parafrazowanym przez Słowackiego) oraz liczne pieśni religijne czy polityczno-religijne m. in. z antologii Książeczka do nabożeństwa (1845, kilka wznowień). Nie była natomiast publikowana satyra, pozostały w ukryciu dialogi i dramaty. S. Tarnowski w 19o4 r. mógł więc stwierdzić, iż „zamyka się ta poezja w samych pieśniach religijnych i żołnierskich”.

Konfederacja egzystowała w XIX stuleciu w ramach dwóch legend. Pierwsza, niepodległościowa, miała swe preludium jeszcze w dobie Sejmu Czteroletniego i insurekcji kościuszkowskiej. Odżyła w dniach powstania listopadowego na jej rangę zwrócił uwagę M. Mochnacki rozwijała się nadal po jego upadku. Nie była zresztą jednolita wewnętrznie. W wątku aktualizującym walkę o suwerenność Polski i antyrosyjskość legenda była akceptowana przez wszystkich Polaków XIX w. Najbardziej typowym przedstawicielem tego nurtu był W. Pol jako autor Pieśni Janusza (1833), a wśród nich takich zwłaszcza wierszy jak Konfederat, Dziad z Korony, Wieczór przy kominie. Ale reprezentuje go także powstały już w okresie pozytywizmu Konfederat S. Duchińskiej. Między nimi mieści się D. Magnuszewski (Pan Morawski, konfederat barski, powst. 1831, druk 1847), Mickiewicz (Konfederaci barscy), T. Olizarowski z ich kontynuacją (powst. 1864), L. Siemieński (fragmenty Wieczorów pod lipą, 1845), T. Lenartowicz (Szopka, 1849), M. Czajkowski (Wernyhora, 1838), Słowacki (Beniowski, 1841; postać starego konfederata w Anhellim, 1838; barskie odwołania Horsztyńskiego). Barzanie jawią się w tych utworach jako rycerze niepodległości, poprzednicy późniejszych walk wyzwoleńczych, konfederacja zaś jako pierwsze powstanie narodowe.

Ciekawiej prezentuje się nurt legendy niepodległościowej odwołujący się do tradycji republikańskiej i wolnościowej Baru. Twórcą specyficznej jej reinterpretacji w duchu demokratycznym był przede wszystkim Mickiewicz, wspominający ją wielokrotnie m. in. w pismach publicystycznych i w prelekcjach paryskich. Widział on konfederację barską jako radykalną zapowiedź nie tylko późniejszych wydarzeń polskich, ale także europejskich. Jej uczestnikom, wedle Mickiewicza, przypada rola patronów europejskich ruchów rewolucyjnych. Mocno akcentuje on przeciwstawność Baru wobec dawnego statusu Rzeczypospolitej: „Jak już powiedzieliśmy głosił w wykładach paryskich zawiązanie konfederacji barskiej kładło kres walkom dawnych stronnictw: wywracała ona polityczną budowę starodawnej Polski, zwiastowała Polskę nową. Hasło konfederatów głoszących, że walczą tylko za wiarę, niepodległość i wolność ojczyzny, uderzało równie w króla, w dawne stronnictwo Czartoryskich i partię możnowładców”. Podobne odczytanie legendy barskiej zawarł Słowacki w dramatach z okresu mistycznego, a przede wszystkim w Księdzu Marku. Związek Baru z przyszłymi drogami Polski widział zgodnie z przekonaniem o przyszłym zmartwychwstaniu Polski jako nawiązaniu do właściwych jej „duchowi” form wykształconych w toku historii. W historii tej konfederacja była bardzo ważnym etapem przede wszystkim jako wybicie się ducha republikańskiego. „Nigdy z królami nie będziem w aliansach” każe śpiewać konfederatom (to też przeinaczenie: barzanie odmawiali zaufania nie monarchom w ogóle, lecz tylko własnemu monarsze). Księdza Marka wikła w spór z nosicielem sarmackich cech szlacheckich Kossakowskim. M. Bałucki w 1862 r. tak oto interpretował sens dramatu Słowackiego: „Konfederacja barska była ostatnim aktem starej szlacheckiej Polski. Wielkie cnoty ją podniosły, przesądy wiekowe jej nie rozwinęły, skarliły ją: durna ją zabiła. Upadek jej to początek tyloletnich cierpień i mąk narodu. Otóż wśród tego konania starych czasów Słowacki postawił kołyskę nowej, młodej Polski, a piastunem jej ks. Marek”. Poza Mickiewiczem i Słowackim jeszcze utwory dwóch pisarzy można włączyć do „modernizująco”-demokratycznego wariantu niepodległościowej legendy Baru. Są nimi L. Siemieński jako autor Trzech wieszczb (1841) oraz S. Goszczyński z niedokończonym, pisanym w I. 3o-tych poematem Proroctwo księdza Marka oraz drukowanymi w 1841 r. w „Demokracie Polskim” recenzjami z Trzech wieszczb i Pamiątek Soplicy H. Rzewuskiego. Proroctwo księdza Marka właściwie tylko lekko dotyka tematyki konfederacji. Jest to utwór w jakimś sensie autotematyczny, dotyczący problemów poezji wieszczej, mówiący o mękach tworzenia. Niemniej jego wymowa ideowa jest wyraźna. Ksiądz Marek zapowiada zmartwychwstanie Polski, a więc i u Goszczyńskiego rozpoczyna nowy ciąg zdarzeń historycznych.

Bliskie takiemu widzeniu Baru są również Trzy wieszczby Siemieńskiego. Bohaterami drugiej i trzeciej są ksiądz Marek i Wernyhora, akcja toczy się w okresie konfederacji barskiej i prorokuje przyszłe losy Polski. Wariant demokratycznornoderflizuJąCy legendy niepodległościowej Baru, reprezentowany przez czterech wspomnianych wyżej poetów, w połowie 1. 4o-tych należał już do przeszłości. W tym natomiast okresie objawiła się legenda Baru w zupełnie nowej postaci jako część rozwijającej się w tych właśnie latach legendy „czasów kontuszowych”. Zalążki jej możemy odnaleźć w Zemście (wyst. 1834) Fredry (postać Cześnika byłego konfederata) i w Panu Tadeuszu (kreacje Wojskiego, Gerwazego, Protazego, Maćka Dobrzyńskiego). Ale właściwie ją otwierają dopiero Pamiątki Soplicy (1839) Rzewuskiego. Konfederacja barska staje się w Pamiątkach Soplicy wydarzeniem centralnym w życiu narratora oraz jego otoczenia; sprawdzili się tam jako szlachta, jako Polacy; broniono autentycznych wartości, później w rozmaity sposób podważanych, a nawet ośmieszanych.

Stworzenie takich postaci, wierne oddanie kolorytu pr7eszłości (która wszak była przeszłością niepodległego, wolnego państwa), ukazanie całej barwności epoki sarmackiej i stylu życia dawnej szlachty stanowiły wielki czytelniczy walor dzieła. Pamiątki Soplicy odcisnęły swe piętno na całej późniejszej twórczości nawiązującej tak do tematyki „kontuszowej” w całości, jak i konkretnie barskiej. Rzewuski ukazał konfederację barską w optyce zupełnie w dotychczasowych ujęciach literackich nowej. Przesunął mianowicie akcenty ze sporu zewnętrznego (polsko-rosyjskiego) na wewnętrzny (republikanci zwolennicy Stanisława Augusta). Znacznie też konsekwentniej niż inni autorzy wydobył tradycjonalizm barzan, poddając go interpretacji w duchu wyznawanego przez siebie XIX-wiecznego konserwatyzmu. Konfederacja była w jego rozumieniu ostatnią wojną w imię dawnych wartości, zaprzeczanych przez narastające, skażone moralnym i politycznym rozkładem „nowe”. Broniła dotychczasowej, dobrej Polski, o własnej, samoistnej kulturze i obyczajach, nie zepsutych „nowinkami” złego Zachodu. W Pamiątkach Soplicy a w jeszcze większym stopniu w późniejszej powieści Listopad (1845) zawarł Rzewuski wizję konfederacji barskiej swoiście polemiczną z tą, którą niosła legenda niepodległościowa. Bohaterowie tych utworów reprezentują staropolskie cnoty, bronią pierwiastka rodzimego i trwałego, zagrożonego przez płynące z Francji zepsucie. Konfederacja przedstawiona jest jako walka prawdziwej, starodawnej polskości z przenikającym do nas elementem kosmopolitycznym. Jej przegrana jest zapowiedzią końca Polski. Legenda „kontuszowa” spełniała w XIX w. dość istotną dla świadomości społecznej funkcję kompensacyjną. Ale jednocześnie była ona uwikłana w konserwatywne widzenie rzeczywistości, nie sprzyjała też aktywności niepodległościowej, łącząc się najczęściej z postawami ugodowymi i organicznikowskimi. W zakresie postaw literackich znacznie lepiej mieściła się w biedermeierze niż w romantyzmie. Wśród innych przedstawicieli nurtu temat barski pojawi się w opowieściach S. Chołoniewskiego (Magn(fłcat, wyd. pośmiertnie 1851), a szerzej w powieściach Z. Kaczkowskiego z cyklu Ostatni z Nieczujów (1851—58). Temat barski jest w nich, jak u Rzewuskiego, głównym wydarzeniem historycznym mieszczącym się w biografii bogatej galerii bohaterów przedstawicieli szlachty sanockiej. Uczestniczą w konfederacji, bądź ją wspominają bohaterowie Pierwszej wyprawy pana Marcina, Męża szalonego, Swatów na Rusi, Kasztelaniców Lubaczewskich, Murdelia. Jest ona ukazywana nieco mniej apologetycznie niż u Rzewuskiego, ale też widziana głównie jako konflikt wewnętrzny między reprezentującym dodatnie wartości „starym” a problematycznym „nowym”. Zupełnie kuriozalnie ujmuje temat Annuncjata (1858): słowo „Rosja” nie pada w niej ani razu (odegrały tu zapewne rolę względy cenzuralne powieść wyszła drukiem w Warszawie, konfederaci toczą zacięte walki wyłącznie z wojskami królewskimi, a „regaliści” są jedynymi przeciwnikami obdarzonych wyraźną sympatią autorską barzan. Kontuszowe pogadanki i obrazki z szlacheckiego życia (1851) K. Gaszyńskiego to utwór plasujący się na pograniczu legend kontuszowej i niepodległościowej (podobnie jak Reszty pamiętników Macieja Rogowskiego, rotmistrza konfederacji barskiej, 1847 utwór wbrew tytułowi dotyczący już amerykańskiego epizodu życia Pułaskiego). Podejmują atmosferę, stylistykę, sposób widzenia bohaterów utworu Rzewuskiego, ale nie dzielą jego opcji ideologicznych. Gaszyński daleki jest od jednoznacznego zachwytu dla świata wartości sarmackich. Dzięki wprowadzeniu do narracji także bohaterów młodszych potrafi spojrzeć na konfederację jako na niesforną „szlachecką ruchawkę”. Co najważniejsze, na powrót włączy konfederację w ciąg zrywów niepodległościowych, traktując ją jako pierwszą walkę z Rosją, powtarzaną później przez każde pokolenie. (W przeciwieństwie do Mickiewicza czy Słowackiego nie wydobywa z niej jednak zapowiedzi przemian demokratycznych). Przedburzowcy reinterpretując tradycję symbolicznie przeciwstawiali szlacheckiemu kontuszowi mieszczańską czamarę. I z konfederacji barskiej też wydobywa się mieszczańskich jej uczestników (J. K. Turski, Antoni Morawski, rzeźnik, konfederat. Historia prawdziwa, 1867). Przedburzowcy konsekwentnie umieszczali konfederację w nurcie ruchów niepodległościowych i ujemnie oceniali to, co łączy ze światem wartości szlachecko-sarmackich (J. Dzierzkowski, Uniwersal hetmański, 1858; dramat J. Szujskiego Dzierżanowski, 1859).


KOZAK. HAJDAMACZYZNA

Ukraina stała się, głównie dzięki pisarzom zaliczanym przez współczesnych do tzw. szkoły ukraińskiej, jednym z najbardziej mitotwórczych regionów polskiego romantyzmu. Romantycy wykreowali własny obraz „polskiej Ukrainy”; ta utracona Atlantyda wcielała najpełniej niemal wszystkie programowe postulaty, marzenia i wyobrażenia epoki. Była krajem o porywającym uroku społeczności „naturalnej”, wolnej i nie poddanej naciskom konwencji, żyjącej w idealnej, „magnetycznej” harmonii z przyrodą; była regionem o odrębnej i prastarej kulturze słowiańskiej; była ojczyzną najbujniej rozwiniętej i oryginalnej poezji ludowej; była ośrodkiem antyfeudalnego oporu, podsuwającym romantycznej powieści poetyckiej tragiczne konflikty. Była ziemią mogił i kurhanów, do głębi przenikniętą pamiątkami przeszłości, zamieszkaną przez lud żyjący w historii i zarazem historię tę heroicznie współtworzący.

Romantycy szczególnie cenili właściwe kozackiemu ludowi Ukrainy dążenie do zachowania niczym nie krępowanej swobody, zarówno społecznej, jak i politycznej. Trzeba przy tym podkreślić, że zakres znaczeniowy nazwy „Kozak” był pojemny i nieostry: Kozak to młody Ukrainiec-wojownik, to chłop porzucający futor dla wędrówki po stepie lub podejmujący służbę na szlacheckim dworze, to także hajdamaka-rozbójnik, ale przede wszystkim to Zaporożec. Główną bodaj tajemnicą poetycznego uroku „polskiej Szkocji” była dla pisarzy romantyzmu instytucja wolnej od zależności poddańczej i pańszczyzny, „gminowładnej”, republikańskiej Kozaczyzny zaporoskiej. W demokratycznym nurcie okresu dochodzi często do głosu urzeczenie mitem absolutnej jedności ludzi niepodległych, pod każdym względem równych, nie znających własności prywatnej, złączonych braterstwem wojennym (w rzeczywistości Kozaczyzna była społecznością zhierarchizowaną, z czasem coraz bardziej wewnętrznie rozwarstwioną i skłóconą). Kozacki modus yiyendi wyraźnie zresztą sprzyjał znaczeniowemu waloryzowaniu określonych atrybutów (step ziemia wspólnoty i nieograniczonej wolności, kolektywny sposób życia w Siczy, uniformizacja stroju i wyglądu Zaporożca itp.). W Kozakach zaporoskich widziano najbardziej reprezentatywnych przedstawicieli ludu ukraińskiego, ale przyznawano im jednocześnie odrębność i wyższość od „poziomego chłopa” (sami Kozacy, zwłaszcza tzw. rejestrowi, uważali się za osobny stan rycerski). To byli prawdziwi „synowie natury”, ucieleśniający pogardę dla praw i dóbr cywilizacji Zachodu, nieujarzmione „dzieci wolności”, ukazywane w poezji najczęściej jako orły i sokoły stepowe symbole bohaterstwa, szlachetnej godności, hardej dumy i odwagi graniczącej z zuchwalstwem.

Diametralnie odmienny stereotyp Kozaka ukształtował się w konserwatywnym nurcie romantyzmu. Kozak ukazywany jest tu bądź jako ciemny i mściwy morderca (hajdamaka), bądź przeciwnie jako ofiarny sługa dworski, ślepo przywiązany do swego pana i w potrzebie walczący w obronie jego życia oraz majątku. Ukraina bowiem ziemia wielkich przeciwieństw okazywała się przydatna w różnych systemach romantycznego mitotwórstwa, od radykalnie demokratycznych po skrajnie konserwatywne. W poezji romantyzmu przedlistopadowego zarysowały się trzy odrębne wizje Ukrainy i ściśle z nimi związane, niezmiernie sugestywne wzorce osobowe Kozaka, które ustanawiając wyrazisty kod obrazowy i stylistyczny decydująco wpłynęły na dalsze ukształtowanie motywu. Maria Malczewskiego wskrzesza obraz Ukrainy szlacheckiej, zamieszkanej przez rycerzy kresowych stojących na straży granic Rzeczypospolitej i broniących wiary chrześcijańskiej przed Tatarami. Symbolicznym nośnikiem pesymistycznej filozofii poematu jest pejzaż stepowy, bezbrzeżnie melancholijny, monotonny i pusty, usiany jedynie mogiłami stygmatami śmierci, przesycony smutkiem historycznego przemijania, podległy jak człowiek fatalistycznemu skażeniu i rozkładowi. W początkowej partii „powieści ukraińskiej” wprowadził Malczewski epizodyczną postać Kozaka dworskiego, Wzbogacając wydatnie koloryt miejscowy Marij Za pomocą Poetyckiego skrótu naszkicował nieprześcignion pod względem plastyki i wyrazistości SYlwetkę typowego „syna stepu”; wyeksponował lekkość ZwinnośĆ rześkość, błyskawicową szybkość silny związek kulturą ludową (zabobonna Pobożność, „romiejące braterstwo jeźdźca i jego wiernego maka), organiczną więź z przyrodą wrażliwość Kozaka na wdzięki niewieście jego pierwotne, niepokojące piękno instynkt Swobody odziedziczony po przodkach i dumną odrębno Wobec „służalców grona” Kozak Malczewskiego to nie tylko jeden z najznakomitszych przejawów wczesnoromanty couleur loca/e w poezji polskiej to niezbalny element symboliczno dzika dusza”. 6lozocznego uniyersum poematu, W którym „step koń Kozak ciemność jedna Zamek kaniowski Goszczyńskiego Przynoszący oryginalny Wzór Poetyckiej opowieści o powstaniu chłopskokozacki Z 1768 r., Przesycony jest wizją Ukrainy Pełnej grozy i bestialskiego okrucieństwa demonicznej płonącej i krwawej, trawionej wzajemną nienawiścią Kozaków i Polskiej szlachty w poemacie W5Półwystępją dwa różne typy ujęcia zdarzeń; koliszczyzna traktowana jako przejaw nieuchronnej i sPrawiedliwej zemsty ludu, zostaje jednocześj ukazana w Wymjar metazyczny Frenetycfl stylizacja obrazów rzezi, odwołująca się do topiki infernalnej wyras z Przeświadczenia iż porzą historii zdominowany jest przez wszechwładne, fatalistycj Pojęte zło, skazujące człowieka i świat na nie kończący się chaos zbrodni

Wpisana W Powieść poetycką Goszczyńskięgo koncepcja hajdamackiego zrywu decydująco wpłynęła na kreację jego Protagoni5 Ataman Nebaba Pretenduje do rangi ludowego oskarżycjj i mściciela, ma historyc prawdopodobne cechy Przywódcy ludowej rebelii, ale ustylizo go jednocześn Goszczy5 na bohatera romantyczflgo Ten bajroniczny Kozak, samotny i wyniosły, w głębi ducha obcy rozjadłej zgrai” rezunów, ma świadomość rozdartą i skażoną piętnem zbrodniczej Przewiny, wtłaczającej go w zaklęty krąg Piekielny. Nebabie, wcielające ideał mołojeckiego szyku i krasy, Przeciwstawiony jest jego „odblask Poczwarny” Szwaczka który acz ospały i leniwy cechuje się również przebjegłoą śmiałością i skutecznością w działaniu Wizerunek jego nasycił Goszczyń5 elementami zaczerpniętymi z folkloru ukraińskiego akcentując brutalną żywiołoo i zaciek ść, tak typową dla historycz nych Przywódc koliszczyzny. Malownicza ohyda i dzikość Szwaczki oraz Podległej mu hajdamackiej czerni” urzekły Mochnackiego, który Postulując estetycą nobilitację brzydoty upatrywał w obrazie „ociężałego rozbójnj na Siczy” analogię do płócien Rembrandta. Trzecia wersja wczesnoromantycgo ukrainiu ukształtowała Się w twórczości Poetyckiej J. B. Zaleskiego, uważającego się za sPadkobiercę legendarnego Bojana a uznanego przez współczesnych (Grabowski, Mickiewicz) za najgłębiej samorodnego i autentycznego barda kozaczego ludu. W swych rapsodach rycerskoko k h oraz w wierszach Swobodnie Parafrazują cych gminne dumki ukraińskie wykreował Zaleski mityczną wizję Arkadii naddnieproj wolnej od zła i okrucieństwa barwnej i rozśpiewanej wyobrażonej jako rezerwat Poetyczno absolutnej.

Z upodobaniem ewokując rycerskie tradycje hetmanów zaporoskich „wiemych Polsce”: dzielnych obrońców jej Południowowschodih rubieży i zagorzałych sPrzymierze szlachty w walce z wrogami krzyża, nakreślił Przeradzający się rychło w stereotyp wizerunek Kozaka junaćkjego zawadiackiego dziarskiego i Pełnego fantaj (m. in. Dumka hetmana Kosińskiego 1822; Czajki Spiew Zaporożców w powrocie z wyprawy morskiej Konaszewicza 183o). Ta wyidealizo wizja Ukrainy i Kozaczyzny Programoo wymijająca bądź tuszująca krwawe konikty przeszłości, powróci w Poezji emigracyjnej Zaleskiego wzbogacając się o ton rzewnej nostalgii za bezpowroj utraconym rajem dziejów, człowieka i natury (m. in. nie ukończ Z/ota duma powst 1836; Potrzeba zbaraska, 184o; Wyprawa chocjmska powst 1838; Z mogiły Sawor, Lach serdeczny na marach powst 184o). U schyłku okresu Przedpowstaniowego motyw Kozaka ulega szybkiej konwencjonaljj W twórczości poetów młodych pojawią się bądź w funkcji zdobniczej (Żmija (powst 1831) Słowackiego zespalający luźne elementy ludowoukraiński i baśniowo odetl bądź traktowany jest jako jeden ze składników historiozoczne egzemplu (Agaj powst 1832, wyd. 1834) Krasińskiego kreujący wizję „ginącego świata”, w którym każdy z bohaterów reprezentuje odrębną formację kulturową). W romanty Polistopadowym tematyka ukraińskokoZak nie Przestając nadal dostar czać Podniet estetycznych i fascyno swą egzotyką nabiera wyraźnie charakteru Polityczno społeczneg Po klęsce Powstania Wyjątkoo palący i drastyczny stał się problem wzajem nych relacji między niePodległoą narodu a jego wolnością społeczną w toku Ostrych polemik toczonych na emigracji i w kraju, Zarówno w Publicystyce jak w utworach literackich, niejednokro przywołyo tradycje buntów kozackocjop5i na Ukrainie (zwłaszcza koliszczyzny), upatrując w nich dramatyczny wyraz konfliktów klasowych, narodowych i religijnych, rozsadzających dawną Rzeczpospolitą. W zależności od orientacji ideologicznej bądź to obarczano się współodpowiedZaoą za „winy ojców”, na fundamencie zmiany stosunku szlachty do ludu opierając nadzieje odrodzenia państwowości (wywodzący się ze szlachty rewolucjoniści z Gromad Ludu Polskiego, członkowie TDP), bądź też ukraińskie zrywy wyzwoleńcze traktowano jako czynnik destrukcyjny dziejów, przyspieszający rozkład i nieodwołalny upadek, a nawet śmierć narodu polskiego (Grabowski, Rzewuski). Znamienne przykłady demokratycznego ujęcia kwestii Kozaczyzny i Ukrainy odnaleźć można we wczesnej twórczości L. Siemieńskiego to nasycone drapieżnym radykalizmem społecznym dumki stylizacje w duchu ukraińskiego folkloru (Narzeczony, 1838; Czerniawa, 1838) oraz wyrastająca ze „szkoły Goszczyńskiego”, a oparta na ludowej legendzie nowela Wieś Serby upoetyzowana opowieść o przedśmiertnych chwilach Iwana Gonty, jednego z przywódców koliszczyzny. Gonta Siemieńskiego, imponujący hardością i „dzikim” męstwem podczas straszliwej kaźni, jest podobnie jak Nebaba z Zamku kaniowskiego kozackim rebeliantem uwznioślonym rysami buntownika romantycznego. Pisarze demokratyczni umieli też przekształcić tradycjonalistyczny wzorzec osobowy „wiernego sługi”, wyzyskując zawarte w nim pozytywy moralne do fabularnego wyartykułowania idei sojuszu w walce o niepodległość. Zabieg taki był jedną z wersji politycznej nobilitacji bohatera ludowego, gdyż „wierność” nie ograniczała w tym ujęciu jego integralności i autonomii moralnej. Klasycznym przykładem jest tu postać Kostia Bulija z Zaklętego dworu (1859) Walerego Łozińskiego kozackiego sługi, który stał się powiernikiem rewolucyjnych planów swego pana i współuczestnikiem jego konspiracyjnych działań, mających na celu wywołanie ogólnonarodowego powstania. Z podobnych tendencji wyrósł też bohater tytułowy Wasyia Holuba (1858) T. T. Jeża, bliższy zresztą kondycji ukraińskiego chłopa pańszczyźnianego niż Kozaka dworskiego.

Szczególne miejsce zajął świat kozacki w prozie M. Czajkowskiego, najżarliwszego ze wszystkich romantycznych entuzjastów Kozaczyzny, mającego też wśród pisarzy epoki poczucie regionalnej odrębności i uprawiającego przez całe życie ostentacyjnie „kozacką” autostylizacię. Skłaniający się zrazu ku demokratom, potem konsekwentny rojalistaczartorY5zczYk żywił przekonanie, że właśnie w tradycji kozackiej, wcielającej „najczystszą słowiańskość”, biło żywe i najbogatsze artystycznie źródło rodzimej narodowości polskiej (przekonania te wyraził po raz pierwszy na paryskim kongresie historycznym w 1835 r.). Wskrzeszając „hulaszcze” i „szabliste” Zaporoże (Powieści kozackie, 1837; Wernyhora, 1838; Hetman Ukrainy, 1841; Ukrainki, 1841). forsował Czajkowski ideę, która organizowała przeważającą część jego pisarstwa i stała się później realną podbudową polityki wschodniej Sadyka Paszy: zbrojnego sojuszu polskokOzackiego skierowanego przeciw Rosji. Owo zbawcze przymierze „synów jednej matki”, odwołMjące się do analogicznych czy wręcz wspólnych momentów w rycerskich tradycjach Kozaczyzny i szlachty polskiej, mogło być zawarte jedynie za cenę generalnego przezwyciężenia błędów przeszłości, powstałych z winy egoistycznych i skarlałych moralnie magnatów kresowych oraz lekkomyślnej a rozpasanej braci szlacheckiej, deprawowanej dodatkowo przez „szalbierczych” jezuitów. Obraz środowiska kozackiego kreował Czajkowski wyzyskując wczesnoromantyczne stereotypy poezji „szkoty ukraińskiej” (szczególnie Zaleskiego), opierał się na podaniach ludowych, pieśniach gminnych i folklorze szlacheckim (usiłując pierwszy w literaturze polskiej stworzyć prozatorską formułę ukrainizmu), ale też naginał historię do własnych koncepcji po...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin