Starsza pani musi zniknąć.txt

(51 KB) Pobierz
00:00:18:W ko�cu zamierzacie si� ustatkowa�.
00:00:20:Zaoszcz�dzili�cie troch� kasy
00:00:23:i jeste�cie gotowi da� nura |na rynek nieruchomo�ci.
00:00:27:Zr�bmy zatem ma�e zakupy.
00:00:29:Ameryka�ski dom marze�.
00:00:30:Dwie sypialnie, dwie �azienki,
00:00:33:buda dla psa, jeden gara�, |dwa pojemnik na �mieci.
00:00:35:Jest przytulny, bezpieczny
00:00:38:i w granicach waszego |wy�y�owanego bud�etu.
00:00:40:Nie dla was?
00:00:42:Za t� sam� cen� mo�na kupi� |200 tys. akr�w
00:00:45:najlepszej piaskownicy na Saharze.
00:00:48:Stawiacie domek. |Tylko wy i niebo.
00:00:52:Jest jak pla�a bez oceanu.
00:00:53:Nie wspominaj�c o |'cichych' s�siadach.
00:00:55:Za daleko? |O, rozumiem.
00:00:59:Poci�ga was ha�as i �wiat�a |wielkiego miasta.
00:01:02:Z wasz� pul� pieni�dzy,
00:01:04:mo�ecie sobie pozwoli� |na odrobin� luksusu.
00:01:08:Nie 'takiego' luksusu.
00:01:09:Przytulny i niedrogi,
00:01:11:troch� do remontu, |b�dzie idealnym miejscem
00:01:14:dla tak dynamicznej pary jak wy.
00:01:16:Nie ma potrzeby �azi� po domu.
00:01:19:Wszystko jest pod r�k� tam, |gdzie stoisz.
00:01:25:W czym problem? |Troch� za ciasno?
00:01:28:C�, rzut beretem st�d,
00:01:30:tylko jeden most i tunel,
00:01:33:tu� za wielkim, |ha�a�liwym miastem,
00:01:36:jest takie miejsce |z otwartymi przestrzeniami,
00:01:40:przyjaznymi mieszka�cami |i rozleg�� zabudow�.
00:01:43:I oczywi�cie w zakresie |waszych mo�liwo�ci finansowych.
00:01:46:Prawie zbyt pi�kne, |by by�o prawdziwe.
00:01:55:STARSZA PANI |MUSI ZNIKN��
00:01:57:Kiedy m�wi�em,
00:01:59:�e mam na oku szczeg�lny budynek
00:02:01:my�la�em w�a�nie o tym.
00:02:04:To dom z histori�, |w jednej z lepszych dzielnic
00:02:07:na ca�ym Brooklinie.
00:02:09:- Pami�taj, o czym rozmawiali�my. |- Wiem. Pokerowa twarz.
00:02:11:Zabudowy, zabudowy.
00:02:14:Kuchnia jest troch� przyciasna.
00:02:16:C�, zburzy si� t� �ciank� dzia�ow�
00:02:17:i macie kuchni� z jadalni�.
00:02:20:A tutaj masz swoj� biblioteczk�.
00:02:24:Na twoje ksi��ki.
00:02:25:O, lubisz ksi��ki?
00:02:26:Mam niewielk� kolekcj� pierwszych wyda�.
00:02:30:Alex jest pisarzem.
00:02:34:Salon.
00:02:47:O, m�j Bo�e.
00:02:52:A te schody? Dok�d prowadz�?
00:02:56:My�la�em, �e ju� wiecie. |To jest bli�niak.
00:02:59:Tak jak dwa pi�tra w cenie jednego?
00:03:01:My�l�, �e to jest tu gdzie� zapisane.
00:03:05:To dlaczego s� zabezpieczone?
00:03:06:To by�o jakie� miejsce zbrodni czy jak?
00:03:10:Nie, na g�rze mieszka tylko s�odka, |starsza pani.
00:03:14:Lokatorka?
00:03:16:A prawo wynajmu zabrania nam j� |st�d wykopa�, tak?
00:03:19:Alex!
00:03:20:To bardzo s�uszne pytanie. |Nie mo�ecie jej eksmitowa�.
00:03:22:Sama musi si� wyprowadzi� albo |nie daj Bo�e...
00:03:25:Biedactwo nie czuje si� ostatnio najlepiej.
00:03:27:Ma prawie 100 lat.
00:03:31:Pani Connelly?
00:03:33:To mo�e chwil� potrwa�. |Ona s�abo s�yszy.
00:03:36:Pani Connelly?
00:03:48:Kenneth.
00:03:51:Jest moja ulubienica.
00:03:53:Jak si� pani dzisiaj czuje, |pani Connelly?
00:03:56:Nie czuj� si� najlepiej, Kenneth.
00:03:58:Przykro mi to s�ysze�, |pani Connelly.
00:04:01:Przywioz�em par� m�odych ludzi, kt�rzy | by� mo�e kupi� mieszkanie.
00:04:05:- Cze��. |- Witam, pani Connelly.
00:04:07:Jestem Nancy Kendricks.
00:04:10:To jest m�j m��, Alex Rose.
00:04:12:Witam.
00:04:12:Chcieliby�my si� troch� rozejrze�.
00:04:15:Nie czuj� si� na si�ach.
00:04:17:Wybaczcie, moi drodzy.
00:04:20:Mi�o by�o zn�w ci� zobaczy�, Kenneth.
00:04:35:Macie tu park do zabaw dla dzieci.
00:04:38:Tam sobie zrobicie zakupy.
00:04:40:Nie ma kork�w. |Jest idealnie.
00:04:42:Oto moja wizyt�wka, |je�li si� zdecydujecie.
00:04:45:Ale jest spore zainteresowanie tym miejscem.
00:04:46:Podejrzewam, �e do poniedzia�ku |b�dzie sprzedany.
00:04:50:Adios.
00:04:58:Trzy kominki?
00:05:00:Ludzie, to miejsce wydaje si� niesamowite.
00:05:02:- I zaskakuj�co przyst�pne. |- No, prawie przyst�pne.
00:05:05:Jest zdecydowanie na granicy |naszej zdolno�ci finansowej.
00:05:07:We� pod uwag�, �e to bli�niak.
00:05:09:Bli�niak?
00:05:11:Tak.
00:05:13:Przede wszystkim to jest Brooklin.
00:05:16:Nigdy nawet nie my�leli�my |o Brooklinie, wi�c...
00:05:18:O, w�a�nie sobie przypomnia�em. |Przynios�a� to?
00:05:21:Oczywi�cie.
00:05:22:Czy to najnowsza cz�� z serii |przyg�d Don Piper'a?
00:05:26:Prosto z drukarni.
00:05:28:T� kopi� zadedykowa�em wam, kochani.
00:05:29:Coop, dzi�kujemy.
00:05:32:Jestem pewien, �e nie b�dzie |tak b�yskotliwa
00:05:33:jak twoja nowa ksi��ka, ale wplot�em |kilka s�usznych metafor.
00:05:38:Nie przesadzaj.
00:05:39:Zapomnieli�my powiedzie� im |wielkie nowiny.
00:05:42:O, Bo�e. |Tak.
00:05:43:O co chodzi?
00:05:44:No dalej.
00:05:47:Jeste�my w ci��y.
00:05:51:Gratulacje.
00:05:53:Gratulacje, ch�opie.
00:05:54:Tak bardzo si� ciesz�!
00:05:56:Musieli�cie si� dopiero co dowiedzie�.
00:05:58:Nie. |Jestem w czwartym miesi�cu.
00:06:03:- W czwartym? |- Aha.
00:06:05:- Oops! |- Kochanie.
00:06:07:Do��.
00:06:08:Halo!
00:06:13:Przecie� nie chcemy tu d�u�ej mieszka�
00:06:15:kiedy pojawi� si� dzieci.
00:06:17:A to pi�terko b�dzie |�liczn� bawialni�.
00:06:20:C�, nie chc�, �eby pani Connelly |kaszla�a na moje dziecko.
00:06:23:Dobrze wiesz, o czym m�wi�.
00:06:25:Poza tym, zdajesz sobie spraw�, |o ile wzro�nie warto�� bli�niaka
00:06:28:kiedy b�dziemy mie� oba pi�tra?
00:06:30:Wiem tylko, ile to b�dzie kosztowa�o.
00:06:32:B�dzie wart trylion razy wi�cej.
00:06:33:Na prawd�? Trylion? |To niesamowita sprawa.
00:06:37:Oj przesta�, Alex. |Gdzie lepiej sko�czysz swoj� powie��
00:06:40:ni� we w�asnym XIX-wiecznym |d�bowym k�ciku?
00:06:44:Mi�o b�dzie nie pisa� na kolanie
00:06:45:tak jak inni noweli�ci.
00:06:48:Poniewa� zas�ugujesz na w�asny zak�tek.
00:06:50:To m�j poci�g.
00:06:54:W porz�dku. |Zr�bmy to.
00:06:56:Naprawd�?
00:06:57:- Taa. |- Iiicha!
00:07:00:To brzmi wspaniale. |B�dziemy mie� w�asny dom.
00:07:03:No. W porz�dku. |Kocham ci�.
00:07:04:A ja ciebie!
00:07:25:M�g�bym przysi�dz, �e mieli�my |wi�cej rzeczy.
00:07:29:B�dzie wspania�y.
00:07:31:Pani Connelly, tu |Nancy Kendricks i Alex Rose,
00:07:35:mieszkamy na dole.
00:07:38:Niech no spojrz�.
00:07:45:Cze��.
00:07:46:Chcieli�my tylko wpa�� si� przywita�.
00:07:49:O, jaka mi�a niespodzianka.
00:07:51:Wejd�cie.
00:07:54:Dzi�kujemy.
00:07:59:Co za niezwyk�e mieszkanie!
00:08:00:O, dzi�kuj�, moja droga. |Usi�d�cie.
00:08:04:Przynie�li�my pani ma�y drobiazg.
00:08:06:To bardzo mi�o z waszej strony. |Dzi�kuj�.
00:08:08:Otworz� to dla was. |Sama nie pij�.
00:08:10:To grzech.
00:08:14:Irlandzcy katolicy nie pij�?
00:08:26:Co robisz?
00:08:27:Zrobi� kilka zdj�� na pami�tk�.
00:08:32:Gdybym wiedzia�a, �e przyjdziecie, |zrobi�abym porz�dki.
00:08:42:Hej, Nancy.
00:08:43:Co?
00:08:45:Rozwal mnie!
00:08:47:- Oh! |- Co powiedzia�e�?
00:08:50:- Wszystko w porz�dku? |- Tak. O Bo�e!
00:08:52:Ju� id�, wolno, ale stanowczo.
00:08:57:- Wy��cz� t� muzyk�. |- Alex! Alex!
00:09:05:Usi�d�cie, kochani. |Usi�d�cie.
00:09:08:Przynios�am ma�e co-nieco |do pochrupania.
00:09:11:O, Bugle.
00:09:15:Nie wiedzia�em, �e wci�� je robi�.
00:09:18:Prosz� bardzo.
00:09:25:Niesamowita papuga.
00:09:27:To nie jest papuga, |m�j drogi. To Ara.
00:09:31:Nazwa�am go Richard, |po moim ostatnim m�u.
00:09:36:By�am z Ma�ym Dickiem przez 40 lat.
00:09:41:�mia�o, kochanie. |Nie wstyd� si�.
00:09:43:To francuska cebulka.
00:09:56:Pani Connelly, |jak si� pani czuje?
00:09:58:Dlaczego pytasz, moja droga?
00:10:01:C�, kiedy widzieli�my si� ostatnio, |troch� pani chorowa�a.
00:10:04:By�am lekko przezi�biona, |ale teraz jest ju� lepiej.
00:10:09:Opowiedzcie mi o sobie.
00:10:12:Czym si� zajmujesz, Alan?
00:10:14:Alex.
00:10:16:Alex jest pisarzem.
00:10:17:Och, pisarz. |Hmm.
00:10:19:Zawsze uwa�a�am to za rodzaj hobby, |a nie prawdziw� prac�.
00:10:24:Pomijaj�c Joyce'a.
00:10:27:Joyce. James Joyce. |Oczywi�cie.
00:10:29:Wspania�y pisarz.
00:10:31:Umar� pijany i bez grosza.
00:10:34:C�, pierwsza ksi��ka Alexa |wysz�a w twardej oprawie,
00:10:39:a obecnie ko�czy prace nad drug�.
00:10:42:O, a o czym ona b�dzie?
00:10:43:Nazywam j� 'miejsk� opowie�ci�'.
00:10:48:Opowiada o trzech pokoleniach rodziny
00:10:49:b�d�cej w�a�cicielem wydawnictwa, |a ja opowiadam ich histori�.
00:10:52:To mi�e. |Pozw�l, �e ci dolej�.
00:10:57:Wielki Dick r�wnie� mia� gust.
00:11:01:By� marynarzem.
00:11:03:W�dka zabra�a mi go w 1963.
00:11:08:Byli�my ma��e�stwem przez 58 lat.
00:11:14:'63.
00:11:17:A kiedy planujecie mie� dzieci?
00:11:19:Wkr�tce.
00:11:21:Taa, nie przez najbli�szych kilka lat.
00:11:23:M�wisz tak samo, jak pan Connelly.
00:11:26:Nigdy nie mieli�my dzieci.
00:11:29:Teraz jest ju� dla mnie za p�no.
00:11:33:Och, ale ten czas leci.
00:11:34:Nie mia�am poj�cia, �e ju� tak p�no.
00:11:39:Czas si� sko�czy�.
00:11:40:Nie mieli�my okazji obejrze� mieszkania.
00:11:43:Moja droga, obawiam si�, |�e ju� nie ma czasu.
00:11:44:Naprawd�?
00:11:46:Musimy si� po�egna�.
00:11:48:O, okej.
00:11:58:O, nie. To by�a... |My�l�, �e to ta kanapa.
00:12:01:- Albo krzes�o... |- Alex.
00:12:03:To by�o troch�...
00:12:04:Chod�cie ju�, kochani. |No ju�.
00:12:07:Jak mog�e�?
00:12:09:"Ara. D�ugoogoniasta, |jaskrawo upierzona papuga."
00:12:13:Ara to papuga. |Wiedzia�em.
00:12:16:Nie s�dzisz, �e jako w�a�ciciele posesji
00:12:18:mamy uzasadnione prawo
00:12:19:by przejrze� histori� jej mieszkania, |je�li zechcemy?
00:12:23:To znaczy, poszukam czego� w Internecie.
00:12:24:To w�a�nie zrobi�.
00:12:26:Zastanawiam si�, ile ona ma lat?
00:12:27:Podejrzewam, �e gdzie� mi�dzy |95 i 105.
00:12:38:- Wygl�da�a dzi� ca�kiem �adnie. |- Tak, ca�kiem.
00:12:42:Mo�na powiedzie� - zdrowo.
00:12:46:Taa.
00:12:48:To mi�e.
00:12:49:Taa.
00:12:54:Cze��.
00:13:02:Witam, panie Fistaszku.
00:13:08:Spojrza�am na siebie w lustrze
00:13:09:i pomy�la�am, �e to tylko |gadanie mojej matki.
00:13:19:Pani Connelly?
00:13:23:Pani ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin