Krall Hanna - Na wschód od Arbatu (txt).txt

(342 KB) Pobierz
HANNA KRALL
NA WSCH�D OD ARBATU
ISKRY   -WARSZAWA. 1972

Kawa�ek chleba
Obwolut� projektowa� JANUSZ WYSOCKI
 

Ilustracje:
H. Krall (2, 3, 4), Z. Stolarek (8),
J. Szpeirkoiwicz (29), Z. Wdowi�skl (5, 18, 19,
Agencja "Nowosti", CAF,
Dom Kultury Radzieckiej "Przyja��",
Archiwum
Jechali z Polski trzy tygodnie.
Najpierw zatrzymali si� tam, gdzie teraz jest osiedle g�rnicze Czeremchowo. Rozejrzeli si�, postanowili: jedziemy dalej. Przyjechali do Tichonowki. By� tam g�sty brzozowy las i ros�y truskawka. Najedli si� truskawek za darmo i do syta. Rozejrzeli si�. Postanowili: jedziemy dalej. Przyjechali do Wierszyny. Rozejrzeli si�... Chcieli jecha� dalej, ale dalej by�a tylko -tajga. Wi�c zostali w Wierszynie na zawsze.

rtu:-�{eff
Redaktor: FRANCISZEK KR�L Redaktor techn.: ADAM SZCZEREK Korektor: AGATA BO�DOK
PRINTED IN POLAND
Pa�stwowe Wydawnictwo "Isljjrjf�$ 4|
Wydanie I.	';5'.�*
Nak�ad 10 000 + 275 egz.
Ark. wyd. 12,2 Ark. druk.. 15.
Papier druk. mat   III kl., 70 g., 82 X
Druk uko�czono w czerwcu 1972 r.
Zak�ady Graficzne w Gda�sku.
Zam. nr  4658  W-3.
Cena z�  18.-

Droga do Wierszyny
Autobus je�dzi codziennie z wyj�tkiem dni, kiedy pada deszcz, kiedy s� zaspy, kiedy jest wiosenne i jesienne b�oto i kiedy s� na drodze wyboje - po deszczu, b�ocie i zaspach.
Tego dnia nie by�o deszczu, b�ota ani zasp i kierowca powiedzia�, �e pewnie dojedziemy.
Wyjechali�my z Irkucka o pi�tej. O sz�stej zacz�� pada� deszcz. O si�dmej droga zamieni�a si� w w�w�z pe�en t�ustej i g�stej gliny. Autobus stan��. Kierowca wysiad� i uwa�nie ogl�da� bry��, w kt�rej buksowa�y ko�a. Wiedzieli�my: obmy�la taktyk�. Skin�� g�ow�

(u�miechn�li�my si� do siebie: ju� wie!) i siad� za kierownic�. Po pi�tnastu minutach autobus wyczo�ga� si� z gliny. Przejechali�my dwie�cie metr�w. Autobus stan��...
- Niczeiwo - m�wi�y kobiety uspokajaj�c p�acz�ce dzieci - posiedzimy, odpoczniemy sobie...
Wszyscy rozumieli: pada deszcz, Od tego jest tajga, �eby ni� nie przejecha�, kiedy pada deszcz. I tak dobrze, �e jest droga i �e - kiedy nie pada deszcz - chodzi t�dy autobus. Ju� prawie rok, jak chodzi.
Zacz�li spokojnie wyci�ga� zapasy: piero�ki, jajka na twardo, chleb. Kto� �piewa� - "Irkuck radnoj - sieredina ziemli"... Kobiety uk�ada�y dzieci wygodnie. A kierowca obmy�la� precyzyjny plan pokonania kolejnej bry�y b�ota.
Po dw�ch godzinach deszcz min��. Przejechali�my ze 100 kilometr�w i us�yszeli�my trzask:
- Wsio - mrukn�� kierowca. - �opnu� wa�.
- Co si� sta�o? - zapytano z ty�u.
- Nic, wa�.
- A, wa�.
Jedli�my dalej piero�ki. Jedli�my i �piewali�my "Sie-riedina zieemli" - kr���c po okolicznych wsiach i szukaj�c warsztatu, a potem szukaj�c technika, a potem czekaj�c, a� technik .zespawa wa�. Nikt si� nie denerwowa�, nie z�orzeczy�, nie dziwi� i nie udziela� rad kierowcy. Po dw�ch godzinach ruszyli�my w dalsz� drog�.
Zapada�a ch�odna syberyjska noc. Jaki� m�czyzna opowiada�, jaka� kobieta nuci�a... Autobus zatrzyma� si� na przystanku. Kto� wsiad�. I w ciszy nocy .syberyjskiej, w�r�d szeptu rosyjskich s��w, na drodze przez wiekow� tajg� rozleg� si� g�os:
- No, dzio�chy, siadojta, a nie srojta tam.
Zrozumia�am, �e Wierszyna istnieje naprawd�.

y/ go�cinie u  Pie�ras�w	?
_. poci�gnij nosem, Hania - powiedzia� Pietras - iakie powietrze czujesz?
-. Rze�kie...
_ Polskie powietrze, Hania, polskie. Poci�gnij jeszcze raz, No? A co� ty my�la�a. Cho� w Rosyji, cho� syberyjskie - to co, my nie Poloki, szto li?
Weszli�my do domu.
- Nie �cie�niaj si�, Hania, chod��e.
Pietrasowa patrzy�a jak na ducha.
_ A mnie si� nawet �ni�a dzisiok bia�a bielizna.. Pospadowa�a tak ta bielizna i ja jom zbiera�a. Rano m�wi� swojemu Bronkowi - jaki� prybyl b�dzie. No i patrzcie, dzio�eha z Polski przyjecha�a. Ale co� zielona taka...
- To ta podr�...
- Helka, przynie� no kropli!
- Od bole�ci czy od s�abo�ci?
- Wszystkie.
Dali mi jeszcze wywar z korzenia, kt�ry ro�nie w tajdze. I pos�odzony samogon (- Pij, Hania, pij, sama p�dzi�am). I "Moskiewsk�" z imbirem, po buria-cku. I poczu�am, �e wracaj� mi si�y i mog� odpowiada� na wszystkie pytania Pietras�w.
- Z jakiej jeste� guberni, Hania?
- Po �elaznej  drodze do Irkucka przyjecha�a�?
- A po jakiemu� jedna?
- Bo postanowi�am was w ko�cu znale��. Nikt dot�d nie wiedzia�, gdzie szuka� was, a od dawna s�yszeli�my, �e gdzie� tu, w Syberii jeste�cie...
- Jak dziwnie gadasz, Hania. To tak teraz w Polsce wszyscy gadajom?

B�dzie obiad
O sz�stej rano obudzi� nas motocykl. Przyjecha� przewodnicz�cy ko�chozu, Buriat. M�wi� po rosyjsku, robi� gorzkie wyrzuty Pietrasowi, �e nie zawiadomi� go o przyje�dzie delegacji.
- Nie zd��y� - broni�am gospodarza.
- Ale czy chocia� przyj�� was tak, jak si� przyjmuje delegacj� zagraniczn�?
- Oczywi�cie, lepiej jeszcze. Przewodnicz�cy troch� si� uspokoi�.
- Opowiedzcie troch� o waszym ko�chozie - poprosi�am.
- Teraz nie - odpar� stanowczo. - Najpierw zadzwoni� do rajkomu, powiem, �e delegacja zagraniczna przyjecha�a. Potem zbior� kolektyw - brygadzist�, przoduj�cych traktorzyst�w, przoduj�ce do j arki, �eby�cie mogli z lud�mi porozmawia�. Potem zrobimy na wasz� cze�� obiad.
- Nie, po co obiad, ja si� �le czuj�...
- To nic. To mo�ecie nie je��. Ale jak przyje�d�a delegacja, to jest obiad. Porz�dek musi by�...
Wsiad� na motocykl i pojecha� do Komitetu Rejonowego.
Historia
Czekaj�c na kolektyw ogl�da�am gospodarstwa Wier-szyny. Jest ich sto. W ka�dym pi�cioro, sze�cioro dzieci i dwoje, troje doros�ych, wi�c mieszka�c�w 800 prawie.
Nazwiska wierszynian: Pietras, Pietrzyk, Ma�l�g, Nowak, Niedba�a, Januszek, Po�piech, W�jcik, Figura,

Wiktorowski, Kania, Konieczny, Korczak, �yda, Kus(tm)
tosz, Mitr�ga.
Imiona dzieci: Karoleia, Hela, Marysia, Frania, Janek, Felek, Pawe�, Wa�ek, Antek.
Imiona ps�w s� polskie. Najcz�ciej - Burek. Bo z czy tanki polskiej zapami�tali: "A ten Burek, pies kud�aty, co pilnuje naszej chaty". Natomiast koty, kt�rych w czytance nie by�o, s� zrusyfikowane. W�ski
na og�.
Spo�r�d �yj�cych mieszka�c�w wsi w Polsce urodzi�o si� pi�� os�b, z tego tylko jedna Polsk� pami�ta. Pozostali przyjechali do Wierszyny b�d�c dzie�mi.
Przyjechali w 1910 roku w ramach tzw. reformy Sto-�ypina. Jeszcze w ko�cu poprzedniego wieku wprowadzi� ulgi dla ch�op�w, kt�rzy zechc� osiedli� si� na Syberii.
Przesiedlali si� wiec z ubogich przeludnionych wsi Rosji, Bia�orusi, Ukrainy i - z Polski. Z Krakowskiego, Kieleckiego i Zag��bia przyjecha�o najpierw paru ch�op�w, �eby sprawdzi�, co to jest Syberia. Powiedzieli potem w domu: las jest tak blisko, �e jak zr�biesz sosn�, to prosto do pieca leci. A drzewo darmo daj�. To zadecydowa�o. Zebrali "wozy, p�ugi i kufery" i przyjechali "po �elaznej drodze". Dostali po przyje�dzie ziemi� i las. Wymienili u Buriat�w portki na siekiery. Tymi siekierami ci�li las i stawiali domy. I pozostali w Wierszynie na zawsze. Sze��dziesi�t lat mieszkaj� na Syberii. Przez ten czas nikt do nich z Polski nie przyje�d�a�. Gazet polskich nie prenumeruj�, bo czytaj� s�abo. Nauczyciel polskiego by� do 1929 roku. Do 1941 by� ksi�dz. Obchodz� Bo�e Narodzenie i Wielkanoc wed�ug katolickiego, a nie prawos�awnego kalendarza. Modl� si� tylko starzy, ale wszyscy chrzcz� swoje dzieci. Poniewa� ksi�dza nie ma, chrzcz� je sami wod�. Specjalnie kiedy� do Irkucka, do ksi�dza je�-

dzili, �eby powiedzia�, jak leje si� wod� i co si� m�wi.j Na pogrzebach �piewaj� po polsku, ale maj� z 'tymi k�opot, bo poumierali ci, kt�rzy znali �a�obnicze pie�ni.!
Stroj�w ludowych ju� nie maj�. Ostatnim by� str�j; krakowski Mirka B�a�eja, ale kaza� si� w nim pacho- : wa�.
Na cmentarzu s� polskie napisy: Konieczna Monika J�zefowna, Janaszek Roman Stanis�awowicz, W napisach s� b��dy. W s�owie "umar�", na przyk�ad, nigdzie nie ma ko�cowego "�". Wszyscy ka�� si� chowa� "w ojczy�nie, w Wierszynie znaczy". Nawet ci, kt�rzy wyjechali z niej i zawierali ma��e�stwa z Rosjanami. Ich rosyjscy ma��onkowie przywozili sk�d�, z g��bi Rosji, trumny i m�wili: on sobie �yczy� tego.
Na wszystkich grobach stoj� krzy�e. Na jednym jest krzy� i czerwona gwiazda. Le�y tu W�adek Nowak, komsomolee. Jego ojciec chcia� krzy� postawi�, a kom-somo� gwiazd�. Wi�c gwiazd� przymocowali do krzy�a.
W gr�b Witka Kucka jest wetkni�ta butelka moskiewskiej w�dki i szklanka na niej. W prawos�awne zaduszki - tzw. "roditielski. dzie�" - Rosjanie przychodz� na cmentarz wspomina� najbli�szych. Jedz� przy tym, pij�, p�acz�, a czego nie dopij� i nie dojedz�, zostawiaj� tym, kt�rych wspominali. Jest wiec na grobie nie dopita w�dka: znak, �e rosyjscy przyjaciele przyszli na polski cmentarz i Witka Kucka wspominali.
W�r�d Rosjan maj� wielu przyjaci�. Rosyjskie dzieci m�wi� �wietnie po polsku, a Kolka Danielenko gra na garmoszce "Czyje to polusie nie orane, mojego Ja-sie�ka zaniedbane" i "Dziewczyno ty moja, ty ulubiona, daj buzi, daj buzi, b�dziesz zbawiona..."
M�wi� gwar�, do kt�rej wtr�caj� spolszczone rosyjskie s�owa. Nie zdaj� sobie z tego sprawy. Tylko nauczycielka, kt�ra uczy w rosyjskiej szkole, ma niejasne
10

e, �e j�zyk, kt�rym m�wi, nie jest j�zykiem lite-c. 'zadaje mi dziesi�tki rzeczowych pyta�. - A lak si� w�a�ciwie m�wi - nadziewa�ka czy nadzle-jjca? _ A co to jest? - No, soroczka (koszula m�ska). Albo: - Kiedy si� m�wi "kiej", a kiedy "kaj"...? Czytaj� o Polsce w prasie radzieckiej i wiedz� oczywi�cie, �e si� po wojnie zmieni�a. Ale nie potrafi� sobie tego wyobrazi�. Natomiast t� Polsk�, kt�r� z rozrzewnieniem wspominali rodzice - widz�, wyobra�aj� sobie. Polsk� 1910 roku. Polsk� najbiedniejszych podkrakowskich �wisi. Pewnie dlatego m�wi� rzeczy bardzo dziwne. Np.: - Zosta� do jutra, Hania, traktor zobaczysz. Albo z wahaniem: - Czy w Polsce ludzie chodz� boso? Bo nasze matki chodzi�y boso i m�wi�y, �e but�w szkoda na co dzie�. - Teraz w Polsce wszyscy maj� buty - powiadam. - A, no tak...
Dostatek
Gospodarstwa maj� zasobne. 0,60 ha ka�de, jak przewiduje regulamin ko�chozu dla dzia�ki przyzagrodowej. Ale na tym kawa�ku ziemi - wszystko, co uda si� zmie�ci�: dom, stodo�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin