Mikołajczyk Lerman G. Małoletnie rodzicielstwo jako problem psycho-społeczny.pdf

(135 KB) Pobierz
Polityka 8 kor 2.indd
Miesięcznik "Polityka Społeczna" 8/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione.
MAŁOLETNIE RODZICIELSTWO
JAKO PROBLEM PSYCHOSPOŁECZNY
Grażyna Mikołajczyk-Lerman
Uniwersytet Łódzki
WPROWADZENIE
jest hierarchia potrzeb badanych młodych ludzi w wieku 17–18 lat.
Ma to związek z różnicą płci, z indywidualnymi różnicami w pro-
cesie dojrzewania, z różnymi zainteresowaniami oraz czynnikami
społeczno-demograficznymi. Niewątpliwie jednak najbardziej atrak-
cyjną potrzebą wśród dorastających młodych ludzi, znajdujących
się w końcowym okresie adolescencji, jest potrzeba seksualna.
Mówiąc o młodości jako kategorii socjologicznej istotne jest
pojęcie społecznego „moratorium” – odroczenia: po okresie pokwi-
tania dorastające osoby są dojrzałe seksualnie, ale nie podlegają
jeszcze prawom i obowiązkom przyznawanym osobie uchodzącej
za całkowicie dorosłą. Odroczona jest głównie odpowiedzialność,
wiążąca się z utrzymaniem się w sensie finansowym. W tym okre-
sie chłopcy i dziewczęta znajdują się przeważnie w instytucjach
oświatowych, w których przygotowują się do dorosłości. Odroczo-
na jest również odpowiedzialność, która związana jest z założeniem
własnej rodziny i opiekowaniem się własnymi dziećmi. Dorastają-
cym osobom daje się jednocześnie możliwość eksperymentowa-
nia co do sposobu zachowywania się, kontaktów towarzyskich
i przekonań po to, aby mogły znaleźć własne miejsce w życiu.
Z „moratorium” związane są jednak pewne społeczne wymagania,
którym młodzież musi się podporządkować, a chodzi tu zarówno
o stopniowe odrywanie się od domu rodzinnego, jak i o wybór
drogi kształcenia i zawodu, trzeba też opanować rolę płciową oraz
spełnić wymagania dotyczące osiągnięć stawianych przez szkołę
(Tillmann 1996, s. 177–178).
Młodość jako „moratorium” jest wprawdzie, z jednej strony,
czymś w rodzaju przestrzeni ochronnej dającej szanse na znalezienie
swojego miejsca w życiu i wypróbowanie siebie samego, z drugiej
zaś wymaga się od młodzieży sprostania zadaniom o największym
znaczeniu dla jednostki (Zinnecker 1985 za: Tillmann 1996).
Wcześniejsze dojrzewanie biologiczne pociąga za sobą wcze-
śniejszą inicjację seksualną, gdyż nastolatki postrzegają siebie
wzajemnie jako obiekty seksualne. Współcześnie wszechogarnia-
jąca kultura dorosłości jako dominująca przyzwala na propago-
wanie zachowań sprzyjających wcześniejszej inicjacji seksualnej,
a niekiedy nawet odbieranej jako presji do podjęcia tej aktywności.
Eksponowanie ciała i nagości w środkach masowego przekazu
stanowią dla młodzieży wzorce społeczne kształtujące ich postawy
i opinie. Wśród młodych ludzi często podejmowanie wczesnego
współżycia wynika raczej z niedojrzałej osobowości i mentalności
nastolatka (bodźcem stają się wówczas ciekawość, moda, presja
grupy, a nie rzeczywiste potrzeby seksualne czy miłość) oraz
z zaburzeń związków uczuciowych w rodzinie pochodzenia (Kor-
nas-Biela 2001).
Życie seksualne bywa często inicjowane przez niepełnoletnie
dziewczyny bez zaangażowania emocjonalnego wobec swego part-
nera, w ramach krótkotrwałych i nieraz przypadkowych kontaktów
(np. na dyskotece). Sprzyja temu lansowana w mediach tolerancja
wobec żywiołowego seksu, innowacji i swobód seksualnych.
Prezentowane dane o niepełnoletnich dziewczętach, które miały
wejść w rolę macierzyńską, świadczą o braku ich gotowości do
tworzenia tej roli. Niesamodzielność życiowa była niewątpliwie
źródłem trudności w zapewnieniu dziecku należytych warunków
rozwoju. Rodzice tych dziewcząt być może złagodzili w znacznej
mierze te trudności, ale kosztem dużego wysiłku i wyrzeczeń.
Najbardziej jednak newralgicznym problemem macierzyństwa
tych dziewcząt była w zdecydowanej większości ich niedojrzałość
psychiczna do roli kobiety i matki, brak stabilizacji emocjonalnej
i poczucie osamotnienia. Większość z nich weszła samotnie
w swoje macierzyństwo, bez szans na stworzenie z ojcem dziecka
szczęśliwej rodziny (Maciarz 2004, s. 33).
Podobnie jak w krajach UE 1 (Berthoud, Robson 2001; Holmlund
2004, Robinson 2002) oraz w Stanach Zjednoczonych (National
Compaign to Prevent Teen Pregnancy 2003), tak i w Polsce 2 obni-
ża się natężenie urodzeń w zbiorowości nastolatek. Pomimo tych
nastrajających optymistycznie statystyk, problem wydaje się być
bardzo istotny, gdyż ta nietypowa sytuacja, w której mogą znaleźć
się młodzi ludzie, często kładzie się długim cieniem na ich później-
szym życiu. Konsekwencje macierzyństwa w okresie dorastania
mogą stać się także szczególnie dolegliwe dla dziecka urodzonego
przez nieletnią matkę. Jest oczywiste, iż gdyby więcej dzieci rodziło
się wśród tych rodziców, którzy są gotowi, przygotowani i zdolni do
wychowania dziecka, sprawowania nad nim opieki, to pozwoliłoby
zapobiec wielu dramatom, począwszy od szkolnych niepowodzeń
aż po popadanie w biedę. Rozpatrując te podstawowe korzyści za-
równo w aspekcie indywidualnym, jak i społecznym uznać można
za konieczne przygotowanie systemowych rozwiązań w tej ważkiej
kwestii, jaką jest małoletnie rodzicielstwo i jego konsekwencje.
Artykuł podejmuje próbę analizy przyczyn zjawiska małoletniego
rodzicielstwa oraz wskazuje na istotne rozwiązania tego problemu,
tak aby o ile to możliwe, zminimalizować niepożądane konsekwen-
cje zaistniałego czynu w kontekście indywidualnym i społecznym.
Ilustrację do tych rozważań stanowić będzie analiza przypadku ma-
łoletniego ojcostwa, co jest swoistym paradoksem w tej sytuacji, ale
stanowić może przykład na to, jak ważne jest, aby bliżej przyjrzeć się
sytuacji młodego ojca i jego potencjalnych możliwości do ponosze-
nia współodpowiedzialności za nowo narodzone dziecko.
MAŁOLETNIE RODZICIELSTWO
– WIELOASPEKTOWY KONTEKST PRZYCZYN ZJAWISKA
Młodość – zarówno w kategoriach biologicznych, jak i spo-
łecznych – stanowi niewątpliwie proces osadzony w realiach histo-
ryczno-kulturowych. K. Koseła (1999, s. 254) zauważa, iż badania
antropologów porównujących rozmaite przedindustrialne społe-
czeństwa i wyszukujących stałe prawidłowości wieku młodzień-
czego przekonują, że swoisty etap dorastania (lat młodzieńczych
między dzieciństwem i dorosłością) był powszechny i nie jest zwią-
zany z przemysłowym charakterem społeczeństwa. Zróżnicowany
niewątpliwie jest jednak czas trwania tego stanu przejściowego
i od połowy XIX stulecia okres dorastania nieustannie się wydłuża
(Koseła 1999, s. 253–254).
Odwołując się do porównań historycznych w aspekcie zmian
psychofizycznych okresu dorastania, można stwierdzić, że aktu-
alnie pokwitanie zaczyna się dużo wcześniej niż u dawniejszych
pokoleń, dokonuje się w krótszym czasie i przebiega niezwykle
gwałtownie. Wiele wskazuje na to, że rozwój fizyczny przyspie-
szony został w wyniku polepszenia się warunków życia. Wpłynęło
na to m.in. lepsze odżywianie się, brak konieczności pracy dzieci
i związanego z tym wysiłku oraz lepsze warunki mieszkaniowe
(Tillmann 1996, s. 176).
Obniża się wiek osiągania dojrzałości płciowej (obecnie na-
stępuje ona przeciętnie sześć lat wcześniej). Dobre odżywianie
w okresie prenatalnym i w czasie dzieciństwa sprawia, że rozwój
ciała znacznie wyprzedza rozwój umysłu, powodując napięcie: do-
rosłe ciało – niedorosły umysł (Koseła 1999, s. 253).
Wymienione dysproporcje stanowią podwaliny do zaburzeń
w procesie dojrzewania biologicznego. Tym samym dojrzałość bio-
logiczna nie jest równoznaczna z dojrzałością społeczną. Na pod-
stawie wyników badań (Futyma 2002) można stwierdzić, iż różna
54
Polityka Społeczna nr 8/2007
Miesięcznik "Polityka Społeczna" 8/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione.
Można stwierdzić, że o ile tzw. burza hormonów stanowi przy-
czynek do rozpoczęcia współżycia wśród nastolatków, to jednak na
równi albo w o wiele większym stopniu przyczyną są czynniki psy-
chospołeczne: rodzina, grupa rówieśnicza (Miller, Moore 1990).
Głównym problemem nastolatków są: relacje z innymi, z rodzi-
cami, nauczycielami i rówieśnikami, wygląd zewnętrzny i interesu-
jący sposób spędzania czasu wolnego. Przedwczesna aktywność
seksualna jest więc wyrazem nie tyle napięć wynikłych z burzy
hormonalnej, ile z konfliktów powstałych w kontaktach z rodzicami
i dorosłymi osobami znaczącymi oraz w układach koleżeńskich,
z problemów szkolnych i egzystencjalno-moralnych. Podjęcie
współżycia seksualnego jest przede wszystkim formą ucieczki
przed negatywnymi doświadczeniami emocjonalnymi, którym
sprzyja wiele czynników osobowościowych, rodzinnych i sytuacyj-
nych (Kornas-Biela 2000, s. 325–326).
Istotna rolę odgrywa niewątpliwie sytuacja społeczno-eko-
nomiczna rodziny, która w swoisty sposób formuje przedpole
do zachowań prowadzących do podjęcia współżycia seksualnego
i niepożądanej ciąży.
Pewne warunki sprzyjające wczesnej inicjacji seksualnej i nie-
chcianej ciąży to między innymi środowiska zmarginalizowane
i patologiczne (Miller, Moore 1990; Warzywoda-Kruszyńska 2001).
Nastolatki z takich środowisk częściej zachodzą w ciążę, szukając
ciepła i wsparcia poza domem, a przy tym nie mając żadnej wiedzy
na temat antykoncepcji czy funkcjonowania całego organizmu. Czę-
sto wiążą się one z partnerami z takich samych środowisk, którzy
nie gwarantują im żadnego zabezpieczenia, a co więcej – mają już
za sobą początki kariery kryminalnej.
Małoletni ojcowie częściej pochodzą ze środowisk o niższym
statusie ekonomicznym i społecznym, jak również, dysfunkcjo-
nalnych, o wysokim ryzyku zachowań dewiacyjnych (Spivak,
Weitzman 1987 za: Kornas-Biela 2001, s. 330). Młodzież z rodzin
o niskim statusie społecznym narażona jest w niektórych grupach
koleżeńskich na to, że nie mogąc zaimponować rówieśnikom
dobrami konsumpcyjnymi, może zdobyć ich uznanie poprzez wy-
kazanie się „dorobkiem” przeżyć seksualnych. Terenem rywalizacji
rówieśniczej dla nich może stać się wtedy sfera odniesień seksu-
alnych. Bogactwo takich doświadczeń ma nobilitować daną osobę
w jej oczach oraz grupy, do której ona należy.
Poza tym rodzice nisko sytuowani materialnie lub o niskim wy-
kształceniu nie są w stanie zagwarantować możliwości osobistego
rozwoju i twórczego spędzania czasu wolnego swoim dorastającym
dzieciom. Aktywność seksualna natomiast jest łatwym środkiem
dostarczającym bodźców, likwidującym monotonię i nudę życia,
jest namiastką tego, co dałoby rozwijanie zainteresowań i hobby.
Nastolatki aktywne seksualnie skarżą się na brak planowanych
i ciekawych zajęć pozalekcyjnyvh oraz przyziemne obowiązki
odbierane jako „nudne”, a jedynie dostępną dla nich rozrywką
jest wielogodzinne oglądanie telewizji (Pete, DeSantis 1990 za:
Kornas-Biela 2001, s. 330). Powstaje więc błędne koło: niski status
społeczny obniża możliwości osobistego rozwoju, a to prowadzi do
zaniku wyższych aspiracji życiowych oraz rozgoryczenia i frustracji,
co znajduje wyraz w zachowaniach dewiacyjnych, w swobodzie
seksualnej i łączy się z częstą zmianą partnerów, a to sprzyja przed-
wczesnemu rodzicielstwu.
Szczególną sytuację stworzyła także reforma oświaty, przy-
śpieszająca wejście do „przedsionka” dorosłości, jakim stało się
gimnazjum. Skumulowanie problemów dorastania fizycznie na
jednej płaszczyźnie spowodowało także niewątpliwie nawarstwie-
nie negatywnych konsekwencji rówieśniczych relacji. Trudności
wieku dorastania wydają się nie mieć w tych placówkach punktów
odniesienia innych niźli tylko rówieśnicze. Nie ma innych grup
wieku, których obecność mogłaby wyzwolić zachowania i emo-
cje odmiennego typu, np. poczucie odpowiedzialności za własne
zachowanie wobec młodszych. Z drugiej zaś strony stosunkowo
krótki czas przebywania w gimnazjum nie ułatwia nawiązywania
bliższych kontaktów i znajomości, a niewątpliwie poprzedzony jest
i zakończony stresem wynikającym z konieczności przystosowania
się do większej ilości zasad i reguł w każdej z nowych placówek,
z którymi współczesny uczeń ma do czynienia.
W obliczu tych niewątpliwych przemian w procesie dojrzewa-
nia widoczny jest brak odzewu szkoły i rodziców na zaistniałe pro-
blemy. Najbardziej dolegliwy wydaje się być niedostatek środków
adekwatnych do współczesnych przemian. Szczególnie proble-
mem jest zbyt późne wchodzenie z programem uświadamiającym
młodzież o zakresie zachowań seksualnych i ich konsekwencji, co
jest efektem niedostosowania treści podręczników i programu na-
uczania do wieku i stopnia rozwoju uczniów. Ponad 61% badanych
uważa, że zagadnienia poruszane na lekcjach przez nauczycieli były
zbyt infantylne, np. w liceach omawiano tematy, którymi uczniowie
tak naprawdę zainteresowani byli w gimnazjach (Grodzki 2002).
Młodzież oczekiwałaby pogodzenia się pedagogów z faktem
i nie ocenianie tego, że spora część pełnoletniej młodzieży szkolnej
jest już aktywna seksualnie (31% uczniów czuło się dotkniętych
uwagami nauczycieli na temat niemoralnego prowadzenia się)
(Grodzki 2002).
Z doniesień badawczych ewidentnie wynika, iż szkolna edu-
kacja faktycznie nie bierze dziś odpowiedzialności za wychowanie
seksualne młodzieży, gdyż ono w ogóle nie istnieje, albo też jest
bardzo ograniczone (Grodzki 2002). Brak merytorycznej eduka-
cji seksualnej na odpowiednio wysokim poziomie prowadzi do
wzrostu istotnych zagrożeń zarówno w skali jednostkowej, jak
i społecznej. Brak rzetelnej wiedzy o ludzkim seksualizmie nie-
rzadko skutkuje u młodych ludzi nie tylko niepożądaną ciążą, ale
i dysfunkcjami seksualnymi na tle nerwicowym. W wielu szkołach
w ogóle nie prowadzi się zajęć z zakresu wychowania seksualne-
go. W niektórych edukację seksualną sprowadza się w praktyce
wyłącznie do jednorazowych prelekcji o profilaktyce AIDS. Ponadto
nauczyciele z reguły preferują klasyczne metody lekcyjne (jest to
zazwyczaj forma wykładu bez elementów interaktywnych), co
nie sprzyja dobrym, otwartym kontaktom z młodzieżą. Istniejące,
zatwierdzone przez MEN, podręczniki i materiały dydaktyczne
są wprawdzie wykorzystywane, ale negatywnie oceniane przez
nauczycieli, którzy i tak najczęściej posługują się zgromadzonymi
przez siebie pomocami (Grodzki 2002).
Najistotniejsze w życiu badanych nastolatków źródła informacji
o seksie, to w kolejności: książki uświadamiające, rówieśnicy, pu-
blikacje prasowe, rodzice (głównie dla dziewcząt), partner inicjacji
seksualnej. Rolę szkoły dostrzegło zaledwie 9% młodzieży. Ponad
54% badanych uważa, że zajęć z edukacji seksualnej nie powinni
prowadzić nauczyciele np. biologii, czy jeszcze gorzej oceniani ka-
techeci, lecz osoby spoza szkoły – najlepiej seksuolodzy. Nowym
i coraz powszechniej dostępnym źródłem wiedzy o seksie staje się
dziś Internet – głównie dla chłopców (Grodzki 2002).
Badacze są skłonni twierdzić, iż na przykład znając płeć, wiek
nastolatka, religijność, wagę przywiązywaną do osiągnięć szkol-
nych, potrzebę niezależności i stopień pobłażliwości dla zachowań
przekraczających normy można dokładnie przewidzieć, czy w cią-
gu najbliższego roku nastolatek rozpocznie życie płciowe (Koseła
1999, s. 258).
Należy podkreślić, że wśród czynników różnicujących zacho-
wania w sferze seksualnej młodzieży w Polsce najbardziej znaczą-
cą rolę odgrywa system wartości i norm wynikający z przekonań
i życia religijnego młodzieży. Osoby młode, dla których religia ma
duże znaczenie, później podejmują współżycie, a odsetek z takim
doświadczeniem jest zdecydowanie mniejszy niż wśród pozosta-
łych (Wróblewska 2006).
ZJAWISKO MAŁOLETNIEGO RODZICIELSTWA
I JEGO KONSEKWENCJE
W ASPEKCIE INDYWIDUALNYM I SPOŁECZNYM
Badania przeprowadzone wśród dorosłych już matek, które
doświadczyły nieletniego macierzyństwa, jednoznacznie wskazują
na to, że ich sytuacja społeczno-ekonomiczna jest zdecydowanie
gorsza niż tych kobiet, które we wczesnej młodości nie zostały
Polityka Społeczna nr 8/2007
55
Miesięcznik "Polityka Społeczna" 8/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione.
matkami (Goldman i in. 2004; Olausson i in. 2001). Są one przede
wszystkim mniej atrakcyjne na rynku pracy z uwagi na brak wy-
kształcenia i przygotowania zawodowego z racji przerwania eduka-
cji (Chevalier, Viitanen 2000).
Jedną z bardziej „dolegliwych” i najbardziej odczuwanych
konsekwencji macierzyństwa wśród osób nieletnich jest utrata
możliwości korzystania z „dobrodziejstw młodości”, co najczę-
ściej oznacza zbyt szybkie przejście do dorosłości z pominięciem
pewnego etapu życia. Według Eriksona, adolescencja to okres
w rozwoju, w którym jednostka poszukuje swojej tożsamości
(Erikson 1968 za: Birch, Malim 1997). Skutkiem niepowodzenia
w osiągnięciu poczucia mocnej, satysfakcjonującej i trwałej tożsa-
mości jest rozproszenie ról albo poczucie dezorientacji co do tego,
czym lub kim się jest. Nastolatek musi zacząć „na serio” odgrywać
rolę rodzica z pełnym zaangażowaniem, zanim wypróbował innych
ról życiowych w celu ukształtowania trwałych postaw i wartości.
Wyrwanie tego okresu z życia młodych to niepowetowana strata
w zdobywaniu doświadczeń. Jeżeli dawniej można było opisać
„młodość” jako okres życia o trwałym statusie oraz o wyraźnym
początku i końcu, to dzisiaj znajdujemy coraz bardziej zróżnicowa-
ne drogi życiowe w fazie młodości.
Biorąc pod uwagę „pluralizację” wieku młodzieńczego (Fuchs-
-Heinritz, Kruger 1991 za: Tillmann 1996) we współczesności, to
powoduje to zamknięcie dla osób uwikłanych we wczesne rodzi-
cielstwo korzystania z tych zróżnicowanych perspektyw, które stoją
przed młodzieżą w wieku pokwitania.
Wyniki badań G. Fluderskiej i J. Werbanowskiej Planowanie
startu życiowego przez młodzież (1997), przeprowadzonych
wśród uczniów szkół ponadpodstawowych, mogą wskazywać, że
praca staje się niezbędnym warunkiem założenia rodziny, pierw-
szym ważnym ogniwem startu życiowego (najpierw praca, a po-
tem rodzina, a nie odwrotnie), a zarazem miernikiem tego, czy jest
się „kimś”. Jeden z uczniów określa to w ten sposób: Najpierw to
trzeba się dobrze ustawić. Najpierw trzeba mieć stałą pracę. Pracę
przede wszystkim. Utrzymać tą rodzinę, no i mieszkanie. Znaczy...
czy nas stać po prostu na to. Bo tak, co z tego, że urodzi mi się
dwoje dzieci, a ja bez finansów .
Podobnie wypowiada się inny z uczniów: Trzeba przynajmniej
mieć te fundusze, żeby to dziecko miało warunki, gdzie mieszkać,
żebyśmy mieli warunki, żeby je wykarmić. Tak, żeby wiesz (...) że
nie można mu dać wszystkiego do jedzenia, bo to kosztuje . (Flu-
derska 1997, s. 25)
W obliczu takich zapatrywań i deklaracji pojawienie się w ży-
ciu tych młodych ludzi wczesnej ciąży może powodować u nich
frustracje i poczucie niespełnienia. (...) A poza tym, to w sensie
psychicznym trzeba dojrzeć, nie wiem, czy teraz którykolwiek z nas
byłby zdolny założyć rodzinę, mieć żonę i utrzymać to wszystko
– powątpiewa uczeń technikum (Fluderska 1997, s. 26).
W obliczu tego, że pojęcie życia rodzinnego wyzwalało sko-
jarzenia z obowiązkami i rutyną codziennych czynności, pojawiał
się lęk przed przymusem wynikającym z pełnienia rodzinnych ról.
W myśleniu o małżeństwie i rodzinie rzadko pojawiały się takie
słowa jak radość czy szczęście. We wszystkich szkołach (liceum
ogólnokształcące, technikum, zasadnicza szkoła zawodowa) za
najodpowiedniejszy wiek do zakładania rodziny uznano lata mię-
dzy 25. a 30. rokiem życia. Te wyobrażenia zdecydowanie nie
przystają do rzeczywistości ,nastolatki z dzieckiem”. Żal, stracone
złudzenia i zamknięcie wszystkich dróg rozwoju i realizacji – tak
może wyglądać scenariusz „tych młodych z dzieckiem”. Nie ma już
raczej szans, żeby „sobie po prostu pożyć, zabawić się w gronie
rówieśników”.
Podobnie w badaniu Aleksandry Maciarz (2004) wszystkie ba-
dane uczennice gimnazjum przyznały, że wśród planów na najbliż-
sze 10 lat swojego życia najistotniejsze (pierwsze miejsce wśród
wskazań) jest zdobycie wykształcenia. Niewiele z tych dziewcząt
chce w tym okresie, czyli do 25.–26. roku życia, założyć rodzinę
i mieć dzieci. Może to świadczyć o zdecydowanym dążeniu dora-
stających dziewcząt do samorozwoju i zdobyciu samodzielności.
Nie chcą one zbyt wcześnie wchodzić w rolę żon i matek. Pragną
pierwsze lata młodości poświęcić edukacji, rozwojowi własnych
uzdolnień i zainteresowań oraz usamodzielnieniu się (Maciarz
2004, s. 69).
W obliczu przytoczonych wypowiedzi można by wnioskować,
że im większe aspiracje w zakresie edukacji i osiągania pozycji
społecznej posiadają młodzi ludzie, tym trudniejsze może być
pogodzenie się z chwilową bądź stałą utratą tych możliwości
rozwojowych w przypadku zbyt wczesnego rodzicielstwa. Wzra-
sta prawdopodobieństwo samotnego macierzyństwa wśród tych
kobiet, które były małoletnimi matkami (Danziger, Radin 1990). Wi-
doczne staje się rozminięcie oczekiwań i nadziei matrymonialnych
z rzeczywistością. Jak podaje raport Teenage motherhood and
marriage (2003), wiele młodych matek ma wysoce nierealistycz-
ne oczekiwania co do potencjalnego zamążpójścia. Mianowicie,
prawie 1/3 rodzących nastolatek twierdzi, że „na pewno“ poślubi
biologicznego ojca ich dziecka, 23% zaś uważa, że ich szanse na
poślubienie są „dobre“. W rzeczywistości jednak tylko niecałe 8%
nastoletnich matek wychodzi za mąż za ojca ich dziecka w przecią-
gu roku. Często bywa tak, że małoletnie macierzyństwo redukuje
szansę na zamążpójście tych dziewcząt kiedykolwiek.
Z drugiej zaś strony wśród tych nastolatków, którzy zawarli
małżeństwo z powodu ciąży, wzrasta ryzyko rozwodu, szczególnie
dotyczy to małżeństw zawartych przed 17. rokiem życia (Wró-
blewska 1996 za: Kornas-Biela 2001, s. 340). Niezamężne matki
są w większym stopniu narażone na ryzyko popadnięcia w biedę.
Kobiety, które urodziły będąc nastolatkami, mają niższy poziom wy-
kształcenia, niższe dochody i są często skazane na pomoc opieki
społecznej.
Nie bez znaczenia są też konsekwencje dla dzieci nieletnich
matek zarówno w okresie ciąży i porodu, wczesnych lat dzieciń-
stwa, jak też w ich dorosłym już życiu. Liczne badania dokumentują
fakt, iż wśród małoletnich matek częściej niż u dorosłych kobiet
rodzą się dzieci z niższą wagą urodzeniową, występuje większa
śmiertelność okołoporodowa oraz większe ryzyko wystąpienia
wad rozwojowych, dzieci te są częściej hospitalizowane we wcze-
snym okresie rozwojowym, szczególnie matek, które nie ukończyły
16 lat (Robinson 2002). Badania wskazują, że dzieci małoletnich
matek często w większym stopniu niż ich rówieśnicy są zagrożone
trudnościami w rozwoju fizyczno-emocjonalnym czy też kłopotami
w szkole (Dubov, Luster 1990). W przypadku młodszych dzieci te
różnice na niekorzyść dzieci urodzonych przez nieletnie matki są
w większym stopniu zauważalne wśród chłopców niż dziewcząt.
Chłopcy są bardziej częściej zachowują się agresywnie i częściej
tracą panowanie w porównaniu ze swymi rówieśnikami, będącymi
synami dorosłych matek (Corsaro 2005, s. 274).
W okresie dorastania dzieci tych młodych rodziców już same
jako nastolatki w „trudnym wieku” obarczone są dużym ryzykiem
dziedziczenia biedy, statusu biednego, a co za tym idzie ich niższy
poziom edukacji, współwystępujące z tym problemy środowisko-
we mogą przyczynić się do wczesnej inicjacji seksualnej, bycia
małoletnim rodzicem, a później dziedziczenie statusu „przywiązania
do opieki społecznej”.
„DZIECI RODZĄ DZIECI” I CO DALEJ?
Wyniki licznych badań wskazują, że bardzo wczesne macie-
rzyństwo nie sprzyja ani młodej matce, ani też rodzonemu przez
nią dziecku, toteż należałoby zadbać o właściwe przygotowywanie
dzieci i młodzieży do odpowiedzialnego macierzyństwa i ojcostwa.
W sytuacji jednak, gdy rodzicielstwo pojawia się w wieku nastolet-
nim, w pierwszym rzędzie trzeba zadbać o umożliwienie realizacji
obowiązku szkolnego (np. w trybie indywidualnego nauczania), aby
umożliwić młodej matce uzyskanie wykształcenia, a w konsekwen-
cji zdobycie kwalifikacji i podjęcie zatrudnienia w celu utrzymania
siebie i dziecka. Naczelnym celem podjęcia działań adekwatnych
w zaistniałej sytuacji powinno stać się uniemożliwienie trajektorii:
młodociana matka – brak wykształcenia – brak pracy – uzależ-
56
Polityka Społeczna nr 8/2007
Miesięcznik "Polityka Społeczna" 8/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione.
nienie od opieki społecznej – dorastająca córka doświadcza tego
samego i też staje się nieletnią matką.
Ustabilizowana pozycja młodej matki (głównie w kategoriach
ekonomicznych i psychospołecznych) może zmniejszyć prawdo-
podobieństwo odrzucenia dziecka przez młodą matkę. Istotnym
czynnikiem szeroko rozumianej stabilizacji jest niewątpliwie pomoc
ze strony rodzin pochodzenia. W badaniach znajduje potwierdzenie
hipoteza, że zamieszkiwanie w gospodarstwie wielorodzinnym wpły-
wa istotnie i dodatnio na prawdopodobieństwo podjęcia pracy przez
samotną matkę (Ciecieląg, Racław-Markowska 2001). Wsparcie ro-
dziny pochodzenia wpływa korzystnie na stan psychiczny i fizyczny
młodej ciężarnej, a później matki oraz jej dziecka.
Wśród syndromu cech typowych dla bezdomnych samotnych
matek przebywających w schroniskach należy wymienić takie cechy,
jak: młody wiek, urodzenie nieślubnego dziecka, brak oparcia ze stro-
ny partnera i rodziny połączony często z dysfunkcją rodziny pocho-
dzenia, niski poziom wykształcenia i brak kwalifikacji zawodowych,
a co za tym idzie – bezrobocie i wiążący się z tym niedostatek środ-
ków do życia, a w końcu deficyt mieszkania, co stanowi bezpośred-
nią przyczynę znalezienia się w schronisku. Odrzucenie przez rodzinę
pochodzenia to często w przypadku małoletniej utrata ostatniej szan-
sy na wyrwanie się z „zaklętego kręgu” dotychczasowych zdarzeń.
Położenie tych kobiet jest zatem bardzo trudne, a sytuację komplikuje
fakt, że ciążą na nich obowiązki macierzyńskie, do których wypeł-
niania często nie są przygotowane. I w tym także nie mogą liczyć
na wsparcie czy pomoc swoich najbliższych. Współwystępowanie
tylu niekorzystnych zjawisk wydaje się tym bardziej niebezpieczne,
że upośledza sytuację dzieci i stanowi poważne zagrożenie dla ich
socjalizacji (przejmowanie negatywnych wzorów zachowań i dzie-
dziczenie niskiego statusu) (Mąkosza 2001, s. 274).
niczym nie skrępowani uczestniczyli w wielu imprezach, podczas
gdy on musiał zajmować się dzieckiem. Jego dotychczasowe,
beztroskie życie zamieniło się w żmudną i odpowiedzialną drogę,
której kres był trudny do przewidzenia. Niewątpliwie brak partnerki
w borykaniu się z codziennymi trudnościami był wówczas jednym
z ważniejszych problemów dla młodego ojca, teraz zaś najistotniej-
sze stały się relacje z synem, jego oczekiwania i pretensje.
Myślą, która przyświecała temu młodemu człowiekowi, była
konieczność pomocy innym w takiej sytuacji. Widząc ich trudy i bez-
radność w tym niecodziennym położeniu oraz brak instytucjonalnego
wsparcia, nie umie on przejść obojętnie obok tych, którzy tak jak on
kiedyś potrzebują pomocy. Według niego instytucja pomocy małolet-
nim rodzicom ma polegać nie na tym, by pochwalać ich zachowania
i stwarzać im cieplarniane warunki, ale na tym, by mieli możliwość
zorganizowania sobie i swojemu dziecku życia w godziwych warun-
kach. Ważne jest również to, kim są ci ludzie, którzy decydują się
ponosić konsekwencje swoich nie do końca przemyślanych czynów,
jakie czynniki powodują, że młodzi ludzie obarczają się obowiązkami,
które w obecnych czasach przerastają często ludzi dorosłych.
Stowarzyszenie Pomocy Nieletnim Rodzicom 4 powstało na
początku 2004 r. jako konsekwencja własnych doświadczeń, prze-
myśleń i chęci wsparcia tych, którzy borykają się aktualnie z tym
problemem. Założycielami organizacji są osoby związane ze środo-
wiskiem Szklarskiej Poręby i jej okolic, którym zagadnienia nielet-
niego macierzyństwa nie są obce, bądź to ze względu na własne
wcześniejsze doświadczenia, bądź na dużą wrażliwość społeczną.
Z przeprowadzonego przez nich rozeznania i obserwacji wynika,
że problemem tym nie zajmuje się w Polsce żadna instytucja ani
organizacja społeczna, a zjawisko nie jest wcale marginalne.
W statucie Stowarzyszenia Pomocy Nieletnim Rodzicom czyta-
my, iż do zadań priorytetowych przy tworzeniu spójnego systemu
pomocy nieletnim rodzicom i ich dzieciom należy zaliczyć stworze-
nie systemu pomocy socjalnej. Młodzi ludzie, którzy zostają rodzi-
cami, praktycznie nie mają szans, by samodzielnie móc utrzymać
siebie samego oraz dziecko. W sytuacji, kiedy nie mogą liczyć na
wsparcie rodziny, ich położenie staje się wręcz katastrofalne. Zna-
ne są nam przypadki, gdy tacy rodzice w celu utrzymania swoich
dzieci wchodzą na drogę przestępczą (prostytucja, narkotyki). Nie
dzieje się tak dlatego, że są zdemoralizowani, lecz z powodu braku
jakiejkolwiek alternatywy. System opieki socjalnej w Polsce wy-
klucza samodzielne korzystanie z różnych zasiłków młodocianym
rodzicom (zasiłki są kierowane do rąk opiekunów prawnych tych
rodziców, co nie zawsze przynosi pożądane efekty) .
Pomysłem założycieli Stowarzyszenia jest stworzenie alterna-
tywnego systemu pomocy, która nie uzależnia i jest kierowana tam,
gdzie jest rzeczywiście wskazana. Pomoc nie może być jednak
udzielana bezwarunkowo. Warunkiem jej otrzymania musi być
efekt jak najszybszego usamodzielnienia się finansowego młodo-
cianych rodziców (poprzez zdobycie odpowiedniego wykształcenia
lub nabycie umiejętności zawodowych).
Kolejnym elementem szeroko rozumianej pomocy miałoby być
wsparcie finansowe związane z opłaceniem szkoły i kosztów zwią-
zanych z nauką, czy też kosztów leczenia.
Ważnym elementem systemu pomocowego powinno być
stworzenie „domu pomocy kryzysowej”, spełniającego funkcje
centrum, gdzie młodzi ludzie oprócz zdobywania podstawowych
umiejętności życiowych mogliby korzystać z porad specjalistów
zajmujących się tym problemem.
Pomysłodawcy zwracają uwagę na to, że jednym z celów Sto-
warzyszenia jest wyjaśnianie sytuacji prawnej małoletnich rodziców
i ich dzieci. Obecnie małoletni rodzic nie ma żadnych praw do swo-
jego dziecka, a opiekunowie tegoż rodzica często bywają niewydol-
ni wychowawczo i prawnie, co powoduje piętrzenie się rozmaitych
komplikacji. Powikłania te sprawiają, że młody człowiek, który już
i tak jest w trudnej sytuacji, musi walczyć z bezdusznym systemem
biurokratycznym (w systemie tym pojęcie „małoletni rodzic” nie
istnieje). Codzienne sytuacje, załatwianie spraw administracyjnych,
sądowych, a także odrzucenie przez społeczeństwo powodują, że
ANALIZA PRZYPADKU SAMOTNEGO OJCOSTWA
– FENOMEN DOJRZAŁOŚCI WIEKU MŁODZIEŃCZEGO
Brak jest statystyk odnoszących się do małoletnich ojców
– wszelkie obliczenia dotyczące rodzicielstwa nastolatków prze-
prowadza się w odniesieniu do wieku matki. Opracowania dotyczą-
ce psychospołecznych aspektów rodzicielstwa w tej grupie wieku
podejmują problemy sytuacji, w jakich znalazła się dziewczyna po
poczęciu dziecka, a nie jego ojciec. Wynika to z faktu, że trudno
dotrzeć do ojca, bo często znika on z pola widzenia po poczęciu
dziecka lub matka dziecka nie chce ujawnić jego danych personal-
nych. Poza tym zdarza się, że nie wie ona, kto jest ojcem dziecka
(Kornas-Biela 2001, s. 323) 3 .
Na tym tle cokolwiek „egzotycznie” przedstawia się historia
chłopaka, który został ojcem mając 16 lat, a mając lat 18 sa-
motnym ojcem. Byłem ja, dziecko i świat, z którym nie bardzo
potrafiłem sobie poradzić. Dzień po dniu uczyłem się dorosłego
życia, będąc dzieckiem i mając dziecko (Harasimowicz 2004).
Z perspektywy czasu zauważył, że młody człowiek nie jest w stanie
sam sobie poradzić z wszystkimi problemami powstałymi w tej
nietypowej dla nastolatka sytuacji. I właśnie dlatego wraz z grupą
przyjaciół, którzy przez kilkanaście lat mieli możliwość obserwo-
wania jego zmagań, postanowił stworzyć instytucję pomocową,
która będzie służyła pomocą młodym ludziom spodziewającym
się lub już wychowującym dzieci. Jego intencją było ukazanie tego
zjawiska oczami „prostego” chłopaka wychowanego na słupskim
blokowisku. Pomysł na to całe przedsięwzięcie wziął się przede
wszystkim z tego, że kilkanaście lat temu, kiedy on sam został
ojcem, tak naprawdę nie było nikogo, kto potrafiłby mu pomóc.
Jedynym pomysłem rozwiązania problemu było zabranie mu dziec-
ka. Do niewielu ludzi docierało, że on chce być ze swoim dzieckiem
i że poradzi sobie z zaistniałą sytuacją.
Z perspektywy czasu ten dzisiaj 33-letni człowiek dokonuje bi-
lansu zysków i strat ówczesnych zdarzeń i ocenia swoje życie przez
pryzmat wówczas podjętych decyzji. Niewątpliwie postanowienie
wychowywania syna wiązało się z wyrzeczeniami dotyczącymi
codziennego życia nastolatka, chociażby to, że jego rówieśnicy
Polityka Społeczna nr 8/2007
57
Miesięcznik "Polityka Społeczna" 8/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione.
młody człowiek zamiast poświęcić się opiece nad dzieckiem, zmu-
szony jest „zmagać się z całym światem”. Dlatego uważa się, że
jeżeli już małoletnie osoby zostaną rodzicami, powinny one zająć
się przede wszystkim wychowaniem potomstwa, kontynuowaniem
edukacji i znalezieniem możliwości samodzielnego funkcjonowania
w społeczeństwie.
Jednym z głównych zadań Stowarzyszenia Pomocy Nieletnim
Rodzicom jest próba ograniczenia zjawiska „małoletniego rodzi-
cielstwa” poprzez docieranie do młodych ludzi z informacjami
na temat jego skutków i konsekwencji. W tym celu Stowarzy-
szenie zamierza opracować i przedstawić właściwym organom
odpowiedni program edukacyjny, który w uczciwy i czytelny dla
młodzieży sposób prezentowałby wszystkie aspekty korzystania
z „przywilejów dorosłości”. Uważamy, że współczesna szkoła
nie przykłada odpowiedniej wagi do kwestii edukacji seksualnej
młodzieży i w tym tkwi jedna z istotnych przyczyn narastania
zjawiska nieletniego rodzicielstwa. Program nie ograniczałby
się tylko do informowania młodzieży o skutkach zbyt wczesnej
inicjacji seksualnej. Chcemy mówić także wyraźnie o sposobach
zapobiegania niechcianym ciążom, ponieważ naszym celem
jest przede wszystkim ograniczenie zjawiska nieletniego rodzi-
cielstwa, a nie wczesnych inicjacji seksualnych (Z pisma do
Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn
z dnia 13.09.2004 r.)
Najważniejszym jednak zadaniem, jakie stawia sobie Stowa-
rzyszenie, jest doraźna pomoc potrzebującym, czyli zetknięcie
z konkretnym przypadkiem. Każdy z nich jest inny, specyficzny i wy-
maga indywidualnego podejścia, odpowiedniej do potrzeb i sytuacji
pomocy oraz adekwatnej reakcji i działania.
niezmienionym poziomie około 1,5%, co oznacza, że na każde 1000
rodzących kobiet przypada średnio 15 najmłodszych nastolatek. Mimo
że liczba urodzeń dzieci przez nastolatki w Polsce systematycznie obniża
się, to jeszcze w 2004 r. ponad 20 tys. dziewcząt zostało matkami przed
ukończeniem 20. roku życia. Około połowa z tych urodzeń przypadła na
matki 19-letnie; matkami w wieku 18 lat zostało ponad 6 tys. dziewcząt,
2,5 tys. ukończyło lat 17, tysiąc miało zaledwie lat 16, a prawie 300
dziewcząt zostało matkami przed ukończeniem 16. roku życia (Wró-
blewska 2006).
3 Z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że co szósta nastoletnia
matka na tyle nie zna ojca dziecka, iż nie potrafi podać jego wieku (Kor-
nas-Biela 2001).
4 Stowarzyszenie Pomocy Nieletnim Rodzicom zostało zarejestrowane
przez Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej dnia 16 stycznia 2004 r.
i wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego pod nr KSR: 0000188465.
Statut Stowarzyszenia znajduje się na stronie internetowej <http:
/nieletniojciec.republika.pl/sglowna.html>.
LITERATURA
Berthoud R., Robson K. (2001), The outcomes of teenage motherhood in
Europe . Innocenti Working Paper No. 86, Florence: UNICEF Innocenti
Research Centre.
Birch A., Malim T. (1997), Psychologia rozwojowa , Warszawa: Wydawnic-
two Naukowe PWN.
Chevalier A., Viitanen T.K. (2000), The long-run labour market consequ-
ences of teenage Motherhood (paper) , London: London School of
Economics and Political Science.
Ciecieląg J., Racław-Markowska M. (2001), Uwarunkowania aktywności
zawodowej samotnych matek , w: M. Rymsza (red.), Samotne macie-
rzyństwo i polityka społeczna , Warszawa: ISP.
Corsaro W.A. (2005), The Sociology of Childhood , Thousand Oaks – Lon-
don – New Delhi: Pine Forge Press, A Sage Publications Company.
Danziger S.K., Radin N. (1990), Absent does not equal uninvolved: pre-
dictors of fathering in teen mother families , „Journal of Marriage and
Family” nr 3.
Dubov E.F., Luster T. (1990), Adjustment of children born to teenage
mothers: the contribution of risk and protective factors , „Journal of
Marriage and Family” nr 2.
Fluderska G. (1997), W lustrze sondażu: romantycy czy ostrożni realiści? ,
w: B. Fatyga, A. Tyszkiewicz, Dzisiejsza młodzież. Stereotypy i rze-
czywistość po 1989 roku , Warszawa: Ośrodek Badań Młodzieży UW
i Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji MEN.
Futyma H. (2002), Potrzeba seksualna u młodzieży w późnym okresie ado-
lescencji (na tle innych potrzeb) , „Małżeństwo i rodzina” nr 4.
Goodman A., Kaplan G., Walker I. (2004), Understanding the effects of
early motherhood in Britain: the effects on mothers , Working Paper
WP04/20, The Institute for Fiscal Studiem.
Grodzki A. (2002), Dylematy szkolnej edukacji seksualnej , „Małżeństwo
i rodzina” nr 4.
Harasimowicz A. (2004), Świat według Gucia , dostępny w Internecie:
<http://nieletniojciec.republika.pl/>.
Holmlund H. (2004), Estimating long-term consequences of teenage child-
bearing – an examination of the siblings approach , Working Paper No.
1, Swedish Institute for Social Research, Stockholm University.
Idzikowski B. (2003), Zielonogórscy gimnazjaliści – raport z badań w roku
2001, w: Młodzież polska w nowym ładzie społecznym , Zielona Góra:
Uniwersytet Zielonogórski.
Kornas-Biela D. (2001), Małoletnie ojcostwo: problem i wezwanie , w: D. Kor-
nas-Biela (red.), Oblicza ojcostwa , Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL.
Koseła K. (1999), Młodzież , hasło w: Encyklopedia Socjologii , t. II, War-
szawa: PWN.
Maciarz A. (2004), Macierzyństwo w kontekście zmian społecznych , War-
szawa: Wydawnictwo Akademickie „Żak”.
Mąkosza M. (2001), Bezdomne samotne matki na przykładzie podopiecz-
nych Domu Samotnej Matki w Laskach , w: M. Rymsza (red.), Samotne
macierzyństwo i polityka społeczna , Warszawa: ISP.
Miller B.C., Moore K.A. (1990), Adolescent sexual behavior, pregnancy, and
parenting: research through the 1980s , „Journal and Marriage and the
Family”, nr 4.
National Campaign to Prevent Teen Pregnancy (2003), Teenage mother-
hood and marriage , Washington DC, dostępny w Internecie: <http:
//www.teenpregnancy.org>.
Olausson P., Haglund B., Weitoft G., Cnattingius S. (2001), Childbearing
and long-term socioeconomic consequences: a case study in Swe-
den , „Family Planning Perspectives” nr 2.
ZAMIAST ZAKOŃCZENIA
Komentarzem do powyższych rozważań nad nieletnim rodzi-
cielstwem niech będą słowa nieletniego ojca, który z perspektywy
czasu ocenia swoją ówczesną sytuację: Pół biedy, kiedy człowiek
może liczyć na wsparcie rodziny, bliskich. Co jednak z tymi, którzy
mogą liczyć tylko na siebie? Zabrać im dzieci? A może niech ich
utrzymuje opieka socjalna, niech się przyzwyczajają do życia na
koszt państwa? A może jednak pomóc im stanąć na nogi, pokazać,
że mogą sobie poradzić, że ich sytuacja zależy od ich podejścia
do życia. Może wystarczy pomóc im skończyć szkołę, zdobyć
zawód [podkreślenie G. M.-L .]. Pokazać, że można zlekceważyć
te wiatraki, z którymi ja walczyłem przez wiele lat, tracąc czas
i energię, gubiąc po drodze sprawy naprawdę istotne (Harasimo-
wicz 2004).
W debatach społecznych i politycznych powinno się z wiel-
kim naciskiem podkreślać ważność w redukowaniu skutków
kwestii małoletniego rodzicielstwa, w szczególności zaś ryzyka
długotrwałego wykluczenia społecznego i uzależnienia od po-
mocy społecznej tak małoletnich matek i ojców, jak również
dziedziczenia tej niekorzystnej pozycji społecznej przez ich dzieci
w przyszłości.
1 Jedynie Wielka Brytania może „poszczycić się” niechlubnym tytułem
lidera w statystykach urodzeń wśród nastolatek. W Zjednoczonym Króle-
stwie wskaźnik urodzeń wśród nastolatek jest blisko trzykrotnie wyższy
(w 1995 r. około 30 urodzeń na 1000 kobiet) niż w innych krajach Unii
Europejskiej (blisko 11 urodzeń na 1000 kobiet). W 1999 r. Tony Blair
w wypowiedzi dla „Teenage Pregnancy” stwierdził: Jako kraj nie możemy
dłużej ignorować tego zawstydzającego rekordu. Niewiele społeczeństw
znajduje sposób, aby prowadzić uczciwą debatę o dorastaniu, seksie
i rodzicielstwie. Łatwiejsze wydaje się po prostu „zamieść pod dywan”
ten niewygodny problem. Ale konsekwencje takiego postępowania odbiją
się na nas w przyszłości (Chevalier, Viitanen 2000).
2 Pozytywnym zjawiskiem jest powolny spadek udziału kobiet najmłod-
szych (w wieku 19 lat i mniej) wśród kobiet rodzących. W 1990 r. stano-
wiły one 8,0% ogółu matek rodzących, w 1997 r. – 7,6%. Jednocześnie
na szczególną uwagę zasługują matki bardzo młode, w wieku 17 lat
i mniej. Ich udział w ogólnej liczbie kobiet rodzących kształtuje się na
58
Polityka Społeczna nr 8/2007
Zgłoś jeśli naruszono regulamin