RÓŻOWA NIEDZIELA.doc

(84 KB) Pobierz
„RÓŻOWA” NIEDZIELA

„Różowa” Niedziela



Stary Izajasz prorokuje,

Maryja Magnificat śpiewa,

Jan na pustyni nawołuje…

Czy nie żal Ci Dziecino nieba?

Ta ziemia tobie nieprzyjazna:



czeka Cię chłód, niezrozumienie

i w Nazarecie ciężka praca,

samotność krzyża, opuszczenie…

Niebo na przyjście Królewicza

Inaczej by się sposobiło:

Urodziłbyś się gdzieś w pałacu…

Jakże wspaniale by tam było…

Co stałoby się, gdybyś Panie

zaczął podobnie koncypować,

gdybyś nie przyszedł nigdy do nas,



nie chciał w tym życiu zasmakować?

Na szczęście inna wola Twoja.

Dziękuję Ci za róż ornatu,

za stajnię, żłób, które czekają,

by Dobrą Wieść ogłosić światu.

„Różowa” Niedziela



Stary Izajasz prorokuje,

Maryja Magnificat śpiewa,

Jan na pustyni nawołuje…

Czy nie żal Ci Dziecino nieba?

Ta ziemia tobie nieprzyjazna:



czeka Cię chłód, niezrozumienie

i w Nazarecie ciężka praca,

samotność krzyża, opuszczenie…

Niebo na przyjście Królewicza

Inaczej by się sposobiło:

Urodziłbyś się gdzieś w pałacu…

Jakże wspaniale by tam było…

Co stałoby się, gdybyś Panie

zaczął podobnie koncypować,

gdybyś nie przyszedł nigdy do nas,



nie chciał w tym życiu zasmakować?

Na szczęście inna wola Twoja.

Dziękuję Ci za róż ornatu,

za stajnię, żłób, które czekają,

by Dobrą Wieść ogłosić światu.

„Różowa” Niedziela



Stary Izajasz prorokuje,

Maryja Magnificat śpiewa,

Jan na pustyni nawołuje…

Czy nie żal Ci Dziecino nieba?

Ta ziemia tobie nieprzyjazna:



czeka Cię chłód, niezrozumienie

i w Nazarecie ciężka praca,

samotność krzyża, opuszczenie…

Niebo na przyjście Królewicza

Inaczej by się sposobiło:

Urodziłbyś się gdzieś w pałacu…

Jakże wspaniale by tam było…

Co stałoby się, gdybyś Panie

zaczął podobnie koncypować,

gdybyś nie przyszedł nigdy do nas,



nie chciał w tym życiu zasmakować?

Na szczęście inna wola Twoja.

Dziękuję Ci za róż ornatu,

za stajnię, żłób, które czekają,

by Dobrą Wieść ogłosić światu.

„Różowa” Niedziela



Stary Izajasz prorokuje,

Maryja Magnificat śpiewa,

Jan na pustyni nawołuje…

Czy nie żal Ci Dziecino nieba?

Ta ziemia tobie nieprzyjazna:



czeka Cię chłód, niezrozumienie

i w Nazarecie ciężka praca,

samotność krzyża, opuszczenie…

Niebo na przyjście Królewicza

Inaczej by się sposobiło:

Urodziłbyś się gdzieś w pałacu…

Jakże wspaniale by tam było…

Co stałoby się, gdybyś Panie

zaczął podobnie koncypować,

gdybyś nie przyszedł nigdy do nas,



nie chciał w tym życiu zasmakować?

Na szczęście inna wola Twoja.

Dziękuję Ci za róż ornatu,

za stajnię, żłób, które czekają,

by Dobrą Wieść ogłosić światu.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin