Courths-Mahler Jadwiga - Gdyby życzenia zabijały.pdf

(761 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
JADWIGA COURTHS-MAHLER
gdyby życzenia
zabijały
Katowice 1991
875058998.005.png
 
875058998.006.png 875058998.007.png
ISBN 83-85397-02-7
Do druku przygotowali:
Anna LUBASIONA — adaptacja i redakcja merytoryczna
Lech DOBRZAŃSKI — redakcja techniczna
Projekt okładki i strony tytułowej MAREK MOSIŃSKI
Wydanie pierwsze powojenne
P.P.U. „Akapit" Sp. z o.o. Katowice
Ark. druk. 11,5. Ark. wyd. 11,0
Cieszyńska Drukarnia Wydawnicza
ul. Pokoju 1, 43-400 Cieszyn
Zam. nr 1237-k-91.
875058998.001.png
Roberta Warteg przytulona tkliwie do ramienia swego ojca, prze-
chadzała się z wolna po pokładzie spacerowym wielkiego luksusowego
parowca. Orkiestra okrętowa przygrywała, a większość pasażerów
znajdowała się na pokładzie. Na wspaniałym okręcie, zaopatrzonym we
wszelkie nowoczesne komfortowe urządzenia, jechało eleganckie, kos-
mopolityczne towarzystwo; życie upływało wśród zabaw i rozrywek, a
ponieważ pogoda sprzyjała, więc pasażerowie mogli rozkoszować się
morską podróżą.
Henryk Warteg był znanym malarzem; nazwisko jego stało się
sławne, gdy przed laty obraz jego „Piękna Hiszpanka" otrzymał
nagrodę. We wszystkich salonach sztuki wisiały reprodukcje tego
dzieła, które było największym sukcesem malarza. Żaden z jego
późniejszych obrazów nie wywołał tak wielkiego zainteresowania, o
żadnym nie mówiono tak wiele. Malarz był człowiekiem ogromnie
chimerycznym, potrafił tworzyć tylko w chwilach natchnienia, nie
umiał malować pod przymusem. Nie byłby w stanie prowadzić
zbytkownego życia, gdyby miał zadowolić się jedynie swymi
dochodami. Poślubił więc kobietę, która wniosła mu ogromną fortunę.
Zanim ją poznał, był nieznanym malarzem, o którym nikt nie mówił.
Wszystko to zmieniło się od razu, gdy powrócił do domu ze swoją
piękną żoną. Ona wprowadziła go do najlepszego towarzystwa, prowa-
dziła dom na szeroką stopę, aby zaznajomić męża z wpływowymi
osobistościami i utorować mu drogę. A przy tym dzięki swej niepo-
spolitej urodzie stała się natchnieniem męża, wzniosła go na szczyty,
3
875058998.002.png
których nigdy nie zdołałby dosięgnąć bez jej pomocy. Namalował ją w
jej stroju narodowym — z pochodzenia była Hiszpanką — a obraz ten
został nagrodzony i wsławił imię malarza. Wszyscy mówili o „Pięknej
Hiszpance", która jako czarująca modelka więcej w tym miała zasługi,
iż obraz się udał, niż sam malarz. W miłości pięknej i mądrej kobiety
tkwiła jakaś moc sugestywna, która działała na męża.
Henryk Warteg poznał Izabellę Carena, swoją przyszłą żonę,
podczas zabawy kwiatowej w Nicei. Piękną tę podróż zawdzięczał
swemu przyjacielowi, Goeblowi. Walter Goebel, znakomity rzeźbiarz
sprzedał właśnie kilka swoich dzieł i rozporządzał wówczas znacznymi
środkami.
Młody malarz ujrzał po raz pierwszy piękną dziewczynę z południa
na balkonie wytwornego hotelu; od pierwszego wejrzenia zakochał się
w niej do szaleństwa.
Izabella spotykała na każdym kroku wysokiego, smukłego Niemca;
jego zachwycone spojrzenia mimo woli przykuwały jej wzrok. Izabella
Carena po raz pierwszy w życiu przyjechała z matką do Europy. Ojciec
jej, Hiszpan, posiadał olbrzymie plantacje w Brazylii, gdzie Izabella
dotąd spędzała swoje życie. Matka jej była córką Niemca i Hiszpanki, a
rodzice jej mieszkali na wielkiej brazylijskiej farmie. Gdy ojciec
Izabelli umarł, córka została jego spadkobierczynią, żonie zaś
przysługiwała jedynie dożywotnia renta. Było to zgodne z życzeniem
matki Izabelli, która nie miała już potrzeby łamać sobie głowy nad
własnym testamentem.
Matka i córka kochały się bardzo. Ponieważ matka chciała poznać
kraj rodzinny swego ojca, więc pojechały do Europy. Ojciec Izabelli na
krótko przed śmiercią sprzedał większą część swoich posiadłości,
kapitał zaś ulokował w pewnych papierach. Zatrzymał jedynie swoją
najpiękniejszą hacjendę, aby spędzić tam spokojnie resztę życia.
Owa hacjenda stanowiła własność Izabelli, która miała zamiar
powrócić tam po podróży do Europy. Wszystko jednak miało się stać
inaczej.
Henryk Warteg przez dłuższy czas podziwiał Izabellę z oddali;
wreszcie jednak nadarzyła się sposobność i został jej przedstawiony.
Zakochani spędzali ze sobą czarujące chwile. Walter Goebel, który
również wielbił piękną Izabellę, lecz wyrzekł się jej, widząc, że kocha
ona
4
875058998.003.png
jego przyjaciela, — zajmował się matką, pragnąc dać młodej parze
okazję do porozumienia się. Niestety, pobyt obu przyjaciół dobiegał
kresu.
— Musimy wyjechać, Henryku! Postaraj się jak najprędzej dojść do
porozumienia z piękną Izabellą!
Henryk okazywał wprawdzie pięknej Hiszpance zupełnie jawnie
swoją miłość, nie miał jednak odwagi oświadczyć się o jej rękę. Cóż
miał on do zaofiarowania pięknej i bogatej dziewczynie?
Dopiero przypadek przyszedł mu z pomocą. Izabella z matką
wybrały się powozem na dłuższą wycieczkę. Henryk, pełen tęsknoty za
widokiem ukochanej, poszedł pieszo tą samą drogą, aby przynajmniej
móc z daleka śledzić ją wzrokiem. Szedł stromą ścieżką wijąca się
wśród skał nad brzegiem morza i ujrzał nagle powóz pań. Konie
spłoszyły się, biegnąc w kierunku niebezpiecznej pochyłości.
Henryk od razu zrozumiał, czym to grozi. Zeskoczył natychmiast ze
skały i wybiegł naprzeciw koni. Z całej siły pochwycił cugle i zatrzymał
spłoszone zwierzęta. Jeden z koni upadł, lecz mimo to Henrykowi udało
się zatrzymać powóz o kilka kroków od stromego urwiska. Zaofiarował
natychmiast swoją pomoc paniom, szczęśliwy, że ukochana wyszła z tej
przygody bez szwanku.
Matce Izabelli zaszkodził jednak ogromnie przestrach i zdenerwo-
wanie podczas szalonej jazdy. Od dawna już cierpiała na serce, a teraz
poważnie zaniemogła. Przy tej okazji Izabella zdradziła Henrykowi
swoje uczucia, toteż gdy młody człowiek pomagał jej wysiadać z powo-
zu, przycisnął ją gorąco do serca. Pocałowali się, a matka podała
młodzieńcowi rękę na znak przyzwolenia. Tak więc Henryk został
narzeczonym Izabelli.
W nocy został wezwany do hotelu, w którym mieszkały obie panie.
Matka Izabelli dostała silnego ataku serca i czuła, że zbliża się koniec.
Prosiła, aby Henryk nie opuścił córki jej i uczynił ją szczęśliwą. Seniora
Carena zmarła tej samej nocy, Izabella została sierotą. Po pogrzebie
udała się z przyjaciółmi do Niemiec, po czym w Dusseldorfie odbył się
cichy ślub. Izabella obdarzyła męża córką, którą na pamiątkę dziadka po
kądzieli, nazwano Robertą. Rodzice jednak wołali na nią „Berti". Gdy
Berti skończyła piętnaście lat, postanowiono ją wysłać na dwa lata do
Genewy, na wytworną pensję dla młodych panien. Przed samym
5
875058998.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin