Elfy
Występują:
Elf Narrator
Szefo
Manfred
Elfina
Bojo Jojo
Gucio
Jaś
Scena I
Uwaga, uwaga!, przedstawimy historię świąteczną, może prawdziwą, a może nie…sami wiecie, że w czasie świąt wiele rzeczy może się zdarzyć i to całkiem niespodziewanie. Otóż przenieśmy się do śnieżnej pracowni Świętego Mikołaja i zobaczmy, co tam się dzieje…
(wbiega na scenę Szefo, macha łapkami krzycząc „święta, święta, ratunku!” i wybiega)
No właśnie mnóstwo zamieszania i nerwów…
(Szefo wraca na scenę, tym razem spokojnym krokiem)
Ja chyba państwa przeraziłem w tym momencie, wzbudziłem niepotrzebny świąteczny niepokój, całkiem niepotrzebny…(milczy, a po chwili) Aaaaa ratunku Święta! (wybiega)
No właśnie, czy to nie jest przerażające, tyle pakowania, latania, biegania, mamrotania, zawracania i znów biegania ach!, święta, idą święta, czas radości i spokoju.
Scena II
(Szefo wbiega znowu)
Na stanowiska, zaczęło się, idą święta, czas do pracy, dzieci czekają na prezenty, a niby kto ma je zapakować, jak nie właśnie my Elfy!?
(muzyka na scenę wbiegają Elfy szumnie, nie wszystkie naraz, panuje wielki rozgardiasz. W trakcie muzyki Szefo zaczyna mówić)
Uwaga, uwaga, w szeregu zbiórka! I to migiem, ruszać się!
(Elfy ustawiają się w końcu jeden obok drugiego, trzy elfy z czterech mają świąteczne, mikołajowe czapki, a jeden elf ma zwykłą zimową czapkę, naciągniętą na oczy, tak że prawie nic nie widzi. Po skończonej muzyce Szefo mówi)
Czas nadszedł wielkiej pracy, czy wszyscy są gotowi?
(pada nieśmiałe i nie konkretne „tak”)
Świetnie!, Bojo Jojo jest?
Jestem panie szefie
(W tym momencie Manfred zaczyna się rozglądać, to on ma zwykłą czapkę i po chwili, po cichu schodzi ze sceny)
Doskonale! Gucio jest?
Jestem, jestem (je cukierka, czy coś)
Gucio, co ty znowu jesz!?
Cukierka Panie Szefie
Elfina obecna?
Obecna, jak zawsze i gotowa do pracy
Cudownie, po prostu cudownie, no i Manfred, jest?
(cisza, Szefo się rozgląda)
Gdzie jest Maniek?!
(Manfred potulnie wchodzi na scenę, ma w ręku parasol)
Manfred!, gdzie byłeś i poco ci ten parasol się pytam?!
No bo ja się zagapiłem troszkę i zapomniałem parasola wziąć, a przecież pada śnieg, a ja się boję śniegu…
Manfred jesteśmy na Biegunie północnym, a ty się śniegu boisz? Oszalałeś
To przez te święta, taka nerwówka panuje i mu się troszkę pomieszało panie szefie
I gdzie masz świąteczną czapeczkę, tak , jak wszyscy co?
No zgubiłem
Ech ty ciapciaku, Elfina, biegnij i przynieś mu nową
(Elfina biegnie po czapkę dla Manfreda. W czasie mówienia Szefo, Manfred zakłada ją i ustawia się w rzędzie)
Jest mnóstwo dzieci na całym świecie do obsłużenia, zanotowania i sprawdzenia, czy były grzeczne, a Szef Mikołaj sam nie da rady, więc brać się za listy i pakowanie prezentu i to żwawo!
(Elfy wybiegają ze sceny, muzyka)
Scena III
(Wchodzi Manfred, niosąc mnóstwo prezentów, tak, że praktycznie go nie widać)
Przepraszam, ojojojoj! Tyle tego wszystkiego, że normalnie nie ograniam, zrób to, przynieś tamto, zapamiętaj to, nie przewróć tego, zmień to, zmień tamto, no normalnie nienormalne…(odkłada paczki i dopiero teraz dostrzega publiczność) Aaaa ludzie, tu są ludzie, ja się boję ludzi!…
(na scenę wchodzi Elfina i woła: Panie Święty Mikołaju!?)
No co się tak drzesz?, ludzi straszysz
No Świętego szukam, nie ma go tu gdzieś?
No nie ma, ale ja jestem
Eee tam, a gdzie Święty poszedł?
Pojechał obgadać z Królową Śniegu wymianę sań, bo te nasze, to już stare pruchno, wszystko się sypie.
No tak, a tu trzeba zająć się listą, och wszystko na mojej głowie…lista, dawać tu listę, gdzie jest lista!
Scena IV
(wbiegają Bojo Jojo i Gucio niosąc listę, Manfred wychodzi)
Mamy listę!
Już niesiemy!
(Gucio podaje listę Elfinie)
O, wcale nie jest taka długa jak myślałam…
Ale to jest tylko pierwsza strona
(zabiera jej listę i w efektowny sposób rozwija gigantycznie długi wąż z kartek)
O nie, a ja już myślałam, że się jakoś szybciej z tym uwiniemy…
Guzio
No to zaczynajmy…
Bojo Jojo (czyta z listy)
Michał, lat 8, bardzo grzeczny, chciałby psa, ale rodzice się nie chcą zgodzić
No to ich zmusimy, psiak dla Michała, zapisałam. Dobra numer 2
Kuba, lat 11, ciągnie dziewczynki za włosy i nie słucha rodziców i nauczycieli, najczęstszymi słowami, jakie słyszy od nauczycieli i rodziców, to: zostaw, nie dotykaj, puść, nie, nie wolno, zostań, nie bij, nie kop, nie rzucaj, nie krzycz...
Dobra już, przestań, damy mu zatyczki do uszu
(Wchodzi Manfred z kolejnym prezentem)
Hej, gdzie mam to postawić?
Może tutaj
No jak wam idzie
Bardzo fajnie, wiesz, może byś nam pomógł
Nie mogę, jestem strasznie zajęty
A cóż takiego robisz?
Jem czekoladę
Ale też mi wielkie zajęcie
No co?, wiesz jaka ona duża
Wiesz, co idź już sobie, my tu się świetnie sami bawimy
Idę, idę, miłej pracy życzę! Hehe
Ha ha ha, bardzo śmieszne (ze złością)
No dobra, numer 3 Marysia, miła, grzeczna, 10 latka, chciałaby konia
Konika, zapisałam
Nie, nie konika tylko konia
No przecież mówię
Nie pluszową zabawkę, tylko dużego konia z kopytami
A co zabawki nie mają kopyt?
Nie i mają watę w środku
Cukrową?
Nie denerwuj mnie, przecież nie możemy dać jej żywego konia pod choinkę
A co ma być martwy?
Nie, no przecież nie wejdzie przez komin!
Aaa no tak, te nowe przepisy BHP, nie rozcinać , nie upychać, tak, tak.
To, co robimy, może kotka?
Elfinia
No dobra, zapisuje – Marysia, małe tygrsiątko.
Scena V
(Na scenę wchodzi chłopczyk z samochodzikiem)
Aaaa, dzieko, tu jest dziecko!
Uspokój się, o jak fajny mały chłopczyk, a jak się tu dostałeś?
Wcale nie jestem mały no i ja z szefem chciałem rozmawiać
Ale szef zajęty, święta idą
Jaś (rozgląda się)
Ale jeszcze ich nie ma, a ja już jestem. Z szefem proszę.
Ale szef teraz gra w karty z Królową Śniegu
Cicho (szturcha go), koleżanka chciała powiedzieć, że Św. Mikołaj właśnie kupuje prezenty
Przyszedłem się poskarżyć
To ja może pójdę poszukać kogoś…
(Gucio schodzi ze sceny)
Co się stało?
W tamtym roku poprosiłem o samochód. Nie tam jakiś ekstra z klimatyzacją. Po prostu zwykła toyota niebieska
No i ?, nie dostałaś, widocznie coś musiało....
Dostałam (pokazuje mały samochodzik)o to dostałam. On nawet nie jest niebieski, już nie mówiąc o marce.
No, ale ten jest przecież lepszy, to droższa marka.
Ale ja chciałem prawdziwy samochód!
A to było trzeba uwzględnić w liście, że to o taki chodzi. My teraz jedziemy po kosztach jak się da. Nie ryzykujemy, wolimy coś tańszego jak nie jesteśmy pewni.
I na wszystko mamy paragony i faktury.
Obiecujemy, że w tym roku dostaniesz to, co sobie zamarzyłeś
Super, to w tym roku już nie chcę samochodu, chcę Harleja Dawidsona
Oczywiście, zrobimy, co w naszej mocy, motorek na pewno się znajdzie.
No, to fajnie. To ja już pójdę (wychodzi)Ale pamiętajcie Harley
Elfinia i Bojo Jojo
Tak, tak,
Zapisuje, zabawka Harleja Dawidsona.
Scena VI
(Na scenę wbiega Szefo krzycząc renifery, renifery! I schodzi)
A temu, co znowu
(Szefo wbiega ponownie)
Renifery wcięło!
(Wbiega też Manfred)
Co zrobiło?
No wcięło renifery
...
marzi81