00:00:04:Teddy! 00:00:46:Pos�uchaj mnie! 00:00:48:S�uchaj.|Nie chc� st�d wychodzi�, jasne? 00:00:51:Dlaczego ktokolwiek|mia�by tego chcie�? 00:00:54:S�yszymy tu o r�nych rzeczach.|O �wiecie poza murami. 00:00:57:O atolach,|o testach bomb wodorowych. 00:01:00:Wiesz, jak taka bomba dzia�a? 00:01:03:- Dzi�ki wodorowi.|- Bardzo zabawne. 00:01:06:- Szefie!|- Inne bomby eksploduj�, tak? 00:01:09:Ale nie bomba wodorowa.|Ona imploduje, 00:01:12:a potem eksploduje|z si�� milion razy wi�ksz�! 00:01:17:- Rozumiesz?|- Tak! 00:01:18:- Czy�by?!|- Rozumiem, rozumiem! 00:01:20:Pu�� go! 00:01:34:Szefie! 00:01:38:Co ty wyprawiasz?|Jezu Chryste, Teddy. 00:01:42:Macie go?|Co jest, kurwa, z wami? 00:01:46:- Mamy ich �apa�, a nie zabija�!|- Rzuci� si� na nas. 00:01:49:Ty, pom� mi go podnie��. 00:01:50:Musimy go zaprowadzi� do ambulatorium.|Szlag by to. 00:01:53:Nie!|Nie ty! 00:01:54:Ty si� przespaceruj.|Chod�my. 00:01:57:Cawley urwie mi za to jaja. 00:03:29:/Laeddis. 00:03:39:/M�wi�e�, �e si� st�d uwolni�.|/Obieca�e� mi to. 00:03:46:/Ok�ama�e� mnie. 00:03:47:Laeddis? 00:03:54:Laeddis? 00:03:57:Cholernie zabawne. 00:04:01:- Tw�j g�os...|- Nie poznajesz? 00:04:04:Po tych wszystkich rozmowach,|kt�re odbyli�my? 00:04:07:- Po tych wszystkich k�amstwach?|- Poka� mi swoj� twarz. 00:04:11:M�wi�, �e teraz nale�� ju� do nich. 00:04:14:M�wi�, �e nigdy st�d nie odejd�. 00:04:18:Zapa�ka zaraz ci si� wypali. 00:04:22:- Natychmiast poka� mi swoj� cholern� twarz!|- Po co? 00:04:26:�eby� zn�w m�g� mnie ok�ama�? 00:04:28:- Tu nie chodzi o prawd�.|- W�a�nie, �e tak. 00:04:30:- Chodzi o ujawnienie prawdy.|- Chodzi o ciebie! 00:04:34:I o Laeddisa. 00:04:36:Tylko o to zawsze chodzi�o. 00:04:39:Ja si� nie liczy�em! 00:04:42:By�em tylko narz�dziem. 00:04:46:George? 00:04:47:George Noyce? 00:04:50:Nie. To niemo�liwe.|Nie mo�esz tu by�. 00:04:53:Podoba ci si�? 00:04:56:- Kto ci to zrobi�, George?|- Ty. 00:04:59:Co ty bredzisz? 00:05:01:Twoje gadanie.|Przez twoje pieprzenie zn�w tu wyl�dowa�em! 00:05:05:Jakim cudem|przenie�li ci� z Dedham? 00:05:08:Znajd� spos�b,|�eby to wszystko naprawi�, rozumiesz? 00:05:11:Teraz ju� st�d nie wyjd�. 00:05:12:Raz mi si� uda�o, ale dwa razy?|Nie ma szans. 00:05:15:- Powiedz mi tylko, jak tu trafi�e�.|- Wiedzieli! 00:05:18:Nie rozumiesz? 00:05:20:Wiedzieli o wszystkim.|Dok�adnie znali tw�j plan. 00:05:23:To jest gra.|Wszystko to, specjalnie dla ciebie. 00:05:27:Nie prowadzisz tu �adnego �ledztwa. 00:05:30:Jeste� tylko|pierdolonym szczurem w labiryncie. 00:05:33:Ale� George.|To nie tak. Mylisz si�. 00:05:37:Powa�nie? 00:05:39:By�e� w og�le sam|od przyjazdu tutaj? 00:05:42:Jestem tu z moim partnerem. 00:05:45:Nigdy wcze�niej|z nim nie pracowa�e�, prawda? 00:05:49:On... jest szeryfem federalnym z Seattle. 00:05:51:Nigdy wcze�niej|z nim nie pracowa�e�, prawda? 00:05:56:Pos�uchaj, George, znam si� na ludziach.|Ufam temu cz�owiekowi. 00:06:05:Zatem oni ju� wygrali. 00:06:10:Kurwa. 00:06:15:Zabior� mnie do latarni. 00:06:20:Pokroj� mi m�zg. 00:06:23:A znalaz�em si� tu przez ciebie! 00:06:27:Wyci�gn� ci� st�d, George.|Nie trafisz do latarni. 00:06:32:Nie mo�esz jednocze�nie|ujawni� prawdy i zabi� Laeddisa. 00:06:34:Musisz dokona� wyboru.|Rozumiesz to, prawda? 00:06:38:- Nie jestem tu, by kogokolwiek zabi�.|- K�amca! 00:06:41:Nie zabij� go, przysi�gam! 00:06:44:Ona nie �yje. 00:06:47:Pozw�l jej odej��. 00:06:50:Pozw�l jej odej��. 00:06:52:Powiedz mu, Teddy. 00:06:54:Powiedz mu, dlaczego. 00:06:58:Musisz to zrobi�.|Nie ma innego sposobu. 00:07:01:Pozw�l jej odej��. 00:07:02:Opowiedz mu o dniu,|w kt�rym przynios�e� mi wisiorek. 00:07:04:Musisz to zrobi�! 00:07:05:Powiedzia�am ci, �e �amiesz mi serce,|a ty spyta�e�, dlaczego. 00:07:09:Ona... miesza ci w g�owie. 00:07:11:A ja powiedzia�am,|�e to ze szcz�cia. 00:07:13:Zabije ci�.|Ona ci� zabije. 00:07:19:Je�li chcesz ujawni� prawd�,|musisz pozwoli� jej odej��. 00:07:24:Nie mog�. 00:07:24:- Musisz pozwoli� jej odej��!|- Nie mog�! 00:07:34:Wi�c nigdy nie opu�cisz|tej wyspy. 00:07:42:Dolores. 00:07:50:Nie ma go tutaj. 00:07:54:Przeniesiono go st�d. 00:07:58:Je�li nie ma go w Bloku A,|to mo�e by� tylko w jednym miejscu. 00:08:09:Latarnia. 00:08:21:Niech ci B�g dopomo�e. 00:08:31:Szefie, mamy problem.|McPherson i Cawley s� w budynku. 00:08:34:Cawley dowiedzia� si�|o pobiciu pacjenta. 00:08:36:- Przeszukuj� ca�y budynek.|- Wyno�my si� st�d. 00:08:44:Nie zatrzymuj si�.|Przynale�ymy tu. 00:08:55:Co z tob�? 00:08:57:O co ci chodzi? 00:08:59:Gdzie by�e�? 00:09:01:Jak odprowadzili�my tego go�cia do ambulatorium,|poszed�em zerkn�� na akta pacjent�w. 00:09:05:Znalaz�e� Laeddisa? 00:09:08:Nie. 00:09:09:- Nie znalaz�em go.|- Ja znalaz�em formularz jego przyj�cia. 00:09:12:Tylko to by�o w jego aktach.|�adnych sprawozda� z sesji, 00:09:15:�adnych incydent�w, zdj��,|jedynie to. Dziwne. 00:09:18:Masz, zerknij. 00:09:21:P�niej. 00:09:24:Co jest, szefie? 00:09:26:Po prostu zerkn� na to p�niej. 00:09:30:- Do Ashecliffe trzeba i�� t�dy.|- Nie id� do Ashecliffe. 00:09:35:Id� do latarni. 00:09:37:Dowiem si�, co si�, kurwa,|dzieje na tej wyspie. 00:09:53:Oto i ona. 00:09:55:Cholera. 00:09:56:Poszli�my za bardzo na po�udnie.|Musimy si� wr�ci�. 00:09:59:Nie ma szans, �eby�my t�dy przeszli. 00:10:01:Za tamtymi drzewami mo�e by� �cie�ka,|kt�r� ominiemy ska�y i dojdziemy do latarni. 00:10:06:Co my robimy?|Mamy formularz jego przyj�cia. 00:10:09:To dow�d, �e istnieje pacjent 67,|czemu jawnie zaprzeczali. 00:10:14:Id� do tamtej latarni.|Rozumiesz? 00:10:19:- Jak mam ci� powstrzyma�?|- A dlaczego mia�by� to robi�, Chuck? 00:10:23:Bo schodzenie t�dy po ciemku|to samob�jstwo. Oto dlaczego. 00:10:28:No dobrze. 00:10:30:To mo�e posiedzisz sobie tutaj. 00:10:33:Sam mnie w to wci�gn��e�, szefie. 00:10:35:A teraz utkn�li�my na tej skale,|na tej wyspie. 00:10:38:Mo�emy polega� tylko na sobie,|a ty nagle zaczynasz si� zachowywa� jak... 00:10:42:Jak?|No jak? 00:10:44:Jak si� zachowuj�? 00:10:49:Co si� wydarzy�o|przy tamtych celach? 00:10:57:Jak my�lisz,|jaka jest teraz pogoda w Portland? 00:11:00:Jestem z Seattle. 00:11:05:Z Seattle? 00:11:09:Id� dalej.|Sam. 00:11:14:Id� z tob�, szefie. 00:11:16:- Powiedzia�em, �e id� sam.|- No to pa. 00:11:45:Niech to szlag! 00:11:54:Wiedzia�em, �e to niedaleko,|ale ju� nie zd��� przed przyp�ywem. 00:12:06:Chuck! 00:12:10:Chuck! 00:13:45:Chuck! 00:13:46:Gdzie jeste�, Chuck?! 00:14:12:Chuck?! 00:14:15:Chuck! 00:14:58:Kim jeste�? 00:15:02:Nazywam si� Teddy Daniels.|Jestem gliniarzem. 00:15:06:Ten szeryf. 00:15:09:Zgadza si�. 00:15:12:- Mog�aby pani wyci�gn�� r�ce zza plec�w?|- Dlaczego? 00:15:17:Po co?! 00:15:19:Chcia�bym si� upewni�,|�e nic mi nie grozi. 00:15:29:Zatrzymam to... 00:15:32:je�li nie ma pan nic przeciwko. 00:15:35:W porz�dku. 00:15:45:Pani... 00:15:47:Pani jest Rachel Solando. 00:15:51:Ta prawdziwa. 00:15:56:Zabi�a pani swoje dzieci? 00:15:59:Nigdy nie mia�am dzieci. 00:16:02:Nie by�am nawet m�atk�. 00:16:05:Zanim zosta�am pacjentk� w Ashecliffe,|pracowa�am tu. 00:16:10:By�a pani piel�gniark�? 00:16:13:By�am lekark�, szeryfie. 00:16:19:- My�li pan, �e oszala�am?|- Nie. Ja... 00:16:22:Je�li powiem, �e nie oszala�am... 00:16:25:to i tak niewiele zmieni, prawda? 00:16:28:Sytuacja �ywcem wyj�ta z Kafki. 00:16:34:Je�li obwo�aj� ci� szale�cem, 00:16:36:to wszelkie twoje protesty|jedynie potwierdzaj� t� diagnoz�. 00:16:41:Przykro mi,|ale nie za bardzo nad��am. 00:16:44:Jak tylko uznaj� ci� za szale�ca, 00:16:46:to wszystko, co robisz,|jest automatycznie cz�ci� tego szale�stwa. 00:16:49:Twoje protesty nazw� "zaprzeczeniem". 00:16:52:Uzasadnione obawy - "paranoj�". 00:16:55:Instynkt przetrwania...|"mechanizmem obronnym". 00:16:59:Jest pan bystrzejszy ni� si� wydaje, szeryfie.|Nie najlepiej to panu wr�y. 00:17:03:- Prosz� mi powiedzie�...|- Tak? 00:17:07:Co si� pani przydarzy�o? 00:17:10:Zacz�am wypytywa�|o te du�e dostawy amytalu sodu. 00:17:13:- To halucynogenna pochodna opium.|- Leki psychotropowe. 00:17:18:Zapyta�am te� o operacje. 00:17:22:S�ysza� pan o lobotomii przezoczodo�owej? 00:17:25:Usypiaj� pacjenta elektrowstrz�sem... 00:17:28:potem szpikulcem do lodu|przebijaj� si� przez ga�k� oczn�... 00:17:33:i przerywaj� w��kna nerwowe. 00:17:37:Dzi�ki temu|pacjent staje si� pos�uszny. 00:17:40:�atwo nim kierowa�. 00:17:42:To barbarzy�stwo. 00:17:45:Dzia�anie bez sumienia. 00:17:47:Wie pan, szeryfie,|w jaki spos�b cia�o odczuwa b�l? 00:17:52:- To zale�y, gdzie jest si� rannym.|- Nie. 00:17:55:Cia�o nie ma tu nic do rzeczy.|To m�zg kontroluje b�l. 00:17:59:M�zg kontroluje strach, empati�,|sen, g��d, gniew, wszystko. 00:18:05:A je�li mia�by� nad nim kontrol�? 00:18:08:- Nad m�zgiem?|- Tak odmieni� cz�owieka, 00:18:11:by nie odczuwa� b�lu,|mi�o�ci, czy wsp�czucia. 00:18:17:By nie mo�na go by�o przes�ucha�,|bo nie posiada wspomnie�. 00:18:24:Cz�owiekowi nie mo�na|odebra� wszystkich wspomnie�. 00:18:27:Szeryfie, Korea�czycy robili|pranie m�zgu ameryka�skim je�com, 00:18:31:by �o�nierzy przemieni� w zdrajc�w.|To samo dzieje si� tutaj. 00:18:36:Tworz� tu duchy i posy�aj� w �wiat,|by robi�y, co im si� ka�e. 00:18:42:Ale takie mo�liwo�ci, taka wiedza,|wymagaj� lat... 00:18:46:...lat bada�.|Setki ludzi poddanych eksperymentom. 00:18:51:Za 50 lat ludzie zorientuj� si�,|�e w�a�nie tu wszystko si� zacz�o. 00:18:58:Nazi�ci mieli �yd�w,|Sowieci - wi�ni�w w gu�agach, a my... 00:19:03:my eksperymentowali�my|na pacjentach z Wyspy Skaza�c�w. 00:19:08:To im si� nie uda. 00:19:10:Nic z tego. 00:19:14:Chyba rozumie pan... 00:19:18:�e nie mog� pozwoli� panu odej��. 00:19:21:Jestem szeryfem federalnym.|Nie mog� mnie powstrzyma�. 00:19:25:Ja by�am uznanym psychiatr�,|z szanowanej rodziny. 00:19:32:Bez r�nicy. 00:19:36:Pozw�l, �e spytam: 00:19:38:do�wiadczy�e� w �yciu|jakich� traumatycznych prze�y�? 00:19:41:Tak. 00:19:44:Ma to jakie� znaczenie? 00:19:46:Bo znajd� w twojej przesz�o�...
Michal1988-m2