Życie to nie teatr
Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz; Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada; Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra Przy otwartych i zamkniętych drzwiach. To jest gra!
Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam; Życie to nie tylko kolorowa maskarada; Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest; Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć! Ty i ja-teatry to są dwa. Ty i ja! Ty-ty prawdziwej nie uronisz łzy. Ty najwyżej w górę wnosisz brwi. Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle. Bo ty grasz! Ja-duszę na ramieniu wiecznie mam. Cały jestem zbudowany z ran. Lecz kaleką nie ja jestem, tylko ty! -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- Dzisiaj bankiet u artystów, ty się tam wybierasz; Gości będzie dużo, niedostępna tyraliera; Flirt i alkohole, może tańce będą też, Drzwi otwarte potem zamkną się. No i cześć! Wpadnę tam na chwilę, zanim spuchnie atmosfera; Wódki dwie wypiję, potem cicho się pozbieram; Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb; Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz. Ty i ja-teatry to są dwa. Ty i ja! Ty-ty prawdziwej nie uronisz łzy. Ty najwyżej w górę wnosisz brwi. I nie zaraźliwy wcale jest twój śmiech. Bo ty grasz! Ja-duszę na ramieniu wiecznie mam. Cały jestem zbudowany z ran. Lecz gdy śmieję się, to w krąg śmieje się świat!
Edward Stachura
clemat