Zajdel Janusz A. - Wszystkowiedzący.pdf

(37 KB) Pobierz
Janusz A
Janusz A. Zajdel - Wszystkowiedzący
Za oknem świeciło słońce. W takie dni Nix wstawał chętnie, zanim jeszcze nudny robot Mentor
zdążył ściągnąć z niego przykrycie. Dziś czuł się doskonale. Szybko opuścił stopy na podłogę,
wyłuskał z uszu odbiorniki, zdjął elektrody ze skroni i przeciągnąwszy się wybiegł do ogrodu.
Przeskoczył klomb, przepłynął w poprzek kolisty basen i ociekając wodą pobiegł alejką wzdłuż muru.
Okrążywszy kilka razy ogród wpadł zdyszany do pokoju. Śniadanie czekało już na stole - Mentor był
jak zawsze punktualny i niezawodny. Nix zjadł wszystko z apetytem, potem spojrzał na zegar i
narzuciwszy na plecy włochaty płaszcz kąpielowy, zasiadł przy pulpicie.
Wcisnął klawisz gotowości; od razu sypnęły się pytania. Odpowiadał szybko i pewnie, jak zawsze
wyczerpująco i ściśle na temat. Kiedy o jedenastej zrobił krótką przerwę, by się czegoś napić, czuł się
już bardzo zmęczony. Napój i krótki odpoczynek w ogrodzie przywróciły mu energię i jasność myśli.
„Jeszcze tylko trzy godziny - pomyślał a potem będzie można poleżeć na trawie i spokojnie
poczytać, na przykład tę nową książkę o metodach produkcji kół zębatych".
Ruch na linii był tego dnia nawet nieco większy niż zwykle, ale to tylko cieszyło Nixa i upewniało o
tym, że jest tu niezmiernie ważną osobą. Oni wszyscy pytali o przeróżne sprawy - a Nix potrafił
zawsze odpowiedzieć. Oni nie wiedzieli - on wiedział wszystko... Miał to w głowie, znakomicie
uporządkowane. Zawsze dokładne i aktualne informacje. Cóż poczęliby bez niego? Wiadomo, że bez
kół zębatych nie może obyć się żadne poważne urządzenie, żadna maszyna. Nix wiedział przecież, że
tak jest, skoro tyle ludzi codziennie pytało go o te sprawy. Niektórych znał już po głosie, czasem pytali
go dwa, trzy razy o to samo ale on z całą wyrozumiałością cierpliwie objaśniał wciąż od nowa.
Niektórzy pozdrawiali go, zagadywali: „Jak się masz, Nix. Jaka pogoda u was na Florydzie"
Odpowiadał krótko, bo nie było czasu. Inni czekali w kolejce na połączenie.
Z całą pewnością koła zębate stanowią problem kluczowy. Można by powiedzieć, że za ich sprawą
cały świat się obraca - obraca się wokół tego małego domku z ogrodem, otoczonego murem tak
wysokim, że spoza niego widać tylko korony drzew rosnących nie opodal.
Trzy lata temu, gdy Nix ukończył dziesiąty rok życia, wezwano go na egzamin testowy. Wyniki testu
oglądali różni brodaci specjaliści, pokazywali sobie coś, najwyraźniej zachwyceni. Nix słyszał nawet
urywki ich rozmów. „Co za pojemność" - mówili. - „Jaki znakomity współczynnik sprawności pamięci!
Świetny, doskonały materiał..."
Potem skierowano Nixa właśnie tutaj. Najpierw były tylko zabawy i ćwiczenia sportowe z Mentorem,
dopiero po pewnym czasie Nix pojął, że co dzień rano budzi się bogatszy o nowe wiadomości.
Otworzyła się przed nim przebogata, wspaniała wiedza - wciąż świeża, aktualizowana i uzupełniana
każdej nocy.
W czasie tych sześciu godzin dziennie, kiedy siedząc przed mikrofonem odpowiadał na setki pytań z
różnych stron świata, Nix coraz mocniej wierzył, że niczego ważniejszego i donioślejszego nie ma i nie
może być.
Reddy pracował w Centrali dopiero czwarty dzień i niezupełnie jeszcze wiedział, co się dzieje wokół
niego. Automatycznie wykonywał odpowiednie czynności, potem następowały długie chwile zupełnego
spokoju. Wtedy właśnie próbował trochę słuchać toczących się na linii rozmów, ale tematy, które
poruszano, były tak dalekie od tego, na czym się znał, że po prostu nie rozumiał prawie nic. Wreszcie
wpadł na dobry pomysł i połączył się z „Przedmową". Monotonny głos z taśmy wywodził coś
rozwlekle, ale to i owo można było pojąć. Teraz dopiero Reddy zaczął się orientować, gdzie właściwie
pracuje.
„Nasza encyklopedia jest eksperymentem obejmującym na razie wąski wycinek wiedzy -objaśniał
głos w słuchawce. - Wykorzystanie całkowitej pojemności mózgu ludzkiego stwarza..."
Sygnał drobnej awarii łącza oderwał Reddy'ego od słuchawki. Gdy włączył się ponownie, mowa była
o psychologii zapamiętywania informacji, o informacji zbędnej, która wypiera informację użyteczną, o
izolowaniu pamięci od zjawisk i informacji nieprzydatnych, wreszcie o fenomenalnej zdolności
przyswajania pojęć przez mózg małego dziecka. Reddy słuchał piąte przez dziesiąte, bo co pewien
czas Naczelny Inżynier przerywał mu wydając nowe polecenia. Gdy znów znalazł chwilę spokoju, głos
w słuchawce mówił właśnie na zakończenie:
„Nasza encyklopedia tym różni się od wszystkich dotychczasowych, że każde hasło utrwalone jest w
pamięci jednego, bardzo młodego umysłu. Daje to tę korzyść, że zasób informacji może być z dnia na
- dzień uzupełniany i aktualizowany, a więc encyklopedia nigdy się nie starzeje i jest w stanie nadążyć
za szybkim postępem wiedzy. Encyklopedia obejmuje ponad czternaście tysięcy haseł z zakresu
mechaniki stosowanej, każde hasło połączone jest z Centralą osobnym kanałem, ponadto..."
Reddy ściągnął słuchawki i skoczył w stronę pulpitu kontroli; widać było gołym okiem, że nastąpiła
jakaś awaria w łączach...
Dochodziła czternasta dziesięć. Nix miał już wyłączyć mikrofon, gdy zaświdrował głośny zgrzyt w
słuchawkach. Po chwili jakiś głos zadał pytanie. Nix słuchał z rosnącym zdziwieniem. Już po kilku
pierwszych słowach z przerażeniem stwierdził, że nic, ale to zupełnie nic z tego nie rozumie! Chciał
poprosić o powtórzenie pytania, lecz inny głos ubiegł go i udzielił zdecydowanej odpowiedzi, z której
także ani słowa nie pojął. Słuchał z zapartym tchem o jakichś panewkach fosforobrązowych, o łoży-
skach kulkowych smarowanych olejem silikonowym, o współczynniku tarcia dynamicznego i innych
pojęciach całkowicie mu obcych!
Ziemia zachwiała się Nixowi pod stopami, zawirowało w głowie, coś ścisnęło gardło. Poczuł
ogarniające go zwątpienie i lęk. Czyżby w technice istniało jeszcze coś ważnego poza kołami
zębatymi? Coś, o czym on, Nix, nie wiedziałby zupełnie nic?
Opadł bezwładnie na krzesło. W słuchawkach chrupnęło znowu, a ktoś krzyknął:
- Reddy, do stu diabłów! Jesteś tam?!
- Je... jestem p... panie Inżynierze! - głos drżał okropnym strachem.
- Wyleję na zbity łeb! - pieklił się Inżynier. - Uważaj na robotę! Masz zwarcie między hasłami
„łożyska toczne" i „koła zębate", kanały 8202 i 1831. Zablokuj natychmiast oba łącza! Ale szybko! - a
zaraz po chwili dodał spokojnie: - Halo, Nix, jesteś na linii?
- Jestem... - wykrztusił Nix. - Jeszcze nie ma czternastej piętnaście, więc...
- O, do licha! Słuchałeś przez cały czas? - Tak, byłem na stanowisku.
W słuchawce zapadła cisza, a po chwili do Nixa dobiegł jeszcze stroskany głos Inżyniera: - No i
masz...! Skąd ja teraz wezmę dublera? Reddy, słyszysz, gamoniu! Spaliłeś mi informatora. Całe hasło
diabli wzięli!
- Nie można go jakoś naprawić? - mruknął Reddy niepewnie.
- Bzdury! - burknął Inżynier. - Taki, jak raz coś niepotrzebnego usłyszy, to już koniec. Głos Inżyniera
umilkł w słuchawkach. Nix siedział wciąż na miejscu oszołomiony, jakby coś ciężkiego zwaliło mu się
na głowę. Myślał intensywnie. „Łożyska toczne! Więc oprócz kół zębatych są jeszcze jakieś łożyska.
Jutro zażądam, aby Mentor przyniósł mi całą literaturę na ten temat. Chyba nie będzie tego zbyt
wiele? Muszę wiedzieć wszystko i o tych łożyskach! Jak to się stało, że nie wiedziałem? Powinienem
był się przecież domyślić, że jeśli istnieją koła zębate, to muszą się one jakoś obracać, a jeśli się
obracają, to i te łożyska są niezbędne! Kiedy więc będę i o łożyskach wiedział - to już naprawdę
wszystko będę wiedział! Przecież mam nadzwyczajną pamięć! Po cóż więc mają pytać innych, skoro
ja mogę wiedzieć i o tym, i o tamtym. Muszę wiedzieć wszystko o wszystkim !"
Pokrzepiony tą myślą Nix zdjął z uszu słuchawki, wyszedł do ogrodu, przeskoczył klomb o kształcie
koła zębatego, pobiegł na skraj kolistozębatego basenu, przepłynął go w poprzek i wygramolił się na
przeciwległy brzeg. Potem obiegł kilka razy wokół ogród alejką ciągnącą się wzdłuż muru, zza którego
widać było tylko korony rosnących drzew, przystrzyżonych w kunsztowne kształty zębów trybowych.
Zmęczony legł na trawie, wśród drobnych, białych kwiatów o kształcie kółek zębatych.
- Tylko... co mogą oznaczać te czterocyfrowe liczby: kanały 8202 i 7183? - pomyślał z nagłym
niepokojem.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin