SEN O UFOLUDKACHNocą na łąkę sąsiadacoś dziwnego z nieba spadłokręcąc się jak karuzelaz hukiem na trawie usiadłoNiby statek niby talerzdokładnie nikt wam nie powiebo po statku nie zostałynawet małe ślady w rowiePonoć wyszły z tego statkudziwne stwory ufoludkijeden duży jeden małyi jeden całkiem malutkiNie widziałem więc nie powiemże całe zielone byłysąsiad widział jak pośpieszniekurz w kałuży z siebie zmyłyPotem pobiegły do saduczerwone jabłka zerwałyschowały je do plecakai w te pędy odleciałyMój sąsiedzi podejrzewamże tej nocy ci się śniłytrzy zielone ufoludkiktóre Ci jabłka zwędziłyR. Sobik
nowiny