Kodeks_Prawa_Kanonicznego.doc

(226 KB) Pobierz
Kodeks Prawa Kanonicznego

Kodeks Prawa Kanonicznego

[wyciąg]

PRIMAS POLONIAE

Num. 48/84/P.

DECRETUM

Praesentibus litteris testificor, quod textus Codicis Iuris Canonici, promulgati auctoritate Ioannis Pauli PP. II die XXV Ianuarii MCMLXXXIII anni, apud Vaticanas aedes, translatus a speciali Commissione Conferentiae Episcopatus Poloniae in linguam polonam, concordat cum iuxta posito textu originali latino, eumque in usum Ecclesiae in Polonia confirmo.

Servatis ceteris omnibus de iure servandis.

Datum Varsaviae, die VI Ianuarii MCMLXXXIV A. D.

Józef Card. Glemp

L. S.

Praesidens Conferentiae Episcopatus

Primas Poloniae

KONSTYTUCJA APOSTOLSKA

CZCIGODNYM BRACIOM KARDYNAŁOM, ARCYBISKUPOM, BISKUPOM, PREZBITEROM, DIAKONOM I CAŁEMU LUDOWI BOŻEMU

JAN PAWEŁ BISKUP SŁUGA SŁUG BOŻYCH NA WIECZNĄ RZECZY PAMIĄTKĘ

Kościół w minionym czasie zwykł reformować i odnawiać prawa świętej karności, aby zawsze przy zachowaniu wierności wobec Boskiego Założyciela zgadzały się ze zbawczą misją jemu powierzoną. Nie innym zamiarem wiedzeni, spełniając wreszcie oczekiwanie całego świata katolickiego, w tym dniu - 25 stycznia 1983 r. - poprawiony Kodeks Prawa Kanonicznego poleciliśmy ogłosić. Gdy to czynimy, myśl nasza ulata do owego dnia 1959 r., kiedy nasz Poprzednik Jan XXIII po raz pierwszy ogłosił podjęty przez siebie zamiar zreformowania obowiązującego zbioru praw kanonicznych, który zastał ogłoszony w r. 1917 w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Postanowienie zreformowania Kodeksu zostało podjęte razem z dwoma innymi, o których ten Papież mówił w tym samym dniu, a mianowicie o zamiarze zwołania synodu diecezji rzymskiej i ogłoszenia Soboru Powszechnego. Z tych wydarzeń pierwsze niewiele wnosi do reformy Kodeksu, jednak drugie, mianowicie Sobór, ma ogromne znaczenie dla naszego zagadnienia i z jego istotą ściśle się łączy.

Jeśli chodzi o kwestię, dlaczego Jan XXIII przeczuł konieczność zreformowania obowiązującego Kodeksu, odpowiedź znajduje się być może w Kodeksie ogłoszonym w r. 1917. Jednakże jest także inna odpowiedź i to o szczególnym znaczeniu: mianowicie reforma Kodeksu Prawa Kanonicznego wydała się po prostu pożądana i wymagana przez sam Sobór, który najwięcej swojej uwagi poświęcił Kościołowi.

Jak powszechnie wiadomo, gdy pierwsza wiadomość o reformie Kodeksu została ogłoszona, Sobór był wydarzeniem w całości należącym do przyszłości. Jego akta, a zwłaszcza nauka o Kościele miały być opracowane w latach 1962 - 1965. Jednak nikt nie wątpi, że zamiar Jana XXIII był najprawdziwszy i jego myśl na pewno wybiegała daleko naprzód dla dobra Kościoła.

Dlatego nowy Kodeks, który dziś zostaje opublikowany, wymagał koniecznie uprzedniego dzieła Soboru i chociaż razem z owym zgromadzeniem soborowym został zapowiedziany, idzie w czasie po nim, ponieważ prace dla jego dokonania podjęte, skoro powinny opierać się na Soborze, mogły być zaczęte nie wcześniej niż po jego zakończeniu.

Kierując więc dziś myśl ku początkowi owej drogi, to jest do dnia 25 stycznia 1959 r., oraz do samego Jana XXIII, inicjatora reformy Kodeksu, powinniśmy wyznać, że ten Kodeks wypłynął z tego samego postanowienia, mianowicie odnowy sprawy chrześcijańskiej; i na tym przede wszystkim postanowieniu opiera się całe dzieło Soboru, jego normy i przebieg.

Gdy teraz zważymy naturę prac, które poprzedziły promulgację Kodeksu, jak też sposób, w jaki zostały dokonane, zwłaszcza za pontyfikatów Pawła VI i Jana Pawła I i aż do dziś, to trzeba przede wszystkim jasno ukazać, że prace te zostały przeprowadzone w duchu wybitnie kolegialnym; dotyczy to nie tylko zewnętrznej kompozycji dzieła, lecz także odnosi się do substancji ustalonych praw.

Ta zaś cecha kolegialności, którą proces powstawania tego Kodeksu wybitnie się wyróżnia, w pełni zgadza się z nauką i duchem Soboru Watykańskiego II. Dlatego Kodeks nie tylko ze względu na zawartość, lecz także w swoim powstawaniu ukazuje wpływ tego Soboru, w którego dokumentach Kościół, powszechny sakrament zbawienia (KK 9, 48) jest ukazany jako Lud Boży i jego konstytucja hierarchiczna jest przedstawiona jako mająca oparcie w Kolegium Biskupów razem z jego Głową.

Z tej przyczyny biskupi i Episkopaty zostały zaproszone do zespołowego działania w przygotowaniu nowego Kodeksu, aby przez tak długą drogę, jeśli możliwe kolegialną, formuły prawne powoli dojrzały, a następnie mogły służyć Kościołowi powszechnemu. Przez cały czas tego dzieła w pracach uczestniczyli także biegli, to jest mężowie posiadający szczególną wiedzę teologiczną, historyczną, a zwłaszcza w zakresie prawa kanonicznego; zostali oni wybrani ze wszystkich regionów świata.

Im dzisiaj - wszystkim i poszczególnym - wyrażamy podziękowanie.

Najpierw nasze oczy kierujemy na zmarłych kardynałów, którzy przewodniczyli Komisji przygotowawczej - Piotra Ciriaci, który zaczął dzieło, i Peryklesa Felici, który przez wiele lat kierował pracami, i prawie je ukończył. Myślimy także o sekretarzach Komisji: Jakubie Violardo, później kardynale, i Rajmundzie Bidagor SJ, którzy w pełnienie tego urzędu włożyli dary nauki i mądrości. Razem z nimi wspominamy kardynałów, arcybiskupów i biskupów, członków Komisji, konsultorów poszczególnych zespołów prac, którzy odeszli do wieczności. Za nich wszystkich zanosimy do Boga nasze błagalne modlitwy.

Wypada także wspomnieć żyjących: najpierw proprzewodniczącego Komisji - czcigodnego brata Rozaliusza Castillo Lara, który najdłużej poświęcał się gorliwie tej pracy; a po nim umiłowanego syna Wilhelma Onclin, kapłana, który wiele wniósł pracy dla dokonania tego dzieła, oraz innych, którzy w tej Komisji czy jako kardynałowie, czy urzędnicy, konsultorzy i współpracownicy w zespołach roboczych czy innych urzędach mają swój udział w dokonaniu dzieła o takim znaczeniu.

Zatem, promulgując dziś Kodeks, w pełni jesteśmy świadomi, że ten akt od naszej władzy pochodzi i posiada naturę prymatu. Jednak również jesteśmy świadomi, że ten Kodeks, gdy chodzi o materię, wyraża w sobie kolegialną troskę o Kościół wszystkich naszych braci w biskupstwie; co więcej, jakby na podobieństwo Soboru, ten Kodeks powinien być uważany za owoc kolegialnej współpracy, który powstał z wysiłku biegłych ludzi i instytucji, zebranego w jedno przez cały Kościół.

Jest jeszcze jedna kwestia: czym jest Kodeks Prawa Kanonicznego? Aby właściwie odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przypomnieć owo długie dziedzictwo prawa, które zawiera się w księgach Starego i Nowego Testamentu i z którego cała tradycja prawna i prawodawcza Kościoła się wywodzi jakby ze swojego pierwszego źródła.

Bowiem Chrystus Pan przebogatego dziedzictwa Prawa i Proroków, które z historii doświadczenia Ludu Bożego w Starym Testamencie powoli wzrastało, bynajmniej nie zniszczył, lecz wypełnił (Mt 5, 17), tak że ono w nawy i doskonalszy sposób należy do dziedzictwa Nowego Testamentu. Choć więc św. Paweł - wyjaśniając misterium paschalne - naucza, że usprawiedliwienie jest dane nie z uczynków prawa, lecz z wiary (Rz 3, 28; Ga 2, 16), ta jednak ani nie wykluczył mocy obowiązującej Dekalogu (Rz 13, 8-10; Ga 5, 13-25; 6, 2), ani nie zaprzeczał roli dyscypliny w Kościele Bożym (1 Kor rozdz. 5 i 6). Tak więc pisma Nowego Testamentu pozwalają, abyśmy znacznie lepiej rozumieli doniosłość dyscypliny i abyśmy głębiej mogli pojąć więzy, które ją w sposób wznioślejszy łączą ze zbawczym charakterem samego Orędzia Ewangelii.

Skoro tak jest, wystarczająco jest jasne, że celem Kodeksu nie jest bynajmniej zastąpienie w życiu Kościoła lub wiernych wiary, łaski, charyzmatów a zwłaszcza miłości. Przeciwnie, w Kodeksie chodzi raczej o to, aby rodził taki porządek społeczności kościelnej, który - przyznając główne miejsce miłości, łasce i charyzmatom - jednocześnie ułatwiałby ich uporządkowany postęp w życiu czy to w społeczności kościelnej, czy to poszczególnych ludzi, którzy do niej należą.

Kodeks będąc podstawowym dokumentem ustawodawczym Kościoła, opartym na dziedzictwie prawnym i ustawodawczym Objawienia i Tradycji, winien być uważany za niezbędne narzędzie, dzięki któremu jest zachowany należyty porządek tak w życiu indywidualnym i społecznym, jak i w działalności Kościoła. Stąd oprócz elementów fundamentalnych struktury hierarchicznej i organizacyjnej Kościoła, ustanowionych przez Boskiego Założyciela, i oprócz głównych norm odnoszących się do sprawowania potrójnego zadania, zleconego samemu Kościołowi, wypada, aby Kodeks określał także pewne reguły i normy działania.

Narzędzie, jakim jest Kodeks, w pełni zgadza się z naturą Kościoła, jaką zwłaszcza przedstawia nauka Soboru Watykańskiego II brana w całości, z szczególnym uwzględnieniem jego doktryny eklezjologicznej. Zatem w jakiś sposób ten nowy Kodeks może być pojmowany jako wielki pas transmisyjny przenoszący na język kanonistyczny tę doktrynę, mianowicie soborową eklezjologię. Chociaż nie da się obrazu Kościoła w ujęciu doktryny Soboru doskonale przełożyć na język kanonistyczny, to jednak Kodeks powinien się odnosić do tego obrazu jako pierwotnego wzoru, którego zarys powinien on odpowiednio, o ile to możliwe, z samej swej natury wyrażać.

Stąd wynikają niektóre fundamentalne normy, którymi rządzi się cały nowy Kodeks, w granicach jednak właściwej mu materii, jak też jego języka, który tej materii odpowiada.

Niemniej jednak wolno stwierdzić, że stąd wynika także ta cecha, dzięki której Kodeks jest uważany jakby za dopełnienie nauki przez Sobór Watykański II przedstawionej, w szczególny sposób gdy chodzi o dwie konstytucje: dogmatyczną i pastoralną.

Stąd wynika, że fundamentalna racja nowości, która nigdy nie odstępując od tradycji ustawodawczej Kościoła, znajduje się w Soborze Watykańskim II, zwłaszcza gdy chodzi o jego doktrynę eklezjologiczną, i także stanowi rację nowości w nowym Kodeksie.

Z elementów zaś, które wyrażają prawdziwą i własną naturę Kościoła, zwłaszcza te powinny być uwzględnione: doktryna, w której Kościół jest przedstawiony jako Lud Boży (KK 2), a władza hierarchiczna jako służba (KK 3), a ponadto doktryna, która ukazuje Kościół jako Wspólnotę i ustala wzajemne relacje, które powinny zachodzić między Kościołem partykularnym i powszechnym oraz między kolegialnością i prymatem; także doktryna, według której wszyscy członkowie Ludu Bożego, w sposób sobie właściwy, partycypują w potrójnym zadaniu Chrystusa, mianowicie kapłańskim, prorockim i królewskim, do której to doktryny dochodzi także wszystko, co dotyczy obowiązków i praw wiernych, a szczególnie osób świeckich; wreszcie troska Kościoła o ekumenizm.

Jeśli przeto Sobór Watykański II ze skarbca Tradycji wydobył stare i nowe, a jego nowość zawiera się w tych i innych elementach, staje się oczywiste, że Kodeks tę samą cechę wierności w nowości i nowości w wierności odnosi do siebie i do niej jest dostosowany wedle sobie właściwej materii i szczególnego sposobu mówienia.

Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego ukazuje się w tym czasie, gdy biskupi całego świata nie tylko postulują jego promulgację, lecz nawet usilnie i gwałtownie się jej domagają.

I rzeczywiście Kodeks Prawa Kanonicznego jest bezwzględnie Kościołowi konieczny. Skoro jest także ustanowiony na sposób społecznej i widzialnej wspólnoty, wymaga norm, aby jej hierarchiczna i organiczna struktura stała się widoczna, aby wykonywanie funkcji powierzonych mu z nieba, zwłaszcza świętej władzy sprawowania sakramentów było należycie uporządkawane, aby wzajemne odniesienia chrześcijan były układane według sprawiedliwości umocnionej miłością, ustaliwszy i określiwszy bezpieczne prawa poszczególnych; aby wreszcie wspólne przedsięwzięcia, które są podejmowane, do prowadzenia życia chrześcijańskiego doskonalej przez prawa kanoniczne były podtrzymywane, umacniane i popierane.

Wreszcie ustawy kanoniczne z samej swej natury wymagają przestrzegania. Z tej przyczyny zadbano z największą pilnością, aby w długim przygotowaniu Kodeksu normy zostały dokładnie wyrażone i aby te normy opierały się na solidnym prawnym,  kanonicznym i teologicznym fundamencie.

Zważywszy ta wszystko należy życzyć, aby nowe kanoniczne ustawodawstwo stało się skutecznym instrumentem, z którego pomocą Kościół będzie mógł się urzeczywistniać według ducha Soboru Watykańskiego II i coraz bardziej będzie się okazywał odpowiedni do zbawczego swego zadania, wykonywanego w tym świecie.

Wypada, aby te nasze rozważania ufnym umysłem polecić wszystkim, gdy ogłaszamy ten zbiór główny praw kościelnych dla Kościoła łacińskiego.

Niech sprawi to Bóg, aby radość i pokój ze sprawiedliwością i posłuszeństwem polecały ten Kodeks i - co jest nakazane przez głowę - było zachowywane w ciele.

Zatem ufni w pomoc łaski Bożej, wsparci autorytetem świętych Apostołów Piotra i Pawła, opierając się na pewnej wiedzy oraz na zdaniu biskupów całego świata, którzy z nami w duchu kolegialnym współpracowali, najwyższą - jaką mamy - władzą, tą naszą konstytucją, ważną na przyszłość, obecny Kodeks, tak jak jest sporządzony i przejrzany, promulgujemy i polecamy, aby miał odtąd moc prawa dla całego Kościoła łacińskiego, i wszystkich, których to dotyczy, trosce i pilności przekazujemy do zachowywania. Aby zaś wszyscy te przepisy mogli poznać i zrozumieć, zanim zastaną wprowadzone w życie, postanawiamy i nakazujemy, aby one moc obowiązującą otrzymały od pierwszego dnia Adwentu 1983 r. Bez względu na jakiekolwiek przeciwne zarządzenia, postanowienia, przywileje, nawet wymagające specjalnej i osobnej wzmianki, jak również na przeciwne zwyczaje.

Wszystkich zatem synów umiłowanych zachęcamy, aby podane do wiadomości postanowienia szczerym umysłem i chętną wolą wypełnili, umocnieni nadzieją, aby dyscyplina Kościoła odzyskała moc i dlatego także zbawienie dusz uzyskało z pomocą Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła, lepsze oparcie.

Dane w Rzymie, dnia 25 stycznia 1983 r., w Watykanie w piątym roku naszego Pontyfikatu.

JAN PAWEŁ II PAPIEŻ

WSTĘP

Już od czasów Kościoła pierwotnego był zwyczaj zbierania świętych kanonów w jedno, aby ich znajomość, korzystanie z nich i zachowywanie stawało się łatwiejsze, zwłaszcza dla świętych szafarzy, gdyż „żadnemu kapłanowi nie wolno nie znać swoich kanonów” - jak wspominał papież Celestyn w liście do biskupów Apulii i Kalabrii (r. 429). Z tymi słowami współbrzmi synod toledański IV (r. 633), który po przywróceniu dyscypliny Kościoła w królestwie Wizygotów wyzwolonego od arianizmu, przepisał: „Niech znają kapłani Pisma święte i kanony”, ponieważ „nieznajomość, matka wszystkich błędów, zwłaszcza u kapłanów Bożych powinna być unikana” (kan. 25).

Rzeczywiście w ciągu pierwszych dziesięciu wieków w różnych miejscach pojawiły się prawie niezliczone zbiory praw, sporządzone raczej prywatnym staraniem, w których zostały zawarte normy przeważnie przez sobory i papieży wydane i inne od mniejszych źródeł zaczerpnięte. W połowie XII wieku tego rodzaju złączenie zbiorów i norm, nierzadko ze sobą sprzecznych, ponownie zostały zredagowane z prywatnego pomysłu przez mnicha Gracjana w konkordię praw i zbiorów. Ta konkordia, później nazwana Dekretem Gracjana, stanowiła pierwszą część wielkiego owego zbioru praw Kościoła, który - zaczerpnąwszy przykład z Corpus Iuris Civilis cesarza Justyniana został nazwany Corpus Iuris Canonici i zawierał prawa, które prawie w ciągu dwu wieków przez najwyższą władzę papieży zostały ustanowione przy wsparciu biegłych w prawie kanonicznym, a nazywano ich glosatorami. To Corpus oprócz Dekretu Gracjana, w którym zostały zawarte normy wcześniejsze, składa się z Liber Extra Grzegorza IX, Liber Sextus Bonifacego VIII, Clementinae, to jest zbioru Klemensa V, opublikowanego przez Jana XXII, do których dochodzą tegoż papieża Extravagantes i Extravagantes Communes różnych papieży, nigdy nie zebrane w zbiór autentyczny. Prawo kościelne, które to Corpus obejmuje, stanowiło „prawo klasyczne” Kościoła katolickiego i tą nazwą jest powszechnie nazywane. Temu zaś zbiorowi prawa łacińskiego odpowiada w jakiś sposób Syntagma canonum lub Corpus canonum orientalne Kościoła greckiego.

Prawa późniejsze, zwłaszcza w czasie reformy katolickiej przez Sobór Trydencki ustanowione i przez różne dykasterie Kurii Rzymskiej wydane, nigdy nie zostały zebrane w jeden zbiór; było to przyczyną, dlaczego ustawodawstwo znajdujące się poza CIC z upływem czasu stanowiło „ogromną masę nagromadzających się praw”, w której nie tylko brak porządku, lecz także niepewność z bezużytecznością i brakiem wielu praw połączone zachodziły, a sama dyscyplina Kościoła była coraz bardziej narażona na niebezpieczeństwo.

Z tej przyczyny już w czasie przygotowań Soboru Watykańskiego I wielu biskupów postulowało, aby nowy i jedyny zbiór zastał przygotowany dla sprawowania pewnej i bezpiecznej pieczy duszpasterskiej Ludu Bożego. Ponieważ dzieło to nie mogło być doprowadzone do skutku działaniem soborowym, Stolica Apostolska następnie w najbardziej palących sprawach, które były ściślej zaliczane do dyscypliny, zaradziła nowym ustanowieniem praw. Wreszcie Pius X, wkrótce po rozpoczęciu pontyfikatu, podjął trud zebrania i zreformowania wszystkich praw kościelnych; polecił aby dzieło to pod kierunkiem kard. Piotra Gasparri zostało doprowadzone do skutku.

W wykonaniu tak wielkiego i trudnego dzieła należało najpierw rozwiązać kwestię formy wewnętrznej i zewnętrznej nowego zbioru. Odrzucając sposób kompilacji, według którego poszczególne prawa powinny być przytoczone według tekstu oryginalnego, wybrano sposób współczesnej kodyfikacji; tak więc teksty zawierające i przedstawiające nakazy zostały zredagowane w nowej i krótszej formie. Cała zaś materia została ujęta w pięciu księgach, które naśladują system instytucji prawa rzymskiego: o osobach, o rzeczach, o skargach. Dzieło zostało wykonane w ciągu 12 lat, przy współdziałaniu biegłych, konsultorów i biskupów całego Kościoła. Wartość nowego Kodeksu jest określona we wstępie w kan. 6: „Kodeks dyscyplinę obowiązującą dotychczas w zasadzie zachowuje, chociaż wnosi odpowiednie zmiany”. Nie chodziło więc o ustanowienie nowego prawa, lecz głównie o prawo do tego czasu obowiązujące - w nowy sposób uporządkowane. Po śmierci Piusa X ten zbiór powszechny, wyłączny, autentyczny, przez jego następcę Benedykta XV, 27 maja 1917 r. został ogłoszony, a od 19 maja 1918 r. otrzymał moc obowiązującą.

Prawo powszechne tego Kodeksu Pio-Benedyktyńskiego zgodą wszystkich zostało potwierdzone i znacznie się przyczyniło w naszym wieku do skutecznego sprawowania urzędu pastoralnego w całym Kościele, który tymczasem rozwinął się na nowych terenach. Jednak tak zewnętrzne warunki Kościoła w tym świecie, który w ciągu niewielu dziesięcioleci przeszedł tak szybkie zmiany okoliczności zewnętrznych, jak i poważne zmiany obyczajów oraz postępujące przemiany wewnętrzne wspólnoty kościelnej sprawiły, że nowa reforma prawa kanonicznego była coraz bardziej nagląca i stała się postulowaną koniecznością. Te znaki czasów jasno dostrzegł papież Jan XXIII; gdy 25 stycznia 1959 r. po raz pierwszy zapowiedział synod rzymski i Sobór Watykański II, równocześnie oznajmił, że te wydarzenia będą niechybnie przygotowaniem do dokonania odnowienia Kodeksu.

Jakkolwiek Komisja do reformy Kodeksu Prawa Kanonicznego została ustanowiona 28 marca 1963 r., już po rozpoczęciu Soboru Watykańskiego II, pod przewodnictwem kard. Piotra Ciriaci i sekretarza Jakuba Violardo, kardynałowie członkowie, zebrani na posiedzeniu 12 listopada tegoż roku wspólnie uznali, że prawdziwe i właściwe prace należy odłożyć i będzie je można podjąć dopiero po zakończeniu Soboru. Reforma miała bowiem być dokonana według wskazań i zasad przez sam Sobór ustanowionych. Tymczasem do Komisji ustanowionej przez Jana XXIII, jego następca Paweł VI dołączył 17 kwietnia 1964 r. 70 konsultorów z całego świata, aby wnieśli swój wkład do dokonywanej pracy. 24 lutego 1965 r. Papież mianował nowego sekretarza, którym został Rajmund Bidagor SJ, gdy Violardo został powołany na sekretarza Kongregacji do Spraw Sakramentów, i tegoż raku - 17 listopada - sekretarzem adiunktem Komisji został Wilhelm Onclin. Po śmierci kard. Ciriaci, 21 lutego 1987 r. nowym proprzewodniczącym został mianowany abp Perykles Felici, wcześniej sekretarz generalny Soboru Watykańskiego II; 26 czerwca tegoż roku został włączony do Świętego Kolegium Kardynałów a następnie przejął urząd przewodniczącego Komisji.

Gdy zaś Bidagor 1 listopada 1973 r., mając 80 lat, ustąpił z urzędu sekretarza, 12 lutego 1975 r. zastał ustanowiony nowym sekretarzem Komisji Rozaliusz Castillo Lara SDB, biskup tytularny i koadiutor w Venetiola; on to 17 maja 1882 r. - po przedwczesnej śmierci kard. P. Felici - został ustanowiony proprzewodniczącym Komisji.

Gdy Sobór Watykański II zbliżał się już do końca, 20 listopada 1965 r., w obecności Pawła VI, odbyła się uroczysta sesja, w której brali udział: członkowie kardynałowie, sekretarze, konsultorzy i urzędnicy sekretariatu, w międzyczasie ustanowionego, aby zapoczątkować uroczyście prace nad odnową Kodeksu Prawa Kanonicznego. Alokucja Papieża w jakiejś mierze położyła podstawy całej pracy; zostało też przypomniane, że prawo kanoniczne wynika z natury Kościoła, za jego podstawę należy uważać władzę jurysdykcji udzieloną Kościołowi przez Chrystusa, zaś, cel upatrywać w trosce duszpasterskiej dla osiągnięcia zbawienia wiecznego; ponadto została naświetlone natura prawna Kościoła, wzięta w obronę konieczność przed upowszechniającymi się zarzutami, zarysowana historia rozwoju prawa i zbiorów, zwłaszcza zaś przedstawiona pilna konieczność nowej rewizji, aby dyscyplina Kościoła - wobec zmienionych warunków - odpowiednio została dostosowana.

Papież panadto wskazał Komisji dwie cechy, które powinny przewodzić całej pracy. Po pierwsze nie chodziło tylko o nowe uporządkowanie praw, jak uczyniono w pracach nad kodeksem Pio-Benedyktyńskim, lecz także i przede wszystkim o reformę norm dostosowaną do nowej mentalności i nowych potrzeb, nawet jeśli prawo dawne powinno stanowić fundament. Następnie należało dokładnie mieć na względzie w dziele odnowy dekrety i akty Soboru Watykańskiego II, ponieważ w nich znajdują się właściwe linie odnowy ustawowadawczej, czy to dlatego, że zostały wydane normy, które bezpośrednio odnosiły się do nowych instytucji i dyscypliny kościelnej, czy też dlatego, że wypadało, aby bogactwo doktrynalne tego Soboru, które wiele wnosiło do życia pastoralnego, miało także w kanonicznym ustawodawstwie swoje następstwa i swoje konieczne dopełnienie.

W alokucjach, wskazaniach i radach, także w późniejszych latach, te dwa elementy wymienione wyżej były przywoływane przed oczy członków Komisji przez Papieża, który całą pracą nie przestawał nigdy z góry kierować i pilnie ją mieć na oku.

Aby podkomisje czyli zespoły robocze mogły postępować w sposób organiczny, konieczne było, żeby przede wszystkim zostały ustalone i zatwierdzane pewne zasady, które określały drogę, po której należało iść w reformie całego Kodeksu. Zespół zaś centralny konsultorów przygotował tekst dokumentu, który na polecenie Papieża w październiku 1967 r. został poddany ocenie zgromadzenia ogólnego Synodu Biskupów. Prawie jednogłośnie przyjęto następujące zasady: 1° W odnawianiu prawa powinien być w całości zachowany charakter prawny nowego kodeksu, którego domaga się sama natura społeczna Kościoła. Dlatego Kodeks powinien podać normy, aby wierni w prowadzeniu życia chrześcijańskiego stawali się uczestnikami dóbr przez Kościół ofiarowanych, które prowadzą ich do zbawienia wiecznego. Przeto w tym celu Kodeks powinien określić i zadbać o prawa i obowiązki każdego względem innych i wobec społeczności kościelnej, jeśli należą do kultu Bożego i zbawienia dusz. 2° Między zakresem zewnętrznym i wewnętrznym, które są Kościołowi właściwe i zachowują wartość przez wieki, powinna zaistnieć taka koordynacja, aby uniknąć konfliktu pomiędzy nimi. 3° Dla jak najlepszego popierania troski duszpasterskiej, w nowym prawie, oprócz cnoty sprawiedliwości ma być także uwzględniona miłość, umiarkowanie, ludzkie podejście, umiar, których stosowność ma być uwzględniona nie tylko w aplikacji praw przez pasterzy, lecz także w samym ustawodawstwie, a zatem normy zbyt surowe mają być odrzucone, należy raczej posługiwać się zachętami i radami, gdzie nie zachodzi konieczność ścisłego przestrzegania prawa ze względu na dobro publiczne i ogólną dyscyplinę kościelną. 4° Aby Papież i biskupi zgodnie działali w dziedzinie pastoralnej i urząd pasterzy w sposób bardziej pozytywny ukazywali, niech uprawnienia dotychczas nadzwyczajne w dziedzinie dyspensowania od praw ogólnych staną się zwyczajnymi, z zastrzeżeniem najwyższej władzy Kościoła powszechnego i innym władzom wyższym tylko tego, co ze względu na dobro wspólne wymaga wyjątku. 5° Starannie należy dążyć do zastosowania w Kościele zasady, która wyprowadza się z poprzedniej i jest nazywana zasadą pomocniczości, ponieważ urząd biskupów i uprawnienia z nim związane są z prawa Bożego. Za tą zasadą, gdy jest zachowana jedność ustawodawcza i prawo powszechne i ogólne, przemawia stosowność i konieczność zaradzenia porządkowi, zwłaszcza poszczególnych instytucji, przez prawa partykularne i przez zdrową autonomię władzy wykonawczej partykularnej im przyznanej. Stosując się do tej zasady, nowy Kodeks zleci czy to prawom partykularnym, czy władzy wykonawczej, co nie jest konieczne do jedności dyscypliny Kościoła powszechnego, aby zdrowej tak zwanej decentralizacji odpowiednio wyjść naprzeciw; usunąwszy jednak niebezpieczeństwo rozczłonkowania lub utworzenia kościołów narodowych. 6° Ze względu na fundamentalną równość wszystkich wiernych i ze względu na równość obowiązków i zadań, opartą na samym porządku hierarchicznym Kościoła, wypada, aby prawa osób były określone i zabezpieczone. Sprawi to, że wykonywanie władzy okaże się jaśniej jako służba, umocni się jej stosowanie, usunie się nadużycia. 7° Aby to zostało wprowadzone odpowiednio w praktykę, konieczna jest szczególna troska o uporządkowanie procedury, która odnosi się do ochrony praw podmiotowych. W odnawianym przeto prawie dąży się do tego, co w tej materii było dotychczas bardzo pożądane, mianowicie do rekursów administracyjnych i do administracji sprawiedliwości. Do osiągnięcia tego jest konieczne, aby różne zadania władzy Kościelnej zostały jasno wyróżnione, mianowicie funkcja ustawodawcza, administracyjna i sądownicza, i odpowiednio określone przez jakie organa mają być wykonywane poszczególne zadania. 8° W jakiś sposób należy zreformować zasadę o zachowaniu terytorialnego charakteru w wykonywaniu kościelnego rządzenia; względy bowiem współczesnego apostolatu wydają się zalecać jednostki jurysdykcyjne personalne. Ma być więc w nowym prawie ustanowiona zasada, przez którą Lud Boży będzie zdeterminowany ogólną zasadą terytorialności; ale nic nie przeszkadza, gdzie jest to pożyteczne, aby inne racje, przynajmniej razem z kryterium terytorialnym były dopuszczone jako kryteria do określenia wspólnoty wiernych. 9° Co do prawa karnego, którego Kościół jako społeczność zewnętrzna, widzialna i niezależna zrzec się nie może, kary są z reguły ferendae sententiae i tylko na forum zewnętrznym są wymierzane i odpuszczane. Kary latae sententiae mają być sprowadzone do niewielu przypadków i wymierzane tylko przeciw najcięższym wykroczeniom. 10° Wreszcie, jak wszyscy zgodnie utrzymują, nowy układ systematyczny Kodeksu, czego wymagają nowe dostosowania, od początku może być trochę zarysowany, ale nie może być dokładnie określony i rozstrzygnięty. Może to być zrobione dopiero po wystarczającym przejrzeniu poszczególnych części, a zatem gdy prawie całe dzieło zostanie ukończone.

Z tych zasad, którymi wypadało się kierować przy opracowywaniu nowego Kodeksu, oczywiście wynika konieczność zastosowania w różnych miejscach doktryny o Kościele, przedstawionej przez Sobór Watykański II, aby to, co postanawia nie tylko do zewnętrznych i społecznych aspektów Mistycznego Ciała, lecz także - i przede wszystkim - odnosiło się do jego wewnętrznego życia.

I rzeczywiście tymi zasadami przy opracowaniu nowego Kodeksu konsultorzy ściśle się kierowali.

Tymczasem pismem z dnia 15 stycznia 1966 r., przesłanym przez Kardynała przewodniczącego Komisji do przewodniczących Konferencji Episkopatów, wszyscy biskupi zostali poproszeni, aby zgłaszali wota i propozycje co do samego tworzonego prawa i co do sposobu, w jaki relacje między Konferencjami Episkopatów i Komisją należało odpowiednio ustalić dla uzyskania jak najpełniejszej współpracy w tej sprawie dla dobra Kościoła. Ponadto proszono, aby zastały przesłane do sekretariatu Komisji nazwiska biegłych kanonistów, którzy zdaniem biskupów wyróżniali się wiedzą w poszczególnych regionach, wskazawszy także ich specjalną biegłość, aby spośród nich mogli być mianowani konsultorzy i współpracownicy.

Rzeczywiście na początku i w ciągu prac - oprócz stałych członków - do zespołu konsultorów Komisji zostali włączeni biskupi i kapłani, zakonnicy, ludzie świeccy, biegli w prawie kanonicznym i teologii, w duszpasterstwie i prawie cywilnym z całego świata chrześcijańskiego, aby mieli swój udział w przygotowaniu nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. Przez cały czas prac uczestniczyli w Komisji jako członkowie, konsultorzy i inni współpracownicy z 5 kontynentów i 31 narodów: 105 kardynałów, 77 arcybiskupów i biskupów, 73 kapłanów diecezjalnych, 47 kapłanów zakonnych, 3 zakonnice, 12 ludzi świeckich.

Już przed ostatnią sesją Soboru Watykańskiego II, 6 maja 1965 r., konsultorzy Komisji zostali wezwani na prywatną sesję, na której za zgodą Papieża, przewodniczący Komisji poddał ich rozwadze trzy kwestie fundamentalne, mianowicie: czy ma być sporządzony jeden czy dwa kodeksy - łaciński i wschodni: jaki powinien być zastosowany porządek prac przy jego redagowaniu, czyli w jaki sposób Komisja i jej organa powinny postępować; wreszcie w jaki sposób dokonać odpowiedniego podziału pracy między różne podkomisje, które by razem działały. Odnośnie do tych kwestii zastały sporządzone relacje trzech zespołów do tego ustanowionych, po czym przesłano je do wszystkich członków.

W sprawie tych kwestii członkowie Komisji, kardynałowie, odbyli drugą swoją sesję 25 listopada 1965 r., na której proszono ich, aby odpowiedzieli na niektóre wątpliwości w tym temacie.

Co do porządku systematycznego nowego Kodeksu, na wniosek zespołu centralnego konsultorów, który od 3 do 7 kwietnia 1967 r. obradował, została zredagowana w tej sprawie zasada przedstawiona Synodowi Biskupów. Po sesji Synodu uznano za właściwe ustanowić w listopadzie 1967 r. specjalny zespół konsultorów, który by zajmował się badaniem porządku systematycznego. Na sesji tego zespołu, na początku kwietnia 1968 r. odbytej, wszyscy zgodzili się nie włączać do nowego Kodeksu ani norm ściśle liturgicznych, ani norm odnośnie do procesów beatyfikacji i kanonizacji, ani wreszcie norm określających relacje zewnętrzne Kościoła. Zgodzili się także wszyscy, aby w części, która dotyczy Ludu Bożego, umieszczony był status osobisty wszystkich chrześcijan i aby oddzielnie traktować o władzach i uprawnieniach, które odnoszą się do wykonywania różnych obowiązków i urzędów. Wszyscy wreszcie zgodzili się, że struktura ksiąg Kodeksu Pio-Benedyktyńskiego w nowym Kodeksie nie może być w całości zachowana.

Na trzeciej sesji Komisji Kardynałów, 28 maja 1968 r., członkowie zatwierdzili co do istoty czasową ordynację, według której zespoły robocze, które już wcześniej utworzono, zostały podzielone według nowego porządku: „O systematycznym układzie Kodeksu”, „O normach generalnych”, „O świętej hierarchii”, „O instytutach doskonałości”, „O świeckich”, „O osobach fizycznych i moralnych ogólnie”, „O małżeństwie”, „O sakramentach z wyjątkiem małżeństwa”, „O Urzędzie Nauczycielskim Kościoła”, „O prawie patrymonialnym Kościoła”, „O procesach”, „O prawie karnym”.

Argumenty rozważone przez Zespół „O osobach fizycznych i prawnych” (tak później został nazwany). weszły do księgi „O normach generalnych”. Uznano również za potrzebne ustanowić zespół „O miejscach i czasach świętych oraz o kulcie Bożym”. Z racji szerszej kompetencji zmienione zostały...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin