EB_konspekty.doc

(189 KB) Pobierz
1/ Etyka i moralność – podstawowe pojęcia i zagadnienia

Interesy robi się z kimś,

a nie na kimś.

 

1/ Etyka i moralność – podstawowe pojęcia i zagadnienia

 

Etyka

Wstępnym krokiem do podjęcia analizy moralności w życiu publicznym jest krótkie wprowadzenie w problematykę etyki ogólnej. Trzeba zatem rozpocząć od wyjaśnienia pojęć etyki i moralności aby następnie zrozumieć czym zajmuje się etyka publiczna i na czym polega jej specyfika w porównaniu z etyką osoby (sfery prywatnej).

Wyjaśnienie pojęcia etyka nie nastręcza trudności. Powszechnie przyjmuje się, że etyka to teoria moralności; dział filozofii zajmujący się poznaniem moralności. Czasem spotyka się określenie etyki jako nauki o moralności. Jednak niemała część etyków to zwolennicy tzw. nonkognitywizmu, to jest stanowiska głoszącego, że nie ma  naukowej wiedzy o moralności, ponieważ realnie nie istnieją fakty moralne. A skoro nie ma faktów moralnych, to podstawowe kategorie naukowe: prawda i fałsz, nie odnoszą się do moralności. Kwestionując możliwość naukowego rozstrzygania sporów moralnych nonkognitywiści mówią jednak coś o moralności, a więc w rzeczywistości uprawiają teorię moralności.

Łatwo jest uchwycić różnicę pomiędzy etyką a moralnością wskazując, że etyka usytuowana jest na poziomie teorii, zaś moralność na poziomie faktów społecznych. Skoro etyka jest dziedziną poznania, to głównym jej zadaniem jest zrozumienie, jak mamy postępować żeby nasze życie było sensowne i zabezpieczające godność ludzką, a to daje nam podstawę do oceniania faktycznych poglądów, postaw i czynów ludzkich. Etycy zajmują się nie tylko badaniem zjawisk moralnych zachodzących w realnym świecie (etyka opisowa), ale podejmują również wysiłek przemyślenia, jak powinniśmy postępować (etyka normatywna). Współcześnie etycy unikają mentorskiego tonu pouczeń, nie rezygnując z naturalnych na gruncie etyki wypowiedzi preskryptywnych. Dbając o zachowanie standardów wiedzy teoretycznej etycy nie odżegnują się od wartościowań i ocen, a wręcz można powiedzieć, że kwestie te leżą w centrum ich zainteresowań. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przymiotnik “etyczny” używany jest w znaczeniu oceniającym, wyrażającym aprobatę moralną, natomiast słowo “nieetyczny” odpowiednio wyraża dezaprobatę.

 

Etyka biznesu a etyka ogólna. Powody uprawiania etyki biznesu.

 

Kwestią dyskusyjną jest relacja etyki biznesu do etyki ogólnej. Etyka biznesu jest jedną z etyk szczegółowych, co znaczy, że bada ona problemy moralne powstające w sferze gospodarowania. Chociaż moralność odnosi się do wszystkich dziedzin ludzkiego życia, to poszczególne dziedziny cechują się swoistością domagającą się odrębnego potraktowania. W przypadku gospodarowania dokonywanie racjonalnego wyboru działań wymaga uwzględnienia zarówno wiedzy ekonomicznej, jak i etycznej (por. W. Gasparski, GOMOPOP). W sytuacjach konfliktowych nie wystarczy odwoływać się do zaleceń etyki ogólnej, potrzebne jest zrozumienie natury działalności gospodarczej. Czy oznacza to jednak konieczność przyjęcia zasad postępowania sprzecznych z zaleceniami etyki ogólnej?

Niektórzy etycy biznesu wyraźnie zmierzają w kierunku podporządkowania etyki ekonomii, a nawet praktykom gospodarczym. Np. A. Carr twierdzi, że w biznesie obowiązuje specyficzna etyka gry nie mająca nic wspólnego z moralnością życia prywatnego (Carr, 1968). W obrębie tej etyki dopuszczalne jest kłamstwo i różne inne formy oszustwa, o ile nie wchodzą w konflikt z prawem. Gra w biznes wymaga innych standardów aniżeli życie prywatne, aby w niej odnieść sukces potrzebna jest nieufność, egoizm i skrytość. Biznes jest obszarem ostrego współzawodnictwa, w którym ostatecznie chodzi o zysk, a racjonalność ekonomiczna jest jedynym kryterium wyboru uwzględniającym także oczekiwania moralne ludzi. Jak widać stanowisko to jest rozwinięciem słynnego hasła wypowiedzianego przez M. Friedmana: „ biznesem biznesu jest biznes”. Przeciwko takiemu rozumieniu etyki biznesu można wysunąć kilka kontrargumentów. Po pierwsze, jeśli nawet praktyki biznesowe są takie jak opisuje Carr, to nie znaczy, że etyka biznesu ma je usprawiedliwiać i uznać za swoje ideały. Po drugie, zachodzą pewne analogie pomiędzy biznesem a grą, ale nie należy z tego wyciągać wniosku, że biznes jest grą! Biznes jest jedną z najważniejszych form aktywności ludzkiej, której zasady nie mogą być ustalane dowolnie, jak to ma miejsce w grach. Po trzecie, zasady etyczne apelują do człowieka jako człowieka, a nie do jego ról społecznych, a w związku z tym nie należy ich traktować instrumentalnie i dobierać odpowiednio do okoliczności.

Wydaje się, że etyka biznesu nie powinna głosić poglądów sprzecznych z etyką ogólną, lecz jej zadanie polega na rozwijaniu szczegółowych badań moralnego aspektu gospodarowania. Przy takim ujęciu zarówno ekonomia jak i filozofia moralna byłyby punktem odniesienia dla poszukiwania rozwiązań problemów moralnych pojawiających się w działalności gospodarczej. W szczególności etyka ogólna jest bogatym źródłem wiedzy o zasadach postępowania oraz na temat cnót moralnych, niezbędnym gdy zastanawiamy się nad wzorem osobowym biznesmena. J. Jackson słusznie zauważa, że niezależnie od tego, czy chodzi nam o dobrą praktykę w medycynie czy w gospodarowaniu trzeba zacząć od zrozumienia, czym są cnoty moralne i dlaczego są takie ważne (J. Jackson, s 207). Zgadzając się z tym podejściem należałoby jedynie dodać, że nie zrozumiemy dlaczego cnoty są dobre, jeśli nie wprowadzimy ogólniejszej kategorii wartości. Cnoty są zaletami służącymi do realizacji rozmaitych wartości, rozstrzygającymi o formacie etycznym człowieka.

Niektóre publikacje z etyki biznesu (także podręczniki) głoszą opinie i oceny wzbudzające kontrowersje w świetle europejskiej filozofii moralności. Na przykład według E. Sternberg, etyczność w biznesie polega na podejmowaniu działań maksymalizujących długoterminową wartość dla właściciela, z zachowaniem zwyczajnej przyzwoitości i sprawiedliwości dystrybutywnej (E. Sternberg, s 26). Takie stanowisko prowadzi do bezzasadnego wynoszenia wartości ekonomicznych ponad wartości etyczne i w ostatecznym rezultacie stanowi podstawę błędnych ocen, sprzecznych z tradycyjnie pojmowaną etyką (zob. Sosenko 2000).

Niekiedy można odnieść wrażenie, że autorom zależy na etycznym usprawiedliwieniu niecnych praktyk stosowanych w biznesie. Nie sądzę aby zadaniem etyki biznesu było wykazywanie na przykład, że mówienie nieprawdy w negocjacjach handlowych jest moralnie dopuszczalne, dlatego, że taka jest konwencja akceptowana przez strony transakcji (zob. J. Jackson, s 116-117). Bardziej przekonujące jest stanowisko, że kłamstwo w negocjacjach jest kłamstwem i pozostaje czymś złym niezależnie od sytuacji, chociaż okoliczności mogą powodować, że jest mniejszym złem niż jakieś inne wyjście. Jeśli etyka przestaje być wiedzą krytyczną, dążącą do zrozumienia natury naszych działań, to schodzi na drogę wyszukiwania erystycznych argumentów służących apologii niegodziwości.

Pozytywnym przykładem poprawnej interpretacji zadań etyki biznesu jest natomiast analiza hojności wskazująca, że dyrektorzy spółek przekazując fundusze na cele dobroczynne oddają coś, co nie jest ich własnością, a nie na tym polega hojność (zob. Jackson, 1999, s 212). W tym kontekście warto podkreślić, że bardzo ważnym zagadnieniem etyki biznesu jest analiza miejsca wartości moralnych w działalności gospodarczej. Powstaje bowiem pytanie, czy wzorowy przedsiębiorca to człowiek kierujący się wyłącznie wartościami ekonomicznymi a nie etycznymi? Czy raczej człowiek działający w sferze działalności gospodarczej i umiejętnie łączący realizację wartości różnego typu?

Znaczenie poprawnej interpretacji specyfiki etyki biznesu ujawnia się najwyraźniej w kwestii miejsca racjonalności ekonomicznej. Osobliwością etyki biznesu jest poszukiwanie innych niż etyczne racji postępowania etycznego, co polega na odwoływaniu się do rozsądnie interpretowanego umiarkowanego egoizmu. Etyka biznesu kładzie szczególny nacisk na tezę, że powinność moralna idzie w parze z interesem własnym, co pozostaje w jaskrawej sprzeczności z tą tradycją filozoficzną, która podnosiła moralne znaczenie bezinteresowności. Teoretycy badający te kwestie dobrze wiedzą, że w niektórych przypadkach nieetyczność może się okazać korzystna dla jednostki, a nawet jeśli etyczność się opłaca, to sprawa się na tym nie kończy. Etyczność, także w biznesie zaczyna się dopiero tam, gdzie kończy się interes. Trzeba bowiem pamiętać, że funkcją moralności jest nie tylko koordynacja społeczna, ale także doskonalenie dzielności etycznej ludzi.

 

Moralność

Na zasadnicze trudności napotykamy próbując wyjaśnić, co to jest moralność. W języku potocznym termin moralność, podobnie jak etyka, też bywa używany w znaczeniu oceniającym, my jednak poszukujemy znaczenia opisowego. Zauważmy, że użycie oceniające jest niezbyt poprawne, a mimo to często stosowane, gdyż przymiotnik “niemoralny” w odniesieniu np. do złodzieja, mógłby sugerować, że w życiu społecznym występują dwie sfery zjawisk: moralność i niemoralność, podczas gdy etycy zaliczają do sfery moralności zarówno to co pozytywne moralnie, jak i to co negatywne.

Zgoda panuje co do tego, iż w znaczeniu opisowym moralność określa pewną klasę zjawisk zachodzących w rzeczywistości społecznej i/lub w sferze świadomości, ale niezmiernie trudno jest wskazać nie arbitralne kryterium odróżniające zjawiska moralne od innych instytucji reglamentujących życie społeczne. Dla celów dydaktycznych można zastosować prosty wybieg polegający na określeniu moralności poprzez wskazanie zdarzeń powszechnie uznawanych za moralne. Prawdomówność, sprawiedliwość, kradzież, torturowanie itd., to są bez wątpienia sprawy, które mamy na uwadze, gdy mówimy o moralności.

M. Ossowska (odsyłacz) wykazała, że niemożliwe jest ustalenie cech wspólnych i swoistych dla wszystkich norm moralnych. Sposobem pozwalającym na odróżnienie norm moralnych od np. prawnych, obyczajowych, czy prakseologicznych, są założenia aksjologiczne na których norma się opiera. Kłopot polega na trudności wskazania, jakie założenia aksjologiczne są uznawane za aksjomaty moralne. Nie chodzi przy tym o arbitralne zadekretowanie takiego kryterium, lecz o odkrycie granicy pomiędzy moralnością a innymi faktami społecznymi, tak jak to funkcjonuje w rzeczywistości. I. Lazari – Pawłowska (odsyłacz), powołując się na względnie powszechne intuicje semantyczne, wskazuje na dbanie o cudze dobro jako na podstawowe założenie aksjologiczne moralności. Stwierdza również, iż przekonujący jest pogląd, że motywacja godnościowa i perfekcjonistyczna też mają trwale moralny charakter.

Zauważmy, że wymienione założenia aksjologiczne odnoszą się do wszelkich sfer ludzkiego życia. Znaczy to, że moralność nie jest odrębną sferą życia w takim sensie, w jakim jest nią np. sport, edukacja, praca zawodowa itp., lecz jest sposobem postępowania obecnym w całym ludzkim życiu. Moralność „przenika” przez wszystkie dziedziny życia, w tym również przez gospodarkę, która może być uprawiana w sposób etyczny bądź nieetyczny. Z tego powodu należy uznać za bezzasadny pogląd, że gospodarka jest sferą autonomiczną w tym sensie, iż funkcjonuje ona w oparciu o zasadę racjonalności ekonomicznej, a nie obowiązują w niej zasady moralne.

Gospodarowanie w systemie rynkowym jest autonomiczne w sensie kierowania się swoistymi kryteriami (ogólnie – maksymalizacją zysku), ale nie jest niezależne od innych sfer życia, w tym od moralności. U swych podstaw gospodarowanie ma służyć trwaniu oraz polepszaniu jakości życia i właśnie wielostronny i głęboki wpływ jaki biznes wywiera na wszystkie strony życia uzasadnia poddawanie go ocenie moralnej. Zarówno życie jednostek jak i społeczeństw stanowi względnie powiązaną całość ujmowaną przez pryzmat sensu, a nie rozpada się na niepowiązane ze sobą fragmenty, w których raz zabiegamy o swoją korzyść a innym razem dbamy o dobro drugiego człowieka. Zarówno w pierwszej jak i drugiej sytuacji działania dotyczą tego samego człowieka i tego samego życia.

Interesowność postępowania

Czy przestrzeganie zasad moralnych usprawnia funkcjonowanie biznesu, czy go utrudnia?

Pytanie, czy interesowność dyskwalifikuje zachowania pod względem moralnym jest szczególnie ważne dla etyki biznesu, ponieważ racjonalność ekonomiczna polega na realizacji korzyści własnej podmiotu działania. W sferze gospodarowania często może dochodzić do konfliktu pomiędzy tym, co racjonalne ekonomicznie, a zalecaną przez etykę troską o dobro drugiego człowieka. Należy jednak wziąć pod uwagę, że chociaż motywacją podmiotów gospodarczych nie jest cudze dobro lecz własny interes, to realizacja tego interesu nie musi implikować straty drugiego podmiotu. W modelowym ujęciu gospodarki wolnorynkowej, dochodzi do dobrowolnej wymiany jeśli jest ona korzystna dla obydwu stron.

Genialne odkrycie nowożytnej klasycznej ekonomii nie ogranicza się do stwierdzenia, że motywacją skłaniającą ludzi do wymiany jest zabieganie o własną korzyść. Fascynującym odkryciem ówczesnych myślicieli było to, że wymiana rynkowa i mechanizm konkurencji powodują uzgodnienie partykularnych korzyści i optymalizację korzyści zbiorowości. Właśnie taka sytuacja najbardziej interesuje ekonomistów: gdy dążenie do zysku dla siebie przynosi korzyść obydwu stronom transakcji, a z punktu widzenia całego systemu gospodarczego skutkuje maksymalną produkcją po minimalnej cenie. Sytuacje, w których poszczególne podmioty gospodarcze osiągają partykularną korzyść, przy jednoczesnej stracie drugiej strony transakcji, są z perspektywy ekonomii patologiczne, gdyż system gospodarczy funkcjonuje wówczas nieoptymalnie stwarzając bodziec do zaniechania działalności przez podmiot tracący. Zauważmy, że często są to jednocześnie sytuacje patologiczne moralnie, ponieważ dochodzi do nich wówczas, gdy któraś strona transakcji (albo obydwie) nie przestrzega zasad moralnych. Sytuacje, w których jedna strona odnosi korzyść a druga ponosi stratę, zarówno ekonomia jak i etyka uznają za patologiczne. Z punktu widzenia etyki biznesu, tak samo jak z punktu widzenia ekonomii modelowym rozwiązaniem jest gospodarowanie polegające na osiąganiu korzyści własnej, bez powodowania straty kontrahenta. Zatem moralność jest nie tylko związana z gospodarowaniem w sposób naturalny i konieczny, ale, co nie mniej ważne, warunkuje optymalizację procesów gospodarczych.

Z punktu widzenia funkcjonowania gospodarki jako całości etyka bez wątpienia się opłaca. Ale czy opłaca się poszczególnym podmiotom? Jest to problem podstawowy, ponieważ ekonomię interesuje przekładanie się racjonalności mikroekonomicznej na makroekonomiczną. Wobec niemożliwości rzetelnego, empirycznego udowodnienia, że respektowanie standardów moralnych przynosi (lub nie) materialne korzyści musimy się odwołać do argumentów rozumowych. Łatwo jest wskazać szereg powodów, dla których warto gospodarować etycznie. Aktualnie nikogo nie trzeba przekonywać jak cenny jest pozytywny wizerunek firmy. We wszelkich relacjach z interesariuszami firma dobrze wychodzi na etycznym postępowaniu. Reguła wzajemności powoduje, że zarówno klienci, pracownicy, dostawcy, społeczność lokalna, jak i administracja, odpłacają tą samą monetą, którą stosuje firma. Nie zawsze tak się dzieje, podmioty nieetyczne łamią tę zasadę, czym spychają podmioty etyczne na pozycje defensywne (zob. P. Koslowski). Właśnie to zjawisko jest bardzo ważnym problemem, wobec którego stają i etyka biznesu i ekonomia. Nieetyczność jest nieopłacalna jedynie wtedy, gdy zostaje zdemaskowana i ukarana, a bynajmniej nie zawsze tak się dzieje. Zwłaszcza gdy krótki jest horyzont czasowy realizowanego przedsięwzięcia, gdy relacje są sporadyczne a zarazem skomplikowane, nieetyczność może pozostać nie wykryta, albo wykryta zbyt późno na wyciągnięcie konsekwencji wobec sprawcy. A wówczas kradzież, oszustwo, czy kłamstwo przynoszą partykularną korzyść i stratę innych.

Wbrew nadziejom niektórych autorów gospodarka rynkowa nie posiada wewnętrznego mechanizmu eliminującego każdą nieetyczność w biznesie. Taki mechanizm działa co najwyżej w odniesieniu do przypadków wykrytych i ukaranych. Nie trzeba też zapominać, że działa on ex post factum, gdy szkody zostały już wyrządzone i często są niemożliwe do wyrównania. W tej sytuacji ujawnia się znaczenie prewencyjne etyki biznesu. Najlepszym zabezpieczeniem przed patologią w biznesie jest etyczny człowiek.

Czy kierowanie się maksymą „etyka się opłaca” jest etyczne?

Zauważmy, że konsekwencją przyjęcia przedstawionych wcześniej kryteriów moralności może być zakwestionowanie moralnego charakteru maksymy “etyczność się opłaca”, ponieważ jej uzasadnienie jest czysto egoistyczne. Zalecenia w tej postaci należałoby potraktować jako ekonomiczne a nie etyczne. Takie postępowanie jest na pewno roztropne, ale czy roztropność jest wartością moralną? Nie wynika to z przedstawionych wcześniej kryteriów. W europejskiej kulturze moralnej często spotyka się stanowisko głoszące, że dbanie o dobro własne nie ma charakteru moralnego. Już w Biblii napiętnowane zostało obłudne, interesowne postępowanie faryzeuszy. Jednakże koncepcja upatrująca istotę moralności w nadproporcjonalnym traktowaniu dobra drugiego człowieka nie jest bez wad. Okazuje się, że z punktu widzenia kryterium bezinteresowności normy postępowania Indian Navaho, nie należałyby do moralności, bowiem uzasadniane są zawsze racjami sprowadzającymi się do nieczynienia tego, co przynosi szkodę podmiotowi działania. Niesienie pomocy innym zalecane jest jako asekuracja przed własną szkodą. W tym ujęciu nawet norma “nie zabijaj” nie była by normą moralną, co oczywiście jest nie do zaakceptowania. Z drugiej strony należałoby uznać za normę moralną praktykowany w plemieniu Hopi nakaz biegania dookoła pól kukurydzy aby zachęcić rośliny do wysokich plonów, jeśli biegający kieruje się chęcią uchronienia rodziny przed głodem.

Bez wątpienia dbanie o dobro drugiego człowieka jest bardzo ważnym rysem moralnego postępowania, ale czy jest właściwością rozstrzygającą? W tej sytuacji wiele zachowań gospodarczych nie mieściło by się w dziedzinie moralności tylko dlatego, że przynoszą korzyść działającemu. Tymczasem nie bez powodu oceniamy jako etyczne postępowanie zapobiegające jakiemuś złu lub realizujące jakieś dobro, nawet wówczas, gdy jest ono korzystne dla działającego. Wyjściem z tej kłopotliwej sytuacji jest potraktowanie moralności jako zjawiska wielopłaszczyznowego, które na najniższym poziomie nawet może polegać na interesownym nieczynieniu zła, a na poziomie najbardziej wysublimowanym polega na poświęceniu własnego życia dla realizacji ideałów moralnych.

Pomimo że intencje są bardzo ważnym rysem moralnego postępowania, to należy również brać pod uwagę skutki, ponieważ moralność jest społeczną formą reglamentacji stosunków między ludźmi, a także stosunku człowieka do samego siebie i do przyrody.

Pamiętając o trudności podania kryterium wyodrębniającego moralność spośród innych instytucji życia społecznego, wstępnie możemy powiedzieć, że moralność to ogół przekonań i sądów o dobru, złu i powinności oraz działań podlegających na tej podstawie ocenom. Wobec niemożności podania definicji dobra, pełniejsze zrozumienie czym jest moralność wymaga zbadania jej struktury w oparciu o rzeczywiste praktyki społeczne.

Odgraniczenie moralności

Jak już wcześniej wspomniano, istnieją różne instytucje koordynujące życie społecznej i niełatwo jest wyodrębnić w sposób nie kontrowersyjny sferę moralności od obyczaju, prawa, religii. Nie zawsze poszczególne instytucje koordynacji oddziałują spójnie, zdarza się, że występują między nimi konflikty, które musimy rozwiązywać. Granice moralności są tak niewyraźne, że nawet etycy mają trudności z trafnym zakwalifikowaniem niektórych zasad postępowania oraz dyspozycji człowieka. Łatwo to zilustrować przeprowadzając eksperyment wydzielenia pojęć moralnych spośród następujących przymiotników: rzetelny, dokładny, zaradny, opanowany, sumienny, oszczędny, zapobiegliwy, rzutki, przezorny, metodyczny, pracowity, punktualny, cierpliwy, staranny, pomocny, porządny, samodzielny. Nie chodzi przy tym bynajmniej o rozrywkę intelektualną, gdyż od poprawnego zrozumienia istoty wyszczególnionych zalet zależy trafność dokonywanych wyborów, a w ostateczności ocena własnego życia.

Powyższy przykład nasuwa pytanie o moralny charakter cnót praktycznych. Niektórzy etycy wyłączają z dziedziny moralności dyspozycje związane z przezornością pomimo tego, że współcześnie cieszą się one ewidentnym uznaniem społecznym. W argumentacji wskazuje się na to, że zalety praktyczne służą posiadaczom tych dyspozycji, gdy tymczasem zalety moralne mają służyć dobru drugiego człowieka. Rozumowanie to nie jest w pełni przekonujące, ponieważ wzgląd na innych nie może być kryterium rozstrzygającym o dziedzinie moralności. Występuje on również przy cnotach towarzyskich właściwych człowiekowi dobrze wychowanemu (np. ubranie odpowiedniego stroju przy zwiedzaniu miejsc kultu religijnego). Ponadto, istnieją powody aby uznać za moralne również akty odnoszące się do samego podmiotu czynu, pomimo że nie służą bezpośrednio dobru drugiego człowieka (np. szczerość wobec samego siebie, samodoskonalenie się itp.).

Innym zarzutem podważającym moralny charakter cnót praktycznych jest to, że mogą one służyć różnym celom, a w związku z tym rozmaicie je oceniamy, podczas gdy w odniesieniu do zalet moralnych oceny się nie zmieniają.? (Czy moralność może służyć złym celom?).  Na przykład metodyczność czy staranność mogą znaleźć zastosowanie nie tylko w ratowaniu ludzi, ale także w prześladowaniu ich, co decyduje odpowiednio o pozytywnej lub negatywnej ocenie. Z uwagi na skutki zapewne było by lepiej, gdyby obozy koncentracyjne były prowadzone przez skorumpowanych bałaganiarzy, aniżeli przez zdyscyplinowanych i skrupulatnych Niemców. W tym przypadku zdyscyplinowanie i skrupulatność nie wzbudzają naszego uznania. Zauważmy przy tym, że inaczej się sprawa przedstawia jeśli idzie o oceny zalet moralnych; na przykład bohaterstwo wzbudza nasze uznanie także wtedy, gdy jest dziełem wroga, a sprawiedliwy wyrok darzymy szacunkiem nawet wówczas, jeśli to my ponosimy karę.

W rezultacie zaprezentowane rozważania skłaniają do stwierdzenia, że chociaż cnoty praktyczne nie należą do dziedziny moralności, to jednak posiadają wyraźny aspekt moralny, o ile służą dobru człowieka. W tym miejscu konieczne jest podkreślenie, iż należy zachować szczególną ostrożność wiążąc etyczność z dobrem człowieka. Żeby uniknąć nieporozumień trzeba by wyraźnie powiedzieć, czy chodzi o dobro jednostek czy społeczeństwa oraz na czym to dobro polega. Jasnej dystynkcji wymaga zwłaszcza odróżnienie dobra od interesu, co zresztą wcale nie jest takie trudne, gdy weźmiemy pod uwagę różnicę między wartościami etycznymi i ekonomicznymi. W celu uniknięcia ekwiwokacji najlepiej zapamiętać, że coś jest dobre dla człowieka dlatego, że jest etyczne, a nie na odwrót.

Wracając do kwestii zalet, istnieją powody aby sądzić, że przymioty ludzkie cenimy z uwagi na wartości którym służą, zatem pierwotne i fundamentalne okazuje się rozpatrzenie kwestii aksjologicznych (zagadnienia te zarysowane są dalej). W związku ze stwierdzeniem, że moralność służy dobru człowieka, należy poczynić jeszcze jedno zastrzeżenie. Otóż, niekiedy błędnie przyjmuje się jako kryterium wyróżniające dziedzinę moralności to, że służy łagodzeniu napięć społecznych. Funkcjonalizm w etyce podważają jednak ideały i wzory osobowe zalecające „postawienie na swoim”. Można przytoczyć wiele faktów historycznych świadczących, że wierność wartościom moralnym takim jak wolność, sprawiedliwość czy patriotyzm, kończyła się klęską społeczną. Można zatem przypuszczać, że wartości moralne mają głębszy fundament aniżeli sprawne funkcjonowanie społeczeństwa.

Moralność a prawo i religia

W początkach kultury europejskiej moralność i prawo stanowiły jedność, to znaczy były dwoma obliczami jednego i tego samego, jak awers i rewers monety. W szczególności tak było w starożytnych Atenach, gdzie wzór obywatela dbającego o dobro polis obejmował podporządkowanie się prawu, zarówno moralnemu jak i państwowemu. O ile jakaś norma była uznawana za prawo moralne, była także uznawana za prawo państwowe. Jeśli dochodziło do konfliktu między prawami regulującymi postępowanie ludzi, prawo moralne należało traktować jako podstawowe. Taką spuściznę przekazali nam starożytni dramatopisarze: Sofokles, Eurypides, Ajschylos. Za świadectwo niech posłuży nam tragedia Antygony.

Dynamiczny rozwój prawa nastąpił w Imperium Rzymskim. Można wręcz powiedzieć, że o ile Ateńczycy rozwinęli literaturę i filozofię, to Rzymianie rozwinęli prawo. Nowożytne prawo wzorowało się na prawie rzymskim. Ale już to rzymskie prawo, rozbudowane i uszczegółowione, autonomizowało się i odrywało od moralności. Współcześnie proces ten jeszcze się pogłębia, coraz więcej norm prawa stanowionego nie zawiera treści moralnych. Z drugiej strony, istnieje wiele norm moralnych, które nie są strzeżone przez prawo państwowe. Istnieje także obszar wspólny prawa i moralności, gdzie obowiązywalność zasad moralnych jest wspomagana odpowiednimi przepisami prawa.

Sprawą o wielkiej doniosłości jest zgodność pomiędzy tym co głosi prawo, a tym co głosi moralność. Sytuacja, w której prawo nakazuje określone postępowanie, zaś moralność to właśnie postępowanie potępia jest bardzo szkodliwa zarówno dla prawa, jak i dla moralności. Człowiek postawiony wobec dylematu: złamać prawo, czy też postąpić niezgodnie z sumieniem nie znajduje dobrego wyjścia z sytuacji. Cokolwiek by nie wybrał postąpi źle i będzie to miało fatalne następstwa, albo podważa szacunek do prawa, albo do samego siebie. Dlatego tak ważne jest roztropne stanowienie prawa i nieuchwalanie przepisów sprzecznych z moralnością.

Zachodzi także niepodważalny związek pomiędzy moralnością i religią; w przeciągu bardzo długiego okresu dziejów człowieka religia i moralność pozostawały ściśle ze sobą sprzężone. Moralność zawierała wskazówki życiowe, natomiast religia mówiła jakie jest źródło tych reguł i jakie sankcje. Także współcześnie dla bardzo wielu ludzi moralność pozostaje domeną określoną przez Boga. Jednak oczywiste jest, iż ten związek historyczny nie implikuje związku merytorycznego; ludzie mogą mieć określone poglądy moralne także wtedy, gdy nie wierzą w Boga. Często zdarza się tak, że człowiek odrzucając religię pozostaje nadal zwolennikiem moralności powstałej w ścisłym związku z religią. Najlepszym przykładem był prof. Tadeusz Kotarbiński, który mawiał o sobie, że jest ateistą i zarazem gorącym wyznawcą chrześcijańskiej etyki miłości bliźniego. W takim przypadku moralność musi znajdować naturalne umocowanie, jako instytucja będąca wytworem życia społecznego.

Geneza moralności

Etycy usiłują odpowiedzieć nie tylko na pytanie: jak mamy postępować, ale również na pytanie: dlaczego mamy podporządkować się zasadom nierzadko przeciwstawiającym się moim pragnieniom? Odpowiedzi można poszukiwać na gruncie religii, ale można również na gruncie filozofii moralności. W przypadku oparcia się na przyrodzonych człowiekowi możliwościach poznawczych zrozumienie, czym jest moralność wymaga zbadania jej genezy. Kwestia genezy moralności nie jest przedmiotem zainteresowania etyki biznesu i z tego powodu zostanie scharakteryzowana bardzo pobieżnie, tylko po to, żeby pokazać naturalne źródła zasad moralnych.

Naukowe badania genezy moralności wyraźnie rozwinęły się w drugiej połowie XX w. w miarę osiągania coraz większej wiedzy o zachowaniach zwierząt. Powstanie etologii (nauki o zachowaniach zwierząt w środowisku naturalnym) oraz socjobiologii umożliwiło wypracowanie wstępnej koncepcji pochodzenia moralności.

Etologia dąży do opisania i objaśnienia mechanizmów zachowań zwierząt. W wielu badaniach stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że zwierzęta nie są absolutnymi egoistami, przeciwnie, liczne zachowania interpretowane w kategoriach współpracy, dzielenia się żywnością, pomagania sobie i opiekuństwa są niezbędnymi warunkami istnienia prostych społeczeństw[1]. Niektóre zwierzęta są zdolne nie tylko do dozgonnych związków i odczuwania empatii, ale również do wychowywania i karania młodych osobników. Używając języka etyki, w świecie zwierząt występują zarówno zachowania pozytywne, jak i negatywne moralnie. W odniesieniu do najbliżej spokrewnionych z człowiekiem małp bezogonowych badacze podają dowody występowania zaczątków jaźni i socjalizacji. Kontrola społeczna i socjalizacja zastępują zachowania instynktowne i mają na celu skłonienie krnąbrnych jednostek do postępowania korzystnego dla zbiorowości. Życie w grupie pierwotnej wykształca silne więzi między jej członkami, umożliwiające uformowanie się normatywnej regulacji zachowań.

Z nie mniejszym zainteresowaniem zostały przyjęte odkrycia socjobiologii głoszącej zasadę dominacji „samolubnego” genu w wykształcaniu się wszelkich form życia. Z tej powszechnie obecnie uznawanej zasady wynika, że „egoizm w sensie sprawczym jest podstawową cechą całej natury... również i natury ludzkiej”[2]. Jednakże, czy odkrycia socjobiologii uzasadniają pogląd, że moralność jest uwarunkowana genetycznie i w dodatku, że u podstaw jej treści leżą uwarunkowania biologiczne? Otóż, świadome i wolicjonalne formy życia nie dają się bezpośrednio wyprowadzić z twierdzeń socjobiologii. Nie ma prostej zależności pomiędzy stwierdzeniem istnienia „samolubnego” genu, a uznaniem ideału egoizmu. Cechy wrodzone mogą być naganne z punktu widzenia moralności i mogą podlegać tłumieniu. Egoizm, agresywność, oszukiwanie, dominacja, złośliwość, są cechami destrukcyjnymi, dysfunkcjonalnymi społecznie i z tego powodu podlegają wypieraniu przez moralność.

M. Midgley twierdzi, że wszelkie procesy życiowe obejmują zarówno rywalizację, jak i harmonijną współpracę niezbędną do stworzenia złożonego systemu. Z faktu zdolności zwierząt do życia w społeczeństwie i do współdziałania autorka wyprowadza wniosek, „że posiadają naturalne dyspozycje do miłości i wzajemnego zaufania”[3]. Jeśli nawet mamy wątpliwości co do prawdziwości tej hipotezy, to i tak socjobiologia nie uzasadnia pseudo darwinowskiego mitu egoizmu jako zgodnego z naturą postępowania człowieka. Cytowana autorka zauważa, iż sam K. Darwin sądził, że naturalne dyspozycje popadają ze sobą w konflikty, a ludzie przy pomocy rozumu rozstrzygają te konflikty „w sposób nadający ich życiu poczucie sensownej spójności i ciągłości”[4]. Moralność nie tylko umożliwia istnienie i ułatwia funkcjonowanie społeczeństw, ale również pozwala człowiekowi nadać sens własnemu życiu.

Na podstawie przedstawionych poglądów można wyprowadzić wniosek o potrzebie wyraźnego odróżnienia kwestii pochodzenia, od kwestii natury moralności. Opieka nad potomstwem, troska o innych, dzielenie się pożywieniem, to są instynktowne lub wyuczone zachowania funkcjonalne społecznie ale jeszcze nie moralność. To, co łączy te zachowania z moralnością, to ograniczenie egoizmu, skierowanie uwagi na drugiego osobnika, a także pewne formy współdziałania. Nie mamy komunikacji werbalnej ze zwierzętami pozwalającej stwierdzić, czy przypisują jakieś znaczenie swoim zachowaniom. „Bez wartościowania lub oceny własnego postępowania można, co najwyżej mówić o zachowaniach wyuczonych lub wymuszonych, ale nie moralnych”[5]. Jeśli nawet chcielibyśmy dostrzegać rudymentarne zachowania moralne w świecie zwierząt, to etologia wskazuje jedynie na reglamentację stosunków społecznych, natomiast nic nie mówi o samodoskonaleniu się poprzez moralność. Ta funkcja cechuje wyłącznie ludzi. Jeśli zatem wskazywanie na genezę moralności w świecie zwierząt jest powodem przyznania zwierzętom pewnych uprawnień do etycznego traktowania, to zgoda. Jeśli natomiast biologiczna geneza moralności miałaby stanowić pretekst do apoteozy egoizmu, to takiemu wnioskowi należy się zdecydowanie sprzeciwić!

 

2/ Struktura moralności

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin