00:00:17:- Dobranoc.|- Dobranoc. 00:01:02:Od jak dawna wiedziała, że tam jestem? 00:01:05:Tylko od recepcji, ale to wyskoczenie|tak nagle było naprawdę przerażajšce. 00:01:08:Zobacz, upuciłam papiery. 00:01:11:- Pomysłowe.|- Dzięki. 00:01:13:Pomógłbym, ale... 00:01:18:Nadal żadnej reakcji. 00:01:20:Niestety, nie ma o czym gadać,|teraz jestem duchem. 00:01:26:Już ci mówiłam, nie jeste duchem. 00:01:28:Fajnie, przytul mnie. 00:01:30:Wiesz o co mi chodzi, jeste czym więcej|niż zwykłe zakłócenie spektralne. 00:01:35:Nigdy wczeniej nie widziałam niczego takiego. 00:01:38:Pewnie mówisz to wszystkim duchom. 00:01:42:Twoje ciepło spadło o kolejne 1.02 stopnia. 00:01:47:Poczułem malutki chłodek. 00:01:51:Czy wszystko..., czy ty...? 00:01:59:Najgorsze że nie mogę nic dotknšć. 00:02:02:Zużywam wszystkie siły mentalne na to,|żeby nie spać do piekła. 00:02:05:Nie pozwolę na to, pracuję już nad teoriš... 00:02:08:No może to bardziej przypuszczenia,|ale chyba zadziała. 00:02:12:Żeby zrobić ze mnie prawdziwego chłopca. 00:02:14:Prawdziwego. Na tyle na ile wampir z duszš może być. 00:02:17:To nie tak jak, z Angelem i przepowiedniš. 00:02:20:Jakš przepowiedniš? 00:02:22:Chanchu, czy jako tak, mówi, że jeżeli Angel... 00:02:25:pomoże wystarczajšcej liczbie osób,|znów stanie się człowiekiem. 00:02:29:O, naprawdę? 00:02:32:Dobrze mu. 00:02:34:Tak, to ma sens! 00:02:37:- Co ma?|- Zmiany w twoich odczytach. 00:02:40:Brak spójnoci twego ciała. 00:02:42:Jakby wędrowało w jakiej pustce międzywymiarowej 00:02:48:i może do tego potrzebny jest amulet, jest jakby kluczem 00:02:51:może jest zdolny do przechowywania|dużych pokładów mistycznej energii. 00:02:55:A co na króla Anglii to wszystko znaczy? 00:02:59:To znaczy, że jeżeli zdefiniuję|wszystkie prawa jego natury... 00:03:03:...pomogę ci wrócić do dawnej postaci. 00:03:11:To chyba jednak będę miał|jeszcze okazję cię przytulić. 00:03:17:Spike. 00:03:28:Genialnie. 00:03:58:Nie chciałbym ci przerywać|siedzenia w ciemnej piwnicy... 00:04:01:...ale czy możesz wskazać mi|najszybszš drogę do recepcji. 00:04:17:To chyba znaczy nie... 00:05:12:Wynegocjowałem ten układ własnymi rogami,|wchodzisz zaraz po Gweneth. 00:05:17:Nie płacz, to nic, że troszkę|utyła od ostatniego castingu. 00:05:21:Nie mogš po prostu... 00:05:23:Odłuż pigułki, wszystko załatwię. 00:05:26:Jeżeli nie będę mógł, sam co wymylę. 00:05:37:Potrzebuję tego jak najszybciej. 00:05:40:Dzień dobry Wesley, miło cię widzieć.|-O, przepraszam... 00:05:43:Jestem troszkę zajęta. 00:05:46:"Magdalen gromar", "Nekromonokom demot"... 00:05:54:Zajęta to za mało powiedziane. 00:05:58:- Jak szybko mogę to dostać?|- To bardzo rzadkie składniki. 00:06:05:Jeżeli użyję wszystkich kontaktów,|które zdobyłem w ostatnim miesišcu.. 00:06:11:W cišgu 20 minut. 00:06:13:wietnie, zawiadom mnie kiedy będš. 00:06:16:Pod jednym warunkiem, obiad. 00:06:20:Musisz zjeć prawdziwy obiad,|kiedy ostatni raz była z kim na obiedzie. 00:06:31:Dobrze się czuję, naprawdę. 00:06:34:20 minut?|I nie martw się, czuję się bardzo... 00:06:39:Czeć, masz sekundkę? 00:06:44:Wiem jak było nam wszystkim trudno przejć... 00:06:47:z prowadzenia agencji detektywistycznej do...|zarzšdzania Wolfram & Hart. 00:06:56:Wszystko jest OK, rozmawiałam z Wesley'em. 00:06:59:Zjem porzšdny posiłek, |i będę spała po 6 godzin. 00:07:02:Więc wszyscy możecie przestać się martwić. 00:07:05:Czuję się dobrze, naprawdę. 00:07:08:To dobrze. 00:07:11:Bo chciałem porozmawiać o tym ile|wydział naukowy nas ostatnio kosztuje. 00:07:19:Tak mogłam troszkę przekroczyć budżet,|o jakie... 00:07:24:800.000 dolarów. 00:07:26:O tyle przekroczyła budżet kwartalny,|i to jeszcze nie wszystko złotko. 00:07:32:Wiem że to wyglšda na...,|to jest dużo pieniędzy, ale. 00:07:37:Próbuję zrobić co,|czego jeszcze nikt wczeniej nie dokonał. 00:07:41:Ale tak, przywrócenie Spike'a będzie kosztować. 00:07:45:Zaraz, co? 00:07:47:Przywrócenie Spike'a do dawnej postaci,|tak jak prosiłe. 00:07:51:Nie, ja prosiłem o znalezienie sposobu|na wyrzucenie Spike'a z Wolfram & Hart. 00:07:57:Angel, zgodzilimy się przejšć|wydział firmy Wolfram & Hart w L.A. 00:08:01:Bo mylelimy,że to co zmieni, użyjemy ich|wiedzy do zrobienia czego przyzwoitego. 00:08:06:A co to ma wspólnego ze Spike'iem. 00:08:09:Włanie uratował wiat,|jest wampirem z duszš. 00:08:12:Walczy dla dobra ludzkoci. 00:08:15:Za mało? 00:08:17:Jest taki jak ty, czempion. 00:08:19:Nie cierpię tego słowa. 00:08:21:Pomyl ile mógłby zdziałać,|walczšc po naszej stronie. 00:08:24:Tyle, że tak nie będzie, znam go lepiej niż ktokolwiek inny... 00:08:26:...i wiem,że on dba tylko o siebie samego. 00:08:28:- I o Buffy.|- To się robi interesujšce. 00:08:32:Masz rację, dba o Buffy. 00:08:35:Więc jak mylisz gdzie ucieknie|jak tylko jego nowe nóżki dotknš ziemi? 00:08:40:Więc o to chodzi,|boisz się że wróci do twojej "ex". 00:08:43:Chcę tylko, żeby uważała, bo wiem|jaki czarujšcy potrafi być Spike. 00:08:48:Jest niezły, z tymi oczami i... 00:08:50:Włosami, policzkami...|mylicie że jestem głupia? 00:08:56:Wiem, że czaruje mnie tymi umiechami,|ale ja nie jestem już małš dziewczynkš. 00:09:02:Więc o co chodzi. 00:09:04:O robienie tego co trzeba. 00:09:07:Pamiętasz? 00:09:11:Twój wydział, twoja decyzja. 00:09:15:Tylko nie zawied się,|gdy nic z tego nie wyjdzie. 00:09:18:Niektórych ludzi nie można ocalić. 00:09:27:Nigdy nie ma naukowca, gdy go potrzeba. 00:09:40:Cokolwiek tam wymyliła Fred,|lepiej się pospiesz. 00:10:07:Skończyłe już obcinać palce w piwnicy? 00:10:11:Teraz latasz po piętrach? 00:10:19:Tak, wampir-duch słyszy cię,|i nie boi się ciemnoci. 00:10:39:Pieprzyć to, nie będę bawić się|w podšżanie za migajšcym wiatłem. 00:11:00:Dobra, pokaż mi to straszne przedstawienie. 00:11:05:Co teraz? 00:11:09:Proszę, przytul mnie. 00:11:19:Nadchodzi. 00:11:33:Więc, co słychać? 00:11:36:Może mylisz o emeryturce? 00:11:38:Sklep zamknięty Spike, nawied mnie jutro. 00:11:41:I tak ten budynek nie jest w moim gucie|twoim zdaniem powinienem siedzieć z szumowinami. 00:11:48:A on nadal tu jest. 00:11:52:Mylałem, że możemy trochę pogadać,|jak para wampirów za dawnych lat. 00:12:02:Zaczynasz to czuć,|jak blisko już jeste piekła. 00:12:08:Może i jestem, to chyba nic takiego,|nawet tobie udało się uciec z piekła. 00:12:14:Ja nie byłem w piekle,|dostałem tylko reprymendę. 00:12:22:Daruj sobie, Fred powiedziała mi|o tej twojej wielkiej przepowiedni. 00:12:26:Robisz dobre uczynki,|i dostajesz piercionek,jak wszystko inne. 00:12:31:Poza jednym małym haczykiem,|przepowiednia to stek bzdur. 00:12:35:Jak wszystkie, nic nie jest|wyryte w kamieniu, czy obiecane. 00:12:39:Ratujesz wiat,|dostajesz złš firmę prawniczš. 00:12:42:Lub jeste Kacprem z jednš nogš w piecyku. 00:12:45:Mylisz,że ja się liczę,|czy rzeczy które zrobilimy? 00:12:50:Życia które zniszczylimy,|tylko to się liczy. 00:12:56:O, niespodzianka, idziesz do piekła. 00:12:59:Obydwaj idziemy. 00:13:02:Więc po co w ogóle się martwić? 00:13:05:Robić to co trzeba. 00:13:08:Starać się cos zmienić. 00:13:10:A co innego będziemy robić? 00:13:15:Więc to koniec, na pewno idę do piekła. 00:13:20:Witaj w klubie. 00:13:25:Przynajmniej mam towarzystwo. 00:13:29:Ty i ja, znowu razem, Hope & Crosby,|Stiles & Nash, Cziko &... 00:13:35:Już skończyłe? 00:13:38:Nigdy nie lubiłe pogadać,|zawsze zajęty sobš. 00:13:43:Tak, a ja uwielbiam kiedy ty gderasz... 00:13:46:Zawsze musisz być tym ważniakiem,|wydajšcym wszystkim polecenia. 00:13:50:- Nigdy nie słuchasz.|- Zawsze przerywasz. 00:13:52:A twoje włosy, jak nazywajš ten kolor?|Radioaktywnym? 00:13:56:Nigdy się tobš nie przejmowałem,|nawet gdy bylimy li. 00:14:00:- Ja tobš jeszcze mniej.|- I dobrze.|- Dobrze. 00:14:10:- Była ta jedna rzecz o tobie...|- Naprawdę? 00:14:13:Nikomu o tym nie mówiłem,|ale podobajš mi się twoje dłonie. 00:14:18:I Barry Manlow. 00:14:26:Co? 00:14:28:Nie widzisz? 00:14:30:Nie widzę czego? 00:14:32:Niczego. 00:14:35:Za dużo tego gadania. 00:14:40:Co?! 00:14:44:- Teraz?|- Tak, teraz, tutaj. 00:14:47:Odwalcie się! Staram się tu rozmawiać! 00:14:50:- Zamknijcie się...!|- Z kim on rozmawia?|- Duchy. 00:14:52:- Gdzie?|- Wszędzie! 00:14:55:Nie, nie gadam z tobš, odejd!!! 00:15:00:- Już gadałem z ochronš.|- Już wszystko sprawdzajš. 00:15:03:- Wiemy z czym mamy do czynienia?|- Nie. 00:15:06:Sprawdzalimy, Spike jest tu jedynym duchem. 00:15:09:Idzie po ciebie. 00:15:13:Sprawd jeszcze raz.|-Może powinnimy wrócić do laboratorium. 00:15:16:Nie, mówię wam oni tu sš,|sprawdcie jeszcze raz, co się dzieje. 00:15:20:Już tu jest. 00:15:26:Fred proszę, musisz mi pomóc się stšd wydostać. 00:15:32:Spike? 00:15:35:- Gdzie on się podział?|- W porzšdku, czasem to robi. 00:15:39:- Co robię?|- Musimy się rozdzielić i go poszukać. 00:15:43:- Musimy go znaleć.|- O czym mówicie, nigdzie nie poszedłem. 00:15:47:Fred, jestem tu! 00:15:51:Nadal tu jestem!!! 00:15:53:FRED!!! 00:15:54:Ona nie może ci teraz pomóc, William'ie. 00:15:59:Nikt nie może. 00:16:09:Czy to ta częć kiedy pytam "kto tam?",|i co strasznego się dzieje. 00:16:16:Tak mylałem. 00:17:15:O nie, nawiedzona winda. 00:17:39:Angel ma rację, Spike|znika ostatnio coraz częciej. 00:17:45:Daje mu 20 min.,i pojawi się|w twojej łazience żeby pogadać o... 00:17:50:Czy tylko dla mnie tak robi? 00:17:53:Wiem,że już wczeniej to robił, ale dziwnie|się zachowywał, co jest nie tak tym razem. 00:17:58:Jest dziwny, ma halucynacje. 00:18:00:- Duchy tak mogš?|- Mamy do czynienia z wyjštkowš sytuacjš. 00:18:03:Nie możemy wykluczyć szaleństwa. 00:18:06:On nie jest szalony. 00:18:08:Krzyczeć o ludziach, których nie ma?|To podlega oskarżeniu o niepoczytalnoci według... 00:18:14:Sor...
rolvik