Konsekwencje używania narkotyków.doc

(371 KB) Pobierz
Wzory Używania Narkotyków i Problemy z Tym Związane Wśród Mieszkańców Warszawy

Instytut Psychiatrii i Neurologii

 

Antoni Zieliński, Janusz Sierosławski

 

 

 

 

 

 

 

 

WZORY UŻYWANIA NARKOTYKÓW

I PROBLEMY Z TYM ZWIĄZANE

WŚRÓD MIESZKAŃCÓW

WARSZAWY. KRAKOWA, POZNANIA I WROCŁAWIA

OSZACOWANIE LICZBY NARKOMANÓW W POLSCE

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Warszawa 2002

 

Badania wykonane na zlecenie Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii

1.Cel badań

 

Badanie miało na celu odtworzenie procesu wchodzenia w regularne używanie nielegalnych narkotyków. Uwaga badawcza koncentrowała się na trzech fazach tego procesu: inicjacji narkotykowej, okresie okazjonalnego używania i fazie regularnego używania. Podjęto także próbę rekonstrukcji sytuacji życiowej  i problemów związanych z używaniem narkotyków. Badaniami objęto także doświadczenia regularnych użytkowników narkotyków związane z systemem pomocy. Osobnym zagadnieniem podjętym w daniach była kwestia dostępności narkotyków.  Kolejnym celem był opis podkultury narkomańskiej w Warszawie.

 

 

2. Metoda i materiał badawczy

Materiał badawczy zbierano metodą kuli śniegowej. Pogłębione wywiady z narkomanami poprzedziło ustalenie miejsc spotkań narkomanów w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu i wybór kilkunastu miejsc w każdym z miast jako punkty startu. Badacze terenowi mieli za zadanie nawiązanie kontaktu badawczego z osobami regularnie używającymi narkotyki nielegalne. Pod uwagę brano ostatnie 12 miesięcy a wciągu tego okresu nieprzerwane używanie trwające około 30 dni. Badacze uzyskiwali od respondentów kolejne nominacje osób do kontaktu, z których drogą losowa wybierali jedną i podejmowali próbę kontaktu. W przypadku niepowodzenia ponawiali losowanie i podejmowali kolejną próbę  kontaktu aż do skutku pozytywnego lub negatywnego co wiązało się wyborem nowego punktu startu.

Stosując tę procedurę  przeprowadzono w Warszawie 72 pogłębione wywiady osobami które spełniały kryterium regularnego użytkownika narkotyków. Badania mieszkańców zarówno prawobrzeżnej jak lewobrzeżnej  Warszawy. W próbie badawczej znalazło się 25% kobiet i 75% mężczyzn, blisko 78% stanowiły osoby nie przekraczające 26 roku życia. W Krakowie przeprowadzono 68 pogłębionych wywiadów z osobami które spełniały kryterium regularnego użytkownika narkotyków. W próbie badawczej znalazło się 25% kobiet i 75% mężczyzn, blisko 78% stanowiły osoby nie przekraczające 26 roku życia. W Poznaniu zrealizowano 69 wywiadów, a we Wrocławiu – 71 wywiadów.  W obu tych miastach odsetek kobiet oscylował wokół 25%, zaś osób poniżej 26 raku życia – 75%.

 

 

3. Proces wchodzenia w regularne używanie narkotyków

3.1 Inicjacja narkotykowa

Wiek inicjacji

Do pierwszej próby z narkotykiem dochodziło najczęściej w wieku 13-14 lat (40%) a więc pod koniec szkoły podstawowej. Co czwarty badany zrobił to w wieku 15 lat a więc w ostatnim półroczu szkoły podstawowej lub pierwszym półroczu szkoły ponadpodstwowej (w systemie z przed reformy oświaty). Co piąta (19%)  osoba sięgała po narkotyk w wieku 16 lat, rzadziej w wieku 17 lat (8%) a tylko nieliczni takie próby podejmowali później tj w wieku 18-23 lat. Jeżeli traktować metodę kuli śniegowej za uznawaną próbę reprezentacji zjawiska to można powiedzieć, że wśród zamieszkujących obecnie w Warszawie regularnych użytkowników zdecydowanie przeważali ci, którzy inicjację narkotykową przeszli przed 17 rokiem życia, a za tym początki sięgania po narkotyki łączyć należy z okresem nauki szkolnej i co za tym idzie z młodzieżowa podkulturą jakiejś części młodzieży szkolnej.

 

 

Narkotyki inicjacyjne

Zdecydowana większość badanych osób (82%). zaczynała swoje doświadczenia narkotykowe od prób z marihuaną (rzadziej ze zmieniną genetycznie forma tej substancji zwaną skunem czy mocniejszym haszyszem) Co dziesiąty (11%) badany sięgał po amfetaminę, a nieliczni (w granicach 1-2%) zaczynali od prób z butaprenem, kompotem, LSD, czy łączyli marihuanę z amfetamina. Popularność marihuany jest już, jak się wydaje mocniej osadzonym elementem podkultury młodzieżowej i można to uznać za szczęście w nieszczęściu, że popularność innych narkotyków zwłaszcza amfetaminy i ekstazy nie mówiąc nic o heroinie jest wśród młodzieży daleko mniejsza.

 

Inicjacyjne towarzystwo

Do pierwszej próby z marihuaną („ziołem”) częściej, a amfetaminą rzadziej, dochodziło w towarzystwie rówieśników ze szkoły lub podwórka, Ten drugi środek po raz pierwszy był używany częściej (76%) w gronie starszych kolegów. W przypadku przetworów konopi można jedynie domyślać się z fragmentów wypowiedzi, że gdzieś w tle mógł się zaznaczać wpływ starszych, bardziej doświadczonych kolegów, którzy byli bądź wiarygodnym źródłem informacji bądź modelem zachowań. W sumie jednak inicjacja jest zachowaniem typowo rówieśniczym i znacząca role odgrywają tutaj więzi koleżeństwa i przyjaźni.

Wśród studentów podejmujących pierwsza próbę z marihuaną do inicjacji dochodziło na ogół  w trakcie imprezy czyli prywatki. Próby z opium podejmowane przez dzisiejszych czterdziestolatków  gdzieś pod koniec lat 70ch odbywały się bądź w małym gronie „gdzieś na łące” lub samotnie w ukryciu przed dorosłymi.

 

 

Miejsce inicjacji

Po pierwszy narkotyk (nielegalny bo próby z alkoholem jak wynika z danych ESPAD większość 15 latków ma już za sobą) sięgali badani w towarzystwie rówieśników w różnych miejscach. Dość często był to teren szkoły (17%) lub jakieś miejsce „po lekcjach” np. boisko szkolne(7%). Dość często było to spotkanie towarzyskie nazywane w języku młodzieżowym „imprezą”(18%) albo przesiadywanie na podwórku  zapewne  najczęściej osiedlowym (17%). Sporo takich prób miało miejsce w domu własnym lub przyjaciół (15%). W nielicznych często pojedynczych przypadkach tym miejscem był plenerowy koncert muzyki młodzieżowej, autobus nocny, spotkanie po obozowe, w garażu, w lasku, w pracy, czy na dachu starego budynku gdzie zaledwie dziesięcioletnia dziewczynka samotnie sięgnęła po amfetaminę, aby zapomnieć o ojcu tyranie. A za tym zaznacza się kilka typowych miejsc inicjacji związanych bądź ze szkołą (co czwarty przypadek) z imprezami, podwórkami osiedlowymi i prywatnymi domami. Łączy te miejsca to, że wszędzie tam spotykała się  dorastająca młodzież szkolna.

 

Pierwsze doznania

O przyjemnych doznaniach inicjacji wspomina większość badanych (60%). O wyraźnie przykrych mówiło zaledwie 15%, a co czwarta osoba nie doznała żadnych wrażeń po paleniu marihuany. O braku wrażeń mówili też badani, którzy inicjowali małą porcją amfetaminy, czasami łączoną z większą ilością alkoholu. Przyjemne doznania z pierwszego palenia marihuany mogły wypływać chyba z kilku okoliczności: z przyzwyczajenia do palenia papierosów (czego nie badaliśmy),  pod wpływem obiegowych opinii o „rozweselających” własnościach „zioła” (o czym będziemy dalej pisać), sugestywnych oczekiwań ze strony zachęcających do zapalenia „zioła” czy wreszcie modelowa manifestacja przyjemnych doznań przez bardziej doświadczonych rówieśników, którym marihuana prawdopodobnie dopiero w kolejnych próbach dostarczała przyjemności. Można też odnieść wrażenie, że  doznania z pierwszych prób z marihuaną,  części osób myliły się z kolejnymi, które mogły być już bardziej przyjemne niż te pierwsze. To samo dotyczy opiatów. Na ogół przyjemne było pierwsze użycie amfetaminy i wąchanie kleju. Pierwsze doznania z palenia marihuany mogła głuszyć w przypadku osób które znalazły się na imprezie/prywatce spora porcja alkoholu.

 

 

Następstwa inicjacji

Pierwsza próba z marihuaną lub rzadziej z amfetaminą była dla większości (81%) początkiem okazjonalnego brania narkotyków, z początku przeważnie marihuany, a z biegiem czasu innych dostępnych na czarnym rynku narkotyków. Tylko 15% badanych dopiero po jakimś dłuższym czasie sięgnęło po narkotyk  i nie wszyscy  po marihuanę.

 

 

Domniemane motywy pierwszych prób z marihuana.

Próba badawcza składała się przeważnie z dwudziestokilkulatków, co pozwala lokować czas inicjacji na połowę lat 90ch. W tych latach notować można rosnącą fale mody na narkotyki  a zwłaszcza na marihuanę. Klimat intelektualny wokół marihuany przenikał do nas z sąsiednich krajów zachodnich a próby z tym narkotykiem utwierdzały przekonania  i potoczną opinię o niewielkiej szkodliwości zdrowotnej jak i społecznej tego wówczas bardziej niż teraz tolerowanego prawnie środka psychoaktywnego. W podkulturze młodzieżowej popularne „zioło” także ma opinię raczej nieszkodliwego, rozweselającego, wyciszającego niepokoje i co najważniejsze  wzmacniającego więzi  środka. Pierwsze próby przebiegały mniej więcej w takiej aurze:

-          „Na szkolnej wycieczce(...) koledzy mówili mi tylko, że będę się śmiać i się fajnie wyluzuję”;

-          „wziąłem dwa, może trzy buchy (zaciągnięcia)(...) Czułem się dobrze, było przyjemnie, nagle zrobiła się miła atmosfera(...) potrzebowałem tego po całym dniu szkoły”;

-          „Było to zioło, nie wiedziałem wcześniej jak to działa, wiedziałem tylko, że może być fajnie”;

-          „poczęstował mnie starszy kolega, który był dla mnie w tamtym czasie autorytetem(...) koledzy powiedzieli, że po tym jest fajnie, że się ma śmiechy”;

-          „dowiedziałem się, że po tym jest wesoło i wszyscy się śmieją i ma się wrażenie, że łatwiej słucha się muzyki”;

-          „Panowało miedzy nami przekonanie, że marihuana wyluzowuje, człowiek się śmieje, jest OK. Byliśmy ciekawi jak  jest naprawdę i chcieliśmy robić coś innego niż cała reszta. Zapaliliśmy nad Wisłą wspólnie. Śmiałem się przez godzinę, było fajnie”.

-          „Marihuana, ze 2 jointy, wiedziałem, od kolegów, że będę śmiać się po tym(...) Śmiałem się jak głupi do sera, no dźwięk słyszałem 3 minuty później niż powstawał, czy jak to ująć? Muzyka mi bardziej smakowała, no i inaczej świat widziałem byłem bardziej uwrażliwiony .... trochę głupio mi było przed niektórymi, którzy patrzyli na moje dziwne zachowanie, że się cieszę jak pieprznięty”

Wiedza o skutkach zdrowotnych palenia marihuany w sposób „oczywisty” zamyka się dla nastolatków w definicji „zioła” jako naturalnego środka z rodziny ziół.

-  „na imprezie kolega poczęstował. To było zioło. Co miałem nie wziąć, przecież to nic takiego. Spodobało mi się”

Ten klimat intelektualny wokół marihuany tworzyło również przekonanie „że wszyscy palą” jest normą prawie że powszechną:

-          „ skłoniło mnie to, że wszyscy palą i chciałem  zobaczyć co oni robią. Wcale mi się to nie podobało, ale po prostu chciałem zobaczyć co moi koledzy robią”

-          „po lekcjach na boisku szkolnym(...) kumple, którzy już palili mówili, że ma się po tym humor i śmiechawkę. Palili wszyscy, głupio mi było nie palić, nie chciałem odmówić”;

-          „wszyscy w szkole palili, nie paliły tylko lamusy i kujony, nie chciałem odstawać”;

-          „był to okres pojawienia się narkotyków i wszyscy próbowali i to było normalne w grupie więc ja też zapaliłem”;

-          „jak każdy w szkole chciałem spróbować, papierosy to przeżytek (...) jeden skręt, koledzy powiedzieli, że się rozluźnię(...) z ciekawości z kumplami z podwórka”

Palenie marihuany jako zachowanie modne przydawało grupie znamię  elitarności :

-   „panowała moda na palenie zioła. Dla mnie chyba, dla reszty też to było cos co spowoduje,  

     że będziemy lepsi, fajniejsi od innych, że będziemy się wyróżniać”;

-          „Nie obchodziło mnie co powiedzą nauczyciele, a tym bardziej rodzice. Koledzy zrobili się dla mnie zupełnie inni odkąd zacząłem palić zioło. Wreszcie byłem w paczce, w paczce ludzi lubianych w szkole(...) wreszcie było inaczej, lepiej, fajniej, może normalniej”;

-          „byłam ciekawa i chyba zazdrosna o to, że oni się razem trzymają i w szkole i na przerwach, mają swoje tajemnice”;

-          „nie wiedziałam, że robię coś bardzo złego (...) samo palenie nie zachęcało mnie ale chciałam łazić z tymi ludźmi więc robiłam to co oni robili” 

Oprócz przekonań o niewielkiej szkodliwości, „powszechności” i  zarazem (co się pozornie kłóci) wyjątkowości palenia do marihuany przyciągać może aura „owocu zakazanego”:

-          „kumple mówili, ze to fajnie(...) zapaliłem z ciekawości(...) w szkole na przerwie w kiblu (...) cały klimat i otoczka z tym związana spodobało mi się. My z chłopakami trzymaliśmy się razem i był fajny układ miedzy nami”;

-          kilka machów (zaciągnięć) z koleżanką u mnie w domu (...) było mi nie dobrze, ale przeszło, czułam się taka ciężka i zobojętniała(...)Najbardziej pasowała mi ta otoczka robienia czegoś, czego nie wolno robić, po tamtym razie było już łatwiej”

Gdy się zaczyna dorastać uleganie presji rówieśników jest zjawiskiem typowym. Jest to okres kiedy modelami zachowań stają się bardziej rówieśnicy niż rodzice i inni dorośli:

-          „ Marihuana, paliłem ile się dało, wiedziałem jak działa, powodowała mną ciekawość i 

-            aktualna możliwość dostępu no i presja otoczenia”

-          „ Nie wiedzałem jak działa trawa, nic nie wiedziałem. To było tak, że chyba ktoś raz zapalił i fajnie mu było i przyniósł to za pare dni do nas. Do tego pierwszego razu skłoniła mnie ciekawość, ciekawy tego byłem, bo inni też byli ciekawi i tak razem poszło. Wszystko robilismy razem, grali, pili i też tą trawę”.

Pragnienie uzyskania akceptacji grupy skłania do konformizmu:

-          „ Jak pierwszy raz zapaliłam trawę to miałam 14 lat. Jeden papieros. A wtedy to był obciach jak ktoś coś nie wiedział zwłaszcza, że były to narkotyki. Wstydziłam się przyzanć, że nic nie wiem. Bałam się od nich odejść od tego towarzystwa”.

Robienie czegoś co nie jest akceptowane przez dorosłych i konformistyczne otoczenie może stać się czynnikiem integrującym  i dawać poczucie bycia kimś innym może lepszym:

-          „ Marihuana, skręt. Nie wiedziałam jak działa. Zdecydowała ciekawość, chęć przeżycia czegoś nowego, potrzeba przynależności do grupy „innych”, „lepszych”

Wśród dorastającej młodzieży modna stawała się w latach 90ch postawa luzaka czyli kogoś kto przekłada życie towarzyskie nad obowiązki szkolne i domowe kogoś kto żyje na luzie jest „cool”. Podążanie za taką moda oznaczało szukanie towarzystwa nastawionego głównie na zabawowy styl życia:

-          „Zaczęłam jak miałam 13 lat. Zapaliłam marihuanę, było tego dużo, nie pamietam ile dokładnie. Wiedziałam jak to działa bo dowiedziałam się z książek, wiedziałam też, że w Holandii jest legalna i nie uzależnia. Do pierwszej próby skłoniła mnie nuda, chęć żeby coś się działo. Pociągało mnie też to inne fajniejsze środowisko. Dla mnie byli cool”.

Czasami odbiór materiałów profilaktycznych może przynosić efekt przeciwny zainteresowanie i chęć spróbowania owocu zakazanego:

-          „Zapaliłam jak miałam 14 lat. Nie wiedziałam jak działa. Do pierwszej próby zachęciły przeczytane książki „My dzieci z dworca ZOO”,  „Gady” i Ćpun”. Zapaliłam wśród nowych znajomych obok szkoły (...) Inny świat, oderwanie od rzeczywistości mnie rajcowało. Nie patrzyłam na reakcje  dorosłych”.

Książki przedstawiające aktualną  tzw. „chłodną” wiedzę o marihuanie mogą skłaniać do prób tych młodych ludzi, których wyobraźnię bardziej pobudza psychodeliczne własności tego narkotyku niż szkody jakie może nieść jego używanie

-          „Jak miałem 15, 16 lat to wtedy po raz pierwszy zapaliłem gandzię. Wiedziałem jak działa, bo przeczytałem książki na ten temat. Skłoniła mnie ciekawość. Książka mnie zainspirowała. W książce pisali o dobrych i złych stronach palenia ale jak się chce zapalić to nie bierze się pod uwagę tych złych stron, widzi się tylko te dobre (...) miałem takie doznania jak opisywali w książce”.

Wśród osób które inicjowały się na studiach palenie marihuany wiązało się z imprezowym stylem życia studenckiego:

-          „To było na 2 albo 3 roku studiów czyli jakieś 22 lata (...) raczej mało wiedziałem o tym co się może stać(...) raczej to była moja inicjatywa(...) To była jakaś impreza ale nie pamiętam czy w domu u kogoś czy w akademiku”.

Niektórzy oczekują, że marihuana może stać się elementem  dobrej zabawy;

-   „Pierwszy raz zapaliłam trawę w ok. 23 roku życia. Jedna lufka na 3-4 osoby. Nie wiedziałam jak to ma zadziałać ale czekałam na efekt. Sama chciałam i wiele osób dookoła chwaliło palenie jako dobra rozrywkę. Było to na wyjeździe w góry ze znajomymi i z obecnym moim mężem”.

 

 

Inicjacja narkotykowa poprzez próby z narkotykami innymi niż konopie

Amfetamina jest daleko mniej modnym narkotykiem wśród dorastającej młodzieży. Jako syntetyk - „chemia’ przez wielu traktowana jest jako bardziej ryzykowna używka niż  naturalne „zioło”. W obiegowych opiniach podkreślane są jej właściwości pobudzające do długotrwałego wysiłku, tańca, nauki, pracy, jest dobra na „kaca”, otrzeźwia nawet z głębokiego rauszu itp. itd. Na szczęście amfetamina jest traktowana jako narkotyk bardziej odpowiedni dla młodzieży starszej,  to przekonanie i trudniejsza dostępność sprawiają, że zaczyna swoje próby narkotykowe od niej stosunkowo nieliczna część nastolatków.  Stąd tutaj trudniej jest o wskazanie jakichś bardziej typowych rysów  takich inicjacji.

Stymulujące własności  amfetaminy pobudzają  ciekawość i taki może być motyw pierwszego użycia:

-          „ Miałam 13 lat (...) miałam takiego przyjaciela chodziliśmy razem do podstawówki. Kurcze no wiesz po prostu przyniósł, powiedział, że jest zajebiście – trzeba było spróbować”.

-          „Miałam 17 lat. Ciekawość. Wzięłam z koleżanką z liceum, w toalecie na dworcu PKP w Krakowie. Czułam się silna, pogodna, miałam dobry nastrój, miałam gdzieś reakcje innych. Tego dnia nie wróciłam już na lekcje”.

Amfetamina jest narkotykiem o charakterze towarzyskim przynajmniej w fazie inicjacji i okazjonalnego brania:

-          „wypiłem z kumplem parę piw (...) kolega powiedział o amfetaminie(...) wziąłem(...) czułem się wyluzowany, chciało nam się chodzić, gadać (...) rozstaliśmy się (po całonocnej włóczędze i rozmowie) o 7-8 nad ranem”;

-          „wziąłem bo chciałem się wreszcie poczuć doceniony, chciałem zdobyć akcepta...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin